Fatalny sezon Mazzarriego
Walter Mazzarri uciułał wprawdzie więcej punktów niż Andrea Stramaccioni czy trio Gasperini-Ranieri-Strama, ale od poprzednika warunki pracy miał o wiele bardziej komfortowe.
Andrea Stramaccioni w najgorszym od lat sezonie Interu zdobył ledwie 54 punkty, choć gwoli sprawiedliwości należy nadmienić, że Massimo Moratti kadrę mu sukcesywnie ogołacał. Sam trener w pewnym momencie musiał się mierzyć z plagą kontuzji tak okropną, że w klubowym szpitalu brakowało miejsca. W ataku zaś, na samej szpicy, z braku innych rozwiązań zdarzało się wystąpić Andrei Ranocchii.
Walter Mazzarri otrzymał przed sezonem wzmocnienia zgodne ze swoją wizją, choć nie na wszystkich pozycjach, na jakich by sobie tego życzył. Jednakże osiągnięty przez niego rezultat – pomimo postępu względem poprzedniego sezonu – jest rozczarowaniem. I suma zgromadzonych punktów stanowi tutaj problem stosunkowo najmniejszy. Najgorszy był - mimo wszystko - styl ich gromadzenia.
A raczej: brak stylu i ambicji
Inter Mazzarriego był być może Interem najbardziej pozbawionym wyrazu ze wszystkich jakie oglądaliśmy od czasu Jose Mourinho. Najbardziej przypominał w tym względzie zespół Beniteza. Bo nawet przygnębione ogólną sytuacją jedenastki Stramy, Leonardo czy Ranieriego były zdolne do szaleńczego gonienia wyniku czy dominowania nad przeciwnikiem, jeśli akurat zdarzył się ich dzień. Mazzarri nawet pokonując 7-0 ekipę Sassuolo przedstawił drużynę jakby zaskoczoną swoim rezultatem.
Być może ten właśnie element przełożył się na tragiczną więc serię remisów i punktów traconych w ostatnich minutach meczu. Inter potrafił wygrywać, gdy tak się akurat złożyło, dopisało szczęście, a jednostki błysnęły iskierką geniuszu. Taki Inter też już znamy, jakże odmienne są jednak genialne iskierki Zlatana Ibrahimovicia i Ricky’ego Alvareza.
Taktyka
Brak charakteru szedł w parze z brakiem ciekawych rozwiązań taktycznych. Walter Mazzarri jest fanatycznym wyznawcą taktyki, którą od lat w europejskiej piłce kompromituje Juventus (w tym sezonie zrobił to wyjątkowo spektakularnie). Nie ma w niej przyszłości, ale i z teraźniejszością bywa trudno. Mazzarri to trzeci trener po Gasperinim i Stramaccionim, który próbuje z Interem gry trójką środkowych obrońców. Co ciekawe, o wiele lepiej w tym ustawieniu prezentowała się ekipa Stramy, która przez długi czas notowała grając w ten sposób kolejne zwycięstwa, lecz sam młody trener, zapewne słusznie, nie widział przyszłości dla tego ustawienia.
Mazzarriego Inter w ustawieniu 3-5-1-1- i 3-5-2 nie porywał. Środkowi obrońcy, a było ich aż trzech, wcale nie stanowili monolitu nie do przejścia, a obaj skrzydłowi raczej mizernie wspierali ich w defensywnych staraniach. Gdyby nie kosmiczna momentami forma Samira Handanovicia, Inter mógłby stracić o wiele więcej bramek. Momentami trudno uwierzyć, że zespół – na papierze – znalazł się wśród defensywnych liderów ligi.
Transfery
Nie zanosi się też na to, by coś w tej materii uległo zmianie. Mazzarri w okienkach transferowych prosił przede wszystkim o skrzydłowych. Być może nie był do końca zadowolony z Jonathana i Nagatomo, którzy radzili sobie nad wyraz dobrze w ataku, ale zawodzili w staraniach defensywnych.
Niestety Danilo D’Ambrosio okazał się wzmocnieniem dość rozczarowującym. Inter pozyskał piłkarza za stosunkowo niewielką kwotę, jednak trudno ocenić go nawet jako wartościowego rezerwowego. Inter pozbył się Alvaro Pereiry, by Mazzarri mógł zastąpić go kolejnym przeciętniakiem.
Transfery zresztą okazały się jednym z głównych niewypałów trenera Interu. Mauro Icardiego upatrzył ponoć jeszcze Andrea Stramaccioni, ale to już były szkoleniowiec Napoli optował za Belfodilem. Zawodnik z Algierii okazał się wielką klapą, sam trener zadania mu zresztą nie ułatwiał. Poszedł więc udowadniać swoją wartość na wypożyczeniu, gdzie – jakkolwiek trudno w to uwierzyć – rozczarowywał nawet jeszcze bardziej.
Kolejnym wielkim transferem Mazzarriego był Hernanes. Biorąc pod uwagę, że był to jeden z droższych zakupów Interu od lat, aż strach wypowiadać na głos takie słowa… ale Brazylijczyk również okazał się rozczarowaniem. Do gry zespołu nie wniósł nowej jakości, jest cieniem samego siebie sprzed lat, a na dodatek czasu na zaprezentowanie umiejętności też nie zostało mu już wiele, gdyż drogi pomocnik dobija powoli do trzydziestki.
Trudno ocenić odpowiedzialność Mazzarriego przy transferach Andreolliego czy wypożyczeniu Wallace’a, ale obaj piłkarze nie zyskali aprobaty samego trenera i kibiców. Wiele wątpliwości budzi też Ruben Botta, o którym pomimo kilku występów w pierwszym składzie (w których – umówmy się – nie czarował) wiele nie wiemy. Tak naprawdę najbardziej udanymi transferami okazali się Hugo Campagnaro (którego Inter zakontraktował jednak na długo przed Mazzarrim) i Rolando. Również w przypadku ostatniego zastanawia na ile zadziałał instynkt samego trenera, bo w czasie wspólnej przygody w Napoli Włoch nie darzył obrońcy przesadnym uznaniem.
Swego rodzaju niewiadomą jest też wciąż Saphir Taider – kolejny z pomysłów Mazzarriego, a to dlatego, że trenera charakteryzowała niepokojąca…
Polityka kadrowa
Walter Mazzarri, przez kibiców pieszczotliwie nazywany „Betonem”, w pełni zasłużył sobie na słowa krytyki, gdyż w przeciwieństwie do swojego poprzednika sprawiał wrażenie człowieka, który niemal nie wyciągał wniosków. Przy swoich założeniach potrafił się upierać nawet wtedy, gdy było oczywistym, że nie zdają egzaminu i nawet klubowy kucharz wykrzykiwał o potrzebie dokonania zmian na murawie.
I tak oto – oddając co cesarskie – Jonathan i Alvarez zostali stworzeni przez Mazzarriego na nowo. Obaj piłkarze nigdy nie grali tak dobrze, jak za nowego trenera i chwała mu za to. Odrestaurował też nieco Estebana Cambiasso, którego po wszystkim bezceremonialnie rzucił i uznał, że czas na zakończenie wspólnej przygody. Swoją wysoką dyspozycję utrzymali też Palacio, Handanović i Nagatomo, od kilku sezonów jedyne iskierki nadziei i waleczności w klubie. Mazzarri próbował okiełznać i uczynić Guarina jeszcze lepszym piłkarzem, ale chyba tylko go popsuł, ze średniaka z przebłyskami geniuszu zrobił najpierw słabiaka z przebłyskami geniuszu, a potem regularnego ławkowicza.
Zmiana ta zresztą była trochę niedorzeczna, bo Guarin trafił na ławkę, by grać mógł młody talent – Mateo Kovacić. Tajemnicą Poliszynela jest, że grę młodego Kovacicia (jak również Icardiego) wymusił Prezydent klubu, Erick Thohir. W Interze sytuacja, w której to prezes dyktuje jedenastkę, jest mimo wszystko zjawiskiem dość nietypowym. Co ciekawe jednak obaj młodzi zawodnicy nie zawiedli po tym, jak (być może zmuszony) trener zaczął na nich stawiać.
Nie można jednak zapominać o tym, że generalnie pomysły dotyczące obsady środka pomocy pozostawiały wiele do życzenia. Za dobre mecze Mazzarri nagradzał piłkarzy ławką, a jakby upokorzenia było nie dość, zamieniał ich Zdravko Kuzmanoviciem, który jest największą łamagą jaką mogliśmy oglądać w barwach Interu od wielu lat. Za Szwajcarem nie przemawiają statystyki, umiejętności, rezultaty. Takich fantazji Mazzarri miał zresztą kilka.
Po tym jak zażądał w klubie Hernanesa, upierał się przy tym, by Brazylijczyk grał za wszelką cenę. I choć miał przebłyski swojej klasy, to jednak blokował miejsce dla lepiej dysponowanego Guarina czy Alvareza, który wprawdzie obniżył loty, ale jednak po kontuzji nie dostał nawet poważnej szansy na pokazanie tego, co potrafi. I tak oto najlepiej asystujący gracz Interu i lider zespołu w rundzie jesiennej, bez słowa wyjaśnienia, bezceremonialnie został zepchnięty na drugi plan.
Niekonsekwencja, absurdalne decyzje, karanie zawodników za dobre mecze i wynagradzanie pozbawionego wszelkich talentów Kuzmanovicia zapewne nie wpływały pozytywnie na morale w szatni. A sam Mazzarri?
Konferencje prasowe
Mazzarri na samym tylko początku swojej przygody z klubem wydawał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Miał wizję, wierzył w nią, przegrał prawie wszystkie sparingi, ale dało się odczuć, że ten klub zmierza w pewnym nakreślonym przez niego kierunku. Te konferencje były zresztą przyjemnością, bo pierwszy raz od czasu Mourinho ktoś mówił, że czarne jest czarne, a białe jest białe.
Coś jednak zmieniło się w połowie sezonu, po serii gorszych wyników. Ten doświadczony i opanowany trener zaczął zachowywać się jak marnej klasy polityk uciekając w absurdalne wymówki, w które nie wierzyli nawet jego piłkarze. Trener, który traci zaufanie szatni traci rację bytu. Chyba, że pozbędzie się liderów tej szatni.
Co dalej z Mazzarrim?
Mazzarri osiągnął z klubem lepszy wynik niż poprzednik, być może na miarę jego możliwości, ale znacznie poniżej ambicji. Stał się jednak człowiekiem niewiarygodnym jako trener, a także nie rokującym nadziei na przyszłość. Utracił wizję i miłuje bez wzajemności archaiczne rozwiązania taktyczne, zaś ogrywanie utalentowanych juniorów (będących zarazem największymi obecnie gwiazdami klubu) musi wymuszać na nim Prezydent. To rozwiązanie nie budzi nadziei.
Z drugiej strony zwalnianie trenerów rok po roku, sezon po sezonie to też droga, która Inter od lat zawodzi. Mazzarri ma przed sobą przynajmniej jeszcze jeden rok. Być może jeszcze przed podpisaniem kontraktu ostrzegał Prezydentów, że potrzebuje więcej czasu, by przywrócić Interowi przynajmniej upragnioną Ligę Mistrzów.
Nie wydaje się człowiekiem odpowiednim do tego zadania, więc pozostaje mieć nadzieję, że albo bardzo mylimy się w jego ocenie, za którą nie przemawia wiele pozytywów, albo też zagra sezon na tyle zły, by odejść w zasłużonej niesławie i zarazem na tyle dobry, by ta niesława nie okryła przy okazji klubu i jego piłkarzy.
Jakub Kralka
Źródło: inf. własna
Nerazzurri96
19 maja 2014 | 20:23
Ja tam przy swoim pozostanę, po pierwszym sezonie wstrzymam się z oceną, i uczynię to po drugim, jeśli dokonamy normalnych wzmocnień. Hejt na całego poleci na mnie, ale ja nadal uważam że potrzebujemy czasu, bo w obecnej sytuacji żaden trener nie ogarnąłby tego. Cieszmy się tym co mamy bo zawsze mogło być gorzej. A w przyszłość patrzmy z optymizmem który daje Thohir.
Seb
19 maja 2014 | 20:27
Popieram Loona w 1000% Walter Mazzarri musi odejść!
Nerazzurri96
19 maja 2014 | 20:29
Prawda jest taka że kto by nie przyszedł zechcecie jego zwolnienia po 3 miesiącach.
Internazionalista
19 maja 2014 | 20:34
taki troche nieobiektywny ten artykul i wyolbrzymiony, ale niektore punkty trafiaja w sedno i mam nadzieje ze od nowego sezonu nie bedzie na lawce trenerskiej wlocha
Błażej Małolepszy
19 maja 2014 | 20:41
Uzbroiłem się w cierpliwość przed tym sezonem i nie uważam, żeby był fatalny w naszym wykonaniu. Na pewno był nierówny i brakowało ustabilizowania formy, oraz wyników, ale nie graliśmy tak beznadziejnie jak może się wydawać czytając większość opinii dotyczących pracy Waltera Mazzarriego. Moim zdaniem od bardzo dawna nie mieliśmy trenera z jakimkolwiek pomysłem na swoją drużynę. Mazzarri swoją wizję ma, a to czy doprowadzi nas ona do czegoś więcej pokaże dopiero następny sezon i to on tak naprawdę zweryfikuję jego pracę. Ciągłe zmiany na ławce trenerskiej przerabialiśmy już wielokrotnie i zawsze z tym samym mizernym efektem. Chociaż to bardzo niepopularne i dość ryzykowne to jednak ten wasz Beton ma moje pełne poparcie i z nadzieją oczekuję letnich zakupów i kolejnego sezonu :D
Drago194
19 maja 2014 | 20:41
Mazzarri czyli betonowa taktyka, brak jakichkolwiek zmian w taktyce, żelazna jedenastka, ulubieńcy i kompletny brak stylu. Byłem jego wielkim zwolennikiem gdy przychodził rok temu, ale teraz widać, że to prostu kolejny trener bez jaj i pomysłu. Cały sezon obserwowałem Inter i miejscami była to taka katorga, że chciałem sobie oczy wydłubać. Środek pomocy mimo takich postaci jak Kovacic, Hernanes, Alvarez, Cambiasso czy Guarin to była żenada totalna, wszystkie akcje praktycznie zawsze wyglądały tak samo, środkowi podawali na skrzydła do wirtuozów Jojatana i Łamagatomo, ci albo oddawali piłkę z powrotem, albo ją w dziecinny sposób gubili(to było najczęściej) albo jakimś cudem odbijała im się od nogi i leciała pod nogi Palacio który prawie zawsze potrafił dźwignąć Inter z totalnego bagna. Dopiero pod koniec trochę się zmieniło, jak beton przypomniał sobie, że ma na ławce jeden z największych talentów z Bałkanów.
Dziarski
19 maja 2014 | 20:42
jestem zdania że gdyby w tym sezonie trenował strama to osiągnąłby lepszy rezultat, a w przyszłym sezonie moglibyśmy już o coś powalczyć. no ale MM przed samym oddaniem klubu musiał jeszcze trochę namieszać jak to on.. dajmy mazzarriemu jeszcze rok, niech ogarnie jak potrafi a potem przyjdzie ew. nowy trener a nie znowu start z suchego korzenia
Darkos
19 maja 2014 | 20:44
Loon dobrze pisze - polać mu. Jesteśmy w tym samym miejscu co przed rokiem - w czarnej d. Mazar nic nie wypracował - ani stylu drużyny, ani ducha walki, ani zaangażowania w grę, po prostu nic...
MrGoal
19 maja 2014 | 20:45
Teskt jak zwykle czyta się bardzo dobrze. Gratuluję! Tym razem mam do sprawy jednak trochę łagodniejsze podejście. Wiele osób podkreśla, że Strammaccion był niezły bo przecież grał z wieloma kontuzjami. Dla mnie to jeden z większych zarzutów względem niego, bo być może to on tak fatalnie przygotował zespół,że pół składu się posypało. Nie dało się przecież nie zauważyć, że od lutego piłkarze jechali na oparach. Mazzarri na tym tle wypada lepiej jednak. A być może odbudowa fizyczna i wskoczenie na najwyższy poziom motoryki musi teraz potrwać dłużej niż sezon ze względu na zaniedbania Strammy. Jak wspomniano w tekście obrona spisuje się znacznie lepiej obecnie. Składu Mazzarri też nie ma kompletnie innego, istotna zmianą jest zasadzie tylko Campagnaro (był w pierwszej połowie sezonu) i Icardi. Stramma miał za to niezłego Cassano. Absolutnie nie bronie Mazzarriego, mnie on obecnie średnio przekonuje. Co do taktyki 3-5-2 mam takie same przemyślenia i obawy jak autor. Dla mnie jednak, jeśli już miałbym wybierać, to Mazzarri wypada najbardziej przekonująco spośród ostatniej 5 trenerów ( najgorzej Ranieri) . Uwazam też, że trener powinien w klubie pracować minimum 2 lata zanim się go k oceni w pełni i ewentualnie zwolni. Przed tym czasem ciężko mówić o tym że poukładał zespół po swojemu
MrGoal
19 maja 2014 | 20:48
To samotne "k" to literówka, nie sugestia pewnego wulgaryzmu:)
zahor
19 maja 2014 | 21:11
1. Okoliczności, w których zespół Mazzarriego tracił punkty w lidze (głównie w remisach) były znacznie lepsze niż żenujące świniobicia od drużyn z drugiej połowy tabeli za czasów wuefisty z Rzymu. Często brakowało szczęścia lub decydowały indywidualne błędy. 2. Już przed przyjściem Waltera wiadome było, że będzie trzymał się swojej gry trójką w obronie. Ta taktyka ma swoje plusy i minusy, przy grze czwórką z tyłu ciężko byłoby znaleźć bocznych obrońców, przy grze trójką dwaj wahadłowi nie muszą aż tak dużo pracy wykonywać w defensywie (tego ani Nagatomo ani Jonathan nie potrafią), dlatego Mazzar mógłby zasłaniać się brakami kadrowymi. 3. Ciężko powiedzieć jak duży wpływ na transfery miał WM. Botta, Icardi, Belfodil, Andreolli, Wallace, Taider to zawodnicy, którzy przyszli kiedy był jeszcze Branca. Co do Taidera, uważam że gość ma potencjał i czasami faktycznie przeklinałem Mazzarriego że gra Kuzmanovic zamiast niego. Swoją drogą, nie nazwałbym Szwajcara największą łamagą w Interze, w ostatnich latach o to miano spokojnie mogliby z nim konkurować Pereira, Jonathan, Ranocchia (do zeszłego sezonu), Belfodil czy Rocchi. 4. Jonathan owszem, miał szczyt formy za Mazzarriego, ale na początku sezonu, w pojedynczych meczach. Został bohaterem spotkania z Violą u siebie strzelając gola na wagę 3 punktów, ale wcześniej dawał ciała w obronie niemiłosiernie. Mimo wszystko uważam, że duet Nagatomo-Jonathan jest do odstrzału. Zrobienie z Guarina ławkowicza? Tym akurat u mnie WM zapunktował, dość już miałem patrzenia na zachowanie tego kolumbijskiego ćwierćinteligenta. Nie ma nic bardziej irytującego niż mało inteligentny zawodnik na tak newralgicznej pozycji. Kovacic nie pokazał jeszcze zbyt wiele, ale już widać że to zawodnik z innej półki niż Guarin. Poza tym, tekst o naciskach Thohira na wystawianie Kovacicia.... Chorwat do kwietnia tak naprawdę nie dał argumentów trenerowi, które zapewniłyby mu miejsce w pierwszym składzie. Nie czarował kiedy grał, nie dźwigał ciężaru gatunkowego w meczach z górą tabeli, po dobrej pierwszej części gry szybko gasł. Dopiero mecz z Lazio był pierwszym spotkaniem, po którym można było mówić o Kovie że to grajek na poziomie, kapitalne asysty, dobre prowadzenie gry, sądzę że od przyszłego sezonu będzie miał pierwszy skład i się rozwinie. 6. Kwestię konferencji pominę, bo to ma dla mnie znaczenie drugo- i trzeciorzędne. Zasadniczo nie podejmuję się oceny pracy WM po jednym sezonie, mam świadomość tego, że obecny skład Interu daleki jest od idealnego. Przepracują lato, sprowadzą graczy i za 12 miesięcy będę mógł wydać osąd. Póki co: Forza Walter! 5.
orzeu
19 maja 2014 | 22:11
głupoty widzę! 1) wzmocnienia zgodnie ze swoją wizją? Nalegał na bocznych pomocników cały czas i nie dostał żadnego. 2) o wiele lepiej w tym ustawieniu prezentowała się ekipa Stramy? Taaa szczególnie wiosną. A jeśli kontrargumentem Waszym będzie że były kontuzje to... jak myślicie, czyją winą były te kontuzje? Brakiem obciążeń treningowych. 3) Hernanes rozczarowanie? 13 meczów, 2 gole, 4 asysty. Rzadko traci piłkę. poważnie? 4) Botta był zaklepany już w czerwcu 2013. O ile nie wcześniej. 5) Hugo Campagnaro (którego Inter zakontraktował jednak na długo przed Mazzarrim) - i naprawdę sądzisz, że Hugo nie wiedział, że trenerem zostanie Mazzari? :D 6) Mazzarri próbował okiełznać i uczynić Guarina jeszcze lepszym piłkarzem, ale chyba tylko go popsuł, ze średniaka z przebłyskami geniuszu zrobił najpierw słabiaka z przebłyskami geniuszu, a potem regularnego ławkowicza. eeee? 7) Za dobre mecze Mazzarri nagradzał piłkarzy ławką, a jakby upokorzenia było nie dość, zamieniał ich Zdravko Kuzmanoviciem, który jest największą łamagą jaką mogliśmy oglądać w barwach Interu od wielu lat. - Pokaż mi takich piłkarzy. Poza tym Kuzmanović nie jest łamagą.
Drakon
19 maja 2014 | 22:36
Wina za kontuzje w zeszlym sezonie moglo byc chociazby Euro i inne turnieje w wakacje, w primaverze jakos wielkich problemow nie bylo z kontuzjami, zobaczycie w przyszlym, calej winy bym na Stramaccioniego nie spierdalal. Poza tym w przeciwienstwie do Betona, ten potrafił chociaz obserwowac i wyciagac wnioski, wiec sytuacja by sie raczej nei powtozyla. To co najbardziej przemawia przeciwko Waldkowi jest fakt, iz wyraznie nie lubi on grac mlodymi, co kluci sie z polityka klubu i sam Thohir musi go do tego zmuszac. Swoja droga chcialbym zauwazyc, ze najwyrazniej nasz prezydent ma lepszego nosa do zawodnikow niz Mazzari co w przypadku trenera jest jak dla mnie niewybaczalne. Ja tam bym nie czekal i go wypierdolil albo zaprosil kogos ogarnietego do wspolpracy z nim przynajmniej, nawet takiego Strame.
orzeu
19 maja 2014 | 23:02
W argentyńskim Interze raczej Euro nie było problemem :P Strama nie poradził sobie z kryzysem, źle zarządzał drużyną (pozwolił np. odejść Livaji, bo przecież Milito wraca !), jak wpadliśmy w kryzys to już z niego nie wyszliśmy.
Klinsi64
19 maja 2014 | 23:05
felieton idealnie wpasowuje się w nastroje społeczności kibicowskiej Interu,dla mnie to czysta propaganda anty Walterowa,Loon jesteś Goebbelsem i Urbanem w jednej osobie ;)
Loon
19 maja 2014 | 23:06
Poczekaj, jeszcze się wszyscy zdziwicie ;)
Drakon
19 maja 2014 | 23:06
Za kryzys odpowiedzialny jest Moratti przede wszystkim....
Mos
19 maja 2014 | 23:29
Już sam tytuł jest nieco nie na miejscu.
Snake
19 maja 2014 | 23:35
Nerazzurri96 - popieram kompletnie. Kadra nie była szałowa, dużo remisów i mimo że nie bronię Mazzara (mało rotacji składem, niegrający Kova i Botta, popsuty Guarin, nie widzi młodych - moje główne zarzuty in minus) to uważam że teraz jest czas żeby zbudował wartościowy skład (o ile Thohir mu pomoże i obejdzie się bez głupich transferów ze strony Ausilio) i pokazał na co go stać w nowym sezonie. Miejsce w tabeli poniżej 3 to będzie porażka. Ale ocenimy po sezonie.
MrGoal
20 maja 2014 | 00:11
Co Wy z tym Strammą , że niby na młodzież stawiał? No kogo niby ? Bo spróbował w kilku meczach młodych jak miał kolosalne problemy ze składem, to nie znaczy , że stawiał na młodzież. Jak dla mnie to on na młodzież właśnie nie za bardzo stawiał. Zgadzam się też z orzeu , że krytyka Hernanesa jest przesadzona. Jest na pewno nie w optymalnej formie, ale gra lepiej od Guarina. Nie traci piłek, naprawdę doceńcie to, biorąc pod uwagę na jakiej pozycji gra i porównajcie do Guarina, który traci co drugą. Bardzo dużo walczy też w obronie, notuje sporo odbiorów (oceniam na oko, ale myślę, że więcej niż Kovacic i porównywalnie z Cuchu), haruje jak wół a przy tym zdołał jeszcze usprawnić rozegranie (nie jest to jeszcze to na co wszyscy czekają, zgadzam się). Jestem ciekaw jak wypadnie po letnich przygotowaniach. Po następnych 12 miesiącach będzie o wiele więcej wiadomo o Mazzarrim ( o ile w środę nie zrezygnuje, dziwna ta konferencja)
anor
20 maja 2014 | 09:43
Orzeu naprawdę porównałes Livaje do Milito? Milito nawet po kontuzji wciagał go dupą. Odłoż tą fife czy fm'a bo to ze ktos jest młody nie znaczy, ze po dwoch sezonach "bedzie miał staty pod 90" jak to w grach bywa.
interbig
20 maja 2014 | 09:43
niestety, ale tylko forma jest OK. Treść, uzasadnienia często mijają się z prawda i faktami. Wszystko już zostało powiedziane we wcześniejszych komentarzach. A Mazzarri zdecydowanie powinien dostać jeszcze jeden sezon i większą decyzyjność w mercato. Co nie zmienia faktu, że powinien spojrzeć krytycznie na swoją pracę i nie powtarzać błędów z tego sezonu.
pasek_9
20 maja 2014 | 10:18
trzeba dodac jeszcze ze Strama gral w pucharach...a ten ? Ani pucharu wloch ani nic...i popieram Darkosa ze jestesmy w czarnej dupie po calym sezonie my nie mamy stylu. Jak zacznie grac 4 z tylu to moze zostac jak nie to wypad.
pasek_9
20 maja 2014 | 10:19
Co do Mercato to sie troche niezgodze z tym ze beton ma wybierac, przeciez ten cep jak wybierze to projekt 30+ odmlodzenia bedzie trwal w najlepsze...
kruk12
20 maja 2014 | 10:53
Jestem sceptyczny wobec Mazzarriego ale nie ma co się kopać z koniem i za bardzo dywagować w stylu: "zostawić czy wyrzucić". Walter zostaje i już z tym się pogodziłem. Plusa ma za to że przywrócił Interowi Europę. Minus za styl w jakim to uczynił a w zasadzie jego brak. Stojąca drużyna bez charyzmy co czasami aż kuło w oczy. Mam nadzieję że Walter w nowym sezonie dostanie nowych graczy do swej układanki i pokaże w pełni co tak naprawdę potrafi. Jeśli znowu na boisku będzie spacer, brak zaangażowania i seryjnie tracone punkty ze słabiakami nie zastanawiać się ani chwili i podziękować mu za pracę. Bo Inter nie powinien być ochronką dla Pana Mazzarriego w którym będzie się czekać wieki aż w końcu jego praca przyniesie pozytywne efekty. Mówi się że to trener z pewnymi sukcesami. Nikt nie patrzył na o wiele większe sukcesy Juande Ramosa czy Villas-Boasa gdy byli wyrzucani po miernych efektach pracy w kilku nawet klubach.
orzeu
21 maja 2014 | 13:42
@anor - nie rozśmieszaj mnie. Robisz specjalnie z siebie głupa, czy po prostu zacząłeś kibicować Interowi od tego sezonu? Łopatologicznie wytłumaczę jeśli nie rozumiesz: Milito wrócił po kontuzji, zagrał dobry mecz, Strama puścił Livaję do Atalanty kilka dni później, następnie 3 dni po wypożyczeniu Livaji Milito po raz kolejny się połamał i musieliśmy w ekspresowym tempie ściągać emerytów/aktorów.
Loon
9 listopada 2014 | 22:46
No i co, profesor Loon miał rację.
Reklama