Ranocchia: Smutek jest normalną rzeczą
Andrea Ranocchia do ostatniej chwili czekał na ewentualne miejsce w kadrze Włoch. Jednak obrońca musiał pożegnać się z marzeniem występu w tegorocznych Mistrzostwach Świata.
Włoch był pierwszym rezerwowym swojej reprezentacji. W piątek pojawiła się mała nadzieja na jego awans do składu włoskiej drużyny. Jednak ostatecznie Prandelli nie zdecydował się na wycofanie De Sciglio, który nabawił się kontuzji. - W tym wypadku smutek jest normalną rzeczą. Każdy chciałby wziąć udział w Mistrzostwach Świata. Jednak mimo wszystko jestem szczęśliwy, że trener zwlekał do ostatniego dnia. Biorąc pod uwagę fakt, iż w okresie styczeń-luty bardzo mało grałem, mogę powiedzieć, że była to dla mnie ogromna satysfakcja znaleźć się w 30, a później w 24 - skomentował piłkarz.
Prandelli z decyzją dotyczącą De Sciglio zwlekał do ostatniej chwili. Ostatecznie zdecydował się nie zmieniać składu. Szkoleniowiec przez cały czas mógł jednak liczyć na obrońcę Interu, który zadeklarował swoją gotowość. - Trener poprosił mnie, żebym był dostępny na dobę przed pierwszym meczem, ponieważ niektórzy zawodnicy nie byli w najlepszym stanie. Natychmiast się zgodziłem, ponieważ nigdy nie można odmówić włoskiej drużynie narodowej. Do końca próbowałem wykorzystać tą okazję - wyjaśnił Ranocchia.
Źródło: fcinternews.it
ZANETTI31
14 czerwca 2014 | 17:25
DROGBA W JUVENTUSIE !!! Juz widze jak bedzie nam strzelał :-( Szkoda ze zagra w Juventusie
Hagaen
14 czerwca 2014 | 19:57
Prandelli chciał kibicom Interu dowalić, rozbudzając w nich nadzieje, które nie miały prawa się ziścić, bo przecież lepiej jest mieć 1 piłkarza do dyspozycji mniej niż pozwolić, by jakiś Nerazzurri reprezentował Włochy...
Klinsi64
14 czerwca 2014 | 20:21
tak bo Ranocchia grał systematycznie w kadrze i jego odstawienie to mega sensacja :D
Darkos
14 czerwca 2014 | 23:37
Od dawna wiadomo, że obecny selekcjoner nie przepada za Interem, więc dla mnie bez niespodzianki. Obecna reprezentacja Włoch = Juvki + paru brakujących piłkarzy
Reklama