Cichy bohater - Julio Ricardo Cruz

6 lipca 2007 | 21:18 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka2 min. czytania

Większość sympatyków Interu Mediolan szaleje na punkcie Adriano, Obafemiego Martinsa czy Juana Sebastiana Verona. Są to piłkarze wspaniali, wielcy i spektakularni. Nie są oni jednak robotami, lecz ludźmi którzy czasem mogą mieć słabszy dzień, gdy na boisku nie mogą pokazać pełni swych umiejętności. Sława i medialność takich piłkarzy jest ogromna i każdemu wielkiemu klubowi tacy zawodnicy są potrzebni.

Prawdziwy zespół to jednak nie tylko wielkie gwiazdy. Obok nich często występują niewiele gorsi, nie mniej pracowici piłkarze, którzy rzetelnie wykonują swoją pracę, bez większego rozgłosu. Takim piłkarzem w moim odczuciu jest Julio Ricardo Cruz.

Argentyńczyk przyszedł do Interu przed sezonem 2003-2004, gdy z Interu odszedł jego słynny rodak - Hernan Crespo. Cruz przyszedł do Interu z Bolonii i w oczach trenerów oraz działaczy miał być następcą dla Crespo. Większość ludzi pukała się w głowę, twierdząc że Cruz nie jest zawodnikiem na miarę Interu, że sobie zwyczajnie nie poradzi i pieniądze wydane przez Inter, choć niewielkie będą wyrzucone w błoto. Z perspektywy czasu, w trakcie trzeciego już sezonu Cruza w Interze, stwierdzam że Cruz to był dobry zakup Interu.

Do tej pory strzelił on 23 bramki dla Interu, z czego trzy w ostatnich dwóch meczach. Jak na zawodnika, który zazwyczaj był w cieniu Adriano, Vieriego oraz Martinsa jest to wynik przyzwoity.

Cruz praktycznie zawsze jest do dyspozycji trenera. Dobrze ułożony charakter tego zawodnika jest jego wielką zaletą. Nigdy nie robi problemu z tego, gdy zasiądzie na ławce rezerwowych. Świadom jest tego, że przy takiej ilości spotkań, przyjdzie i czas na niego, gdy będzie mógł wybiec w pierwszej jedenastce. Cruzowi nie służy zbyt regularna gra w pierwszej jedenastce, gdyż wtedy traci swoją skuteczność. Argentyńczyk z moich obserwacji strzela bramki najczęściej wtedy, gdy nikt się tego po nim nie spodziewa. Czy ktoś przed słynnym meczem z Juventusem przewidziałby, że to Cruz swoimi bramkami pogrąży Bianconerich? Raczej nie. Podobnie ma się rzecz z ostatnim meczem Interu w Palermo. Spotkanie o którym najlepiej byłoby szybko zapomnieć zakończyło sie wynikiem 3-2. Gdyby nie dwa trafienia Cruza w końcówce, Inter nie uratowałby honoru przegrywając 3-0.

Ale Cruz to nie jest Adriano, który gdy zdobędzie dwie lub trzy bramki od razu trąbią o tym światowe media. Cruz nie jest spektakularny i mając już na karku 30 lat, być może wiele już się nie nauczy, ale jedno jest pewne: Takiego piłkarza jak on, Inter w swojej szerokiej kadrze bardzo potrzebuje

1

Źródło: InterMediolan.com

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich