Inter obniżył wydatki na pensje o 100 milionów!
W 2011 roku jasnym stało się, że klub nie poradzi sobie z wymogami ekonomicznymi i regulaminowymi nowoczesnego świata, w związku z czym Massimo Moratti rozpoczął proces obniżania wydatków zespołu.
Mniej więcej 3 lata po tym fakcie Erick Thohir spija śmietankę sukcesu, gdyż zarobki zawodników Interu udało się ograniczyć o spektakularną kwotę 95 milionów euro. W sezonie 2010/11 klub płacił swoim piłkarzom 170 milionów, a obecnie na zarobki zawodników wydaje domyślnie 75 milionów euro. To wielki sukces, który kojąco oddziałowuje na finanse klubu, choć oczywiście należy mieć na uwadze, że zawodników ze ścisłej światowej czołówki wymienił na grupę graczy utalentowanych, ale nieznanych, zdolnych, lecz w fazie kryzysu oraz małą rodzinę roboczo określaną mianem Kuzmanoviciów.
Niewątpliwie jednak na konto sukcesów Thohira i Ausilio zapisuje się fakt, że zaczynają sprowadzać zawodników, którzy do Interu przychodzą chętnie, choć ich zarobki zostały obcięte o blisko połowę. Na tak ograniczone kontrakty zgodzili się m.in. M'Vila czy - w mniejszym zakresie - Osvaldo. Taki widok to dla kibica Interu zjawisko nietypowe, gdyż klub zwykle przepłacał na wynagrodzeniach. Gwoli sprawiedliwości należy jednak przypomnieć przedłużenie kontraktu z Guarinem - choć obiecane - które obecnie znacząco utrudnia sprzedaż piłkarza z racji wysokich zarobków.
Źródło: Sempre Inter
l'architetto21
6 sierpnia 2014 | 17:29
"..., ale nieznanych, zdolnych, lecz w fazie kryzysu oraz małą rodzinę roboczo określaną mianem Kuzmanoviciów." hahahaha
yoda79
6 sierpnia 2014 | 17:32
Brawo Szczur, kolejny dobry tekst.
Morfo
6 sierpnia 2014 | 17:42
3 banki max to dobry pomsył ale też musza być fajne bonusy motywujące (za tytuł, miejsce w lidze, gole asysty itp) bo nic tak nie motywuje jak kasa :P
Morfo
6 sierpnia 2014 | 17:43
A obnizenie kosztów naprawde imponujące
granitxhaka
6 sierpnia 2014 | 23:06
Thohir ma łep nie to co Moraś
Reklama