Wywiad z Icardim

3 stycznia 2015 | 19:37 Redaktor: Ruskov Kategoria:Wywiady4 min. czytania

Mauro Icardi udzielił wywiadu dla gazety Tuttosport w którym skupił się przede wszystkim na zbliżającym się spotkaniu Interu Mediolan z Juventusem. Poniżej prezentujemy zapis rozmowy Argentyńczyka z dziennikarzem.

Czy pamiętasz swoją pierwszą bramkę przeciwko Juventusowi?

- Tak, to był piękny dzień. Od 30 minuty graliśmy w dziesięciu po czerwonej kartce Berardiego, ale graliśmy dobrze pod bramką i udało mi się strzelić dwie bramki. To było fantastyczne.

Co powiedział Buffon po meczu?

- Kiedy udzielałem wywiadu podszedł do mnie i szepnął: „teraz musisz mi podziękować”. Miał racje, bo był to bardzo ważny krok w mojej karierze. Bramki dla Sampdorii sprawiły, że trafiłem do Interu.

W zeszłym sezonie także pokonałeś Buffona.

- Tego dnia zrozumiałem, co dla fanów oznaczają Derby Włoch. Kiedy strzeliłem gola, całe San Siro zadrżało. Widziałem emocje na twarzach kibiców. Czułem wibrację na całym ciele, zdałem sobie sprawę, co to znaczy być bohaterem w takim spotkaniu jak to.

Myślisz, że poprawiłeś się w ciągu ostatnich dwóch lat?

- Jestem bardziej doświadczony, z czasem zawodnik staje się mądrzejszy. Jest zasadnicza różnicą między grą w Serie A, a grą z przyjaciółmi – zawodnik Serie A musi dużo szybciej podejmować decyzje.

Nie pasowałeś do Barcelony?

- Tak. To samo stało się z Ibrahimoviciem, to świetny napastnik, ale Barcelona w ciągu ostatnich 10 lat nie potrzebowała środkowego napastnika. W ich grze nie jest on potrzebny i to przekonało mnie do przenosin do Sampdorii.

Ibra jest twoim idolem?

- Nie, ale to wielki napastnik i ciągle najlepszy piłkarz mimo swojego wieku. Moim idolem jest Batistuta, a kiedy byłem w Barcelonie, podglądałem Eto’o.

Czy  towarzyszy Ci napięcie podczas gry?

- Nie. Nie mam nic przeciwko temu, co ludzie mówią o mnie.

Gwizdali na Ciebie fani Sampdorii podczas meczu w Genui.

- Nie obchodzi mnie, że fani na mnie gwiżdżą. 30 tysięcy fanów na Marassi dało mi dodatkowy impuls, aby udowodnić moją wartość.

W Turynie też będzie wiele gwizdów.

- To nie problem, lubię takie obciążenie.

Mecz z Juventusem będzie punktem zwrotnym?

- Jeśli chcemy dokonać czegoś w tym roku, to musimy robić wszystko dobrze, począwszy od treningów. Aby coś osiągnąć, musimy wykonywać to, co każe nam trener. Nie chodzi o wygraną czy jeden punkt. Musimy po prostu dać z siebie wszystko w drugiej rundzie.

Co zrobić by wygrać w Turynie?

- Trudno będzie grać tam na swój sposób, Juventus nie pozwoli nam na to. Tevez zdobywa wiele bramek i wie jak grać na całym boisku, a cały zespół zbudowany jest wokół Pirlo.

Czego Inter może nauczyć się od Juvetusu?

- Juventus zdobył trzy mistrzostwa, bo ciężko pracowali na to. Nabyli odpowiedni sposób myślenia, który pozwala im kontynuować passę zwycięstw.

Mancini powiedział jaka jest różnica między oboma zespołami?

- Kiedy oni zdobywają gola, to starają się strzelić następnego, my natomiast kiedy prowadzimy, zaczynamy się cofać i nie gramy tak jak przed zdobyciem bramki. Nie wiem, czy to problem z psychiką. Juve i Roma mają inną mentalność dzięki wykonanej pracy.  Conte stworzył zwycięski Juventus dzięki temu, że chciał wygrywać każdy mecz.

Mancini wygrał wiele jako zawodnik, myślisz, że może Ci pomóc jako trener?

- Od pierwszego dnia z radością zaprosił nas do pracy i poprosił o bardziej pozytywne myślenie. Na początku pracował nad naszą psychiką, nie wiem czy było coś z nią nie tak wcześniej, ale nastąpiła zmiana trenera i teraz mamy pracować, aby coś zmienić.

Co zmieniło się w twoim sposobie gry po przyjściu Manciniego?

- Trenerzy zawsze proszą mnie o to samo, chcą abym pomógł zespołowi i brał udział w grze. W Sampdorii musiałem robić to samodzielnie. Z Mazzarrim byłem spokojny i przyzwyczaiłem się do gry na środku, oczekując na dośrodkowania. Teraz zaczynam wszystko od nowa.

Jak bardzo Podolski może pomóc zespołowi?

- To świetny gracz, to znak, że prezydent chce wzmocnić drużynę przed drugą rundą. Jego przybycie będzie dobre dla zespołu.

Najsilniejszy rywal przeciwko któremu grałeś?

- Juan Jesus. Kiedy grałem w Sampdorii ciągle wybijał mi piłkę, przypominam mu o tym codziennie. Śmiejemy się z tego.

Jak się czułeś oglądając Puchar Świata w telewizji?

- Właściwie to nie oglądałem Mundialu oprócz kilku spotkań Argentyny. Byłem zajęty przygotowaniami do ślubu, myślałem o swoim życiu.

Co z nowym kontraktem?

- Musisz zapytać Piero Ausilo i mojego agenta, jeśli wszystko będzie ok , to podpiszemy nowy kontrakt.

Masz dwadzieścia lat i czwórkę dzieci na głowie.

- Mówisz tak, bo nie jesteś z Ameryki Południowej. To normalne, najważniejszą rzeczą to wytrwać: jednej nocy Valentino miał gorączkę i nie mogłem spać. 

Źródło: sempreinter.com

Polecane newsy

Komentarze: 2

stary ubek

stary ubek

4 stycznia 2015 | 11:11

Normalny chłopak nie wiem co sie go tak czepiacie oby z fartem Mauro!

Hagaen

Hagaen

5 stycznia 2015 | 02:17

Czepiają się go, bo jego Żona ma parcie na szkło.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich