Guarin: Mancini wszystko odmienił
Fredy Guarin trafił dziś na okładkę Corriere dello Sport. Kolumbijczyk znajduje się ostatnio w bardzo dobrej formie i jest prawdziwym motorem napędowym drugiej linii Nerazzurrich. Sam piłkarz nie ma wątpliwości, że wszystko zmieniło się wraz z przyjściem do Interu trenera Roberto Manciniego:
- Bez wątpienia mam teraz swój najlepszy okres odkąd trafiłem do Interu. Wcześniej brakowało mi spójności i nie potrafiłem pozostać na tym samym poziomie przez pełne 90 minut. Z biegiem lat w Mediolanie nauczyłem się wielu nowych rzeczy. Ofensywna mentalność zespołu pomaga mi grać tak jak lubię.
- Naprawdę czuję, że trener Mancini we mnie wierzy i bardzo mnie to cieszy. Dla zawodnika to bardzo wiele znaczy. Z nim na ławce moja gra jest znacznie bardziej spójna. Wraz ze zmianą na ławce trenerskiej zmieniła się również nasza mentalność. Codzienną rutynę zastąpił entuzjazm. Zmianie uległa również taktyka. Teraz gramy zupełnie inną piłkę. Staramy się przejąć inicjatywę i przez cały czas nadawać ton grze. Jesteśmy wielkim klubem i w każdym meczu powinniśmy atakować i walczyć o zwycięstwo.
- Zawsze najlepiej czułem się w 3-osobowej linii pomocy, kiedy mogę zarówno pomagać drużynie w defensywie, jak i zapędzać się do przodu szukając goli. Naprawdę bardzo lubiłem Patricka Vieirę, jednak Jesualdo Ferreira powiedział mi kiedyś, że jeśli uwierzę w siebie to będę w stanie osiągnąć poziom Franka Lamparda, czy Stevena Gerrarda. Jeśli chodzi o bardziej współczesnych pomocników to najbardziej lubię Arturo Vidala, Paula Pogbę i Andresa Iniestę.
- Podczas tych wszystkich trudnych momentów, które spotkały mnie przez ostatnie trzy lata, nigdy nie pomyślałem nawet, że założę kapitańską opaskę. Jeżeli pomyślę, że w przeszłości nosili ją m.in. Javier Zanetti, Ivan Cordoba, Ronaldo czy Beppe Bergomi to dostaję gęsiej skórki.
- Sytuacja z niedoszłym transferem do Juventusu w styczniu 2014 roku to mój najtrudniejszy moment w dotychczasowej karierze. Jestem pytany o to w dosłownie każdym wywiadzie i szczerze mówiąc nie chcę mi się już o tym mówić. Sprawy potoczyły się w ten sposób, że ostatecznie pozostałem w Interze i bardzo się z tego cieszę. Zawsze czułem się tu jak w domu. W styczniu pojawiła się oferta z Valencii, ale dobrze mi w Interze.
- Mam świadomość, że w przeszłości moje występy nie odpowiadały standardom Interu. Teraz jednak gram dobrze i czuję się Interistą bardziej, niż kiedykolwiek. Kiedy wierzy w ciebie ktoś taki jak Roberto Mancini, a także koledzy z drużyny i ludzie w klubie to znacznie łatwiej jest dawać z siebie wszystko co najlepsze.
Źródło: football-italia.net
inter-nista
8 marca 2015 | 12:01
taki motor napędowy jest nam potrzebny. Obyś się tylko nie przegrzał :P
Darkos
8 marca 2015 | 18:57
Jeśli utrzyma taką formę na dłuższy czas, to opaska kapitańska jak najbardziej mu się należy. Oby tak było
Reklama