9 zwycięstw

6 lipca 2007 | 21:33 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Inter wygrał w niedzielę 9 z rzędu mecz w lidze, poprawiając rekord klubu. Poprzedni rekord, to 8 meczów wygranych z rzędu, ustanowiony w sezonie 1939/40, a więc mogą nie pamiętać tego najstarsi górale.
Warto chyba z tego powodu głębiej zanalizować tak doskonałą postawę Mistrza Włoch. Niektórzy próbują umniejszać zasługi Interu, mówiąc, że liga jest słabsza, nie ma w niej Juventusu, Milanowi i Fiorentinie odebrano punkty na starcie. Trudno się w pewnej części z tym nie zgodzić, ale nie popadajmy w skrajności. Juventusu faktycznie nie ma, ale Milan (poza odejściem Szewczenki, za którego przyszedł zresztą Olivieira, jest też niezły Boriello) jest tą samą drużyną co w zeszłym sezonie, z wielkimi mistrzami w składzie, jak Kaka, Seedorf, Nesta, Cafu, Pirlo i wielu innych. A to, że sezon zaczęli z 8 ujemnymi punktami powinno ich tylko jeszcze bardziej zmobilizować do pracy, powinni być bardziej zdeterminowani niż w zeszłych latach. To samo dotyczy Fiorentiny. Roma wydaje się być nasilniejsza od wielu lat. Palermo także zrobiło duży krok w przód. I są to, obok Interu, zespoły uważane za najsilniejsze w lidze. Duże wrażenie musi więc robić fakt, że Inter wśród tych 9 zwycięstw ma na rozkładzie wszystkie te zespoły. Mało! Wszystkich pokonał na wyjeździe! Dlatego, mimo absencji Juventusu, zupełnie niedorzecznym wydaje mi się umniejszanie wartości tej passy Interu.
Wobec tego, w czym tkwi w tym sezonie siła Interu? Myślę, że najważniejszą sprawą jest niesamowicie wyrównany skład. Naprawdę trudno mi znaleźć drużynę w całej Europie, w której rywalizacja w zespole byłaby tak zacięta. Weźmy te naprawdę najsilniejsze: Barcelona. Eto`o doznał kontuzji – Barca nie przestaje tęsknić za Kameruńczykiem. Laik może zauważyć, że Gudjohnsen jest o klasę gorszym zawodnikiem. Messi doznał kontuzji – z całym szacunkiem dla Giuly`ego, nie jest to zawodnik mogący równać się z Argentyńczykiem. Nie wspomnę co by było, gdyby kontuzji doznał Ronaldinho albo bramkarz Valdes. Chelsea. Wydaje się, że mają 22 naprawdę równych zawodników. Ale trudno nie zauważyć, że co najmniej połowę bramek dla Londyńczyków zdobywa Didier Drogba. Szewczenko nie może się przełamać, Kalou praktycznie cały czas grzeje ławę. I tak naprawdę to koniec listy napastników. W obronie: Terry i Carvahlo, ewentualnie Boulahrouz. Bramkarza się nie czepiam, bo Cech wydaje się być najlepszym w tej chwili bramkarzem świata, trudno więc, aby kupili np. Buffona na ławkę. Lyon. Nie będę wymieniał, ale naprawdę trudno sobie wyobrazić podstawową jedenastkę bez Juhninho. Poza tym przyznać trzeba, że chyba właśnie Lyon ma najrówniejszy skład z tych trzech drużyn. Czy bardziej wyrównany od Interu?
Trudne pytanie. Jeśli chodzi natomiast o sam Inter, mało jest pozycji, na których nie mielibyśmy już kontuzji albo wykluczenia z powodu kartek w tym sezonie: Cordoba (stoper), Grosso, Coco (lewa obrona), Stankovic, Vieira (pomoc), Figo (skrzydło), Recoba, Crespo (napad). I jakoś nie przypominam sobie, żebyśmy mieli z tego powodu problemy. A zdarzało się przecież, że kilku zawodników na raz nie było zdolnych do gry. Nie wymieniłem tylko bramkarza, ale przecież na tej pozycji jest ciągła rotacja, nawet bez potrzeby, i prawej obrony, na której gra nasza opoka, Javier Zanetti, a jego zmiennikiem jest niesamowity Maicon. Podsumowując wątek szerokości kadry, możliwe że indywidualnie na niektórych pozycjach mamy nieco słabszych zawodników, niż w innych zespołach, bo trudno się kłócić, że Cesar jest lepszy od Cecha albo... Hm, no właśnie. Czy Cordoba jest gorszy niż Terry? Czy Crespo jest gorszy niż Eto`o? Czy Stankovic jest gorszy niż Lampard? Jak to zmierzyć? Ale tak naprawdę dążę do tego, że w dzisiejszej piłce, piłce XXI wieku, indywidualne umiejętności zawodników z podstawowego składu nie mają decydującego znaczenia. Najlepsi zawodnicy świata mają podobne umiejętności. (Moim skromnym zdanie JEDYNYM artystą dzisisaj jest Ronaldinho) Decydujące znaczenie ma klasa zawodników siedzących na ławce. Bo nawet jeśli ten Lampard jest lepszy od Stankovicia (o czym nie jestem przekonany), to jak Franek rozegra 50 meczów w sezonie, a Dejan 25 i staną naprzeciwko siebie w kwietniu w półfinale LM, to wierzcie mi, różnicy nie będzie widać. A jeśli będzie, to na korzyść Serba.
Reasumując, Inter zasłużył na tę 9-meczową passę. Najlepsze jest to, że jak wystawi „rezerwową” (ja nie widzę podziału na podstawowych i rezerwowych zawodników) jedenastkę, to możemy być pewni, że zagra tak samo dobrze jak ta podstawowa. Tak samo dobrze, w pełnym znaczeniu tego słowa. I myślę, że to jest nasz największy atut, atut, który, biorąc pod uwagę odniesione już zwycięstwa nad wszystkimi najgroźniejszymi rywalami w lidze, pozwoli nam w cuglach zdobyć Scudetto w tym sezonie. Oczywiście kilka kolejek przed końcem rozgrywek, co pozwoli skupić się na... taaa, na Lidze Mistrzów.

Źródło: InterMediolan.com

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich