Mitomanom dziękujemy

7 kwietnia 2015 | 19:37 Redaktor: Sebastian Miakinik Kategoria:Publicystyka3 min. czytania

Inter poprzez swoje wyniki i postawę w ostatnich spotkań dotarł w końcu do granicy tolerancji. Czara goryczy zalała najbardziej zagorzałych kibiców, wprawiając w oburzenie także Erica Thohira i zarząd klubu. Dziś już nikt nie toczy medialnych podchodów, budujących morale i zakłamujących rzeczywistość. Obwieszczenie wszem i wobec, że jest źle jak nigdy dotąd nie bywało, to pierwsza zdrowa reakcja od dłuższego czasu.

Naszym gwiazdom korona z głowy nie spadła, a dodatkowy trening stanowił jasny sygnał, że miarka się przebrała. Jak nisko trzeba była upaść, żeby odnieść się do idei i godności piłkarza, reprezentującego czarnoniebieskie barwy?  Pozostaje mieć nadzieje, że te odwołania, nawet bezosobowe zmuszą opornych do solidnej pracy. Kibice są w stanie wybaczyć wiele, jak robili to przez lata. Nie wybaczają jednak braku zaangażowania. Ot, takie minimum. Sito wymagań powinno zatem przynieść pewne efekty i w sposób naturalny wyselekcjonować nasze ludzkie zasoby.

Wstrząs ostatnich dni nadał sens kolejnym meczom sezonu. Obawiałem się, że brak ruchu ze strony władz zmieni resztę sezonu w oczekiwanie na transferowe okno i sprowadzenie wyników do bezpośredniego powiązania z gotówką wyłożoną na zakupy. Pewne wypowiedzi były bezsensowne. „Latem 6-7 piłkarzy i gramy o LM”. A co z resztą sezonu? Koniec i to marny?

Obecnie klub powinien pracować nad kilkoma aspektami. Część z nich już miał wypracowane, ale je utracił. Niektóre będą nowością, bo wynikają z ewolucji mediów, filozofii zarządzania klubami i wpisania klubu  jako elementarnego dobra wspólnego  zarządu, piłkarzy, ale i kibiców.

Po pierwsze klub musi na nowo nauczyć się rozmawiać z kibicami. Ostatnimi czasy ten dialog był zakłamany i sprowadzał się do mydlenia oczu bieżącą sytuacją. Nikt nie chciał oficjalnie obwieszczać kryzysu czy zapaści, ale pewne przekoloryzowania stawały się już groteskowe i godziły w inteligencję przeciętnego kibica. Brakowało nie tylko słów ale i gestów, które czasami są bardziej wymowne i przypominają, że klęski także pomagają się jednoczyć. Motywacja mylona była z manipulacją, a momentami zahaczała o fantastykę.

Po drugie klub musi na nowo zachęcić kibiców do przychodzenia na stadion i oglądania spotkań Interu. Skutecznie nadszarpnięta cierpliwość osiągnęła w wielu przypadkach stan obojętności.  Bezbarwność , brak pomysłu i zaangażowania skutecznie obrzydzały oglądanie futbolu w wykonaniu Interu. Okazją do takiego impulsu mogą być nadchodzące derby. W bieżącym sezonie na więcej potencjalnych „smaczków” już raczej się nie zanosi.  Marka miała się rozwijać, zdobywać nowe rynki, a tymczasem okazuje się, że musi walczyć o utrzymanie się na powierzchni. Przykre ale prawdziwe.

Ostatnim celem, o którym chcę wspomnieć jest konieczność odzyskania zaufania do piłkarzy. Rozmowy o nowych kontraktach, podwyżkach czy aktywność medialna niektórych piłkarzy nie stanowią dobrego tła do jego odbudowy.  Trzeba zagryźć zęby i szczerze rozmówić się ze sobą i kibicami, bez których klub nie ma prawdziwej i ambitnej  racji bytu we współczesnym świecie. Do spijania blasku chętnych nie brakuje, ale gdy pora by ktoś zszedł z piedestału, uderzył się w pierś i okazał zwykły ludzki odruch skruchy, próżno szukać chętnych. Jednym z nielicznych stał się Mancini, za co mu dziękuję i dlatego pominę w tym tekście kwestie dotyczące taktyki, itd. Poszukajmy liderów z krwi i kości, szczerych do bólu i charakternych. Nie tak dawno przecież  oglądaliśmy ich na naszym boisku.. Jak to mawia klasyk- tylko prawda nas wyzwoli.


Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 5

Optajmista

Optajmista

7 kwietnia 2015 | 20:28

I bardzo dobrze, w pełni popieram. Szczera prawda, ładnie napisana

anor

anor

7 kwietnia 2015 | 20:30

Kurde, Sebastianie, zawsze jak czytam twoj tekst to zaskakuje mnie moment w ktorym sie nagle kończy. Kiedy juz mysle, ze nastepnym akapitem lub dwoma dorzucisz cos co sprawi, ze tekst bedzie idealny bez ostrzezenia sie konczy;) Wymienione są ladnie 3 cele (argumenty) i na koniec brakuje klamry i konkluzji z puentą, którą tutaj zawarłeś w ostatnim zdaniu. Mimo wszystko i tak stylistycznie i merytorycznie to srednia twoich tekstow wychodzi tu na pierwsze miejsce. Pozdr

galica13

galica13

7 kwietnia 2015 | 22:15

jaka to jest nieszczera prawda panie @Optajmista ?

Drago194

Drago194

7 kwietnia 2015 | 22:21

Proszę was, myślicie, że kiedykolwiek skończą się gadki w stylu "Musimy zachować spokój", "Jesteśmy Interem" "Wszystko idzie w dobrym kierunku" itd.? To tak samo nieodłączny element tego sportu jak kształt piłki, po prostu tak było jest i będzie. Zachęcanie kibiców do przychodzenia na stadion? Otóż Inter ma najwyższą średnią ilości kibiców na stadionie co jest wręcz kuriozalne biorąc pod uwagę obecny stan tego klubu. Odzyskanie zaufania do piłkarzy? Choćby cała ludzkość uwierzyła, że taki Ranocchia zacznie grać jak klasowy obrońca, nic to nie zmieni. Żeby nie było, nie zarzucam niczego autorowi, po prostu frustracja otwiera oczy na pewne sprawy.

Hagaen

Hagaen

8 kwietnia 2015 | 00:00

Mi się sposób rozwinięcia, wprowadzenia do idei tych "celów" i zakończenie (co napisał anor) nie podoba, w każdym razie stylistycznie wydaje się poprawnie, nie jest źle generalnie. Argumenty trafione jak najbardziej. Również Manciniego, który rewelacją nie jest, nie będę winił. Miarka i zwalanie winy na trenera się przebrały - teraz będę winił każdego piłkarza. Tak jak napisałeś - nawet najbardziej wierni mogą stracić nadzieję i czuć ogromny zawód patrząc na to, czym aktualnie nasz klub raczy. Oni zwyczajnie nas ranią, nie mają pojęcia jak bardzo. Zabawne jest, że im bardziej się wydaje, że jest dobrze, że ciekawe transfery, tym gorzej po kilku kolejkach się to wszystko przedstawia. Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. Ausilio robi dobrą robotę, Thohir też, Manciniego nie śmiem krytykować, bo jak ma TAKICH kopaczy (w większości) pod sobą "zaangażowanych", to nie ukręci z gówna bicza. Po prostu krew i piach. Teraz mamy mecz z Hellasem, niby wiadomo kto powinien być faworytem, ale czas przestać obstawiać faworyta po nazwie i historii. Faworytem jest Hellas. I prawda jest taka, że w lidze Inter obecnie nie jest faworytem w każdym meczu, a zaczęło się z Empoli - przegrane i remisy z totalnymi ogonami z ligi. Trzeba wywrócić ten grajdołek do góry dnem w mojej ocenie...


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich