Inter zrobił dobry interes

19 sierpnia 2015 | 12:11 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Publicystyka6 min. czytania

Wyobraź sobie, że masz 21 lat, za sobą przeciętny sezon, bo wewnętrznie czujesz że stać cię na więcej, a twoja drużyna pogrążona w kryzysie zajęła dopiero 8. miejsce w lidze. Lidze, która czasy swojej świetności ma już dawno za sobą. Mimo to dzwonią do Ciebie z prawdopodobnie największego klubu piłkarskiego na świecie, oferując grę o najwyższe cele w topowej lidze i Champions League, u boku najlepszego piłkarza na świecie, idola i przyjaciela z reprezentacji, podsumowując to wszystko podwyżką wynagrodzenia o 50%. Przed taką decyzją stanął tego lata Mateo Kovačić, który dziś podpisze umowę z Realem Madryt.

Kiedy ostatniego dnia zimowego mercato, 31 stycznia 2013 roku dobiegła do mnie informacja o pozyskaniu przez Inter młodego Chorwata, byłem zdumiony. Zaskoczył mnie przede wszystkim fakt, że Nerazzurri wszystko zrealizowali bardzo szybko i w wielkiej dyskrecji. Nazwisko pomocnika Dinama nie pojawiało się w mediach w kontekście przenosin do Interu. Przyznam też, że sam gracz nie był mi znany. Kolejną kwestią, była cena. 11 milionów euro wydanych przez mocno oszczędzający Inter za mało znanego 18-latka? Choć 10 lat temu nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, w 2013 roku wydało mi się to szalone. Intencje Marco Branki i Massimo Moratiego zrozumiałem gdy obejrzałem w internecie kilka kompilacji z udziałem Mateo. Każdy kontakt z piłką tego niewysokiego młodziana znamionował jego wielki talent i klasę. Byłem bardzo podekscytowany zbliżającym się debiutem w Interze.

Debiut Kovacića nastąpił 3 lutego 2013 roku w meczu przeciwko Sienie. Nerazzurri wówczas niestety ulegli rywalom 1-3, a Chorwat pojawił się na boisku w 49 minucie. W Interze przyszło mu pracować z 3 trenerami: Stramaccionim, Mazzarrim oraz Mancinim. Niestety pod wodzą żadnego z nich śmiem twierdzić nie obejrzeliśmy pełni możliwości tego zawodnika. Jak się okazało, największym problemem było dla każdego z nich znalezienie optymalnej pozycji dla niego. Przez pierwsze pół roku w mediach trwała dyskusja, czy Andrea Stramaccioni postępuje słusznie widząc w Mateo zawodnika, który z powodzeniem mógłby odtwarzać w Interze rolę jaką w Juventusie pełnił wówczas Andrea Pirlo. Wśród wielu głosów na ten temat, przeważały te, które uważały iż Mateo jest jeszcze za młody by grać na pozycji "registy", a co więcej gra na tej pozycji go ogranicza i lepiej sprawdziłby się bliżej bramki rywali.

Tak jak Stramaccioni chciał zrobić Kovacića nowym Pirlo, tak Walter Mazzarri wymarzył sobie Chorwata jako odpowiednik Marka Hamsika z Napoli. Kovacić zaczął grać bliżej bramki, jednak Mazzarri często miał sporo uwag do gry swojego podopiecznego, irytowała go przede wszystkim gra obronna młodziana, na co szczególnie zwracał uwagę i co być może było jednym z powodów tego, że prze pewien okres zawodnik wypadł na dłużej ze składu i był jedynie rezerwowym. Pod wodzą Mazzarriego, gracz nauczył się sporo z zakresu gry w defensywie, ale wciąż nie oglądaliśmy jego bramek. Na swoje pierwsze trafienie czekał aż do sezonu 2015-2015, a gdy już mu się to udało, zdobył aż trzy bramki przeciwko słabemu Stjarnan w eliminacjach do Ligi Europy. Potem trafiał jeszcze 5 razy w Serie A.

Moim zdaniem Kovacić nigdy nie pokazał w Interze pełni swoich możliwości. Zapamiętam go jako zawodnika bardzo dojrzałego osobowościowo jak na swój młody wiek, a na boisku obdarzonego niesamowitym ciągiem na bramkę, dryblingiem oraz czymś, czego nie miał chyba żaden zawodnik Interu w ostatnich latach, a mianowicie umiejętności znalezienia partnera w gąszczu zawodników długim płaskim podaniem. Takim, po którym zastanawiasz się: "jak to było możliwe?". Mimo wielu zalet, wciąż nie był to zawodnik kompletny, a na tle innych wysoko cenionych zawodników ze swojej generacji grających na podobnej pozycji wypadał niestety gorzej. Mam tu na myśli na przykład Paula Pogbę, który obok Pirlo był jednym z autentycznych liderów Juventusu. Kovacić nigdy nie był liderem Interu mimo wielkich nadziei w nim pokładanych, jego dynamiczne rajdy często niczego nie wnosiły, nie były zakończone golem, czy asystą. Właśnie uderzenie na bramkę jest wciąż największą bolączką Chorwata. Być może możliwość podglądania na treningach Cristiano Ronaldo pomoże mu poprawić ten element gry. Na Mistrzostwach Świata 2014 w Brazylii, Mateo miał być jednym z objawień mocnej na papierze ekipy Chorwacji. Tymczasem na tym turnieju absolutnie zawiódł, a lepsze recenzje zebrał Marcelo Brozović, który jest przez kibiców i ekspertów znacznie mniej doceniany.

Wyobraź sobie, że masz 21 lat, za sobą przeciętny sezon, bo wewnętrznie czujesz że stać cię na więcej, a twoja drużyna pogrążona w kryzysie zajęła dopiero 8. miejsce w lidze. Lidze, która czasy swojej świetności ma już dawno za sobą. Mimo to dzwonią do Ciebie z prawdopodobnie największego klubu piłkarskiego na świecie, oferując grę o najwyższe cele w topowej lidze i Champions League, u boku najlepszego piłkarza na świecie, idola i przyjaciela z reprezentacji, podsumowując to wszystko podwyżką wynagrodzenia o 50%. Przed taką decyzją stanął tego lata Mateo Kovačić, który dziś podpisze umowę z Realem Madryt.

Inter nie mógł odrzucić takiej oferty za Chorwata, on sam również nie miał racjonalnych podstaw by odmówić Królewskim. 35 milionów euro to w mojej ocenie bardzo dobre pieniądze za tego gracza. Biorąc pod uwagę wyniki Interu oraz grę samego zainteresowanego, trudno liczyć na więcej. Może się to również okazać dobry interes dla Realu, bo Mateo to wciąż niezwykle młody zawodnik, który być może w innej lidze, pod wodzą innego trenera, mając u swego boku znacznie lepszych piłkarsko kolegów, rozwinie się na miarę swojego potencjału i jego wartość jeszcze wzrośnie. Kovacić rzuca się na głęboką wodę,  idzie do klubu w którym presja wygrywania jest jeszcze większa niż w Interze a konkurencja do pierwszego składu bardzo mocna.

Pod względem ekonomicznym, ryzyko zakupu 18-latka za 11 milionów euro okazało się zyskowną inwestycją. Cieszy mnie, że Inter w ogóle posiadał kogoś, na kim można tak dobrze zarobić i podejmuje decyzje o sprzedaży wtedy, gdy jest to faktycznie opłacalne, nie tak jak w przypadku Milito, Maicona czy Sneijdera. Dowodem na to jest przedłużenie umowy z zawodnikiem do 2019 roku, a patrząc na zdjęcie zrobione w USA przed sezonem 2013-2014, Kovacić był kupowany przez Inter z myślą późniejszej odsprzedaży z zyskiem do Realu Madryt lub innego równie bogatego klubu.


Czy Inter już wtedy wiedział co się może wydarzyć?

Liczę, że właśnie ta transakcja zachęci Ericka Thohira i Piero Ausilio do intensywniejszej pracy nad poszukiwaniem takich talentów, którzy podniosą poziom sportowy, a następnie będą mogli zostać sprzedani za 35 lub nawet 60 milionów euro, ponieważ i takie kwoty obecnie w futbolu nikogo już nie szokują.

To zawsze smutne, gdy ukochanego z klubu odchodzi piłkarz, któremu piłka przy nodze nie przeszkadza. Piłkarz, który jest bardzo młody, dla którego warto wybrać się na stadion, by zobaczyć jakieś ładne dla oka niekonwencjonalne zagranie. Takie są jednak aktualne realia Interu A.D. 2015., że według planu Ericka Thohira, do klubu trafiać mają młodzi zawodnicy z osobowością i umiejętnościami, których po pewnym czasie będzie można sprzedać z zyskiem, kupując na ich miejsce kolejnych, równie utalentowanych. Osobiście mam cichą nadzieję, że za kilka lat Inter wejdzie na wyższy poziom i za podobne oraz wyższe kwoty, sprzedawać będzie swych wychowanków.

Paweł Świnarski

Źródło: inf.własna

Polecane newsy

Komentarze: 13

Yosev

Yosev

19 sierpnia 2015 | 12:18

A ja mam nadzieję że doczekam takich czasów kiedy Inter nie będzie sprzedawał młodych gwiazd tylko je kupował od innych wielkich klubów i nie będzie się martwił FFP oraz wróci na szczyt nie tylko włoskiej piłki ale również Europejskiej , potrzeba na to czasu tylko teraz pytanie ile tego czasu nam potrzeba ...

Paweł Świnarski

Paweł Świnarski

19 sierpnia 2015 | 12:19

Myślenie życzeniowe :) tez bym chciał, ale przez najbliższe 5 lat się na to nie zanosi.

Tytus

Tytus

19 sierpnia 2015 | 12:56

W pełni zgadzam się z artykułem. W Interze w końcu dzieje się dobrze ekonomicznie- handlujemy (w obie strony) wartościowymi piłkarzami, wartość drużyny tak finansowo jak i markeingowo rośnie. Mam nadzieję, że wkrótce zacznie się to przekładać także na nasze wyniki sportowe. Nie pozostaje nam nic innego jak być cierpliwymi.

Biały

Biały

19 sierpnia 2015 | 13:08

Inter zrobił wręcz bardzo dobry interes. W żadnym momencie, w trakcie pobytu w Mediolanie Mateo nie był i tak naprawdę nie mógł być kluczowym zawodnikiem. Prawda jest taka, że największą krzywdę zrobiono mu zaraz po podpisaniu kontraktu, dają mu na plecy numer 10 i przy okazji kilka ton więcej oczekiwań kibiców. Zamiast harmonijnie się rozwijać, robiono z niego Pirlo, Hamsika czy kogo tam jeszcze. Ja osobiście nie pamiętam dwóch meczów z rzędu, po których można byłoby powiedzieć, że Kovacić odegrał ważną rolę dla końcowego wyniku. Na dobrą sprawę poza dwoma meczami z Lazio, ciężko mi sobie przypomnieć inne spotkania, na których postawiłby tak wyraźny stempel na grze zespołu. Sprzedajemy piłkarza, który w żaden sposób nie wpływał na naszą grę. Ci, którzy narzekają, mam wrażenie będą raczej tęsknić za oczekiwaniem na rychłą "eksplozję" jego talentu, niż samą grą Chorwata. Real zainwestował ogromne pieniądze w potencjał, który prawdopodobnie prędzej niż później udowodni. W Interze nie miał na to szans. Jego pobyt w Mediolanie bliźniaczo przypomina przypadek Coutinho. U nas, dopóki będzie dominował przerost oczekiwań nad faktycznymi możliwościami, żaden "młody, utalentowany" nie zrobi kariery. To jest klub na piłkarzy na tu i teraz. Zresztą był taki odkąd pamiętam i taki zapewne pozostanie.

Internaldo

Internaldo

19 sierpnia 2015 | 13:37

Ja chcę aby Inter był potegą, a nie klubem, który będzie produkował zawodników i sprzedawał za wysokie kwoty. Nie chciałbym nigdy aby Inter stał się takim marketem piłkarskim jak FC Porto. Chcę aby świat piłkarski liczył się z nami, żeby doceniał naszą siłę i żebyśmy co najważniejsze tą siłę posiadali. Chcę aby ludzie zarządzający klubem dążyli do tego abyśmy nie musieli się wstydzić za poziom sportowy drużyny, a nie tylko traktowali to jako biznes. Napisałem o FC Porto ale oni i tak daja sobie świetnie radę mimo tak częstych sprzedaży zawodników. Ale np. taki Arsenal.. Nikt tego klubu nie traktuje poważnie, każdy ma swiadomość, że jest za słaby na mistrza Anglii i nie ma szans na wygranie LM mimo iz finansowo radzą sobie w miarę dobrze. Dla mnie liczy się poziom sportowy, chce widzieć Inter walczący o najwyższe cele, bez wzgledu na to co się dzieje dookoła, tak powinien byc ten klub zarządzany aby kibic nie miał takiej świadomości, że jesteśmy za słabi na coś.. Nie tylko powinniśmy wierzyć ale też wiedzieć, że jesteśmy w stanie wygrac z każdym. I niestety póki co ciężko nawet o tą wiarę, że tak w najblizszym czasie będzie po tym co się obserwuje, ale ja tylko takiego Interu chcę.

intermed1

intermed1

19 sierpnia 2015 | 14:29

Przynajmniej jest ktoś mądry na tej stronie

Nerazzurri96

Nerazzurri96

19 sierpnia 2015 | 16:41

W pełni zgadzam się z artykułem. Potencjał Chorwat ma, u nas jexnak dotąd go nie pokazał, a jest wielu graczy w podobnym wieku prezentujących znacznie wyższy poziom np. Pogba czy Verratti. Dobry ruch, pod warunkiem że kasa ta zostanie wykorzystana.

MrGoal

MrGoal

19 sierpnia 2015 | 16:48

A ja marzę o tym, by Inter był kiedyś mądrym klubem na rynku transferowym. Takim, który sprzedaje Kovacica za 35 mln euro i kupuję, jak inne mądre kluby, np Gonzalo Castro na 13 mln a nie Kondogbię za 40 mln a pozostałe 20 mln wydaje na Callejona, bo jest przecież klubem świadomym swoich potrzeb i braków i wszystko planuje jak w szachach 12 ruchów do przodu. Marzę o tym już od lat i doczekać się nie mogę :)

Dziarski

Dziarski

19 sierpnia 2015 | 23:18

"Właśnie uderzenie na bramkę jest wciąż największą bolączką Chorwata." - ten sam argument co z Coutinho i co takiego w Liverpoolu zrobili, że zaczął strzelać? Nic, po prostu miał potencjał i zaczął go wykorzystywać bo cała drużyna grała lepiej, Liverpool po kilkuletnim dołku wychodził na prostą. Kovacic gorszy od Pogby? Gdzie jest Inter a gdzie Juve. Gdyby Inter grał na takim poziomie by dojść do finału LM to i gra Kovacica wyglądałaby inaczej. Zmarnowana szansa, na to by Kovacic zastąpił Sneijdera i uczestniczył w budowywaniu solidnej drużyny. Zamiast tego chcemy budować na graczach pokroju Montoyi.. litości

Tytus

Tytus

20 sierpnia 2015 | 02:05

Ok, Dziarski, tyle że ja mam takie same podstawy by powiedzieć, że gdyby Kovacic grał chociaż taksamo dobrze jak Pogba, nie zabrakło by nas w LM, jak Ty mówić, że gdybyśmy grali lepiej on grałby jak Pogba. Powiem nawet, że moja argumentacja wydaje mi sie bardziej sensowna...

Gambit

Gambit

20 sierpnia 2015 | 10:49

Dlatego właśnie zrobiliśmy dobry interes. Sprzedaliśmy Kovacicia za podobne pieniądze co Juve Vidala:) a chyba nie trzeba mówić kto jest obecnie lepszym piłkarzem. Trzeba życzyć Mateo wszystkiego najlepszego i zainwestować sensownie pieniądze z jego sprzedaży.

MattiSerieA

MattiSerieA

20 sierpnia 2015 | 13:59

Inter faktycznie może być przykładem z ekonomicznego punktu widzenia (troska o FFP) ale gdzieś w tym wszystkim rozmywają się cele sportowe. Duży problem może się zacząć (choć nie musi dzięki zbilansowanym finansom właśnie) w przypadku braku awansu do przyszłorocznej edycji CL. Jako fan SerieA bardzo bym nie chciał, żeby Inter stał się klubem na kształt Porto czy klubów holenderskich - przystankiem na odbudowanie formy bądź katapultą pozwalającą na wyrobienie nazwiska i transfer do "wielkiego" klubu (cudzysłów - chodzi mi tu o wypowiedzi piłkarzy o chęci wygrywania pucharów po przenosinach do Bayernu, City czy innych drużyn z tzw. topu. Tak coś ostatnio opowiadał chociażby Vidal). Po erze romantyka futbolu jakim był Moratti przyszła kolej na biznesmena twardo kalkulującego wydatki, ale mam wrażenie, że nie zawsze idzie to z budowaniem silnego sportowo zespołu.

Hagaen

Hagaen

20 sierpnia 2015 | 23:55

@Tytus - tyle, że nie masz racji ze swoją argumentacją - Pogba ma 10 kolegów, z których KAŻDY jest o klasę wyżej niż odpowiednicy w Interze. Tam mianem profesora określano Pirlo, mianem ultra-kozaka określano Vidala, a mianem solidnego, bardzo dobrego piłkarza, zastępcy profesora określano Marchisio - przy nich Pogba mógł zakwitnąć i to zrobił, zrobił rewelacyjnie. Juve stworzyło takie waruki swojemu młodemu talentowi, Inter Kovie nigdy, nawet samą koszulką z numerem 10 coś nakazał. Takie rzeczy wpływają na psychikę, i nie masz pojęcia jak bardzo. | Odnośnie artykułu - cóż, dziękuję Paweł, trochę ciepła w moje rozdarte jego transferem wlałeś. Potrzebowałem przeczytać coś takiego, bo ciężko mi, ciężko zwłaszcza wobec oczekiwań jakie miałem/mieliśmy związanych z kadrą. Wszystko dzieje się ciutek inaczej niż to miało wyglądać, i nieważne czy to przez ekonomikę czy przez inne czynniki. Fakty są jednak takie: Oddajemy Shaqiriego, teraz Kovacića (23 i 21 lat), a nasz trener wg cytatów z wywiadów chce Melo (34 lata...), mamy poza tym kilku szrotów do oddania wciąż - śmiem twierdzić, że łącznie daliby około €25-30mln (Nagatomo, Ranocchia, Hernanes/Guarin, Andreolli, Schelotto). Ja rozumiem ekonomiczne korzyści z €35mln za Kovę - ale prawda jest taka, że nie wydamy prawdopodobnie ani bańki na dobrego piłkarza, nawet młodego z potencjałem jak 3 lata temu Kova, a mamy wciąż 5 piłkarzy bardzo zbędnych... Pytam więc, gdzie sens, gdzie logika? Nikt ich nie chciał kupić? Ooo nie, absolutnie nie kupuję tego z dupy wyciągniętej teorii. Sneijdera zmuszono do transferu i siedzenia na ławce, natomiast ta piątka... takie tam tuzy futbolu są? Błagam. Poza tym - kolejny argument przeciwko sprzedaży Kovy - TERMIN. Panowie, tak znaczące transfery chyba jednak bliżej 1 lipca się robi, nie w okolicach połowy sierpnia... kogo się teraz spodziewacie?


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich