Nowy klub, stare problemy

28 września 2015 | 19:32 Redaktor: Błażej Małolepszy Kategoria:Ogólna1 min. czytania

Kiedy latem ważyły się losy przyszłości Samira Handanovicia między słupkami Interu Mediolan, wśród potencjalnych następców Słoweńca wymieniało się m.in. jedną z największych nadziei włoskiej bramki - Francesco Bardiego.

Zresztą sam byłem gotów obdażyć go sporym kredytem zaufania i dać szansę w pierwszym zespole Nerazzurrich. Ostatecznie Handanović nadal broni dostępu do bramki Interu, a Bardi udał się na kolejne wypożyczenie, tym razem do Espanyolu Barcelona. 

W zespole Papużek miał odbudować się po nieudanej przygodzie w barwach Chievo Werona i udowodnić swoją wartość na poziomie seniorskiej piłki. W prasie okrzyknięto go zastępcą Kiko Casilli, a przedstawiciele katalońskiego klubu otwarcie przyznawali, że właśnie wokół Bardiego zamierzają budować przyszłość swojego zespołu. Stąd m.in. bluza z numerem 1.

Rzeczywistość dla 23-latka, póki co okazuje się jednak brutalna. Bardi wyraźnie przegrywa rywalizację z jeszcze młodszym Pau Lopezem i to pomimo faktu, że po 6 kolejkach Espanyol dysponuje najgorszą defensywą w lidze (14 straconych bramek). 

Źródło: inf. własna

Polecane newsy

Komentarze: 3

galica13

galica13

29 września 2015 | 13:37

No co zrobić, tu nie chodzi pewnie o umiejętności, a to że bardi nie jest hiszpanem i języka nie zna. hiszpanie to głupie kurwy, nieznające nawet angielskiego, propsujące tylko 'swoich'

czachor

czachor

29 września 2015 | 15:19

w Chievo też nie znał języka? ogarnijcie się, Bardi jest kmiotem.

Nerazzurri96

Nerazzurri96

29 września 2015 | 17:50

Po prostu realia ligowe zweryfikowały jego, z resztą nie tylko jego ale także Longo i innych Bianchettich. Takie oto, mamy(mieliśmy) "talenty". Aktualnie tylko Benassi coś sobą prezentuje, nawet grywa dobrze, choć do ligowych gwiazd mu bardzo daleko.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich