Konferencja z udziałem Julio Cruza
Julio Cruz udzielił wywiadu dla inter.it po meczu z Sampdorią:
Dlaczego nazywają Cię "El Jardinero" (Ogrodnik)?
(Uśmiecha się)Nie znam się na ogrodnictwie, nie znam się także na hodowli jakichkolwiek roślin. Nie mam pojęcia [dlaczego mam taki nick">, gdyż ani ja, ani nikt z mojej rodziny nigdy nie pracował jako ogrodnik. Ale gdy miałem 17 lat, gdy zaczynałem karierę w Banfield, wskoczyłem na traktor dla żartów i jakiś dziennikarz mnie zobaczył. Mógł sobie pomyśleć, że mam coś wspólnego z ogrodnictwem. W Argentynie zwykle dajemy sobie różne ksywy, do mnie zaś "przykleili" pseudonim "El Gardinero".
Robisz bardzo wiele na trawie w obrębie bramki...
Zawsze byłem napastnikiem lub połowicznie napastnikiem, to są dwie role, jakie mogę odgrywać. Jest dobrze, że jestem w stanie grać obok Vieriego, o tym jednak zawsze decyduje szef. Inter jest dobrze zbalansowany i gotów do zdobywania świetnych bramek, i teraz tylko zostaje nam to pokazać na murawie.
Każdy fan pragnie tytułów...
I to jest główny cel zarówno nas, jak i Cupera. Jest wazne, że jesteśmy zjednoczeni razem - club, fani i sami zawodnicy. Nie obiecuję niczego bo obiecanki są niejednokrotnie zdmuchiwane przez wiatr. Chcę, by moje sny się spełniły i jednym z nich jest wygrana z Interem.
Po 10 latach znowu grasz razem z Javierem Zanettim...
Życie potrafi sprawiać niespodzianki, takie jak ta. Razem grałem i zaczynałem z Javierem Zanettim na Banfield. Cavallero i Oscar Lopez byli naszymi trenerami. Nawet wtedy Javier pokazywał już swoje umiejętności kierowania zespołem. Popatrzcie na niego teraz. Jest kapitanem tak wspaniałej drużyny jak Inter
Czego się nauczyłeś po doświadczeniach z Bologną?
Nigdy nie można się poddawać, nie tracic nadzieji na bramkę. Bologna znaczyła dla mnie dużo. Byli bardzo mili dla mnie i pozwolili mi czuć się, jak u siebie w domu.
A w Holandii?
W Feyenoordzie poznałem zasady dyscypliny i tego, by być punktualnym, nawet gdy ma się sprawę na lub poza stadionem. Poznałem także, jak upadać przy minimalnym kontakcie z przeciwnikiem (śmieje się). Duńczycy są bardzo źli kiedy tak się robi. We Włoszech to taktyka, włoski futbol jest bardzo kombinacyjny. Przyszedłem do Interu w odpowiednim momencie. Czuję to.
Przyjechałeś do Interu, by zastąpić Crespo..
Przyjechałem tutaj, by ukompletnić Inter i pomóc im w drodze do zwycięstwa. Każdy zawodnik ma swoją charakterystykę i ja też mam moją. Trenerzy i menagerowie wiedzieli o mnie dużo, nawet nim zacząłem grac w Bolognie. Mój zespół to grupa mistrzów, respektowanych nie tylko we Włoszech, ale i na całym świecie.
Twoja córka urodzi sie w grudniu, w tym samym roku, w ktorym przyszedłeś do Interu...
Bez wątpliwości. Urodzi się w Grudniu więc będzie mogła grać razem ze swoim 4-letnim bratem. To błogosławieństwo. Wolny czas dziele pomiędzy nimi i golfem - moim nowym hobby. Mam handicap 25 ale nie grałem przez 5 miesięcy. Jestem bardzo uparty - kiedy postawię sobie cel, nie spocznę, póki go nie sięgne. Poświęcam nieco czasu na działanie w organizacji charytatywnej pomagającej potrzebującym dzieciom. Skompletowaliśmy charytatywny zespół. Wszystko, co robimy dla tych dzieci daje nam dużą satysfakcję.
Źródło: inter.it
Reklama