Męskie słowa w szatni Interu
Stara piłkarska prawda mówi, że bez dobrej atmosfery w szatni w dłuższej perspektywie nie ma co liczyć na dobre wyniki i ta zasada sprawdza się zarówno na poziomie Champions League, jak i w amatorskiej C-klasie.
Dziennikarze właśnie w braku przysłowiowej chemii pomiędzy zawodnikami, a trenerem dopatrywali się jednej z głównych przyczyn ostatnich kłopotów Interu Mediolan. Taki stan rzeczy zaczął przeszkadzać samym graczom i jeśli wierzyć doniesieniom Gazzetta dello Sport postanowili wziąć sprawy we własne ręce.
We wtorek przed ostatnim treningiem miało dojść do 10-minutowej rozmowy za zamkniętymi drzwiami szatni. Piłkarze tylko we własnym gronie (bez Roberto Manciniego) wyjaśnili sobie kilka kwestii odnośnie motywacji i jedności w zespole.
Biorąc pod uwagę postawę w starciu z Juventusem rozmowy przyniosły zamierzony efekt. Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie to jednorazowy wyskok. Odpowiedź powinniśmy otrzymać już w najbliższą niedzielę podczas meczu z Palermo.
Źródło: football-italia.net/sempreinter.com
maestro84
4 marca 2016 | 14:45
hehehhe jeżeli to prawda co pisze GdS to tym większe brawa dla piłkarzy i tym większa beka z Manciniego, od którego zawodnicy muszą się odciąć żeby się zmotywować :D
Nightmare
4 marca 2016 | 16:49
Sprawdzcie jeszcze raz te informacje ktore podaliscie bo np czytajac artykul na fcinter jest tam napisane ze Mancini byl podczas tej rozmowy razem z zawodnikami a mysle ze to dosyc istotna kwestia w kontekscie dalszej przyszlosci Roberto w Interze
Błażej Małolepszy
4 marca 2016 | 17:20
Na fcinter jest więc podana błędna informacja. Mancini nie wziął udziału w spotkaniu. Wyłącznie zawodnicy. ...the players were locked in the dressing room alone with themselves. No one over them, even Roberto Mancini waited outside...
Nightmare
4 marca 2016 | 17:40
Dzieki, czyli mamy tzw. przewrot w zespole, tak czy inaczej nie swiadczy to zbyt dobrze o sztabie szkoleniowym
Hagaen
4 marca 2016 | 17:51
Roberto uchodził wg mnie do tej pory za ... jednak europejskiego szkoleniowca, a gdyby to była prawda, to znaczy, że nie ma charyzmy bossa, nie potrafi rozwiązywać problemów z motywacją i nie ma mentalności psychologa - czyli zatrważające braki jeśli chodzi o bycie managerem... Jeśli to prawda to respekt do Roberto kończy się w momencie, kiedy odkłada słuchawkę po uprzedniej rozmowie w celu ściągnięcia danego piłkarza do Interu... Roberto, zostań skautem!
Nightmare
4 marca 2016 | 19:17
W skrocie - konczymy sezon bez trenera na lawce ...
timon
4 marca 2016 | 20:29
Hagaen nie do końca. Psychologowie sportu często robią sesje z zawodnikami bez sztabu szkoleniowego. Trener jest mimo wszystko Twoim przełożonym i brak jego obecności może pomóc w otwarciu się zawodników. Mnie to akurat nie dziwi. Kwestią jest to czy zawodnicy sami wyszli z taką inicjatywą czy zrobił to sam trener lub ktoś ze sztabu
nwk
4 marca 2016 | 20:35
timon ma rację, po treningu pewnie była gadka " Ej, Robercik, weź zobacz czy cię nie ma na korytarzu, bo mamy do pogadania" xDDDDD
Internazionalista
4 marca 2016 | 21:03
akurat to ze z roberto zaden psycholog i motywator nie od dzis wiadomo, wiec wg mnie to jest pewne ze to pilkarze wzieli sprawy w swoje rece
Reklama