Wywiad z Massimo Morattim

7 lipca 2007 | 09:40 Redaktor: Rizzo Kategoria:Wywiady3 min. czytania

Prezydent Interu odpowiada na pytania dziennikarza:

Od taty Angelo do Massimo...świetna rodzina. To prawie historia włoskiej dynastii...

Mój tato miał coś, co można określić mianem "piątego biegu". Był bardzo odpowiedzialną osobą i był zobligowany by ułatwiać ludziom życie.

Co powiedziała Pańska rodzina gdy stał się Pan prezydentem Interu?

Rozmowy były prowadzone w dziwnym tonie, bardziej jakby z zewnątrz niż w gronie rodzinnym. Zobaczyliśmy, że wchodzimy w chaos, i to rzeczywiście tak wyglądało. Na tyle, na ile interesują się moi bracia uważamy na to, że sytuacja jaką już przeżyliśmy i którą znamy dobrze dopiero się zacznie.

Pański tato Angelo wziął Pana by zobaczyc wygrane derby 6:5, potem w 1995 znowu wszedł Pan do szatni Interu...

Pierwsza rzecz, nad jaką pomyślałem w 1995 kiedy wróciłem do szatni to było uczucie tego samego klimatu jak w tamtych czasach. Niezupełnie taki sam, poniewaz niektore rzeczy się zmieniły. Czułem się jak intruz bo wtedy jeden prezydent opuszczał klub. Czulem się zakłopotany i wyzuty z respektu, nawet nie chciałem, żeby zawodnicy rzucali mi się na szyje kiedy przyjechałem. A musieliśmy wygrać z powodu sytuacji ogólnej i sytuacji w tabeli SerieA.

Czytałem Pański wywiad gdzie widniało, że "politycy są indywidualną odpowiedzią na problemy"...

Powiedziałem tak, ponieważ odczułem fakt, ze młodzi stają przed większą ilością trudności niż my. Problemy narastają gdy prośby są składane po to, by odczuć różnicę. Ten, kto pełni władzę musi być silny i stanowczy i musi mieć zaufanie w postaci swojej publiki. Gdy tego ma mniej, jak i dialogów i zrozumienia, wtedy wszystko staje się poważnie trudne.

Żyje Pan z Milly przez 30 lat. Niektórzy żartują, że ona jest tą bardziej inteligentną...

Być może być prawda...

Jakie raporty ma Pan o swoim bogactwie?

Tato powiedział, że wszystko co mamy jest zastawione. To mój raport z tego co mamy, także mając na uwadze nasze uprzywilejowanie.

Pańska żona jest lokalnym gubernatorem Mediolanu i politycznie jest blisko środowiska regionu. Niedawno wykupił Pan rafinerię na Sardynii. Jak to współgra z pracą Pańskiej żony?

Problem środowiska jest poważny. I nasz przemysł spełnia wymagania środowiskowe.

Jestem fanem Interu i widzę, że obecna sytuacja nie jest najlepsza, musze powiedzieć: Po latach stagnacji Inter na nareszcie szansę wygrać. Tak było przez dwa sezony. Co Pan na to?

By być blisko i nie podołać to wyjatkowo ciężkie psychologicznie. Także dlatego, że inni bawią się zamiast nas. Wygrana derby była dla mnie porażką, ale bardzo użyteczną, jeśli kazdy się zmobilizuje - ja, trener i zawodnicy. To nie łatwe by wygrać, ale to jedyna rzecz, której nie mamy. Być tutaj - to bardzo silne uczucie, bć tutaj, jako prezydent Interu.

Popatrzmy na poczynania Arsenalu...

Miejmy nadzieję, ze taki mecz jak tamten się powtórzy. To nas przekonało że potrafimy wygrywac i odnosić zwycięstwa.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich