Grupka ultrasów próbowała zniszczyć auto Icardiego

17 października 2016 | 11:07 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna1 min. czytania

Grupa około 40 ultrasów Interu próbowało zaatakować auto Mauro Icardiego przed jego domem. Przy ulicy pojawił się także baner wystosowany do napastnika Interu.

- Jesteśmy tutaj. Kiedy przybędą twoi argentyńscy przyjaciele? Ostrzeżesz nas czy zrobisz to jak tchórz? - napisano na banerze

- Nic się nie stało, kiedy wróciliśmy do domu. Wróciliśmy do domu bez problemów - powiedziała po fakcie Wanda Icardi

Według naocznego świadka, który mieszka w tym samym budynku, Icardi poruszał się w obecności uzbrojonej ochrony.

Napięcie na linii Icardi - kibice wzrosło wczoraj do niebotycznych rozmiarów, mimo wystosowanego przez piłkarza listu otwartego. Prawdą jest, że obydwie strony w całej sytuacji nie są bez winy, a cierpi na tym klub, zwłaszcza wizerunkowo.

Źródło: football-italia.net

Polecane newsy

Komentarze: 8

Guarin

Guarin

17 października 2016 | 11:10

Dobra Mauro zbieraj ekipę i wjeżdżamy w tych kłamców z przyzwoleniem zarządu.Longhi i 40 rozbójników to nie jest cały Inter

damianekk1985

damianekk1985

17 października 2016 | 11:16

następnym razem chyba 2 razy sie zastanowi zanim cos napisze swoja droga nie wiem po co ta ksiazka jeszcze mu za mało pieniędzy . Za 2 lata bedzie chciał kolejnej podwyzki a jak nie dostanie to odejdzie i oleje nas ciepłym moczem jak dla mnie powinny byc tego konsekwencje i powinien oddac opaske . I niestety nie jest niezastąpiony by obchodzic sie z nim jak z jajkiem i nie wygrywa sam meczy jak kiedyc ibrahimovic którego z reszta tez udało sie zastapic znacznie lepiej kilkoma dobrymi grajkami kazdy pamieta jakimi . Albo niech szybcej dorosnie i skorzysta z pomocy psychologa skoro nie dojrzał do pewnych zachowan

Internaldo

Internaldo

17 października 2016 | 11:37

Tak to jest jak dzieci piszą autobiografię i uderzają w najbardziej zagorzałych fanów klubu. Ma to co chciał.. Jedno jest pewne, kapitan z niego taki sam jak Żaba. Handanovi niech dadzą opaskę, chłop zasłużony jak zaden inny w obecnym zespole.

Gambit

Gambit

17 października 2016 | 12:18

Icardi sam sobie winien. Nic nie tłumaczy zachowania ultrasów, ale on też powinien mieć więcej rozumu. Zwłaszcza jako kapitan. Co z tego że w tym sporze to on ma rację? Jak mleko już się rozlało. Prawda jest taka że na kapitana w tej chwili się jeszcze nie nadaje. Ale z drugiej strony na złość tym idiotą pewnie nie zabierał bym mu opaski.

Pawel

Pawel

17 października 2016 | 12:32

Guarin dawaj wjeżdzaj lol.

Prolapsus Ani

Prolapsus Ani

17 października 2016 | 17:26

Widzę to oczyma wyobraźni: Późne popołudnie w Mediolanie. Słońce w kolorze dojrzałej pomarańczy, powoli znika za charakterystyczną sylwetką Dom de Milan. Powietrze zdaje się wibrować, przesycone atmosferą napięcia związanego z nieuchronnym rozlewem krwi. W jednej z wąskich, obskurnych uliczek pojawia się sylwetka. Człowiek rozgląda się. Daje znak. Po chwili, jakby spod ziemi, za plecami zwiadowcy wyrastają kolejne szeregi wojowników z Curva Nord. Przybywają tu tylko w jednym celu: zamierzają zerwać kapitańska opaskę z ramienia Mauro Icardiego. Jeśli będzie trzeba - wraz z całym ramieniem. Maurito stoi sam. Na jego twarzy maluje się wyraz lekkiego znużenia. "Trochę wam to zajęło, wy kawałki gówna!" - mówiąc to, 'pozdrawia' swoich adwersarzy znanym w argentyńskim półświatku gestem, oznaczającym chęć odbycia stosunku analnego. Longhi, stojący teraz na czele zebranej grupy ultrasów, wyszczerza swe niekompletne uzębienie w pogardzie. "I gdzie ci twoi kryminaliści?". Icardi stoi niewzruszony. Spogląda w oczy przywódcy ultrasów, jakby chciał przewiercić go swym spojrzeniem na wylot. Longhi w nieumiejętny sposób usiłuje ukryć zmieszanie. "Co do chu..?" -Mamrocze, rozglądając się dookoła. W tym momencie Mauro uśmiecha się. Rozkłada szeroko ręce, po czym wykonuje jedno, silne klaśnięcie. To sygnał. Zaczęło się. W tej samej chwili zza pleców kohorty kibiców daje się słyszeć ogłuszający ryk, oraz dudniący dźwięk trąb bojowych. Ultrasi odwracają się, by móc ujrzeć przyczynę swej zguby. Oto nadciąga ich koniec. Powożąc zaprzężonym w dwa lwy rydwanem, odziany w bogato zdobiony, złoty pancerz i czapeczkę z napisem 'intermediolan.com', przybywa nie kto inny jak Guarin. Ciskając straszliwe obelgi, szarżuje w stronę przerażonych kiboli, zaś spod złotych kół jego rydwanu, strzelają w niebo kolumny ognia... Ktoś ma dziś prze*****e. I nie są to bynajmniej Mauro Icardi i Guarin. Choć ten drugi, opuszczając Mediolan po zwycięskiej bitwie, odczuwa pewne napięcie. W trakcie uroczystej kolacji na jego cześć, Wanda Icardi poprosiła go, aby ten kupił jej nowego iPada...

samuraj

samuraj

17 października 2016 | 21:19

Prolapsus Ani: Przedni koncert ;p

Nie cierpię tego paja-a Icardiego, ale 40-tu dresów grożącacyh typowi...??? WTF? Pierdolo-e włoskie dresy. Taki ultras dla mnie to fajfus.

Wujcio Dobra Rada

Wujcio Dobra Rada

18 października 2016 | 12:34

Guarin internetowy przestępca z końca świata ;d (edycja 2016.10.18 12:35 / Wujcio Dobra Rada)


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich