Pokaz bezsilności w Genui. Sampdoria 1:0 Inter

30 października 2016 | 19:55 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna3 min. czytania

Inter Mediolan z kolejną porażką w lidze. Tym razem podopieczni Franka de Boera ulegli na wyjeździe Sampdorii Genua 1:0, a jedyną bramkę w meczu zdobył Fabio Quagliarella.

Sędzia Mazzoleni rozpoczął spotkanie na Stadio Luigi Ferraris o godzinie 20:45. Na boisku pojawiła się drużyna Sampdorii w niebiesko-białych strojach oraz gracze Interu w białych koszulkach i czarnych spodenkach. Od początku spotkania dobre wrażenie sprawiał Polak grający w barwach Sampdorii, Karol Linetty, po którego przechwytach okazję na atak mieli gospodarze. Pierwsza dobra okazja na gola miała miejsce w 8. minucie, kiedy to piłkę świetnie przepuściał Barreto, a ta trafiła do Quagliarelli, jednak jego strzał okazał się niecelny. Ponowna szansa na objęcie prowadzenia pojawiła się już 5 minut później. Po bardzo dobrym podaniu Bruno Fernandesa do Muriela, Kolumbijczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Handanovićem, lecz uderzył nieznacznie obok prawego słupka.  Mecz zdawał się być pod kontrolą graczy z Genui i to oni zdecydowanie częściej znajdowali się pod bramką przeciwnika. W 16. minucie sygnał do ataku próbował dać Candreva, ale jego strzał z dystansu  wybił bramkarz gospodarzy.  Zawodnicy Interu mogli mówić o szczęściu w 30. minucie, kiedy to z rzutu rożnego do piłki dopadł Barreto i z trundej pozycji uderzył w słupek bramki Handanovića. Najlepsza okazja Interu na zdobycie gola w pierwszej połowie nastąpiła w 39. minucie. Podanie otrzymał Marcelo Brozović, który wbiegł z futbolówką w pole karne, gdzie ograł obrońców i oddał mocny strzał, ale na jego nieszczęście trafił jedynie w poprzeczkę.  Kilka minut później w roli głownej znów był Chorwat, tym razem strzelał głową i znów zabrakło precyzji. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak też było w tym wypadku. W 44 minucie Bruno Fernandes zagrał piłkę do Linettego, który na jeden kontakt podał do Quagliarelli, a ten płaskim strzałem na dalszy słupek dał prowadzenie gospodarzom. Była to jedna z ostatnich akcji pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 1:0 dla Sampdorii.

Druga część meczu ropoczęła się od akcji przyjezdnych. Szybko jednak ten obraz gry się zmienił, gdyż dobrze funkcjonująca obrona gospodarzy nie dawała szans na skuteczny atak Nerazzurri. Sposób na defensywę Sampdorii znaleźli dopiero w 67. minucie, kiedy to Brozović z prawej flanki doskonale wrzucał piłkę w pole karne na głowę Icardiego, jednak ten nie wykorzystał podania, posyłając futbolówkę nad poprzeczką. Inter podrażniony wynikiem próbował napierać, ale ich gra się nie kleiła i nie potrafili znaleźć pomysłu na grę. Na taki scenariusz na boisku postanowił zareagować de Boer, który w 76. minucie zmienił Candrevę na Perisića oraz Edera na Palacio. Te roszady wydawało się, że zamiast pomóc, jeszcze pogorszyły sprawę. W 86. minucie bardzo bliscy dobicia rywala byli gospodarze. Ante Budimir znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Interu, ale tym razem klasę pokazał Słoweniec, który obronił trudny strzał. Ostatnia okazja dla Nerazzurri miała miejsce w 91. minucie doliczonego czasu gry. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Sampdorii, Palacio uderzył piłkę w stronę bramki, ale ta odbiła się od poprzeczki i z linii bramkowej wybił ją jeden z graczy Sampy. Niestety, do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie i Inter Mediolan zaliczył kolejną bolesną porażkę w obecnym sezonie. 

 Oglądaj mecze Interu NA ŻYWO w ELEVEN!

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 26

Jovetić10

Jovetić10

30 października 2016 | 20:01

UNO DI NOI LINETTY UNO DI NOI

Wiktor

Wiktor

30 października 2016 | 20:02

Poza Ivanem nie ma nawet kim zmienić. Brawo. Przy okazji dlaczego Eder zamiast Ivana? Ivan aż tak od niego odstaję? ;) Handa w tobie nadzieja. (edycja 2016.10.30 20:02 / Wiktor)

darren

darren

30 października 2016 | 20:13

0:3, 2x Icardi, 1x Candreva.

Morfo

Morfo

30 października 2016 | 20:18

Jestem ciekaw gry naszej pomocy i w sumie na gola Brozo, ostatnio mial kilka szans tylko je zmarnował

Wiktor

Wiktor

30 października 2016 | 20:19

Oby oby darren.

Wiktor

Wiktor

30 października 2016 | 20:21

Brozo niech pakuje ile się da bramek, aby cenę wywindował przed zimowym okienkiem.

INTER_moje_zycie

INTER_moje_zycie

30 października 2016 | 20:32

Easy win :) FORZA INTER

Maku1910

Maku1910

30 października 2016 | 21:32

Dobry mecz. Brakuje troche szczescia. Forza Inter

Pawel

Pawel

30 października 2016 | 21:35

Tak to się musiało skończyć. Brak środka, prawię wypisz wymaluj z pierwszej połowy meczu w Bergamo. Santon bardzo słabo. Żywy mecz ale będąc fanem Interu nie ogląda się to dobrze.

Pablo_

Pablo_

30 października 2016 | 22:28

To się nie dzieje na prawdę

Zbyniek

Zbyniek

30 października 2016 | 22:38

Chciałbym poczytać komentarze zwolenników FdB bo z tego co widzę będziemy bronić się przed spadkiem a nie walczyć o ligę mistrzów( obym się mylił) nasuwają mi się słowa Alberta E. "Szaleństwem jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych rezultatów" cały czas będę pił do składu w jakim występujemy z całym szacunkiem dla wszystkich z naszej ekipy, ale GDZIE JEST GABRIEL?

SOLO_INTER

SOLO_INTER

30 października 2016 | 22:39

Jest brawo Sampa

Jovetić10

Jovetić10

30 października 2016 | 22:41

Gdzie jest JoJo?

Lambert

Lambert

30 października 2016 | 23:11

Debur wypierdalaj

Internaldo

Internaldo

30 października 2016 | 23:44

To nie De Boer jest winny tylko Indonezja z Chinami. Zresztą, wisi mi to, będzie się człowiek przejmował a i tak będzie co ma być.

Internaldo

Internaldo

30 października 2016 | 23:52

Wielu tu chciało wielkich pieniędzy i inwestorów to mają teraz,. Tylko, że piłkarze kupieni za wielkie pieniądze nie grają, o aspekcie sportowym nawet nie wspomnę bo wyników jak nie było tak nie ma i mimo pierdyliarda roszad nadal jest padaka. Ciekawe co Ci rządzący tym klubem jeszcze wymyślą..

Gambit

Gambit

31 października 2016 | 00:27

Kolejny beznadziejny mecz. Nie ma ataku, nie ma obrony i trenera też już nie ma. Szkoda ale jak widać mecz z Torino to wypadek przy pracy.

Banega

Banega

31 października 2016 | 09:27

Błagam, żeby go wyjebali!

armin van buuren

armin van buuren

31 października 2016 | 10:50

sytuacja w drugiej połowie w której J.Mario traci piłkę i stoi w miejscu, zamiast się wracać to już przesada. gdzie była pomoc trzech rozgrywających a oni do boku i wrzuta jak za dawnych dobrych czasów wrzuta na karakana icara, nawet jedna doszła na jego głowę ale akurat brak farta, wydaję mi się że na treningach pracują tylko nad sprawnością fizyczną bo wszystko inne jest na poziomie 0, sezon powoli stracony będzie środek tabeli tak jak pisałem po pierwszej kolejce. Żenada

Maciej Pawul

Maciej Pawul

31 października 2016 | 10:55

Jak ktoś uwarza, że cała odpowiedzialność za wyniki spada na szkoleniowca i naszym wybawieniem jest Gabigol, w sytuacji, kiedy od kilku sezonów wielu już próbowało ogarnąć bajzel z tym samym skutkiem - też zacytuję klasyka. Szkoda strzępić ryja.

Banega

Banega

31 października 2016 | 11:16

Jeśli ty uważasz, że ten sam schemat: laga do boku i wrzuta to nie jest wina i taktyka trenera to nie mam pytań.

castillo20

castillo20

31 października 2016 | 12:52

Banega masz rację, przecież to jest właśnie taktyka, tak zalecił im grać trener i na pewno odpowiedzialność w dużej mierze spada też na niego

Banega

Banega

31 października 2016 | 13:11

Malo tego Mario i Banega zle ustawiani caly czas. Ten debil tego nie widzi. Oni powinni grac wyzej. Makabra, jak mozna tak amatorzyc?!

sajmon83

sajmon83

31 października 2016 | 13:17

jedyne słowo jakie mi przynosi slina na jezyk to zenada

Maciej Pawul

Maciej Pawul

31 października 2016 | 15:17

Nie skupiam się tylko na tym meczu, patrzę na całokształt.

samuraj

samuraj

1 listopada 2016 | 22:32

Te ofermy hańbią moja koszulkę. 20 wypierdo-iłbym na Marsa. Szkoda Debura.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich