Pokaz bezsilności w Genui. Sampdoria 1:0 Inter
Inter Mediolan z kolejną porażką w lidze. Tym razem podopieczni Franka de Boera ulegli na wyjeździe Sampdorii Genua 1:0, a jedyną bramkę w meczu zdobył Fabio Quagliarella.
Sędzia Mazzoleni rozpoczął spotkanie na Stadio Luigi Ferraris o godzinie 20:45. Na boisku pojawiła się drużyna Sampdorii w niebiesko-białych strojach oraz gracze Interu w białych koszulkach i czarnych spodenkach. Od początku spotkania dobre wrażenie sprawiał Polak grający w barwach Sampdorii, Karol Linetty, po którego przechwytach okazję na atak mieli gospodarze. Pierwsza dobra okazja na gola miała miejsce w 8. minucie, kiedy to piłkę świetnie przepuściał Barreto, a ta trafiła do Quagliarelli, jednak jego strzał okazał się niecelny. Ponowna szansa na objęcie prowadzenia pojawiła się już 5 minut później. Po bardzo dobrym podaniu Bruno Fernandesa do Muriela, Kolumbijczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Handanovićem, lecz uderzył nieznacznie obok prawego słupka. Mecz zdawał się być pod kontrolą graczy z Genui i to oni zdecydowanie częściej znajdowali się pod bramką przeciwnika. W 16. minucie sygnał do ataku próbował dać Candreva, ale jego strzał z dystansu wybił bramkarz gospodarzy. Zawodnicy Interu mogli mówić o szczęściu w 30. minucie, kiedy to z rzutu rożnego do piłki dopadł Barreto i z trundej pozycji uderzył w słupek bramki Handanovića. Najlepsza okazja Interu na zdobycie gola w pierwszej połowie nastąpiła w 39. minucie. Podanie otrzymał Marcelo Brozović, który wbiegł z futbolówką w pole karne, gdzie ograł obrońców i oddał mocny strzał, ale na jego nieszczęście trafił jedynie w poprzeczkę. Kilka minut później w roli głownej znów był Chorwat, tym razem strzelał głową i znów zabrakło precyzji. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak też było w tym wypadku. W 44 minucie Bruno Fernandes zagrał piłkę do Linettego, który na jeden kontakt podał do Quagliarelli, a ten płaskim strzałem na dalszy słupek dał prowadzenie gospodarzom. Była to jedna z ostatnich akcji pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 1:0 dla Sampdorii.
Druga część meczu ropoczęła się od akcji przyjezdnych. Szybko jednak ten obraz gry się zmienił, gdyż dobrze funkcjonująca obrona gospodarzy nie dawała szans na skuteczny atak Nerazzurri. Sposób na defensywę Sampdorii znaleźli dopiero w 67. minucie, kiedy to Brozović z prawej flanki doskonale wrzucał piłkę w pole karne na głowę Icardiego, jednak ten nie wykorzystał podania, posyłając futbolówkę nad poprzeczką. Inter podrażniony wynikiem próbował napierać, ale ich gra się nie kleiła i nie potrafili znaleźć pomysłu na grę. Na taki scenariusz na boisku postanowił zareagować de Boer, który w 76. minucie zmienił Candrevę na Perisića oraz Edera na Palacio. Te roszady wydawało się, że zamiast pomóc, jeszcze pogorszyły sprawę. W 86. minucie bardzo bliscy dobicia rywala byli gospodarze. Ante Budimir znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Interu, ale tym razem klasę pokazał Słoweniec, który obronił trudny strzał. Ostatnia okazja dla Nerazzurri miała miejsce w 91. minucie doliczonego czasu gry. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Sampdorii, Palacio uderzył piłkę w stronę bramki, ale ta odbiła się od poprzeczki i z linii bramkowej wybił ją jeden z graczy Sampy. Niestety, do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie i Inter Mediolan zaliczył kolejną bolesną porażkę w obecnym sezonie.
Oglądaj mecze Interu NA ŻYWO w ELEVEN!
Źródło: inter.it
Jovetić10
30 października 2016 | 20:01
UNO DI NOI LINETTY UNO DI NOI
Wiktor
30 października 2016 | 20:02
Poza Ivanem nie ma nawet kim zmienić. Brawo. Przy okazji dlaczego Eder zamiast Ivana? Ivan aż tak od niego odstaję? ;) Handa w tobie nadzieja. (edycja 2016.10.30 20:02 / Wiktor)
darren
30 października 2016 | 20:13
0:3, 2x Icardi, 1x Candreva.
Morfo
30 października 2016 | 20:18
Jestem ciekaw gry naszej pomocy i w sumie na gola Brozo, ostatnio mial kilka szans tylko je zmarnował
Wiktor
30 października 2016 | 20:19
Oby oby darren.
Wiktor
30 października 2016 | 20:21
Brozo niech pakuje ile się da bramek, aby cenę wywindował przed zimowym okienkiem.
INTER_moje_zycie
30 października 2016 | 20:32
Easy win :) FORZA INTER
Maku1910
30 października 2016 | 21:32
Dobry mecz. Brakuje troche szczescia. Forza Inter
Pawel
30 października 2016 | 21:35
Tak to się musiało skończyć. Brak środka, prawię wypisz wymaluj z pierwszej połowy meczu w Bergamo. Santon bardzo słabo. Żywy mecz ale będąc fanem Interu nie ogląda się to dobrze.
Pablo_
30 października 2016 | 22:28
To się nie dzieje na prawdę
Zbyniek
30 października 2016 | 22:38
Chciałbym poczytać komentarze zwolenników FdB bo z tego co widzę będziemy bronić się przed spadkiem a nie walczyć o ligę mistrzów( obym się mylił) nasuwają mi się słowa Alberta E. "Szaleństwem jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych rezultatów" cały czas będę pił do składu w jakim występujemy z całym szacunkiem dla wszystkich z naszej ekipy, ale GDZIE JEST GABRIEL?
SOLO_INTER
30 października 2016 | 22:39
Jest brawo Sampa
Jovetić10
30 października 2016 | 22:41
Gdzie jest JoJo?
Lambert
30 października 2016 | 23:11
Debur wypierdalaj
Internaldo
30 października 2016 | 23:44
To nie De Boer jest winny tylko Indonezja z Chinami. Zresztą, wisi mi to, będzie się człowiek przejmował a i tak będzie co ma być.
Internaldo
30 października 2016 | 23:52
Wielu tu chciało wielkich pieniędzy i inwestorów to mają teraz,. Tylko, że piłkarze kupieni za wielkie pieniądze nie grają, o aspekcie sportowym nawet nie wspomnę bo wyników jak nie było tak nie ma i mimo pierdyliarda roszad nadal jest padaka. Ciekawe co Ci rządzący tym klubem jeszcze wymyślą..
Gambit
31 października 2016 | 00:27
Kolejny beznadziejny mecz. Nie ma ataku, nie ma obrony i trenera też już nie ma. Szkoda ale jak widać mecz z Torino to wypadek przy pracy.
Banega
31 października 2016 | 09:27
Błagam, żeby go wyjebali!
armin van buuren
31 października 2016 | 10:50
sytuacja w drugiej połowie w której J.Mario traci piłkę i stoi w miejscu, zamiast się wracać to już przesada. gdzie była pomoc trzech rozgrywających a oni do boku i wrzuta jak za dawnych dobrych czasów wrzuta na karakana icara, nawet jedna doszła na jego głowę ale akurat brak farta, wydaję mi się że na treningach pracują tylko nad sprawnością fizyczną bo wszystko inne jest na poziomie 0, sezon powoli stracony będzie środek tabeli tak jak pisałem po pierwszej kolejce. Żenada
Maciej Pawul
31 października 2016 | 10:55
Jak ktoś uwarza, że cała odpowiedzialność za wyniki spada na szkoleniowca i naszym wybawieniem jest Gabigol, w sytuacji, kiedy od kilku sezonów wielu już próbowało ogarnąć bajzel z tym samym skutkiem - też zacytuję klasyka. Szkoda strzępić ryja.
Banega
31 października 2016 | 11:16
Jeśli ty uważasz, że ten sam schemat: laga do boku i wrzuta to nie jest wina i taktyka trenera to nie mam pytań.
castillo20
31 października 2016 | 12:52
Banega masz rację, przecież to jest właśnie taktyka, tak zalecił im grać trener i na pewno odpowiedzialność w dużej mierze spada też na niego
Banega
31 października 2016 | 13:11
Malo tego Mario i Banega zle ustawiani caly czas. Ten debil tego nie widzi. Oni powinni grac wyzej. Makabra, jak mozna tak amatorzyc?!
sajmon83
31 października 2016 | 13:17
jedyne słowo jakie mi przynosi slina na jezyk to zenada
Maciej Pawul
31 października 2016 | 15:17
Nie skupiam się tylko na tym meczu, patrzę na całokształt.
samuraj
1 listopada 2016 | 22:32
Te ofermy hańbią moja koszulkę. 20 wypierdo-iłbym na Marsa. Szkoda Debura.
Reklama