Vecino odpowiedział na pytania kibiców
Matias Vecino odpowiedział na pytania zadane przez kibiców. Poniżej znajdują się najciekawsze fragmenty czatu.
O Alvaro Recobie:
- El Chino był jednym z największych piłkarzy Urugwaju. Jako dziecko śledziłem poczynania Interu głównie ze względu na niego. Miał niesamowitą nogę. Zadzwonił do mnie kiedy dowiedział się o moim przybyciu tutaj. Był świetnym piłkarzem i jest naprawdę wspaniałą osobą. Byłoby miło zadebiutować tak jak on i zdobyć dwie bramki, ale gramy na innych pozycjach.
O transferze tuż przed urodzinami:
- Nadszedł odpowiedni momenty, by dotrzeć do wielkiego zespołu. Jako piłkarz, mam przed sobą najlepsze lata. Odkąd jestem we Włoszech dużo się rozwinąłem. Teraz będę musiał grać jeszcze lepiej. Byłem szczęśliwy, gdy dowiedziałem się o zainteresowaniu Interu. Miałem nadzieję, że negocjacje zakończą się tak szybko, jak to możliwe. Kiedy taki klub kontaktuje się z tobą, nie ma co się zastanawiać.
O pozycji na boisku:
- Jako młody chłopak grałem jako atakujący pomocnik. Później jednak się cofnąłem. Lubię wyjść do przodu z piłką kiedy mam przestrzeń, ale jestem całkowicie dostępny tak, jak chce trener.
O presji i grze na San Siro:
- Presja? To normalne. Reprezentujemy wielu kibiców i lubię brać na siebie odpowiedzialność. Każdego dnia wywołuje na sobie presję, by lepiej pracować i sobie to udowadniam. Gra na stadionie takim jak San Siro to marzenie każdego zawodnika.
O aklimatyzacji:
- Wszyscy bardzo dobrze mnie przywitali, zwłaszcza ekipa z Ameryki Południowej, w tym Icardi. Jest pozytywna atmosfera. Dobrze trenujemy przed otwarciem sezonu. Ponownie będę grać z Valero, który bardzo mi pomógł, gdy przyjechałem do Florencji. Wiele się od niego nauczyłem. Jest zawodnikiem o dużej inteligencji. Zawsze wie co robić. Joao Mario jest piłkarzem, który chyba najbardziej mnie zachwycił. Jest bardzo silny i praktycznie zawsze wie, co robić.
O życiu osobistym:
- Mam dwuletniego syna. Spędzam z nim wolny czas. Lubię oglądać filmy i tenis. Jeśli chodzi o muzykę, to słucham wszystkiego... od urugwajskiego rock'a po reggaeton.
Źródło: inter.it
samuraj
11 sierpnia 2017 | 12:24
Przyznam, ze urugwajskiego rocka nie próbowałem chyba ;p
Reklama