3 pkt. jadą do Mediolanu

30 października 2017 | 20:07 Redaktor: Błażej Małolepszy Kategoria:Relacje3 min. czytania

Bez niespodzianki w Weronie. Inter pokonał miejscowy Hellas 2 - 1 i powrócił na pozycję wicelidera włoskiej Serie A. Dla gości strzelali dziś Borja Valero i Ivan Perisić. Dla gospodarzy z rzutu karnego trafił Giampaolo Pazzini.

Wszyscy najgroźniejsi rywale w wyścigu o Champions League solidarnie wygrali swoje spotkania, więc na zakończenie kolejki Inter musiał odpowiedzieć tym samym. Pierwsza połowa przebiegała według spodziewanego scenariusza. Goście prowadzili grę i spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Gracze Hellas tylko na początku meczu próbowali nastraszyć faworyzowanego rywale, lecz bez powodzenia. Inter wyglądał zdecydowanie lepiej, ale brakowało konkretów. Nicolas nie był zmuszany do interwencji i długo wydawało się, że w pierwszej odsłonie goli nie zobaczymy. Na szczęście inne plany miał dziś Borja Valero. Hiszpan był bardzo aktywny od pierwszego gwizdka arbitra i w 36 minucie zapisał się w protokole meczowym. Piłkę w pole karne dośrodkował Candreva, a niepilnowany pomocnik dopełnił formalności. Dla Valero było to pierwsze trafienie w czarno - niebieskich barwach. 

Początek drugiej połowy nie zwiastował drastycznej zmiany w przebiegu gry. Inter dominował, a swoje okazje mieli Icardi i Vecino. Niestety Nerazzurri postanowili wyciągnąć pomocną dłoń w kierunku gospodarzy i pozwolili im powrócić do tego meczu. Prosty błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Danilo D'Ambrosio i wsadził na konia golkipera swojego zespołu. Sami Handanović powalił Alessio Cerciego, lecz gwizdek sędziego początkowo milczał. Arbiter postanowił jednak skorzystać z pomocy wideo i po kilku chwilach niepewności wskazał na wapno. Do ustawionej na jedenastym metrze futbolówki podbiegł Giampaolo Pazzini i pewnie pokonał bramkarza Interu. Napastnik ledwie chwilę wcześniej pojawił się na murawie i był to dla niego pierwszy kontakt z piłką. Podopieczni Luciano Spallettiego przyzwyczaili nas, że w kryzysowych sytuacjach nie pękają i podobnie było dzisiejszego wieczoru. Inter szybko zabrał się za odrabianie strat. W 63 minucie w poprzeczkę trafił Matias Vecino, a po kilku kolejnych minutach groźnie uderzał Candreva. Goście nie zwalniali tempa i dopięli swego w minucie 67. Po rzucie rożnym, do wybitej piłki dopadł Ivan Perisić i natychmiastowym uderzeniem pokonał Nicolasa. Niestety gracze Interu nie poszli za ciosem i pomimo kilku okazji nie udało się im zabić tego meczu. Z tego powodu kibice do ostatniego gwizdka musieli drżeć o końcowy rezultat. Ostatecznie wygrał jednak zespół zdecydowanie lepszy. Nerazzurri ponownie nie zachwycili w starciu z niżej notowanym rywalem, lecz zachowali status niepokonanej drużyny i powrócili na pozycję wicelidera.

HELLAS VERONA: 1 Nicolas; 2 Romulo, 75 Heurtaux, 12 Caracciolo, 69 Souprayen; 7 Verde, 8 Fossati, 24 Bessa, 93 Fares; 10 Cerci, 9 Kean.
Ławka rezerwowych: 17 Silvestri, 40 Coppola, 4 Laner, 5 Zuculini, 11 Pazzini, 20 Zaccagni, 21 Lee, 27 Valotti, 37 Bearzotti, 77 Buchel, 97 Felicioli.
Trener: Fabio Pecchia

INTER: 1 Handanovic, 33 D'Ambrosio, 37 Skriniar, 25 Miranda, 55 Nagatomo; 11 Vecino, 5 Gagliardini; 87 Candreva, 20 B. Valero, 44 Perisic; 9 Icardi.
Ławka rezerwowych: 27 Padelli, 46 Berni, 7 Cancelo, 10 Joao Mario, 13 Ranocchia, 17 Karamoh, 21 Santon, 23 Eder, 29 Dalbert, 77 Brozovic, 99 Pinamonti.
Trener: Luciano Spalletti

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 15

Pier_nik

Pier_nik

30 października 2017 | 20:50

Podrzuci ktos linka do live? ;DD

Pawel

Pawel

30 października 2017 | 21:45

Przeciętna i mało emocjonująca pierwsza połowa. Świetna wrzutka Candiego i jeszcze lepsze znalezienie się w polu karnym Valero ratuje nam obraz tej pierwszej połowy. Gramy wolno i mamy dość sporo prostych strat w porównaniu do poprzednich spotkań. Spalletti mam nadzieje poukłada to co wymaga poprawy w naszym wykonaniu, strzelimy 2 gola i wywieziemy cenne 3 punkty z nisko notowanym rywalem.

Gambit

Gambit

30 października 2017 | 22:56

Ciężki mecz który pokazuje ze daleko nam jeszcze do miana klasowej drużyny. Ale takie spotkania będą się jeszcze zdarzac. Gra do przodu słaba. W obronie lepiej ale gol stracony na wlasne życzenie wprowadził nerwowość. Wazne 3 pkt i utrzymanie miejsca w tabeli.

Darkos

Darkos

30 października 2017 | 23:02

Niestety sprawdziło się to co pisałem w zapowiedzi meczu. Słaba gra z naszej strony, dużo błędów i niedokładności i niepotrzebne nerwy do końca ze słabym rywalem. Na minus dzisiaj zdecydowanie Danilo i Yuto. Ważne że udało się te 3 punkty dowieźć pomimo kiepskiej gry. Trzeba jednak wyciągnąć wnioski - może więcej rotacji składem, żeby pograli zawodnicy którzy muszą się pokazać? Póki co wyniki bronią Spalettiego, ale miejsce do poprawy jest i to duże.

dodo

dodo

31 października 2017 | 01:49

To już staje się klasyczne że męczymy się z ogórkami. Taki syndrom ma wiele zespołów np. United przegrali z Huddersfield, a Real z Gironą. Ważne że są trzy punkty. Forza Inter

Morfo

Morfo

31 października 2017 | 09:11

Tak jak wcześniej pisałem, ważne 3pkt anie stylówka na boisku

rafal

rafal

31 października 2017 | 09:56

Są trzy pkt.i to sie liczy brawo Inter.My musimy wygrywać takie mecze bo inaczej będzie katastrofa.A co do meczu brawo za hlodne głowy do końca i dzięki za walkę o trzy oczka Forza Inter!!!!!!

Larry

Larry

31 października 2017 | 10:17

Ja to widzę dokładnie odwrotnie, niż wy - klasowego zespołu nie poznaje się po tym, że znęca się nad ogórkami, a później z silniejszym rywalem cieniuje, tylko właśnie po tym, że w meczach z najsilniejszymi pokazuje to, co ma najlepsze (vide my z Napoli, Romą, Milanem, Sampą) a w meczu z mniej wymagającym rywalem idziemy po swoje i gdy robi się bałagan - pokazujemy mu miejsce w szeregu. Tak jak jest napisane w relacji - Inter po straceniu gola rzucił się na Veronę i marzenia o choćby punkcie wybił jej z głowy, zanim ta zdążyła się ucieszyć ze strzelonej bramki. Oczywiście fajnie by było, gdyby wynik był bezpieczniejszy, ale umówmy się - kto kiedykolwiek grał w miarę na poważnie w cokolwiek to wie, jak ciężko jest utrzymać 100% koncentracji przez całe zawody, szczególnie z kimś nieporównywalnie słabszym

Gambit

Gambit

31 października 2017 | 10:50

@Larry na dwoje babka wróżyła. Takie Juve w ostatnich latach strzelało ogórkom dwie bramki i zabijało mecz. Wcale przy tym nie grajac jakiejś wspanialej piłki. To sobie zostawiali na tych wielkich. Tak robi klasowa druzyna. A my owszem z wielkimi gramy dobrze ale malych nie zabijamy 2, 3 bramkami i kontrolą meczu. Choc i tak jest lepiej niz jeszcze z miesiac temu. Hellas nie istanial w tym meczu i bramke zdobyl po naszym bledzie. Ale gdyby wtedy bylo ze 3-0 czy nawet 2-0 to nerwy byłyby mniejsze.

el_loco

el_loco

31 października 2017 | 10:51

@Larry zgadzam się w 100 % i nie trzeba nic więcej dodawać.

Larry

Larry

31 października 2017 | 12:08

@Gambit: cieszę się, że się chociaż zgadzamy, że jest coraz lepiej ;-) nie od razu... Rzym zbudowano, nie będziemy od dnia przyjścia nowego trenera łoić wszystkich 5:0... Jak sam zauważyłeś, Verona praktycznie nie istniała w tym meczu i to jest milowy krok w porównaniu do meczu nawet z Benevento. Poza tym chyba tylko ślepy nie widzi, że robimy ogromne postępy dosłownie z meczu na mecz i potrafimy przycisnąć praktycznie każego rywala dokładnie wtedy, gdy jest to najbardziej potrzebne. Jeśli o mnie chodzi, na chwilę obecną wystarczy mi to całkowicie i rzeczywistość i tak przerosła moje najśmielsze przedsezonowe oczekiwania. Tempo czołówki ligi jest absurdalne, nieporównywalne z żadną inną ligą (ew. liderzy w innych ligach cisną równie mocno), a my z Napoli nadajemy tej lidze ton grając bardzo dobrze, rozwijając się bardzo stabilnie i w astronomicznym tempie, w dodatku mając perspektywy tego rozwoju, którego szczytu nikt jeszcze nawet nie widzi na horyzoncie. Dlatego niezmiennie szlag mnie trafia, jak się tu kubły pomyj wylewa na naszą drużynę po każdym wygranym meczu i kompletnie tego nie rozumiem. Żebyśmy zaczęli grać jak Barca Guardioli, Milan Sacchiego, czy Brazylia za swoich najlepszych lat, to jestem skłonny dać Spalowi jeszcze trochę czasu k**** j*** m**! Aż się zagrzałem...

darren

darren

31 października 2017 | 12:15

Inter taki słaby, a co niby pokazał w tym meczu Hellas? Bo oprócz gola, którego im sprezentowaliśmy to nie było ich na boisku. Mecz pod kontrolą, ani przez chwilę nie obawiałem się, że stracimy tutaj punkty. Lecimy dalej.

Gambit

Gambit

31 października 2017 | 13:17

@Larry bo łaska kibica na pstrym koniu jezdzi. Parę dobrych spotkań i kazdy chcialby wygranych po 4-0 w co drugim meczu. A do tego daleka droga. Zreszta umowmy sie pilkarzy mamy niezlych ale nie fenomenalnych. Jest material na niezły wynik ale ewidentnie pewnego poziomu z tymi graczami nie przeskoczymy. Ja oczekuję wyników i charakteru. I to w tej chwili dostaję.

Larry

Larry

31 października 2017 | 14:07

Też myślę, że nie wszyscy nasi piłkarze są w stanie wejść na najwyższe poziomy LM, ale uważam, że znaczna część składu jak najbardziej ma takie możliwości - co najmniej Icardi, Perisić, Brozović, Valero, Candreva, Skriniar i Handa - a więc, delikatnie mówiąc, jest na czym budować...

Lombardo

Lombardo

31 października 2017 | 15:12

Ilu kibicow tylu trenerow. Kazdy ma do powiedzenia jakby zrobil i mysli, ze wtedy Inter zaczalby lepiej grac xd
Teksty typu zle zmiany, za dlugo czekal ze zmianami,sprawdzilbym tego i tamtego,jest rotacja jak u Manciniego to placz, ze nie ma podstawowej jedenastki,jest jedenastka jak u Spala to placz, ze nie ma rotacji.
To Spalletti przygotowuje tych zawodnikow do grania i on wystawia sklad zrozumcie to wreszcie i skonczcie sapy bo jestescie jedynie od kibicowania a nie od podejmowania decyzji.

Co do meczu Hellas calkiem zneutralizowane, byly bledy nawet zbyt wiele strat itd ale podobalo mi sie jak przycisneli przy stanie 1-1 wtedy akcje fajnie sie zazebialy a po bramce powrot do spokojnego grania.
Ja sie ciesze, ze nasi sie nie wystrzelaja bo w kazdym meczu musimy strzelac bramki ;D


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich