110 symboli Interu, cz. I

9 marca 2018 | 15:59 Redaktor: Aneta Dorotkiewicz Kategoria:Publicystyka26 min. czytania

9 marca 1908 rok - wyjątkowa data dla wszystkich włodarzy, piłkarzy i kibiców Interu. Dziś FC Internazionale Milano obchodzi 110 rocznicę powstania. Z tej okazji warto sięgnąć do historycznych osobowości i wydarzeń Interu, które czynią go wyjątkowym.

Poniżej przedstawiamy symbole Interu (część pierwsza). Kolejność przypadkowa.

1. BENITO LORENZI - jeden z najlepszych napastników Interu w historii. Z Nerazzurri związany przez jedenaście sezonów. Jego przydomek "Veleno" (trucizna) nie wziął się znikąd. Mówiła tak na niego jego własna matka, ponieważ jako dziecko był bardzo żywiołowym chłopcem. Pseudonim szybko podchwycili dziennikarze. Na boisku potwierdzał, że na ten przydomek zasługuje. Dla rywali był niewygodnym przeciwnikiem, ze względu na swoje prowokacyjne zachowania. Znany był z łapania piłkarzy przeciwnej drużyny za jądra, w kluczowych sytuacjach na boisku (np. podczas rzutów rożnych w zamieszaniu w polu karnym). Innym razem sprezentował kopniaka koledze z boiska, gdy Stephen Nyers spudłował w dogodnej sytuacji. Zdenerwowany Nyers zszedł z boiska mówiąc "policzymy się później". Podczas jednych derbów Mediolanu został podyktowany wątpliwy karny dla Milanu. Wykorzystując zamieszanie na boisku Lorenzi wziął od masażystów kawałek cytryny i umieścił pod piłką. Pomimo okrzyków kibiców, do piłki podszedł jeden z piłkarzy Milanu i spudłował z "jedenastki". Inter wygrał mecz 1:0, a od razu po gwizdku, Lorenzi musiał szybko uciekać przed zdenerwowanymi kibicami Rossonerich. Benito lubił zdobywać bramki w niekonwencjonalny sposób. Kilkukrotnie zdarzyło mu się strzelić gola z tak zwanej "przewrotki." Dla Interu zagrał w 314 meczach i zdobył 143 bramki. Lorenzi zmarł 3 marca 2007 roku. Miał 81 lat.

2. JAVIER ZANETTI - żywa legenda Interu, o której można wiele napisać. Zapraszam do zapoznania się z opisem zawodnika TUTAJ.

3. GRAZIANO BINI - był wychowankiem Interu i swój pierwszy sezon w barwach Nerazzurrich rozegrał w sezonie 1971-1972. W klubie z Mediolanu spędził w sumie czternaście sezonów, podczas których zagrał 343 mecze. Przez siedem lat pełnił również funkcję kapitana drużyny. Z Interem wywalczył dwa razy Coppa Italia (1977/78, 1981/82) oraz Scudetto (1979/80). Pod koniec jego kariery zmagał się z kontuzjami. W pamięci Nerazzurrich zapisał się między innymi bramką w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Mistrzów, pomiędzy Interem a Realem Madryt (1:0). Drugi mecz wygrali Hiszpanie (2:0), którzy ostatecznie awansowali do finału.

4. FRANCISCO FARINOS - wychował się w Valencii, skąd w 2000 roku przeszedł do Interu. W ciągu pięciu lat dla Interu rozegrał 76 spotkań. W jednym z nich, w Pucharze UEFA przeciwko Valencii, zmuszony był grać przez kilka minut na pozycji bramkarza, gdy czerwoną kartkę otrzymał Francesco Toldo, a wykorzystane były już wszystkie zmiany. Gola mu nie strzelono, a Inter awansował.

5. SANDRO MAZZOLA - syn Valentino Mazzoli, słynnego kapitana reprezentacji Włoch i  Torino. Urodził się 8 listopada 1942 roku. W 1949 roku rodzinę Mazzoli dotknęła wielka tragedia. Jego ojciec zginął w tragicznym wypadku lotniczym, który wydarzył się w czasie powrotu drużyny Torino z wyjazdowego meczu w Lizbonie. To była wielka tragedia dla całego piłkarskiego świata. Przypomnijmy, że Torino przed katastrofą pięciokrotnie sięgało po tytuł Mistrza Włoch. Po tych wydarzeniach Sandro był załamany, ale dalej kontynuował doskonalenie piłkarskich umiejętności, co zaowocowało dołączeniem do zespołu Interu w 1960 roku. Była to decyzja, która rozpoczęła wielką piłkarską karierę... Pierwszy mecz Mazzoli w barwach Interu był wręcz fatalny. Nerazzurri polegli z Juventusem aż 9:1, a honorowego gola strzelił właśnie Sandro. Mazzola bronił barw Interu do 1977 roku. W ciągu tego okresu odniósł wiele znaczących sukcesów, czterokrotnie wygrywał Scudetto, dwukrotnie Ligę Mistrzów oraz dwukrotnie Puchar Interkontynentalny. Obecnie Mazzola jest symbolem wspaniałej ery Interu, kiedy klub z Mediolanu był najmocniejszą drużyną na świecie.

6. CIRIACO SFORZA - szwajcarski pomocnik, który do Interu traił z Bayernu Monachium. O jego transfer zabiegał Roy Hodgson, który prowadził wówczas reprezentację Szwajcarii. Szkoleniowiec pokładał w nim wielkie nadzieje. Niestety jego przyjście nie było strzałem w dziesiątkę. Oczywiście strzelił kilka ładnych goli, ale po roku wrócił do Niemiec (Keiserslautern). Następnie do Interu dołączył Ronaldo, z czym związana jest jedna ze scen filmu "Trzej mężczyźni i jedna noga". Jego bohaterami są Aldo, Giocanni i Giacomo. Ostatni z nich otrzymał od Aldo piżamę w postaci koszulki Sforzy, ponieważ "Te z Ronaldo się skończyły".

7. FELICE LEVRATTO - występował w Interze przez dwa sezony. W latach 1932-34 rozegrał 67 spotkań i zdobył 27 bramek. Razem z Giuseppe Meazzą tworzyli zgrany duet. Grał jako napastnik. W 1934 roku przeniósł się do stołecznego Lazio. W 1928 roku, wraz z reprezentacją Włoch, zdobył brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Amsterdamie. Mówi się, że piłkarz wyróżniał się potężnym strzałem. Jego nazwisko pojawiło się w refrenie piosenki grupy Quartetto Cetra, który brzmi: "Oh oh oh oh che centrattacco! Oh oh oh oh tu sei un cerbiatto! Sei meglio di Levratto, ogni tiro va nel sacco, oh oh oh che centrattacco!". Levratto zmarł w wieku 64 lat (1968 rok). Podczas ostatnich chwil życia myślał o piłce nożnej. Leżąc w łóżku czuł się, jakby był na boisku, mówił wówczas "Via, via avanti...".

8. DANIELE ADANI - zaczynał karierę w Modenie, gdzie zadebiutował w wieku 18 lat. Grał tam przez trzy kolejne sezony, po czym przeniósł się do Lazio. Tam jednak nie potrafił przekonać do siebie trenerów. Udało się to dopiero w Brescii, gdzie spędził kolejne pięć lat, po czym został sprzedany do Fiorentiny. We Florencji grał przez trzy następne lata, skąd trafił do Interu za darmo, ponieważ popularna Viola zbankrutowała. W ciągu dwóch sezonów gry dla Interu, zagrał w 45 meczach i zdobył pięć bramek. Najważniejszego gola strzelił 12 lutego 2004 roku, podczas meczu z Juventusem, w doliczonym czasie gry (94. minuta). Spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Zaliczył też pięć występów w reprezentacji Włoch.

9. GIOVANNI PARAMITHIOTTI - urodził się w weneckiej rodzinie żydowskiego pochodzenia. Był jednym z założycieli Interu Mediolan oraz pierwszym prezydentem klubu. Na stanowisku pozostał tylko przez jeden sezon. Nie był zbyt popularny. Miał opinię pechowca, dlatego nieczęsto pojawiał się na meczach swojej drużyny. Pewnego razu założył sztuczne wąsy i brodę, wówczas nierozpoznany poszedł na stadion. Inter wygrał mecz, a on odzyskał dobre imię.

10. WALTER ZENGA - w Interze rozegrał ponad 400 spotkań, dzięki czemu zasłużył na wielki szacunek kibiców Interu. Z Nerazzurri współpracował dwanaście lat, choć wcześniej występował w kilku włoskich klubach. Był wychowankiem Interu. Szansę gry jako senior dostał dopiero w 1982 roku i grał do 1994 roku. W latach 1989-1991 był wybrany najlepszym bramkarzem na świecie. Z Interem zdobył Scudetto, Superpuchar Włoch oraz dwa razy Puchar UEFA. Po zakończeniu piłkarskiej kariery rozpoczął karierę trenerską. Prócz tego nagrał płytę pt. "Il tuo amico Walter Zenga".

11. JULIO CRUZ - prawdziwy zespół to jednak nie tylko wielkie gwiazdy. Obok nich często występują niewiele gorsi, nie mniej pracowici piłkarze, którzy rzetelnie wykonują swoją pracę, bez większego rozgłosu. Takim piłkarzem bez wątpienia jest Julio Ricardo Cruz - wychowanek Banfield. Został przypadkowo zauważony podczas przycinania trawnika w obiekcie treningowym. Argentyńczyk przyszedł do Interu przed sezonem 2003-2004, gdy z Interu odszedł jego słynny rodak - Hernan Crespo. Cruz przyszedł do Interu z Bolonii i w oczach trenerów oraz działaczy miał być następcą Crespo. Większość ludzi pukała się w głowę, twierdząc że Cruz nie jest zawodnikiem na miarę Interu, że sobie zwyczajnie nie poradzi i pieniądze wydane przez Inter, choć niewielkie, będą wyrzucone w błoto. Z perspektywy czasu okazało się, że zrobił dla tego klubu bardzo wiele dobrego. Między innymi podczas derbów Mediolanu (11 marca 2007) - Inter przegrywał 0:1, wówczas z ławki wszedł na boisko Julio, który odwrócił losy tego spotkania. Po trzynastu sekundach zdobył wyrównującą bramkę, a po dwudziestu minutach asystował przy bramce Ibrahimovicia (2:1). Tego dnia Mediolan był czarno-niebieski.

12. ANNIBALE FROSSI - napastnik w Interze grał przez sześć sezonów (1936-42). Rozegrał w tym czasie 147 spotkań i zdobył 49 bramek. Z klubem z Mediolanu dwukrotnie sięgał po Mistrzostwo i raz po Puchar Włoch. Występował w charakterystycznych okularach, ponieważ od dziecka cierpiał na krótkowzroczność. W 1956 roku ponownie związał się z Interem, tym razem w roli trenera. Frossi zmarł 26 lutego 1992 roku.

13. ROBERTO MOZZINI - tworzył linię obrony Interu przez dwa sezony, w latach 1979-81. Rozegrał w tym czasie 59 spotkań i zdobył jedną bramkę (tuż przed spadkiem Milanu do Serie B). W sezonie 1979/80 zdobył z Interem Mistrzostwo Włoch. Było to drugie Scudetto w karierze Mozziniego. Pierwsze wywalczył jeszcze w barwach Torino w sezonie 1975/76.

14. FRANCESCO TOLDO - bramkarz o niesamowitych umiejętnościach, które wykazuje przy każdym kontakcie z trudnymi do obrony piłkami. Dzięki temu, obrońcy z którymi grał mieli do niego duże zaufanie. Toldo jest wychowankiem szkółki piłkarskiej AC Milanu. W wieku 19-23 grał w Serie C2 (Trento). Potem cztery sezony spędził w Fiorentinie gdzie był ulubieńcem publiczności. W swojej karierze zawsze pracował z wyjątkowymi trenerami: Alberto Cavasin, Francesco Guidolin, Claudio Ranieri, Alberto Malesani, Giovanni Trapattoni, Fatih Terim oraz teraz Hector Cuper. W reprezentacji Włoch zadebiutował 8 października 1995 roku przeciwko Chorwacji. W następnych latach reprezentacyjnej kariery niestety był w cieniu takich graczy jak Giuanluca Pagliuca czy Angelo Peruzzi, by zostać pierwszym bramkarzem Azzurrich na Euro 2000 w Holandii i Belgii. Gianluca Buffon miał być pierwszym bramkarzem, jednak wyeliminowała go kontuzja (złamanie ręki). W tym turnieju nie było chyba lepszego bramkarza. Każdy przecież pamięta świetnie obronione rzuty karne strzelane przez takich specjalistów jak Frank de Boer czy Patrick Kluivert. Włochy dotarły do finału i tylko minuty dzieliły ich od wygrania meczu z Francuzami. Na Mistrzostwach Świata Toldo, już jako piłkarz Interu, niestety nie zagrał ani minuty, a Włosi pożegnali się z Mundialem już w 1/8 finału. W ekipie Nerazzurrich również błyszczał. Najbardziej w pamięci Interistów mógł jednak zapaść jako... napastnik. Bowiem w 2002 roku, podczas meczu z Juventusem, w 88. minucie dołączył do kolegów oczekujących na wykonanie rzutu rożnego. Po dużym zamieszaniu w polu karnym, padła bramka dla Interu. W raportach pomeczowych za strzelca tego gola uznany jest Vieri, natomiast wiele osób uważa, że bramkę zdobył właśnie Toldo. Po zakończeniu piłkarskiej kariery, pozostał w Interze, by pracować przy projekcie Inter Campus.

15. JULIO CESAR - kolejna współczesna ikona klubu z Mediolanu, o której więcej przeczytacie TUTAJ.

16. ADRIANO - stwierdził kiedyś, że Inter jest jak dom. Więcej o tym piłkarzu znajdziecie TUTAJ.

17. MARIO CORSO - jeden z najlepszych piłkarzy Interu w historii. Grał w latach 1958-73, pod wodzą m.in. legendarnego trenera Helenio Herrery. Był ulubieńcem Angelo Morattiego i jego żony. Zasłynął między innymi doskonałą grą lewą nogą. W zespole Nerazzurrich zdobył cztery Mistrzostwa Włoch, dwa Puchary Europy i dwa Puchary Interkontynentalne. W 1986 został mianowany pierwszym trenerem Interu, lecz nie odniósł sukcesu jako szkoleniowiec. Sezon wcześniej trenował zespół Primavery.

18. ZLATAN IBRAHIMOVIĆ - szwedzki geniusz piłki nożnej. W Interze rozegrał 117 spotkań zdobywając 66 bramek. W każdym z trzech sezonów zdobywał z klubem Scudetto, ponadto z jego udziałem Nerazzurri wywalczyli dwa Superpuchary Włoch. Odszedł do Barcelony przed sezonem 2009-2010. Jego idolem był Ronaldo, o którym mówił: "Ronaldo był moim idolem. To kompletny zawodnik. Nigdy nie będzie lepszego piłkarza niż on". W jednych z derbów Mediolanu, Ibra miał okazję grać przeciwko Ronaldo. Było to dla niego ogromne wyzwanie. Po pierwszej połowie Milan prowadził 1:0. Strzelcem gola był właśnie Ronaldo. W drugiej połowie Ibrahimović odpowiedział pięknym trafieniem i asystą, dzięki czemu Inter wygrał 2:1.

19. ARISTIDE GUARNERI - spędził w Interze dziesięć sezonów. Stanowił o sile jego defensywy. Osiągał z nim niezapomniane sukcesy w kraju i na świecie (3 x Mistrzostwo Włoch, 2 x Puchar Mistrzów, 2 x Puchar Interkontynentalny). Wystąpił w 335 oficjalnych spotkaniach i strzelił 3 gole. Z reprezentacją Italii uczestniczył w Mundialu w Angilii (1966) oraz Mistrzostwach Europy we Włoszech (1968). Włosi wygrali turniej Starego Kontynentu. W ekipie Nerazzurrich określano go jako "Elegancki bastion światowej ekipy Interu". Był dżentelmenem zarówno w życiu prywatnym, jak i na boisku. Słynął ze świetnego wyczucia, przewidywania i reakcji. Był bezkonkurencyjny w grze w powietrzu.

20. KARL-HEINZ RUMMENIGGE - słynny niemiecki napastnik. Do Interu trafił z Bayernu Monachium w 1984 roku. W Mediolanie spędził trzy sezony. Zagrał w 107 meczach i zdobył 42 bramki. Pomimo słabych początków, Rummenigge pomógł Interowi rywalizować o Scudetto do samego końca. Jego kariera przepełniona była licznymi kontuzjami. Mimo wszystko był jednym z najsilniejszych zawodników. Dwukrotnie zdobył Ballon d'Or.

21. DIEGO SIMEONE - karierę zaczynał w Velez Sarsfield. Grał na pozycji środkowego lub defensywnego pomocnika. Do Interu trafił z Atletico Madryt i w Mediolanie spędził dwa sezony. Następnie przeniósł się do Lazio Rzym, Karierę zakończył w 2006 roku i postanowił zostać trenerem. Argentyńczyk był niezwykle zawziętym zawodnikiem. W jednym z meczów, po starciu z Paulo Cristallinim, stracił dwa zęby. W związku z tym trener Gigi Simone chciał go zdjąć z boiska, na co Diego odparł: "Trenerze, w piłce nożnej gra się stopami. Zęby nie pomagają. Zostaje na boisku".

22. PEPPINO PRISCO - prawnik, dyrektor sportowy, ale przede wszystkim kibic Interu. Silnie związany z kolorami Nerazzurri. W świecie piłki nożnej, pełnym zwrotów akcji i poprawności politycznej, Prisco potrafił przebić zasłonę hipokryzji i to w genialnym stylu. Nie mógł bowiem powstrzymać swojej pasji do lepszej części Mediolanu. To właśnie on jest autorem słynnego zdania: "Gdy witam się z milanistą - myję ręce. Gdy podaje dłoń juventinim - liczę palce". Równie ciekawe było stwierdzenie: "Jestem przeciwny wszelkim formom rasizmu, ale nigdy nie pozwoliłbym mojej córce poślubić mediolańskiego gracza".

23. ALDO SERENA - mimo, że w swojej karierze występował w takich klubach jak Milan, Juventus, czy Torino, jest jednak najbardziej kojarzony z grą w czarno-niebieskich barwach. Trudno się zresztą dziwić, skoro ten napastnik do Interu trafiał kilkakrotnie. Po raz pierwszy pojawił się już w 1978 roku. Najlepiej spisywał się jednak w latach 1987-91. W tym okresie sięgał z ekipą Nerazzurrich po Mistrzostwo Włoch, Puchar i Superpuchar Włoch oraz Puchar UEFA. W sezonie 1988/89 jego 22 bramki w dużej mierze dały Interowi Scudetto, a jemu samemu tytuł króla strzelców Serie A. W 1990 roku zdobył brązowy medal na Mistrzostwach Świata.

24. LUCIANO CASTELLINI - zanim zaczął profesjonalną karierę, współpracował z klubem o nazwie Inter Club, mieszczącym się w jego rodzinnym Menaggio (nad jeziorem Como). Skrzydła rozwinął w Torino, gdzie spędził osiem lat, by później przenieść się do Neapolu. Tam grał przez siedem sezonów. Był jednym z najlepszych włoskich bramkarzy. Rozegrał 400 meczów w Serie A, ale grał wyłącznie przeciwko Interowi. Dopiero po zakończeniu kariery związał się z Interem. W 1988 roku został trenerem bramkarzy. Współpracował między innymi z Zengą, Pagliucą, Toldo, czy Freyem. Jak sam twierdzi, zawsze miał czarno-niebieskie serce: "Zawsze byłem Interistą. Inter dał mi możliwość dołączenia do rodziny. Czuję, jakby koszulka Nerazzurri była do mnie przyszyta".

25. BRACIA HINTERMANN - Carlo, Arturo i Enrico byli braćmi o szwajcarskich korzeniach. Należeli do separatystów, którzy w 1908 roku zdecydowali się rozstać z Milanem, pomagając tym samym stworzyć nowy klub otwarty na zagranicznych zawodników. Stąd nazwa Internazionale. Według historii bracia mieli rzucić klątwę na miejscowych wrogów, która zakładała, że dopóki będą żyć, Milan nie zdobędzie ligowego mistrzostwa. Tak też się stało. Rossoneri przez 44 lata nie wygrali rozgrywek. Dopiero w 1951 roku zdobyli tytuł, a było to zaledwie kilka tygodni po śmierci ostatniego z Hintermannów - Enrico.

26. ERNESTO PELLEGRINI - włoski biznesmen z branży gastronomii. Był prezydentem Interu w latach 1984-1995. Za jego rządów do Interu przybyli Rummenigge, Matthaeus, Klinsmann, czy też Brehme. Jego pierwsze lata w roli prezydenta Nerazzurrich nie były łatwe. Włoski futbol był bowiem zdominowany przez Napoli, z Maradoną na czele. Wkrótce jednak pojawiły się sukcesy... Scudetto w 1989 roku, a później Superpuchar Włoch i Puchar UEFA. Kilka miesięcy po tym triumfie Pellegrini sprzedał klub Massimo Morattiemu. Jedna epoka się skończyła, by druga się zaczęła. Pellegrini jest człowiekiem o wielkim sercu. Otworzył restaurację, w której osoby będące w trudnej sytuacji życiowej, mogą tanio zjeść. Nosi ona nazwę Ruben. - Ruben był kimś, kto pracował dla mojej rodziny od trzech pokoleń. Był odizolowany od swojego domu, bez pracy. Miałem wtedy 20 lat i nie mogłem mu pomóc. Z tego właśnie powodu, dla uczczenia jego pamięci, pomagam tym, którzy są w trudnej sytuacji - wyjaśniał Pellegrini.

27. DEJAN STANKOVIĆ - kolejna współczesna ikona Interu, o której można więcej przeczytać TUTAJ.

28. JAIR DA COSTA - Brazylijczyk, który jako 22-latek trafił do Interu. Początki kariery we Włoszech były dla niego trudne. Ze względu na sankcje nałożone na obcokrajowców, nie mógł grać. Nie znał też języka. Wszystko było dla niego nowe. - Kiedy przyjechałem do Mediolanu miałem dwadzieścia dwa lata. Wszystko było dla mnie nowe, nawet śnieg. To były dla mnie trudne miesiące. Nie mogłem grać. Chciałem wrócić do Brazylii, ale kiedy zacząłem grać wszystko zaczęło się układać - mówił Jair. Brazylijczyk najważniejszą bramkę w karierze zdobył podczas finału Pucharu Europy, w meczu z Benficą. Inter wygrał wówczas 1:0.

29. MARCO MATERAZZI - szczegóły kariery tego piłkarza można przeczytać TUTAJ.

30. ROBERTO BAGGIO - przypadek piłkarza, który zawiera w sobie wyjątkowe połączenie sztuki i sportu, które wskazuje na absolutne piękno. Zawodnik ten reprezentował barwy wielu klubów (Vicenza, Fiorentina, Juventus, Milan, Bolonia, Inter, Brescia). Jego historia w Interze nie była łatwa. Mimo to, zapisał się w pamięci kibiców małymi arcydziełami. Należały do nich między innymi bramki zdobyte w meczu przeciwko Realowi Madryt, w 1998 roku. Cztery minut wystarczyło mu, by wykończyć hiszpańską potęgę. Dwa lata później, w ostatnim meczu w barwach Nerazzurri, strzelił również dwa gole (Parmie). Jakby chciał powiedzieć "Msza się skończyła, idźcie w pokoju".

31. BOB SPOTTISWOOD - pierwszy profesjonalny trener Interu, który w 1922 roku przybył do Mediolanu. W tym samym roku zakończył karierę piłkarską w Elsecar Main. Prezydent Francesco Mauro zatrudnił go w nadziei na poprawę wyników. Były pomocnik nie znał włoskiego. Piłkarze mówili na niego Mister (słowo, które do dziś stosowane jest do określenia włoskich trenerów). Brak znajomości języka spowodował problemy na boisku i z kibicami. Pierwszy sezon był niewątpliwie gorszy niż to, czego oczekiwano. Inter zaledwie uniknął spadku do Serie B. W drugim sezonie układało się lepiej i Nerazzurri zajęli czwarte miejsce. Mimo tego ustąpił miejsca Paolo Schleiderowi.

32. NICOLA BERTI - urodzony w Salsomaggiore Treme pomocnik, który do Interu trafił w 1988 roku z Fiorentiny za kwotę 7,2 miliarda lirów. Karierę piłkarską zaczynał w Parmie. Początkowo grał jako prawoskrzydłowy, jednak w 1987 roku został przekwalifikowany na środkowego pomocnika. Jego pobyt Interze był długi, trwał 9,5 sezonu. W styczniu 1998 roku odszedł do Tottenhamu Hotspur. Znany był z bycia zagorzałym kibicem Interu i... antyfanem Milanu. Słynął m.in. ze zwrotu "Meglio sconfitti che milanisti" (najlepsi przegrani to milaniści). W czasie swojej kariery wielokrotnie doznawał urazów, które w pewnym stopniu ograniczały jego wielki potencjał. W barwach Nerazzurri rozegrał 311 meczów i zdobył 43 bramki. Wywalczył Scudetto, Superpuchar Włoch i Puchary UEFA. Najsłynniejszego gola strzelił w meczu z Bayernem Monachium (Puchar UEFA 1988/89). Niesamowite emocje wzbudził także bramką z derbów Mediolanu, kiedy to kibice z Curva Nord skandowali "Nicola Berti facci un goal" KLIK.

33. GIUSEPPE BERGOMI - więcej o tym piłkarzu można przeczytać TUTAJ.

34. ESTEBAN CAMBIASSO - opis jego kariery znajduje się TUTAJ.

35. VIRGILIO FOSSATI I - jedna z legend Interu Mediolan. Jedynka przy jego nazwisku świetnie pasuje do piłkarskiej kariery tego gracza. Był bowiem zarówno pierwszym kapitanem Interu, jak i pierwszym trenerem. Pod jego wodzą i z nim na boisku, Nerazzurri zdobyli swoje pierwsze Scudetto. Był również pierwszym reprezentantem Włoch z tego klubu. Niestety jego karierę przedwcześnie zakończyła I Wojna Światowa. W Interze występował też jego brat Giuseppe.

36. MATTEO - 21-latek, fanatyk Interu, pochodzi z Alessandrii. Od jedenastu lat jest na wszystkich domowych meczach Nerazzurrich. Do Mediolanu przyjeżdża z ojcem - Claudio. Czym się wyróżnia na tle innych kibiców? Matteo od urodzenia jest niewidomy. Nie widzi swojego ukochanego klubu, ale może słyszeć i przeżywać wspólnie emocje. - Na stadionie mogę czerpać atmosferę, krzyki i celebrowanie. Jest ze mną ojciec, który komentuje dla mnie mecze. Po tylu latach jest w tym całkiem niezły - wyjaśniał Matteo.

37. BRACIA CEVENINI - Luigi, Aldo, Mario, Cesare i Carlo byli braćmi grającymi w Interze. Niesamowite były derby z 26 grudnia 1920 roku, kiedy to cała piątka stawiła się na boisku w tym samym momencie. Luigi i Carlo zdobyli wtedy bramki, które zapewniły zwycięstwo 2:1. Bracia Cevenini zapisali się w historii futbolu jako najliczniejsze rodzeństwo wspólnie grające w jednym czasie. Rekord ten nie został jeszcze wyrównany. Najbardziej wyróżniającym się spośród braci był Luigi "Zizi", którego charakteryzowała doskonała szybkość.

38. EVARISTO BECCALOSSI - urodził się 12 maja 1956 roku w Brescii. Jako dziecko, zainspirowany Omarem Sivorim,  godzinami odbijał piłkę od ściany garażu. Na początku grał w Brescii, gdzie zaczynał swoją piłkarską karierę. Sławę zyskał jednak w Interze Mediolan, w którym rozegrał 216 spotkań i zdobył 37 bramek. Beccalossi był jednym z ulubieńców publiczności na Giuseppe Meazza. Razem z Alessandro Altobellim tworzył jedną z najdłużej istniejących piłkarskich par na boisku, gdyż obaj panowie grali już ze sobą w Brescii. Grał na pozycji playmakera, był lewonożny. W barwach Interu wywalczył jedno Scudetto (1979-1980) i Puchar Włoch (1981-1982). Obecnie jest jednym z ekspertów telewizyjnych podczas meczów piłkarskich, także z udziałem Interu. W pamięci kibiców zapisał się między innymi bramką z derbowego meczu (28.10.1979 r.). Starsi kibice porównywali go do Mariolino Corso. Młodsi natomiast do Alvaro Recoby.

39. ROBERTO BONINSEGNA - włoski napastnik. W Interze grał przez siedem sezonów, podczas których rozegrał 281 meczów i zdobył 171 bramek. W sezonie 1970-1971 wywalczył z Interem Scudetto. W meczu Pucharu UEFA z Borussią Monchengladbach, przy stanie 7:1 dla Niemców spowodował przerwanie meczu, gdyż został rzekomo zraniony puszką po piwie. Mecz ten został powtórzony i zakończył się wynikiem 0:0. W rewanżu Inter wygrał 4:2, co zapewniło mu awans.

40. HELENIO HERRERA - Argentyńczyk, z hiszpańskimi korzeniami. Dorastał w Maroku. W 1960 roku objął stanowisko trenera Interu. Pracował w myśl zasady "Wygrajmy wszystko przeciwko każdemu". Był rewolucyjnym taktykiem, o innowacyjnych pomysłach. Wprowadził formuły, które funkcjonują do dnia dzisiejszego. Dotyczyło to zarówno odprawy przedmeczowej, kontroli diety, jak i analizy przeciwnika. Istotne były dla niego aspekty fizyczne, jak i psychiczne. We Włoszech postrzegany był jako "Czarodziej". Stworzył drużynę Grande Inter. Zdobył siedem trofeów, w tym Puchar Europy. Konflikt z zarządem zmusił go do podpisania kontraktu z Romą.

41. LOTHAR MATTHAUS - w Interze grał tylko cztery lata, ale były to prawdopodobnie jego najlepsze sezony w karierze. W tym czasie wygrał rekordowe Mistrzostwo Włoch, Superpuchar Italii, Puchar UEFA i mistrzostwo świata z reprezentacją, której był już wtedy kapitanem. Indywidualnie został wybrany piłkarzem roku w plebiscycie "France Football" ("Złota Piłka" 1990) i dwukrotnie według FIFA (Piłkarz Roku FIFA 1990 i 1991). Był wówczas obok Diego Maradony jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Według wielu uznawany za najlepszego w Europie. W takiej formie kupił go w 1988 roku mediolański klub, gdzie jego talent rozbłysł jeszcze bardziej. Pod okiem Giovanniego Trapottoniego stał się piłkarzem kompletnym, uniwersalnym i pewnym. To Włoch zaczął szukać dla podopiecznego najlepszej pozycji na boisku - od kryjącego pomocnika, przez reżysera, po obrońcę, a przecież grał z dziesiątką na plecach. Imponował cudownymi rzutami wolnymi. Odszedł w 1992 roku, bo Włosi nie chcieli czekać na wyleczenie kontuzjowanego Niemca. Myśleli, że Matthaus nie wróci już do dawnej formy. Kolejne osiem lat jego kariery pokazało, że bardzo się mylili. Po zakończeniu kariery Matthaus wziął się za trenerkę, ale w tej roli w Rapidzie Wiedeń, Partizanie Belgrad, reprezentacji Węgier, Atletico Paranaense i Red Bull Salzburg głównie rozczarowywał. Diego Maradona mówił o nim: "On jest najlepszym przeciwnikiem, jakiego kiedykolwiek miałem w swojej karierze. Myślę, że to wystarczy, by go zdefiniować". Po wygraniu rekordowego scudetto z Interem, Matthaus powiedział: "Jedno Scudetto tutaj, w Mediolanie, jest warte wszystkich trzech wygranych z Bayernem".

42. GIUSEPPE MEAZZA - wrzesień 1927 roku, szatnia drużyny Interu (Ambrosiany Mediolan), ówczesny trener Árpád Weisz powiedział wówczas: "To jest Giuseppe Meazza. Przeszedł szereg rozgrywek młodzieżowych i dzisiaj będzie grał od samego początku", co zszokowało pozostałych piłkarzy. Ten 17-latek nie był taki, jak inni. W swoim debiucie strzelił hat-tricka. Meazza został uznany najlepszym piłkarzem swojego pokolenia we Włoszech i prawdopodobnie na całym świecie. Zdobył wiele trofeów z klubem i reprezentacją. Kibice wielokrotnie podkreślali, że "Peppin" miał piłkę przyczepioną do nogi. Ówczesna prasa nie ukrywała zachwytu nad jego zdolnościami i talentem. Jego drybling był dziełem sztuki, a strzały podobne do piorunów. Meazza był gwiazdą i korzystał ze swojej popularności. Papierosy, noce w kasynie, drogie samochody i piękne kobiety. Podobno noc przed meczem często spał w szczególnym hotelu. To jednak nie powstrzymało go od dominacji na boisku przed II Wojną Światową. Dla Nerazzurrich zdobył 284 bramki i jest najlepszym strzelcem w historii klubu. Jego nazwiskiem nazwano stadion San Siro. Najlepszy opis jego osoby zawiera się w zdaniu Giuseppe Prisco, który powiedział: "Ktoś taki jak on rodzi się raz na sto lat".

43. ANGELO MORATTI - Pierwszy... Pierwszy prezydent włoskiego klubu, który wygrał z drużyną Grande Inter dwa Puchary Europy. Ponadto wygrał dwa Puchary Interkontynentalne. Dzięki tym triumfom, Nerazzurri wspięli się na wyżyny, co wcześniej nie udało się żadnemu włoskiemu klubowi. Był również pierwszym, który wprowadził nową strukturę w klubie piłkarskim. Inter rozkwitł także dzięki Italo Allodiemu, który genialnie działał na rynku transferowym. Zarządzanie Morattiego doprowadziło czarno-niebieskich do największych sukcesów. W 2007 roku, plac obok Stadio Giuseppe Meazza nazwano jego imieniem.

44. GIANLUCA PAGLIUCA - swoją karierę rozpoczął z Sampdorią Genua, z którą zdobył m.in. nieistniejący dziś Puchar Zdobywców Pucharów. Grał również w przegranym po dogrywce finale Ligi Mistrzów z Barceloną w 1992 roku. W Interze występował w latach 1994-1999 i rozegrał 234 mecze. Sięgnął po Puchar UEFA w sezonie 1997/1998.

45. GABRIELE ORIALI - urodził się w Como i od samego początku swojej przygody z piłką grał w Interze, najczęściej na pozycji defensywnego pomocnika. Czasami wykorzystywany był w roli obrońcy. Zadebiutował w sezonie 1970-1971, w którym to Nerazzurri sięgnęli po Mistrzostwo Włoch. Był integralną częścią drużyny Interu z lat 70. Nie posiadał oszałamiającej techniki, lecz jego zaletą była niezwykła umiejętność odbioru piłki oraz dobrego krycia. Znakomicie wywiązywał się z powierzonych mu zadań, swoimi podaniami uruchamiał akcje ofensywne Interu. W zespole z Mediolanu rozegrał w sumie 392 mecze i zdobył 43 bramki. Pod koniec kariery grał jeszcze w Fiorentinie. Po zakończeniu kariery pozostał w futbolu, pracował jako dyrektor sportowy Bologny i Parmy, a następnie powrócił do Interu jako dyrektor techniczny. Oriali cytowany jest w piosence Luciano Ligabue "Una vita da Mediano" (Życie jako cofnięty pomocnik), która jest jedną z jego ulubionych piosenek. Ligabue jest znany z bycia wiernym kibicem Interu. 25 października 1981 roku, podczas derbów Mediolanu, Tassotti sfaulował Orialiego uszkadzając mu twarz. 20 minut przed tym wypadkiem, zawodnik Interu strzelił gola, który zadecydował o zwycięstwie jego drużyny. 30 lat później powiedział: "To był mecz, który zawsze najlepiej wspominam. Derby mnie nie przerażały, wręcz przeciwnie, nakręcały mnie w szczególny sposób".

46. RONALDO - 25 lipca 1997 roku nie było żadnego meczu, a mimo wszystko kibice licznie przybyli do centrum Mediolanu. Wszystko za sprawą nowego napastnika Interu - Ronaldo, który wychodząc na balkon siedziby Interu, przywitał się z Interistami. Jego transfer z Barcelony był wart 51 miliardów lirów. W tym momencie Ronaldo Luis Nazario de Lima był najlepszym zawodnikiem na świecie, więc otrzymał przydomek "Il Fenomeno". Na jego cześć Curva Nord śpiewało "Il Fenomeno ce l’abbiamo noi". Peppino Prisco powiedział kiedyś na jego temat: "Musze przeprosić moich rodziców, ponieważ między ich zdjęciami zawsze mam też jedno zdjęcie Ronaldo". W czasie jego wielkiej formy, kibice Rossonerich przychodzili na Stadio Giuseppe Meazza, by go oglądać. Więcej na jego temat można przeczytać TUTAJ.

47. YOURI DJORKAEFF - mówi się, że przez ponad 20 lat kariery prawdopodobnie nigdy nie rozpakował walizki. Zawsze był gotowy na nowe przygody. Był między innymi we Francji, Włoszech, Niemczech, Anglii, a nawet Stanach Zjednoczonych. Pięć różnych lig, zarówno pod względem piłkarskim, jak i kulturowo-środowiskowym. Łączył je jedynie fakt, że w każdej z nich można było podziwiać Francuza, który świetnie dryblował, był kreatywny i miał doskonałą technikę. Do Interu trafił w 1996 roku z PSG. Kosztował 8 miliardów lirów. W pierwszym sezonie zdobył 14 bramek w 33 meczach.

48. IVAN CORDOBA - jego kariera w Interze była niezwykła. Spędził w Mediolanie trzynaście sezonów. W tym czasie podbijał Włochy, Europę i świat. Nie był wysoki, ale charakteryzował się niesamowitą skocznością, co pozwalało mu wygrywać pojedynki w powietrzu, z napastnikami wyższymi od niego. By zrozumieć jego geniusz, warto odnieść się do słów, jakie wypowiedział po zakończeniu kariery: "Nigdy się nikogo nie bałem. Można bać się chorób, wojny lub ubóstwa, ale z pewnością nie napastników". Jego sposób bycia sprawił, że stał się ulubieńcem wielu kibiców i kolegów z drużyny.  Ivan wybrał doskonały moment na zakończenie piłkarskiej kariery, a mianowicie Derby della Madonnina. Podczas tego meczu Nerazzurri założyli koszulki z numerem 2, a także wygrali 4:2. Lepiej nie można było tego przeżyć. Cordoba na boisku dawał z siebie wszystko. Wielokrotnie mówiono, że jest jednym z najlepszych obrońców na świecie. Poza tym jest dobrym człowiekiem i chce pomagać innym. W 2005 roku założył funcjację "Colombia te quiere ver", która wspiera dzieci wychowujące się w trudnych warunkach, w swoim rodzinnym mieście Rionegro. Jest to jedna z wielu inicjatyw charytatywnych, jakich podjął się były piłkarz.

49. ALESSANDRO ALTOBELLI - do Interu dołączył latem 1979 roku. Już w pierwszym roku zdobył bramkę w wygranym finale Pucharu Włoch. Był kompletnym napastnikiem, który strzelał gole niemal w każdym meczu, bez znaczenia, czy była to liga, Puchar Włoch, czy rozgrywki europejskie. Ponad życie kochał Inter: "Koszulka Nerazzurrich była moim życiem. Urodziłem się Interistą. Nawet mój pierwszy zespół miał czarno-niebieskie barwy. Kiedy dołączyłem do Interu, ziściły się moje marzenia. Grałem przez jedenaście lat i zdobyłem wiele bramek. Jestem małą częścią historii tego klubu". Opuścił Inter w 1988 roku, po nieporozumieniach z Trapattonim. Zdobył 209 bramek i tylko Giuseppe Meazza był lepszy. Jego syn (Mattia) w koszulce Nerazzurrich przeszedł przez wszystkie szczeble rozgrywek młodzieżowych Interu. Wygrał Scudetto Primavery oraz Puchar Viareggio. Próbował swoich sił w rozgrywkach seniorskich. Grał w Serie B, później w Serie C, aż w końcu zaczął grać amatorsko.

50. ARMANDO PICCHI - pierwsze kroki piłkarskiej kariery stawiał w Livorno, którego stadion obecnie nosi jego imię. W 1960 roku trafił do Interu, z którym zdobył wszystko, co było do zdobycia. Był kapitanem w czasach ery wielkiego Interu dowodzonego przez Helenio Herrerę. W Interze zaczynał jako prawy obrońca, lecz w sezonie 1961/1962 trener zaczął wystawiać go na pozycji libero. Nowa pozycja okazała się być trafiona, ponieważ dzięki temu obrona grała lepiej, skorzystali również jego koledzy z boiska - Tarcisio Burgnich i Giacinto Facchetti. Wówczas jednak jeszcze kapitanem był Bruno Bolchi. Gdy jednak odszedł on do Verony, opaska kapitana trafiła do Picchiego. Od tej pory Inter wygrywał we Włoszech i w Europie, rozpoczynając erę znaną pod nazwą "Grande Inter". Trzy mistrzostwa Włoch, dwa Puchary Mistrzów i dwa Puchary Interkontynentalne to trofea, które w górę wznosił Picchi. W niekonwencjonalny sposób poznał swoją żonę. Przebywając w Appiano Gentile kupił czasopismo, na okładce którego była piękna kobieta. Spodobała mu się na tyle, że za wszelką cenę chciał zdobyć do niej kontakt. W dawnych czasach było o to bardzo trudno, ale w końcu udało mu się skontaktować z wydawcą gazety, który udostępnił numer telefonu modelki. Determinacja i czarujące postępowanie było kluczowe dla rozwoju relacji z Franceską. Ostatecznie pobrali się i mieli dwójkę dzieci. Armando w wieku 36 lat zmarł na raka.

Źródło: inf. własna + inter.it

Komentarze: 4

superofca

superofca

9 marca 2018 | 22:22

Wiedziałem, że Lorenzi to był niesamowity gość ale tej historii z cytryną nie znałem, świetny pomysł (i artykuł, i cytryna).
Tanto auguri Inter! Buon compleanno!

superofca

superofca

9 marca 2018 | 22:36

Przepraszam za podwójny post ale chciałem jeszcze podziękować za przypomnienie dlaczego kocham ten klub, choć czasem jest to trudna miłość. Dziękuję.

Błażej Małolepszy

Błażej Małolepszy

11 marca 2018 | 18:19

Super robota :D Czekam na drugą część.

R.Baggio33

R.Baggio33

15 marca 2018 | 15:45

Roberto Baggio...mój idol czasów młodzieńczych:)
Koszulkę z jego nazwiskiem w barwach Interu mam do dziś:)


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich