110 symboli Interu, cz. II

12 marca 2018 | 21:07 Redaktor: Aneta Dorotkiewicz Kategoria:Publicystyka30 min. czytania

FC Internazionale Milano ma już 110 lat. Z tej okazji warto sięgnąć do historycznych osobowości i wydarzeń Interu, które czynią go wyjątkowym. Zapraszam na drugą część tekstu "110 symboli Interu".

Pierwsza część dostępna TUTAJ.

Symbole Interu (część druga). Kolejność przypadkowa.

51. WALTER SAMUEL - opis tego piłkarza można przeczytać TUTAJ. Obrońca, prócz świetnej gry w defensywie, potrafił czasami zaskoczyć. 9 stycznia 2010 roku, kiedy Inter przegrywał ze Sieną 3:2, Samuel wykorzystał podanie Pandeva i zdobył bramkę. Wówczas podbiegł do trybun i celebrował ten wyczyn wspólnie z kibicami. Zdarzało się, że strzelał gole, ale na boisku był odpowiedzialny za obronę. W tej profesji wyróżniał się na tle innych zawodników, więc nazywano go "Il Muro" (ściana). Fenomen defensora był kluczowy w finale Ligi Mistrzów w 2010 roku. Kiedy Inter był na prowadzeniu (1:0), Olić próbował wyrównać wynik. Nie wziął jednak pod uwagę, że ma przed sobą Samuela, który zablokował strzał, Nerazzurri przeprowadzili kontratak, w efekcie czego padła druga bramka zdobyta przed Milito. Najlepsi zawodnicy świata, tacy jak Drogba, Ibrahimović, Messi, czy Robben, mieli problem, by w Lidze Mistrzów pokonać "Il Muro".

52. IVAN ZAMORANO - chilijski napastnik, który występował w Interze od 1996 do 2001 roku. Zawsze był gotowy do gry. Ponadto zawsze wykazywał duże zaangażowanie. Serca kibiców podbił strzelonymi golami. Ze względu na ich częstotliwość zyskał pseudonim "Bam Bam". Ultrasi nazwali go "Zamo-Rambo" i przedstawili go jako Ivana trzymającego nóż między zębami, ponieważ walczył o każdą piłkę. Zamorano nie był zbyt wysoki, ale mimo to wygrywał pojedynki główkowe. Nie był też szybki, ale w najważniejszych momentach nikt nie był w stanie go dogonić. Nie miał także świetnej techniki, ale potrafił czarować piłką.

53. ISTVAN NYERS - urodził się we Francji. Miał węgierskie korzenie. Był napastnikiem. Odkrył go sam Helenio Herrera, któremu wystarczył jeden mecz w wykonaniu Nyersa, by starać się o napastnika. W Interze czuł się jak w domu: "Miałem tylko jeden świetny zespół przyjaciół i był to Inter". Warto wspomnieć, że "podróż" Istvana do Mediolanu była trudna i problemowa. Początkowo Nyers udał się ciężarówką wojskową do Pragi, gdzie grał w lidze czechosłowackiej. Czekał aż Herrera sprowadzi go do Paryża. Oszukano wówczas policję, w efekcie czego Istvan stracił węgierskie obywatelstwo za ucieczkę z kraju. Był zatem bezpaństwowcem. Zmieniał też swoją tożsamość - kiedy był we Francji nazywał się Etienne, natomiast jak dołączył do Interu (1948 rok) przedstawiał się jako Stefano. Jego prawdziwe "ja" można było zobaczyć na boisku. Potrafił strzelać obiema stopami, miał doskonałe przyspieszenie i niesamowite zdolności. Zdobył łącznie 133 bramki, co stanowi szósty wynik w tabeli wszech czasów Interu. Milan był jego ulubioną ofiarą. Miejscowym rywalom strzelił 11 bramek. Jedynie Giuseppe Meazza był w tym od niego lepszy. Jest wiele opowieści na temat Istvana i derbów, na przykład w 1953 roku wygrał mediolańską wojnę sam, strzelając hat-tricka. W 1949 roku, Inter przegrywał z Mialanem 4:1, ale Nerazzurrim udało się wyrównać wynik, a zwycięskiego gola strzelił właśnie Nyers (6:5). Tego dnia, na trybunach siedział 4,5-letni chłopiec - Massimo Moratti, który pierwszy raz przyszedł na stadion. Istvan spędził w Mediolanie sześć sezonów. Łącznie zagrał w 182 meczach, zdobywając 133 bramki. Z ekipą Nerazzirrich dwukrotnie zdobył Scudetto i był najlepszym strzelcem w sezonie 1948/49.

54. OBAFEMI MARTINS - młodzieniec o sile byka i entuzjazmie dziecka - tak właśnie był oceniany na początku zawodowej kariery. W Interze zadebiutował podczas meczu z Parmą, kiedy pod nieobecność podstawowych napastników, Hector Cuper zaryzykował wprowadzeniem piłkarza Primavery. Oba był na końcu hierarchii wśród nazwisk takich jak Vieri, Crespo, Recoba, czy Kallon. Jego pierwszy gol padł w meczu z Leverkusen. Była to kluczowa bramka, która decydowała o awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W 2003 roku, Inter rywalizował z Milanem w europejskich pucharach. W końcówce rewanżowego meczu, Martins strzelił gola Rossonerim. Była to doskonała, ale i daremna bramka, bowiem ostatecznie Inter nie awansował. "Mister Oba Oba" miał zwyczaj strzelania decydujących goli, zwłaszcza w spotkaniach przeciwko Milanowi i Juventusowi, których uważał za ulubionych przeciwników. Ponado Nigeryjczyk wyróżniał się pod względem szybkości. Był w stanie pokonać dystans 100 metrów w jedenaście sekund! Dla porównania, Usain Bolt (najszybszy człowiek świata) ustanowił rekord w tej kategorii, który wynosi 9,58 sekund. Gdyby nie został piłkarzem, mógłby być sprinterem lub... gimnastykiem, bowiem celebrował zdobycie bramki wykonując salta. W Interze rozegrał 136 meczów i zdobył 49 bramek. W 2006 roku przeniósł się do Newcastle United.

55. ARENA CIVICA - boisko przy Via Ripa Ticinese było pierwszym domem Nerazzurrich. Jego jakość pozostawiała jednak wiele do życzenia. Wielokrotnie zawieszano mecze z powodu nieprzydatności. Rozwiązaniem miała być bardziej zadbana Arena, która powstawała w 1807 roku, w miejsce zburzonych przez Napoleona historycznych, hiszpańskich fortyfikacji. Mieściła się w sercu Parco Sempione. Początkowo pełniła rolę między innymi imprez cyrkowych. Inter zadomowił się w niej na dwadzieścia lat. Rozgrywał swoje mecze regularnie od 1930 do 1947 roku. Arena była historycznym dla włoskiego futbolu miejscem. 15 maja 1910 roku odbył się w niej pierwszy mecz reprezentacji Włoch. Italia pokonała wówczas Republikę Francuską 6:2. Na tym obiekcie rozegrano także pierwsze Derby d'Italia (12 listopada 1933 roku), które przyniosły rekordowe wpływy - 400 000 lirów. Mimo bramek Meazzy i Friony, Juventus wygrał 3:2.

56. ROBERTO MANCINI - "Wiele osób mówi na ten klub Inter, ale ja preferuję Internazionale"  - więcej na temat byłego trenera znajdziecie TUTAJ.

57. LUIS SUAREZ - w 1961 roku dołączył do Interu, gdzie zyskał określenie "architekta futbolu". Rok wcześniej został wyróżniony nagrodą Ballon d'Or. Jego transfer był doskonały zarówno dla Interu, jak i Barcelony, która sprzedała go za 25 milionów peset (ok. 250 milionów lirów). Dzięki tej transakcji, Katalończycy mogli sfinalizować budowę stadionu. Każdy trener ma swojego ucznia, a Suarez był uczniem Helenio Herrery. Syn galicyjskiego rzeźnika okazał się być sercem i mózgiem drużyny "Czarodzieja". Charakteryzował się nieprzeciętną inteligencją piłkarską. "Luisito" odgrywał kluczową rolę w drodze do zwycięstw. Z nim na pokładzie, ekipa Nerazzurrich działała jak trzeba. Pomocnik świetnie obserwował boisko, co przyczyniło się do wielu asyst. Wykorzystywał również sytuacje i sam strzelał gole. "Luisito" był niezwykle pracowity. Trenował nawet w dni wolne. Jego tajemnicą miała być podobno walizka, w której chował ser i salami, które miały wzmocnić narzuconą przez trenera dietę. Plusem Suareza było również międzynarodowe doświadczenie. W 1964 roku, w Wiedniu, Inter grał z Realem w finale Pucharu Europy. Nerazzurri nieśmiało patrzyli na swoich przeciwników, wówczas "Luisito" powiedział: "Chłopaki, jesteśmy tutaj, by ich pokonać, a nie prosić o autograf!".

58. GIORGIO MUGGIANI - nie był drugiej tak wyjątkowej nocy jak ta z 9 marca 1908 roku. Złoto gwiazd lśniło jak diamenty na czarno-niebieskim niebie. Zainspirowany tym widokiem Giorgio Muggiani (ilustrator, malarz, a później dyrektor sportowy) zaprojektował herb Interu. Z niektórych opowieści wynika, że jego paleta farb posiadała tylko dwa kolory: czarny i niebieski. Muggiani związany był z Milanem, ale nieporozumienia z prezydentem Giannim Camperiem doprowadziły go do opuszczenia klubu, by stworzyć podstawy Interu - dziecka nocy.

59. LENNART SKOGLUND - w 1950 roku, dwudziestoletni Szwed przyjechał do Mediolanu. Nazywano go Nacka, od rodzinnej dzielnicy w Sztokholmie. Dobrze rozumiał piłkę nożną. Wraz z Benito Lorenzim i Istvanem Nyersem tworzyli niezawodną ofensywę Interu. Wyróżniał się wspaniałym dryblingiem, szybkością i precyzją: "Nigdy nie patrzył na piłkę, po prostu ją prowadził. Patrzył w oczy przeciwnika i z łatwością dryblował obok niego". Był także geniuszem żonglerki. Ludzie twierdzili, że mógłby żonglować monetą, zarówno prawą, jak i lewą stopą, by później umieścić pieniądz w kieszeni marynarki. W 1959 roku zagrał ostatni mecz w barwach Nerazzurri (przeciwko Bari). Szesnaście lat później zmarł. W Mediolanie, przy Via Lorenteggio, znajduje się bar, który nosi jego imię. Właścicielami są jego synowi - Evert i Giorgio. Na jednej ze ścian lokalu umieszczone jest czarno-białe zdjęcie ich ojca.

60. CARLO MASSERONI - kiedyś w ogóle nie interesował się piłką nożną. Jego pierwszą prawdziwą pasją była jazda na rowerze. Był przedsiębiorcą, którego przekonano do objęcia Interu. Decydującą rolę w tej kwestii odegrał Rino Parenti Coni. W czasie II Wojny Światowej liga została wstrzymana. W 1942 roku Masseroni objął Inter. To właśnie on był odpowiedzialny za to, że w 1945 roku przywrócono nazwę Internazionale (przez 15 lat pod rządami faszystów, klub nazywano Ambrosianą). Ponadto prezydent odpowiedzialny był za sprowadzenie do ekipy Nerazzurrich takich zawodników jak Benito Lorenzi, Skoglund, Faas Wilkes, czy Nyers. Następcą Masseroniego był Angelo Moratti, który zapoczątkową świetną erę Nerazzurrich.

61. GIORGIO GHEZZI - piłka nożna, miłość, rywalizacja i polityka w jednym, czyli osobowość warta przypomnienia. Ghezzi był synem komunistycznego burmistrza Cesenatico, który w latach późniejszych został wybrany na przedstawiciela Włoskiej Partii Komunistycznej (PCI). Giorgio debiutował w Rimini (Serie C). Miał wówczas 17 lat. Następnie spędził dwa sezony w Serie B (Modena). Wielki skok naprzód nastąpił, gdy zadzwonił do niego Inter, w którym grał przez siedem sezonów. Za największego rywala uważał Lorenzo Buffona (kuzyn dziadka Gianluigi Buffona), który grał w Milanie. Walczyli zarówno o występy w reprezentacji, jak i serce Edy Campagnoli - prezenterki telewizyjnej. Ghezzi był z nią związany, ale ostatecznie poślubiła Buffona. Ciekawostką jest, że bramkarze zamienili się klubami. Ghezzi przeszedł do Milanu, a Buffon do Interu.

62. RICCARDO FERRI - jeśli Marco van Basten mówił, że Riccardo jest jednym z najtrudniejszych zawodników, przeciwko którym grał, to świadczy o tym, że nie był on zwykłym piłkarzem. Posiadał ogromy talent techniczny i sportowy. Do młodzieżowej drużyny Interu dołączył w wieku 14 lat. Zaledwie sześć lat później zadebiutował w pierwszym zespole Nerazzurrich. Razem z Beppe Bergomim tworzyli zgrany duet defensorów. Był niezwykle związany z klubem, z którym rozegrał 418 meczów. Znany jest z rekordowej liczby trafień samobójczych (8). Ten "wyczyn" został upamiętniony w piosence Luciano Ligabue "A che ora è la fine del mondo": "La borsa sale… Ferri batte il record di autogol...". - W życiu osiągasz wiele wspaniałych i mniej pozytywnych rzeczy. Denerwuje mnie, że wszyscy koncentrują się na negatywnej części mojej kariery. Grałem przez piętnaście lat w Serie A. Strzeliłem sześć bramek. Rozegrałem 45 spotkań w reprezentacji, dla której zdobyłem cztery bramki - usprawiedliwiał się Ferri.

63. ANDREAS BREHME - razem z Lotharem Matthausem grał w Bayernie Monachium. W 1988 roku obaj zmienili barwy na czarno-niebieskie. Zapamiętany głównie ze świetnej gry obiema stopami. Do dzisiaj nie wiadomo, która z nich była lepsza. Wielokrotnie doprowadzał kibiców do zdziwienia. Uważa się, że był prekursorem współczesnej koncepcji defensywy.

64. GIGI SIMONI - był trenerem i... ojcem dla swoich podopiecznych, którzy go uwielbiali. Więcej na jego temat można przeczytać TUTAJ.

65. ALVARO RECOBA - w 1997 roku trafił do Interu. Został kupiony od urugwajskiego Nacional za 7 bilionów lirów. W pierwszym sezonie niewiele osób wiedziało kim właściwie jest. Zadebiutował podczas meczu z Brescią. Wszedł na boisko w 20. minucie. Ze względu na swoje nieco azjatyckie rysy twarzy, odebrany został jako intruz. Urugwajczyk strzelił wówczas dwa gole, przyćmił tym samym debiutującego Ronaldo i zyskał sympatię kibiców. W tym sezonie zdobył jeszcze jedną bramkę, ale za to jaką - z połowy boiska! Ten gol to Alvaro w pigułce - pełen geniusz, nieprzewidywalny, skoncentrowany na tworzeniu magicznych chwil. "El Chino" był ulubieńcem Massimo Morattiego. Żona opisywała go słowami: "leniwy i romantyczny". Jego hooby było łowienie ryb. Spędzał wiele godzin, a nawet dni na swojej łodzi. Lubił robić rzeczy po swojemu, często ryzykował, ale dzięki temu zdobywał niesamowite bramki, na przykład bezpośrednio z rzutu rożnego. Legenda.

66. GORAN PANDEV - o tym piłkarzu można przeczytać TUTAJ.

67. LUIS FIGO - w Interze grało wielu elitarnych zawodników. Wśród nich należy wymieć Figo, który z Nerazzurri zdobył wszystko, co tylko mógł. W 2005 roku podpisał kontrakt z Interem i natychmiast zaczął błyszczeć na Stadio Giuseppe Meazza. W ofensywie był kompletny. Miał świetny drybling, wielokrotnie asystował i zdobywał bramki. Dzięki swojej postawie zyskał pseudonim "El paso doble". Podczas pobytu w Mediolanie cztery razy wygrywał Scudetto, raz Puchar Włoch i trzy Superpuchary Włoch. W sumie rozegrał 140 meczów, strzelając 11 goli.

68. JOSE MOURINHO - dołączył do Interu w 2008 roku. Prowadził Nerazzurrich przez dwa sezony. W tym czasie dwukrotnie zdobył mistrzostwo Włoch, raz Puchar Włoch, raz Superpuchar Włoch i Ligę Mistrzów. W 2010 roku wygrał wszystkie możliwe trofea. Jest nietuzinkowym trenerem. Zwariował na punkcie taktyki i nieustannej nauki, bo przecież "nie jest idiotą". Miał specyficzne podejście do zawodników i całego zespołu. Był taki moment, kiedy Dejan Stanković otrzymał tydzień urlopu, ponieważ jego gra nie układała się zbyt dobrze. Wyjechał, zrelaksował się, wrócił i był gotowy do poświęceń. Równie ciekawy był obraz z 2010 roku, kiedy po zwycięstwie na Estadio Santiago Bernabéu zbliżył się do najtrudniejszego pod względem charakteru piłkarza - Marco Materazziego. Objęli się , płakali i żegnali się ze sobą. Zapytany o najlepszy moment w karierze, bez zastanowienia odpowiedział: "Zdobycie Ligi Mistrzów z Interem". Mimo, że jego pobyt w Mediolanie był krótki, osiągnął wiele. Stwierdził także, że "Interista raz, Interista na zawsze".

69. ARPAD WEISZ - Węgier żydowskiego pochodzenia. Niegdyś grał w piłkę nożną, by później zostać trenerem. Do Mediolanu przybył z Ameryki Południowej, gdzie zgłębiał wiedzę na temat futbolu. Do Włoch przywiózł masę piłkarskich nowinek, między innymi formację 3-4-3, która w tamtych czasach była niezwykle nowoczesna. Odkrył talent Giuseppe Meazzy. Znany jako najmłodszy szkoleniowiec, który zdobył mistrzostwo Włoch (34 lata). Ten rekord do dziś nie został pobity. Był mistrzem taktyki i zapalonym uczniem pięknej gry. Jego żydowskie pochodzenie było niezgodne z prawem rasowym obowiązującym w 1938 roku we Włoszech. Przeniósł się zatem do Francji, a następnie do Holandii. Mógł uciec przed prześladowcami do Urugwaju, gdzie kiedyś grał, ale tego nie zrobił. Weisz i jego rodzina zostali aresztowani w sierpniu 1942 roku i wysłani do obozu koncentracyjnego Westerbork, gdzie przebywała między innymi Anne Frank. Później przewieziono go do Auschwitz. Jego żona i dzieci zostali zamordowani stojąc w kolejce do "toalety". Weisz, który był sportowcem, został uznany za przydatnego do pracy. Ostatecznie jednak zmarł w komorze gazowej rankiem 31 stycznia 1944 roku.

70. ALFREDO FONI - do Interu dołączył we wrześniu 1952 roku. W Mediolanie pracował przez trzy sezony. W tym czasie dwukrotnie wywalczył tytuł Mistrza Włoch. Do klubu wrócił jeszcze w 1968 roku, zastępując wielkiego Helenio Herrerę. Wtedy jednak nie udało mu się osiągnąć sukcesu, Inter zajął czwarte miejsce, a jak wiadomo Nerazzurrich zawsze interesowało Mistrzostwo.

71. ANTONIO VALENTIN ANGELILLO - Argentyńczyk o włoskich korzeniach. Uzyskał obywatelstwo Italii. Miał niezwykle młodzieńczą urodę, którą próbował zamaskować poważną miną i wąsami. Do Interu trafił w 1957 roku. Miał wówczas zaledwie 20 lat. Wcześniej reprezentował Boca Juniors. Jeden z argentyńskich masażystów nazwał go kiedyś "Aniołem z brudną twarzą". Pseudonim ten pasował do niego, bowiem nie bał się gry w trudnych warunkach, kiedy murawa zamieniała się w błoto. Podczas pierwszego sezonu zdobył 16 bramek. W barwach Nerazzurri zasłynął również zdobyciem 33 bramek w 34 spotkaniach (w tym pięć w meczu ze SPAL). Mogło to być początkiem świetnej historii, ale przybycie Helenio Herrery położyło kres tym możliwościom. Trener twierdził, że Angelillo nie jest wystarczająco skupiony i często pada ofiarą medialnych plotek, między innymi ze względu na związek z tancerką Ilyą Lopez (właściwie Attilia Tironi). Poza tym jego osiągnięcia nie były na miarę jego potencjału. Nie dało się pogodzić Antonio z Helenio. Argentyńczyk miał być sprzedany do Romy, ale ostecznie skautem Interu na terenie Ameryki Południowej. To właśnie dzięki niemu do Nerazzurrich trafił... Javier Zanetti.

72. GIACINTO FACCHETTI - historia tego piłkarza w ekipie czarno-niebieskich jest wzorcowa. Był doskonałym przykładem uczciwości i moralnych wartości. Obrońca, który właściwie był pomysłodawcą wprowadzenia możliwości atakowania z tej pozycji. Zasadniczo grał jako dodatkowy napastnik, ponieważ był świetnym biegaczem. Helenio Herrera był wielkim fanem jego talentu. Kiedyś źle wypowiedział jego nazwisko - "Cipelletti", co stało się jego przydomkiem. Facchetti zdobył 75 bramek, z których najładniejsza padła podczas meczu z Liverpoolem, w półfinale Pucharu Europy, w 1965 roku. Najlepszy włoskich dziennikarz - Gianni Brera nazwał go "Giacinto Magno" (Giacinto Wielki). Podziwiał jego integralność i fizyczność. "Są dni, kiedy łatwo być Interistą, dni kiedy jest to obowiązek i dni, kiedy jest to honor" - mówił Facchetti. Po zakończeniu piłkarskiej kariery został przy klubie. Pełnił rolę dyrektora, a później prezydenta. W 2006 roku zmarł w wyniku choroby nowotworowej. Numer, który nosił na koszulce - 3, został zastrzeżony.

73. HERNAN CRESPO - dołączył do Interu w 2002 roku. Klub szukał wtedy zmiennika dla Ronaldo, który przeniósł się do Realu Madryt. Płakał, kiedy w 2003 roku opuszczał Inter. Co prawda spędził w Mediolanie jeden sezon, ale był to wystarczający czas, by pokochać barwy Nerazzurri: "To było trudne. Nie chciałem opuszczać Interu. Tego dnia opuściłem Pinetinę we łzach, bo byłem zdenerwowany". Po trzech latach wrócił i tym samym spełnił swoje marzenie. Zachowywał się tak, jakby nigdy nie zmienił barw. Zyskał sympatię kibiców pokazując klasę w ofensywie. Na boisku tworzył idealny duet z Christianem Vierim. Jego bramki znacznie przyczyniły się do zdobycia trofeów.

74. OSVALDO BAGNOLI - być może nie wszyscy wiedzą, że przed Jose Mourinho był jeszcze jeden trener w historii Nerazzurrich, który powiedział: "Nie jestem idiotą". Był nazywany "Czarnoksiężnikiem z Bovis". Z Interem związał się na dwa sezony (1992-1994). Wprowadził do zespołu niestrudzonego ducha pracy, na wzór mediolańskich przedmieści. Przełożyło się to na rezultaty. Inter zajął drugie miejsce w lidze. W kolejnym sezonie było jednak znacznie gorzej. Włodarze klubu nie mogli znieść kolejnych porażek i postanowili zwolnić Bagnoliego. W jego miejsce zatrudnili Gianpiero Marini.

75. NICOLAS BURDISSO - latem 2004 roku, Inter podpisał kontrakt z obrońcą Boca Juniors. Był młody, ale doświadczony, bowiem prócz  osiągnięć klubowych, był współautorem sukcesów reprezentacji Argentyny do lat 20. "Piłka nożna jest najważniejszą z nieistotnych rzeczy w  życiu" - jest to stwierdzenie, które zrozumieją jedynie fani futbolu. Zdarza się jednak, że sport schodzi na drugi plan, a walka o życie staje się priorytetem. Tak było w przypadku Burdisso, który musiał zmierzyć się z najstraszliwszym z przeciwników - u jego córki (Angeliny), w wieku dwóch lat, zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną. W zaistniałej sytuacji, piłkarz musiał wrócić do Buenos Aires, gdzie przeprowadzono proces leczenia. Prezydent Moratti dał mu tyle czasu, ile potrzebował. Mancini pozostawił go na lście uczestników meczów Ligi Mistrzów, a  koledzy z drużyny czekali na jego powrót. Córka Burdisso w pełni wróciła do zdrowia. Nicolas wrócił do Mediolanu, gdzie chciał spłacić dług wdzięczności za okazane wsparcie klubu i kibiców. Uczynił to we wzorowy sposób. Dawał z siebie wszystko w każdym meczu. Przyjmował uderzenia, nawet pięści na twarz w jednej z napiętych sytuacji po ostatnim gwizdku. Cieszył się wielkimi sukcesami. Zdobył mistrzostwo Włoch, Puchar Włoch i Superpuchar Włoch. Żadne z trofeów nie było jednak tak cenne, jak zwycięstwo u boku Angeliny.

76. LUCIO - początkowo grał w Niemczech. W 2009 roku zasilił szeregi Nerazzurrich. W Mediolanie spędził trzy sezony, ale najbardziej wyróżniał się w latach 2009/2010. Boiskowy partner Samuela. Obaj tworzyli ich za najlepszą, centralną defensywę w historii Interu. Brazylijczyk często angażował się w akcje ofensywne. Wielokrotnie był inicjatorem kontrataków. Niesamowite interwencje przeplatał sprintami przez całe boisko. Jego ofensywny styl gry często przeszkadzał trenerom, którzy wymagali od niego przestrzegania założeń taktycznych oraz defensywnych obowiązków. Lucio trudno było pogodzić temperament z zadaniami obrońcy, ale podobno doszedł do kompromisu z Jose Mourinho.

77. GIOVANNI TRAPATTONI - urodził się na przedmieściach Mediolanu, w 1939 roku. Jako piłkarz występował w AC Milanie, Varesie i reprezentacji Włoch. Po zakończeniu piłkarskiej kariery został trenerem: "Zostałem trenerem, ponieważ nie widzę siebie w innym miejscu. Za bardzo kocham boisko i piłkę". Z Juventusem sześciokrotnie zdobywał mistrzostwo Włoch. W 1986 roku przejął drużynę Interu. Z Nerazzurri wygrał historyczny rekordowy tytuł Serie A (1989 rok), a także Superpuchar Włoch (1989 r.) oraz Puchar UEFA (1991 r.). Pod jego wodzą największe sukcesy zdobywali Bianchi, Berti, Matthaus, Brehme i Diaz. W sezonie 1988/89 wygrywali wszystkie mecze. Potknięcie przytrafiło im się dopiero w 17. kolejce, kiedy ulegli Fiorentinie 4:3. Po tym meczu wrócili jednak na zwycięskie tory i na pięć kolejek przed końcem sezonu zapewnili sobie Mistrzostwo Włoch. Ten wyczyn zyskał wielką aprobatę, a Trapattoni miał w końcu godną odpowiedź na zarzuty o zbyt defensywny styl gry: "Ta absurdalna historia określa mnie jako defensywnego trenera. Prawda jest taka, że moje zespoły zawsze zdobywały więcej punktów niż inni". Jego Inter faktycznie miał najlepszą obronę w lidze, ale także najlepszy atak. Nerazzurri dominowali pod każdym względem. Zdobyli aż 58 punktów, z możliwych 68. Kiedy zdobyli mistrzostwo, na okładce La Gazzetta dello Sport napisano, że Inter zniszczył swoich przeciwników. Tak pewnie wygrana liga, uczyniła Trapattoniego prawdziwą legendą calcio.

78. RODRIGO PALACIO - o tym zawodniku można przeczytać TUTAJ.

Poniżej przypomnienie wydarzeń z 18 grudnia 2012 roku. W 1/16 Pucharu Włoch, w meczu z Hellas Veroną, kontuzji nabawił się Luca Castellazzi. Andrea Stramaccioni dokonał wcześniej trzech zmian, więc ktoś musiał zająć jego miejsce w polu bramkowym. Po krótkiej naradzie, do bramki Interu udał się właśnie Palacio. Ostatni kwadrans meczu był dla Nerazzurrich bardzo trudny. Zarówno koledzy, jak i kibice wspierali Argentyńczyka, który znalazł się w nowej roli. Palacio bardzo dobrze się sprawdził, Inter utrzymał prowadzenie, a mecz zakończył się wynikiem 2:0.

79. FRANCESCO MORIERO - piłkarz, który okazał się być najlepszym lub prawie najlepszym biznesem Interu. Jego transfer do mediolańskiego klubu był przypadkowy, a co najśmieszniejsze, jego wartość wynosiła zaledwie 1 milion lirów. Ta symboliczna kwota była związana z zamieszaniem wokół Andre Cruza z Neapolu, który miał zasilić Inter, ale rozmyślił się i przeszedł do Rossonerich. Zanim do tego doszło, Milan sprowadził już Moreiro, którego w tej sytuacji postanowili sprzedać Nerazzurrim. Jak można było się spodziewać nastąpiło szczęście w nieszczęściu. Inter stracił Cruza, który ostatecznie był w kiepskiej formie, a zyskał Francesco, który okazał się strzałem w dziesiątkę. W czarno-niebieskich barwach grał przez trzy sezony. W tym czasie strzelił dziesięć goli i wygrał Puchar UEFA.

80. GIUSEPPE BARESI - brat Franco, który grał w Milanie. W tygodniu spali pod jednym dachem, by w niedzielę stanąć naprzeciw siebie podczas derbów Mediolanu. Baresi czarno-niebieską koszulkę po raz pierwszy założył w 1977 roku. Grał w Interze przez piętnaście lat. W tym czasie zaliczył 559 występów, dwukrotnie zdobywał Mistrzostwo Włoch, dwa razy unosił w górę Puchar Włoch, raz triumfował w Superpucharze Włoch oraz Pucharze UEFA. Po zakończeniu kariery piłkarskiej, został trenerem Primavery. Był także asystentem Jose Mourinho. The Special One chciał, by jego asystentem była osoba ściśle związana z klubem, mająca jego barwy w sercu. Uznał zatem, że nie ma lepszego kandydata niż Baresi. Beppe był zadowolony ze swojego stanowiska, a jedyną niedogodnością było udzielanie wywiadów, czego nigdy nie lubił robić. Włoch był także asystentem Leonardo, Gasperiniego, Ranieriego, Stramaccioniego i Mazzarego.

81. PIRELLI - logo tej firmy od ponad 20 lat widnieje na trykotach Interu. Współpraca z nią rozpoczęła się w 1995 roku. Razem z Pirelli, Nerazzurri zdobywali trofea domowe i międzynarodowe. W jednej z kampanii reklamowych przedsiębiorstwa udział wziął ówczesny zawodnik Interu - Ronaldo.

82. CARROZZERIA INTER - zakład samochodowy, mieszczący się przy Via Carlo D'Adda. Okolica jest zwykła, monotonna, szara i stara. Wśród budynków wyróżnia się jednak ten, z szyldem Inter. Firma funkcjonuje od ponad 56 lat. Założycielem jest Vittorio Fiamberti oraz jego synowie Riccardo i Corrado - mechanicy, ale przede wszystkim prawdziwi fanatycy Interu. Impulsem do otworzenia biznesu samochodowego były wydarzenia związane z derbami d'Italia. Inter wygrał 2:0, ale po tym jak Juventus wniósł protest, Włoski Związek Piłki Nożnej nakazał powtórzyć mecz. Wówczas Angelo Moratti i Helenio Herrera postanowili posłać w bój Primaverę. Młodzież Interu przegrała z Bianconeri 9:1. By pomścić Nerazzurrich, Vittorio tuż po ukończeniu dwudziestu lat, otworzył garaż. Stał się on miejscem spotkań kibiców, przekształcając się we wtorki w bar sportowy: "Bycie Interistą oznacza bycie częścią wspólnej historii. Kibice Interu to Inter. Reprezentujemy rdzeń klubu. Poniedziałki są trudne po przegranych, zwłaszcza, że to początek tygodnia pracy. Kiedy jednak wygrywamy, wielka radość usuwa niechęć i przywraca energię". Carrozzeria Inter odwiedzali zawodnicy i przedstawiciele klubu, którzy z czasem zostali przyjaciółmi rodziny Fiambertich: "Mazzola był jednym z pierwszych. Później pojawiali się Burgnich, Corso, prezydent Moratti z rodziną, Cruz, Zanetti. Naprzeciwko jest restauracja, ale zaglądają do nas, by się przywitać". Ciekawostką jest, że w 1910 roku, w tej samej okolicy powstał pierwszy lokal związany z Interem.

83. TARIBO WEST - jego ekstrawagancka postać pasowała do kolorowych dredów. Stał się idolem kibiców. Przybył do Interu w 1997 roku, zaraz po zdobyciu przez jego reprezentację złota olimpijskiego w Atlancie. Początkowo był dość oporny, ale ciężka praca pozwoliła mu się rozwinąć. Przyswoił technikę w krótkim czasie. West był ekscentryczny zarówno na boisku, jak i poza nim. Wiąże się z tym pewna historia... Podczas jednego z posiłków, cały zespół siedział przy stole, ale brakowało Taribo. Lippi był tym podirytowany i poszedł go szukać. Wkrótce później Nigeryjczyk pojawił się powiedział: "Szefie, modliłem się. Bóg powiedział mi, że dziś muszę grać", na co Lippi odparł: "Dziwne, Bóg nic mi nie powiedział. Przyjdź, zjedz, to jest lepsze. Módl się później". West był częścią pierwszego, wielkiego sukcesu Massimo Morattiego, ówczesnego prezydenta. W 1998 roku zdobył z Interem Puchar UEFA. W Interze rozegrał 44 mecze i zdobył jedną bramkę.

84. GIUSEPPE MINAUDO - karierę w Interze rozpoczął w 1980 roku. Zagrał w 35 meczach i strzelił trzy gole. W 1988 roku został sprzedany do Udinese. 6 kwietnia 1986 roku po raz pierwszy miał okazję zagrać w Derbach della Madonnina. Wtedy to trener Mariolino Corso, w przerwie meczu, powiedział mu, że wejdzie na drugą połowę. Szkoleniowiec prowadził wcześniej drużynę Primavery. Wiedział jak postępować z młodymi zawodnikami. Posłał więc dziewiętnastolatka na wojnę o Mediolan. Była to doskonała decyzja, bowiem Minaudo zdobył zwycięską bramkę (1:0).

85. CRISTIAN CHIVU - krótka historia tego zawodnika znajduje się TUTAJ.

86. IVANOE FRAIZZOLI - szesnasty prezydent Interu. Był na tym stanowisku od 1968 do 1984 roku. Przejął klub od Angelo Morattiego, który pozostawił mu w spadku długi. Fraizzoli był oszczędny i rozważny w swoich działaniach. Pod jego kierownictwem Nerazzurri dwukrotnie zdobywali Mistrzostwo Włoch (1971, 1980) i dwa razy Puchar Włoch (1978, 1982). 18 stycznia 1984 roku sprzedał klub wolny od długów w ręce Ernesto Pellegriniego.

87. DENNIS NICOLAAS BERGKAMP - Holender, którego transfer z Ajaxu do Interu opiewał na kwotę 18 bilionów lirów. Z ekipą Nerazzurrich spędził dwa sezony, zagrał w 72 spotkaniach i zdobył 22 bramki. W 1994 roku wzniósł w górę Puchar UEFA i szczycił się tytułem najlepszego strzelca tych rozgrywek. Był jednym z najlepszych zawodników swojego pokolenia, ale kojarzony jest głównie ze strachem przed lataniem. Między innymi z tego właśnie powodu, w 1995 roku opuścił Inter, by rozpocząć współpracę z Arsenalem. Miało to ograniczyć długie wyjazdy, a co za tym idzie podróże lotnicze.

88. CHINY - relacje Interu ze Dalekim Wschodem zawiązały się 40 lat temu, kiedy Nerazzurri w 1978 roku odwiedzili Chiny. Czarno-niebiescy byli pierwszym włoskim klubem, który otworzył się na Azję. Rozegrali tam cztery mecze sparingowe. 130 milionów Interistów pochodzi właśnie z Dalekiego Wschodu. Trzeba również zaznaczyć, iż obecnie większościowym udziałowcem Interu jest Suning Holdings Group. Ponadto to właśnie w Chinach, w 1999 roku powstał projekt Inter Campus, którego celem jest pomoc potrzebującym dzieciom w uprawianiu sportu. W 2015 roku Inter Academy otworzyło swoją pierwszą bazę w Szanghaju - Yitao Inter Academy, a później kolejne: Akademię Jiangsu w Nanjing oraz Akademię Yihai w Pekinie.

89. JOAN SEBASTIAN VERON - dołączył do Interu w 2004 roku na zasadzie wypożyczenia. W ciągu dwóch sezonów zagrał w 74 spotkaniach i strzelił cztery gole. Z ekipą Nerazzurrich wywalczył także Scudetto, Superpuchar Włoch i dwukrotnie Puchar Włoch. Szczególnie w pamięci zapadł jego gol zdobyty podczas finału Superpucharu Włoch z 2005 roku, kiedy Inter grał z Juventusem. O tym, kto wygra to trofeum zadecydowała dogrywa. W jej pierwszej części Veron zdobył decydującą bramkę. Jego ojcem był Juan Ramon, który także był piłkarzem. Być może właśnie po nim odziedziczył świetną technikę, która pozwalała mu zdobywać bramki z nieprawdopodobnych kątów. W Interze jednak najczęściej trafiał z dystansu. Nigdy nie unikał agresywnych przeciwników. Za czasów Roberto Manciniego był głównym pomocnikiem. Urzekł kibiców swoim akcentem.

90. MŁODZIEŻ - zacznijmy od tego, co jest przyjemne, a więc sukcesów. Primavera Interu ośmiokrotnie sięgała po Mistrzotwo Włoch. Siedem razy zwyciężała w Viareggio. Wzniosła w górę sześć pucharów Coppa Italia oraz jednen z Superpucharu Włoch. Ponadto sześciokrotnie zdobywali Campionati Juniores Beeretti, sześciokrotnie Allievi Nazionali i ośmiokrotnie Giovanissimi. Od 2006 roku z Centrum Rozwoju Młodzieży na szerokie wody wypłynęli między innymi Pandev, Balotelli, Bonucci, Martins, czy też Santon.

91. MASSIMO MORATTI - jaki ojciec, taki syn... Dla tego człowieka Inter zawsze był sprawą rodzinną. Decyzja o kupnie klubu zapadła w krótkim czasie. Nie było przeciwwskazań finansowych, by zrealizować tę transakcję. Jedyny problem widziała w tym wszystkim żona Massimo - Milly, która mówiła: "Nie rób tego, nie rób tego, nie rób tego. Jeśli to zrobisz, opuścisz ten dom".  Kilka dni później, podczas gotowania obiadu, zerknęła na telewizor, w którym jej mąż udzielał wywiadu. Kiedy zadano mu pytanie, czy kupił klub, uśmiechnął się. Na jego temat można przeczytać TUTAJ.

92. GIULIANO SARTI - urodził się w 1933 roku. Jego historia w barwach Nerazzurri jest specyficzna. Jako dziecko nie interesowała go piłka nożna. Pomagał ojcu sprzedawać w ich sklepie spożywczym karczochy i cytryny. Pewnej niedzieli wybrał się obejrzeć mecz lokalnej drużyny amatorskiej. Podczas tego spotkania jeden z bramkarzy doznał kontuzji. Młody Giuliano bez zastanowienia postanowił go zastąpić. Rok później podpisał kontrakt z zespołem grającym w niższej lidze. Powoli piął się po szczeblach kariery, aż w końcu trafił do Fiorentiny, gdzie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie: "Nic nie wiedziałem o piłce nożnej. Nikt mnie nie uczył jak się ustawiać i grać. Wszystko robiłem instynktownie". W wieku 30 lat dołączył do Interu (1963 rok). Grał pod okiem legendarnego Helenio Herrery. Wygrał więcej niż jakikolwiek inny bramkarz w historii Nerazzurrich. Po zdobyciu mistrzostwa, dwóch Pucharów Europy i dwóch Pucharów Interkontynentalnych zmienił barwy na biało-czarne. W Juventusie zakończył karierę. Zmarł w czerwcu 2017. Miał 83 lata.

93. INTER ACADEMY - projekt powstał w 2008 roku. W tej zrzesza 15 000 zawodników, którzy trenują pod okiem 200 lokalnych trenerów oraz 30 włoskich szkoleniowców. Wszyscy są wykwalifikowanymi i doświadczonymi trenerami, z licencją UEFA A lub B. Inter przekazuje metody szkoleniowe klubu, by każde dziecko miało możliwość rozwoju i treningu na wysokim poziomie. Oddział w Japonii utworzono w 2012 roku. Obecnie składa się z czterech szkółek piłkarskich. Każda z nich liczy około 400 dzieci w wieku od 6 do 14 lat, którzy trenują pod okiem dziesięciu lokalnych trenerów i jednego Włocha - Alessandro Zanato.

94. RUBEN SOSA - z Interem związał się w 1992 roku. Założył się wtedy z prezydentem Pellegrinim, że jeżeli nie zdobędzie dwudziestu bramek, to kupi mu wszystko, co będzie chciał. Wybrał ligę włoską, ponieważ według niego najtrudniej w niej było strzelać gole. Miał jednak niesamowite uderzenie i szczycił się geniuszem w wykonywaniu rzutów wolnych. Posyłał piłki z nieprzewidywalną trajektorią lotu, czego nie potrafili okiełznać najlepsi bramkarze w lidze. Lewa stopa Sosy była dla nich koszmarem. W pierwszym sezonie strzelił 22 gole i tym samym wygrał zakład. W trakcie trzech lat zaliczył 104 występy i zdobył 50 bramek.

95. PAUL INCE - urodził się w 1967 roku. W 1985 roku zadebiutował w West Ham United. Po czterech sezonach przeniósł się do Manchesteru United. Inter sprowadził go w 1995 roku. W Mediolanie grał przez dwa sezony. Zaliczył 73 występy i strzelił 13 goli. Ince był jednym z pierwszych piłkarzy, który we Włoszech zmierzył się z rasizmem. Nie był przeciętnym zawodnikiem. Miał świetne umiejętności i technikę. Był kompletnym piłkarzem o niezwykle silnej osobowości. Nosił przydomek "Gubernator". Po jego odejściu Moratti stwierdził: "Tęsknimy za Ince. Jest czołowym zawodnikiem, ale także niesamowitą postacią".

96. ENZO BEARZOT - piłkarz i trener. Urodził się w 1927 roku. W 1948 roku zadebiutował w Interze. Po trzech sezonach zmienił barwy, by 1956 roku ponownie wrócił do Mediolanu. Siedząc obok Pucharu Świata, grał w karty z prezydentem Perinim i Dino Zoffem - jest to najbardziej znany obraz związany z Beazotem.

97. DIEGO MILITO - współczesna legenda Interu - El Principe - na jego temat można przeczytać TUTAJ.

98. GIANPIERO MARINI - jako piłkarz, w barwach Nerazzurri rozegrał 375 spotkań, strzelając 13 goli. Raz zdobył Mistrzostwo Włoch i dwa razy Puchar Włoch. Po zakończeniu piłkarskiej kariery, objął Primaverę (1987-1991). Ponadto prowadził pierwszą drużynę Interu w sezonie 1993/94, z którą wygrał Puchar UEFA.

99. WESLEY SNEIJDER - o tym piłkarzu można przeczytać TUTAJ.

100. GIOVANNI IVERNIZZI - był piłkarzem i trenerem Interu. Jako zawodnik zaliczył 137 występów (sezon 1949/50, 1951/52 i 1954/60) i jako pomocnik zdobył sześć bramek. Podzielił los Mariniego. Szkolił Primaverę, a później zastąpił Herrerę. Prowadził Inter do 1973 roku. Wypowiedział słynne zdanie: "Urodziłem się jako Interista i umrę jako Interista". Zmarł w Mediolanie 28 lutego 2005 roku.

101. MAICON - o tym piłkarzu można przeczytać TUTAJ.

102. NIKE MERCURIAL - Kiedy do Interu dołączył wielki Ronaldo, firma Nike postanowiła wyprodukować specjalny model butów sportowych. Znacznie różniły się od dotychczasowych. Miały lżejszą podeszwę, inny materiał i inną metodę produkcji, a także zapewniały lepszą przyczepność. - Od samego początku byłem częścią grupy produkującej Mercurial. Te buty były integralną częścią mojej stopy - mówił Ronaldo.

103. STADION - informacje na temat stadionu można znaleźć TUTAJ.

104. INTER CLUB - projekt istnieje ponad 50 lat. Obecnie liczy ponad 800 grup, które funkcjonują na pięciu kontynentach, w sześćdziesięciu krajach. Łączna liczba zrzeszonych kibiców liczy 110 tysięcy.

105. RODZINA DELLACASA - Bartolomeo dołączył do Interu w 1945 roku. Jego następcą był syn Giancarlo, którzy przekazał swoje umiejętności synom - Massimo i Marco. Wszyscy byli fizjoterapeutami, którzy przez 72 lata współpracują z piłkarzami Nerazzurrich.

106. ANDREA BOCELLI - artysta i wielki fan Interu. Z piłką nożną związany był od dziecka. Po części to właśnie ten sport przyczynił się do nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego, jako dwunastolatek doznał wylewu. Efektem tego była całkowita utrata wzroku. Te wydarzenia nie wpłynęły jednak na jego miłość do futbolu i Interu. Narazzurrich upodobał sobie w latach, gdy prowadził ich Helenio Herrera: "Mam w sercu i pamięci skład Wielkiego Interu. Burgnich, Facchetti, Piscchi... Sprawili, że się zakochałem".

107. INTER CAMPUS - o projekcie można przeczytać TUTAJ.

108. SUNING - Zhang Jindong w wieku 27 lat postanowił założyć firmę. Za datę powstania przyjmuje się 26 grudnia 1990. Umiejętne zarządzanie własnym biznesem zagwarantowało duży rozwój na skalę międzynarodową. Obecnie Suning Group jest jedną z największych firm w Chinach, której roczny przychód wynosi 52 miliardy euro. W grudniu 2016 roku Suning Holdings Group nawiązała współpracę z Interem. Odpowiedzialny za ten kooperację jest Steven Zhang - syn Jindonga. Umowa obejmuje między innymi ośrodki szkoleniowe pierwszej drużyny i młodzieży Nerazzurrich w Appiano Gentile, które obecnie noszą nazwę Suning Trainin Center in Memory of Angelo Moratti oraz Suning Youth Development Center in Memory of Giacinto Facchetti. Tradycja, historia, rozwój i innowacje - taka organizacja ma poprowadzić Inter w dobrym kierunku.

109. ZAŁOŻYCIELE - w niewielkiej sali restauracji "Zegarowej", grupa Włochów i Szwajcarów: Giorgio Muggiani - zaprojektował pierwszy herb Interu, Bossard, Lana, Bertoloni, De Olma, Enrico Hintermann, Arturo Hintermann, Carlo Hintermann, Pietro Dell'Oro, Hugo i Hans Rietmann, Voelkel, Maner, Wipf i Carlo Ardussi -  postanowiła odłączyć się od "Milan Cricket and Football Club" (później AC Milan) i założyć własny klub pod nazwą "Football Club Internazionale Milano". Byli oni niezadowoleni z dominacji włochów w klubie. Jak nazwa wskazuje, nowy klub miał być otwarty dla piłkarzy innych narodowości niż włoskiej. Historia ta trwa już 110 lat. Międzynarodowy klub, międzynarodowi właściciele, międzynarodowi kibice... Miłość do Interu jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Łączy ludzi z różnych miast, krajów i kontynentów. To niesamowite jak wielką okazała się być noc 9 marca 1908 roku.

110. SUKCESY - krótko... 18 x Mistrzostwo Włoch, 7 x Puchar Włoch, 5 x Superpuchar Włoch, 3 x Liga Mistrzów, 3 x Liga Europy (Puchar UEFA), 2 x Puchar Interkontynentalny, 1 x Klubowe Mistrzostwo Świata

TO NASZA HISTORIA! SOLO INTER! PER SEMPRE!

Źródło: inf. własna + inter.it

Komentarze: 5

Maciej Pawul

Maciej Pawul

13 marca 2018 | 13:13

Przeczytałem, nie ma wielu nowinek dla starego kibica, ale doceniam pracę włożoną w przygotowanie materiałów. Dzięki, na pewno ciekawa (i obowiązkowa) lektura szczególnie dla fanów młodszej daty.

Morfo

Morfo

13 marca 2018 | 14:31

To jest to co sam chciałem kiedyś zrobić, taki cykl legend i sylwetek Interu. Piękna robota !!! Choć osobiście bym kilka sylwetek piłkarzy pominął np Burdisso a dodał mimo wszystko Vieriego. Dziękuje za artykuł, przyjemnie się czytało i wspominało.

Guarin

Guarin

13 marca 2018 | 16:51

Napracowałaś się Mała, Szanuje mocno!

Aneta Dorotkiewicz

Aneta Dorotkiewicz

13 marca 2018 | 21:33

Dzięki Panowie :) Jak czas pozwoli, może jeszcze czymś Was zaskoczę :D

el_loco

el_loco

14 kwietnia 2018 | 21:55

Kurcze byłem przekonany, że Inter 4 razy wygrał Ligę Mistrzów


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich