Przebudzenie mocy! Poker Icardiego

Znakomity występ w wykonaniu Nerazzurrich na Stadio Luigi Ferraris. Inter pokonał Sampdorię 5 - 0. Wielkie strzelanie rozpoczął dziś Ivan Perisić, a następnie rozpoczął się koncert Mauro Icardiego. Argentyńczyk jeszcze przed przerwą skompletował klasycznego hat-tricka, a następnie ustalił wynik spotkania w drugiej połowie. 

Mieliśmy uzasadnione obawy przed wyjazdem do Genoi. Sampdoria na własnym stadionie zalicza się do ścisłej ligowej czołówki (za Juventusem i Napoli), a forma Interu nadal pozostawała sporą zagadką. Skończyło się jednak na strachu, ponieważ Nerazzurri rozegrali kapitalne spotkanie i zdeklasowali gospodarzy. Klasą samą dla siebie był dziś Mauro Icardi, lecz słowa pochwały należą się wszystkim zawodnikom.

Inter wyglądał dziś nieźle od samego początku. Goście atakowali z rozmachem, lecz w końcowej fazie brakowało dokładnego podania lub skutecznej finalizacji. Przed meczem sporo spekulowano o kryzysie formy Ivana Perisicia. Zawodnik postanowił dać odpowiedź swoim krytykom i rozwiązał worek z bramkami na Stadio Luigi Ferraris. W 26 minucie Joao Cancelo dośrodkował wprost na głowę Chorwata, który precyzyjnym uderzeniem przelobował Emiliano Viviano. Piękny gol, lecz był to jedynie support przed koncertem w wykonaniu Mauro Icardiego. W 30 minucie Paolo Tagliavento podyktował rzut karny po faulu na Rafinhii. Do futbolówki podszedł oczywiście kapitan Interu i zaliczył trafienie nr 100 na boiskach włoskiej Serie A. Jeśli przechodzić do historii, to z przytupem. Po chwili było już 3 - 0. Maurito fenomenalnie zachował się pod bramką Viviano i zdecydował się na sytuacyjne uderzenie piętą, który kompletnie zaskoczyło rywali. Pomysłu pozazdrościł mu Rafinha, który w podobny sposób próbował pokonać bramkarza gospodarzy. Emiliano Viviano skutecznie interweniował, lecz do piłki dopadł oczywiście Icardi i skompletował klasycznego hat-tricka. 

Jeżeli w szeregach Blucerchiatich znajdowali się jeszcze niepoprawni optymiści, którzy wierzyli w odrodzenie swojego zespołu, ostatnich złudzeń pozbawił ich gwiazdor Interu. W 51 minucie Mauro Icardi uderzył z ostrego konta, lecz jego uderzenie kolejny raz znalazło drogę do siatki. 5 - 0 dla Interu. W tym momencie mecz się już praktycznie zakończył. Gospodarze stracili resztki nadziei, a przyjezdni nie chcieli chyba dobijać leżącego i również znacząco zwolnili tempo gry. Inter nadal przeważał, lecz nie forsował już tempa gry. Dobrą okazję na przełamanie strzeleckiego impasu zmarnował niestety Antonio Candreva. Z ławki rezerwowych pojawili się Eder, Matias Vecino oraz Borja Valero, lecz żaden z nich nie odmienił już obrazu gry. Końcowy wynik nie uległ już zmianie. 

Inter osiągnął znakomity rezultat na bardzo trudnym terenie. Teraz czeka nas przerwa na mecze reprezentacji, a następnie domowe starcie z Hellas Werona.  

SAMPDORIA: 2 Viviano; 24 Bereszynski, 26 Silvestre, 13 Ferrari; 29 Murru, 8 Barreto, 34 Torreira; 18 Praet; 90 Ramirez; 27 Quagliarella, 91 Zapata.
Ławka rezerwowych: 72 Belec, 92 Tozzo, 3 Andersen, 9 Caprari, 11 Alvarez, 17 Strinic, 19 Regini, 21 Verre, 28 Capezzi, 30 Tessiore, 99 Kownachi.
Trener: Marco Giampaolo

INTER: 1 Handanovic; 7 Cancelo, 37 Skriniar, 25 Miranda, 33 D'Ambrosio; 77 Brozovic, 5 Gagliardini; 87 Candreva, 8 Rafinha, 44 Perisic; 9 Icardi.
Ławka rezerwowych: 27 Padelli, 46 Berni, 2 Lisandro, 11 Vecino, 17 Karamoh, 20 B. Valero, 21 Santon, 23 Eder, 29 Dalbert.
Trener: Luciano Spalletti

Źródło: inf. własna