Inter i Rafinha to prawdziwa miłość

17 maja 2018 | 10:59 Redaktor: Luca Bobo Kategoria:Ogólna2 min. czytania

Dołączenie Rafinhi do Interu Mediolan zmieniło całkowicie oblicze drużyny. Świetna praca trenerów technicznych i pracowników medycznych, w połączeniu z wręcz maniakalnym profesjonalizmem samego zawodnika, przyspieszyły powrót Brazylijczyka do optymalnej formy.

Od czasów "zamknięcia castingu" na trequartiste, Spaletti nie może obyć się bez Rafinhi w swoim składzie. Po raz pierwszy, w wyjściowej jedenastce, Rafinha zadebiutował 24. lutego, w meczu przeciwko Benevento. Od tamtego momentu w trakcie 12 meczów, Rafinha wszedł na boisko z ławki rezerwowych tylko jednokrotnie (w meczu przeciwko Torino). Jego zdolność gry w pomocy i ataku, a także umiejętność odpowiedniego przyspieszenia i zwolnienia tempa gry, nadaje Interowi nowy wymiar.

Teraz, w najważniejszym momencie sezonu, gra Rafinhi może być decydująca dla klubu. Podczas pobytu w FC Barcelonie, zawodnik nauczył się gry pod presją, dlatego ten aspekt może mieć fundamentalne znaczenie dla przebiegu spotkania w Rzymie. Mecz z Sassuolo pokazał, że Rafinha potrafił zachować spokój w momencie, kiedy pozostali zawodnicy nie radzili sobie tak dobrze z presją. To się nazywa przywództwo, którego nie można kupić.

Historia Rafinhi jest pod pewnymi względami niewiarygodna. Zawodnik został wypożyczony z FC Barcelony pod koniec styczniowego okna transferowego. Celem wypożyczenia było odzyskanie kondycji fizycznej po poważnym urazie kolana, a następnie powrót do Katalonii, aby błyszczeć w barwach Blaugrany. Zamiast tego, gracz szybko przystosował się do włoskiej piłki i z wielką pokorą skradł serca wszystkim kibicom Interu, wykazując przy tym ogromny profesjonalizm, geniusz i co najważniejsze, poczucie przynależności. Szczególnie to ostatnie mogliśmy oglądać po zakończonym spotkaniu z Sassuolo, kiedy to Rafinha rozpłakał się po gwizdku kończącym spotkanie. Zawodnik prawdopodobnie zdawał sobie sprawę, że ewentualny brak kwalifikacji do Ligi Mistrzów może zakończyć jego przygodę w Mediolanie.

W najbliższą niedzielę zawodnicy Interu otrzymają jeszcze jedną szansę do spełnienia marzeń nie tylko kibiców, ale i samego Rafinhii. Poza wysiłkiem samych piłkarzy, to w rękach Ausilio oraz ojca Rafinhii, Mazinho, znajduje się przyszłość 25-letniego Brazylijczyka. Inter nie może pozwolić sobie na zapłacenie 38 mln euro Barcelonie, dlatego obaj Panowie będą negocjować wydłużenie wypożyczenia o kolejne 2 lata, nawet kosztem zwiększenia sumy odstępnego za zawodnika. Sam Rafinha wywiera dużą presję na swoim macierzystym klubie, który zazwyczaj obdarza swoich wychowanków szczególnym szacunkiem.

Na początku czerwca okaże się, jaki los czeka Rafinhę i Joao Cancelo. 

Źródło: fedenerazzurra.net

Polecane newsy

Komentarze: 2

Kiksu

Kiksu

17 maja 2018 | 11:20

Oby tylko Handanovic mial chceci do rzucania sie do kazdej nawet beznadziejnej pilki bo jego podejscie czasami do tego aspektu wyssysa wrecz checi do starania sie przez pilkarzy z pola

cichy32

cichy32

17 maja 2018 | 20:27

Dokladnie jaką bramke nam strzelił Cuardrado to bylem w szoku ewidentnie spierdolil Handanovic.Dobry jest ale czasami robi takie kleksy ze szkoda gadac i nie umie dobrze rozgrywac wykopy to jego minus a to wazna rzecz


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich