Siódma rocznica debiutu Adriano

9 września 2008 | 23:12 Redaktor: Larry Kategoria:Ogólna3 min. czytania

Dziś mija dokładnie 7 lat od debiutu Brazylijczyka Leite Riberio Adriano w koszulce Interu. 9 września 2001 roku wybiegł on na ostatnie 20 minut spotkania ligowego z Parmą, zremisowanego 2-2.

Pierwsze miesiące w Interze nie były dla niego wymarzone, przynajmniej pod względem skuteczności. Mimo dość licznych szans gry w pierwszym składzie, czy to w Seria A, czy w europejskich pucharach, Adriano zdobył tylko jednego gola dla swojego nowego klubu, do którego przybył z Flamengo. Było to jednak dość zrozumiałe, wszak mało który obcokrajowiec z miejsca przyzwyczaja się do zawiłych niuansów taktycznych charakteryzujących rozgrywki na Półwyspie Apenińskim. Mimo to sam Brazylijczyk miło wspomina swoje pierwsze kroki stawiane w Interze: "Czuję się, jakbym miał urodziny. Pamiętam bardzo dobrze swoje przybycie do Mediolanu. Byłem bardzo młody. Teraz dojrzałem, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, ale wciąż jestem tym samym człowiekiem i czuję się szczęśliwy w Interze po tych siedmiu latach."

Prezydent i trenerzy zdecydowali jednak, że lepiej będzie wypożyczyć zawodnika do innego klubu, gdzie będzie mógł przyzwyczaić się do włoskiego stylu gry. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. W latach 2002 - 2004 Brazylijczyk najpierw w Fiorentinie, a później w Parmie wręcz szokował skutecznością, strzelając w ciągu kilkunastu miesięcy ponad 30 goli we Włoszech i Europie.

Po powrocie do Interu nie było gorzej. Bramkostrzelny napastnik z miejsca stał się siłą napędową Interu i postrachem wszystkich bramkarzy, nie tylko we Włoszech. W rekordowym sezonie 2004/05 zdobył 16 bramek w 30. ligowych potyczkach, dorzucając 10 trafień w dziewięciu (!) spotkaniach na europejskiej arenie. W kolejnym sezonie nie było gorzej - 19 goli w 41 meczach Serie A i LM musi robić wrażenie. Sezon 2006/07 i początek zeszłego to jednak wielka klapa i problemy, przede wszystkim psychiczne zawodnika. Na początku tego roku Inter pozwolił wrócić swojej przygasłej gwieździe do ojczyzny, do klubu Sao Paolo, gdzie snajper odzyskał skuteczność (17 goli w 28 występach), co pozwalało zarówno kibicom, jak i jemu samemu z optymizmem patrzeć w najbliższą przyszłość.

Letnie sparingi i przygotowania zdają się potwierdzać te nadzieje. Forma napastnika dosłownie rosła w oczach, a ponadto Jose Mourinho twierdzi, że był kiedyś zwolennikiem talentu Brazylijczyka i chce oprzeć siłę ofensywną swojego zespołu właśnie na nim i na Zlatanie Ibrahimoviciu. Sam Adriano także jest dobrej myśli i chce patrzeć tylko w przyszłość: "Szkoda, że dopadł mnie problem z mięśniem tuż przed pierwszą ligową kolejką, ale takie rzeczy się zdarzają. Byłem w doskonałej formie przed tą kontuzją i naprawdę pokazywałem trenerowi ze wszystkich sił, że chcę być tym Adriano z najlepszych lat. Na szczęście już jest wszystko OK i normalnie trenuję ze składem. Mam nadzieję, że będę mógł być do dyspozycji trenera w meczu z Catanią."

Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za Brazylijczyka i życzyć mu kolejnych siedmiu tłustych lat w koszulce Interu.

Źródło: inter.it

FASTBACK™ Nożyk 6 w 1 Milwaukee 4932478559 - kupisz w mspot.pl

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich