Takiej Ligi Mistrzów chcieliśmy vol.1

30 sierpnia 2018 | 23:25 Redaktor: Sebastian Miakinik Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Wszystko stało się jasne! Wielki futbol ponownie zagości na Giuseppe Meazza i dzięki ślepemu losowi pozwoli odświeżyć pewne stare piłkarskie znajomości. Wzajemne relacje wraz z zaległymi rachunkami bardzo długo czekały w mediolańskiej szufladzie. Podczas europejskiego tour Inter odwiedzi Hiszpanię, Anglię i Holandię. Czas pokaże czym ta podróż będzie dla wszystkich Interistów. Poniżej krótkie sylwetki rywali grupy B piłkarskiej Ligi Mistrzów. Chcieliście LM? Oto ona, w całej okazałości.

Barcelona, ach Barcelona!

Mistrza Hiszpanii i ubiegłorocznego ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów nikomu bliżej przedstawiać nie trzeba. Klub z Katalonii to regularny europejski gigant, który ostatni raz podniósł klubowy Puchar Europy w sezonie 2014/2015, ogrywając w porządku 3-1 Juventus Turyn. Następnie odpadał z europejskich pucharów najwyższej rangi w ćwierćfinale z Atlethico Madryt, rok później w ćwierćfinale z Juventusem Turyn i w ubiegłym sezonie w... ćwierćfinale z AS Romą. Ta garść informacji już pozwala umieszczać czterokrotnego zwycięzcę Ligi Mistrzów w gronie faworytów, co najmniej do udziału w play off. Każda passa jednak kiedyś się kończy...

 

Obecnie Barcelona to klub w pewnej ewolującej przebudowie. Prowadzeni przez Ernesto Valverde piłkarze z Nou Camp w dwóch dotychczasowych kolejkach La Liga zdobyli komplet punktów, nie tracąc nawet bramki i jak zwykle należą do ścisłych faworytów sezonu, zwłaszcza w obliczu odejścia z Madrytu CR7. Przemiana klubu wiąże się natomiast ze zmianami pokoleniowymi, aniżeli ze stylem katalońskiej wizji futbolu. Tutaj to zawodników dobiera się do taktyki, nigdy odwrotnie. Momentów przełomowych jednak nie brakuje. W 2015r. klub pożegnał zasłużonego dyrektora sportowego Andoniego Zubizarretę. Karierę klubową zakończyli ponadto wieloletni i utytuowani architekci sukcesów klubu jak Xavi czy Adreas Iniesta. Ich nieobecność po raz pierwszy zweryfikuje bieżący sezon. Legenda katalońskiej szkółki wychowanków również w ostatnich latach zdaje się podupadać, dlatego wsparcia szuka się z zewnątrz.

 

Na rynku transferowym Blaugrana zaskoczyła aktywnością. Sprowadzono Arturo Vidala, który ma wesprzeć Sergio Busquetsa w środku pola. Ponadto zakontraktowano Brazylijczyka Malcoma, za przeszło 41milionów euro z Bordeaux oraz obiecującego pomocnika Gremio Arthura, za którego kwota 31milionów euro wedle ekspertów wydaje się promocją. Linię defensywną wsparł sprowadzony z Sevilli Francuz Clement Langlet. Jeżeli dorzucimy do tego nazwiska takie jak Dembele, Coutinho, Ter Stegen, Suarez.... Aha! Jeszcze ktoś z innej futbolowej planety. Pan Leo Messi, którego bliżej przedstawiać nie trzeba. Obraz potężnej piłkarskiej siły wyłania się więc samoistnie. Jedyne, czego nie mogą do końca odżałować kibice Dumy Katalonii, to wypożyczenie Paulinho do dalekich Chin. Żal z naszej strony, to oczywiście pozostający w "dalekiej" Hiszpanii Rafinha. Bo o Cou mam nadzieję, nikt z nas już nie pamięta.

Inter, czyli kto?

Najnowsza historia rywalizacji z Barceloną dla każdego fana Interu rozpoczyna się od pamiętnego dwumeczu legendarnego sezonu 2010r. Podopieczni Mourinho wyeliminowali Blaugranę w półfinale Ligi Mistrzów i pomimo studzenia emocji katalońskimi zraszaczami odnieśli końcowy tryumf, wieńcząc erę Morattich. Mało kto pamięta lub chce pamiętać, że w tamtym sezonie obie drużyny spotkały się także w fazie grupowej w grupie F. Inter poległ wówczas 2-0 w pierwszym meczu, w rewanżu bramek nie oglądano. Awansować nam przyszło z drugiego miejsca. 

W czym szukać swoich szans w meczu z mistrzami Hiszpanii?

Czasu do spotkania jeszcze sporo, niemniej jednak budowa drużyny i siła takiego kolektywu, połączona z motywacją i głodem wielkiej piłki, może być sporym argumentem. Inter potrafi grać wielkie mecze z wielkimi drużynami, tym bardziej taki rywal powinien cieszyć każdego kibica. W Blaugranie największą obawą jest środek pola, bez wspomnianych Xaviego i Iniesty. Swoje lata ma już Messi, a i oglądając La Ligę można zauważyć u Katalończyków pewne nasycenie. Pewne jest to, że grę w obu spotkaniach będą prowadzić piłkarze rywala, a kluczowa dla Interu będzie defensywa i kontratak. Być może Mauro Icardi przypomni, że kiedyś kiedyś szkółka piłkarska Barcy wypuszczała w świat prawdziwe diamenty.

Okiem rywala

Na stronach rywali kibice Barcelony podkreślają, że grupa jest ciekawa i mocna. Potencjalnie za najgroźniejszy zespół uznają Tottenham, wskazując na nieobliczalność i niepewność drużyny mediolańskiej. Inter może więc jedynie zaskoczyć. Nie brakuje komentarzy o stosunkowo zachowawczym tonie pracy Valverde, ale przebija także pewność, co do tego, że Katalończycy, co z zadziwiającą regularnością czynią od 12 lat, wyjdą z grupy z pierwszego miejsca. Trudno na dziś z tą opinią polemizować.

Kadra Barcelony:

Bramkarze: Marc Andre ter Stegen, Jasper Cillessen

Obrońcy: Nelson Semedo, Gerard Pique, Clement Langlet, Jordi Alba, Sergi Roberto, Samuel Umtiti, Thomas Vermaelen

Pomocnicy: Ivan Rakitic, Sergio Busquets, Denis Suarez, Philippe Coutinho, Arthur Melo, Rafinha, Sergi Samper, Arturo Vidal, Carles Arena

Napastnicy: Luis Suarez, Lionel Messi, Ousmane Dembele, Malcom Silva, Munir el Haddadi

Następny rywal Interu już jutro w naszym serwisie!

Źródło: informacja własna

Polecane newsy

Komentarze: 3

cichy32

cichy32

31 sierpnia 2018 | 00:12

No to teraz sie okaze ile warte byly nasze transfery lepiej trafic nie mogli.Nawet jak dostana po dupie to przynajmniej od solidnych przeciwnikow

welys

welys

31 sierpnia 2018 | 02:58

Inter czyli nikt na dobrą sprawę.

Niko

Niko

31 sierpnia 2018 | 08:10

" Inter poległ wówczas 2-0 w pierwszym meczu, w rewanżu bramek nie oglądano. Awansować nam przyszło z drugiego miejsca."

Pierwszy mecz (w ogóle nawet w fazie grupowej) graliśmy u siebie z Barcą i było 0:0, w drugim było 2:0 dla Barcelony


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich