Inter 2-1 Catania

13 września 2008 | 22:30 Redaktor: Larry Kategoria:Relacje7 min. czytania

Inter wygrał z Catanią 2:1 w meczu 2. kolejki włoskiej Serie A. Zwycięstwo dało nam pozycję lidera tabeli, którą jednak utrzymamy oczywiście tylko do jutra, kiedy to zostanie rozegranych kolejnych 8 spotkań. Był to 99. kolejny mecz bez porażki u siebie zespołu prowadzonego przez Jose Mourinho (wcześniej Chelsea i Porto).

Przed meczem wszyscy, z trenerem na czele, w obozie Interu, byli przekonani o swojej wyższości nad rywalem i pewni wygranej. Nie bez powodu - mistrz Włoch od kilku lat przyzwyczaił swoich kibiców do tego, że nie przegrywa na swoim terenie, rzadko nawet remisuje, a ewentualne straty punktów są indcydentami, wypadkami przy pracy i nie zdarzają się częściej, niż kilka razy do roku. Nikt nie spodziewał się więc większych problemów, jakie mógłby napotkać Inter w spotkaniu z jedną ze słabszych ekip Serie A - Catanią.

Tuż przed pierwszym gwizdkiem kibice zgromadzeni na Stadio Giuseppe Meazza, zgodnie z prośbami Jose Mourinho, bardzo gorąco powitali legendę Interu siedzącą obecnie na ławce trenerskiej Catanii - Waltera Zengę. W samym meczu spodziewali się już jednak jak najlepszej gry swoich ulubieńców i zwycięstwa w spotkaniu z ekipą prowadzoną przez niegdysiejszego idola. I zasadniczo nie zawiedli się.

Debiutujący w czarno - niebieskich barwach Ricardo Quaresma został ustawiony na lewym skrzydle. Widać było po nim, że jest bardzo zmotywowany, bo już w swojej pierwszej akcji poszedł na przebój i próbował wymanewrować kilku rywali - próba ta skończyła się jednak na trzecim przeciwniku i nic z tej akcji nie wyszło. Im dalej jednak, tym lepiej - mistrzowie Włoch od początku nie pozwalali praktycznie na nic piłkarzom Catanii, trzymając ich zamkniętych na własnej połowie i przeprowadzając co chwila szybkie i efektowne akcje. Pierwszą z nich, która mogła przynieść efekt w postaci bramki, przeprowadził Balotelli, który wymanewrował kilku obrońców gości z prawej strony pola karnego i oddał groźny strzał. Kilka minut później, po dobrej wrzutce Luisa Figo, minimalnie z piłką minął się jeden z naszych napastników, znajdujący się 3 metry od bramki.

Pierwszą akcję pod naszą bramką gościom udało się stworzyć po 10 minutach gry. Marco Materazzi sfaulował na 18. metrze jednego z rywali, ale strzał z rzutu wolnego pozostawiał wiele do życzenia. Po tej sytuacji Catania otrząsnęła się nieco z przygniatającej w pierwszej fazie meczu przewagi czarno-niebieskich i przez kilka minut utrzymywała się przy piłce. Wysoki pressing stosowany przez naszych zawodników, zaszczepiony im przez Mourinho nie pozwalał jednak na stworzenie przez Catanię zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Julio Cesara.

Po kwadransie gry znów do głosu doszli faworyci dzisiejszej potyczki. Po dwóch dośrodkowaniach z prawego skrzydła, minimalnie niecelne strzały głową oddali najpierw Ibrahimović, a następnie Balotelli. Mimo obecności na murawie Quaresmy i Figo, na uwagę zasługuje fakt bardzo ofensywnej gry obu bocznych obrońców Interu, Maxwella i Maicona - na Wyspach Brytyjskich tak grających zawodników nazywa się LWB/RWB (Left/Right Wing Back). Kiedy jednak po przyjrzeniu się składowi Interu, w którym znalazło się na boisku miejsce jednocześnie dla Figo, Quaresmy, Balotelliego, Ibrahimovicia i właśnie lubiących podłączać się do akcji ofensywnych Maicona, Vieiry i Maxwella - można sobie odpowiedzieć samemu na pytanie, z jakim nastawieniem podeszli do tego meczu mistrzowie Włoch. A jeśli mowa o składzie - małą niespodzianką dla niektórych mogła być nieobecność w pierwszej jedenastce zdolnego już do gry Ivana Cordoby (grał za niego Burdisso) oraz także już w pełni zdrowego Adriano.

W 25. minucie bardzo groźny, kąśliwy strzał z 20-kilku metrów oddał Muntari, jednak strzeżący bramki gości Bizzarri zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Pięć minut później z lewej strony boiska, w swoim stylu, zewnętrzną częścią stopy, dośrodkował w pole karne Quaresma, a strzał Muntariego instynktownie "wyciągnął" Bizzarri. Od tej pory na boisku działo się niewiele ciekawego, szczególnie jeśli chodzi o klarowne sytuacje podbramkowe. Inter miał bezdyskusyjną przewagę i długimi momentami zamykał przeciwników praktycznie we własnym polu karnym, ale nie potrafił przebić się przez mur obrońców, którymi tego dnia byli nawet napastnicy Catanii.

Stało się jasne, że jeśli podopieczni Zengi nie zdobędą jakiegoś przypadkowego gola... ale właśnie takiego strzelili. Ostatnie kilka minut pierwszej połowy to wielkie, nie tylko pozytywne, emocje na stadionie. W 42. minucie na San Siro zapanowała konsternacja - gola na 1:0 dla Catanii strzelił po wrzutce z lewej flanki Plasmati. Inter odpowiedział jednak natychmiast - w pierwszej akcji po wznowieniu gry debiutant w zespole gospodarzy, Quaresma, znów w swoim stylu, zewnętrzną częścią stopy, kopnął piłkę w kierunku bramki Bizzarriego, która ku zaskoczeniu wszystkich wpadła do siatki! Zaskoczenie polegało na tym, że wszyscy spodziewali się dośrodkowania...

To jednak nie koniec emocji w pierwszej części spotkania. Znów w pierwszej akcji po wznowieniu gry, faulowany przez Tedesco Muntari uderzył raczej przypadkowo, w ferworze walki, ręką w twarz rywala, za co został usunięty przez sędziego z boiska, co było dość kontrowersyjną decyzją. Wynik w pierwszej połowie nie uległ już zmianie, a po ostatnim gwizdku arbitra w pierwszej części meczu, rozemocjonowanych piłkarzy obu zespołów musieli uspokajać sędziowie, trenerzy, działacze i koledzy z ławki rezerwowych. Szykowała się gorąca druga połowa, na którą za Luisa Figo wybiegł na murawę Javier Zanetti.

Osłabiony Inter rozpoczął ją bardzo mocnym uderzeniem. Już w 48. minucie podopieczni Jose Mourinho wyszli na zasłużone prowadzenie, które dało nam samobójcze trafienie Terlizziego, po... wrzuceniu piłki z autu przez Maicona. Piłka odbita od słupka minimalnie przekroczyła linię bramkową, została zresztą złapana w powietrzu przez bramkarza, ale sędzia wskazał zdecydowanym ruchem na środek boiska.

Stracona bramka zmusiła gości do ofensywniejszej gry, co stwarzało możliwość swobodniejszego wyprowadzania akcji przez Inter, który jednak grając w 10., nie rzucił wszystkich sił do ataku, ale także zwracał uwagę na zabezpieczanie tyłów. W tej sytuacji zdekompletowani gospodarze nie byli w stanie już tak stłamsić rywali, jak w pierwszej połowie, ale też Catania nie miała zbyt wielu argumentów, aby wykorzystać przewagę zawodnika. Na pół godziny przed końcem meczu rozgrzewać zaczęli się m.in. Cambiasso i Mancini. Jasne było, iż zawodnicy w czarno-niebieskich strojach będą szybciej tracić siły. Były piłkarz Realu Madryt zameldował się na murawie w 65. minucie, zmieniając Mario Balotelliego, Mancini z kolei zmienił żegnanego owacyjnie Quaresmę 12 minut później. W międzyczasie kilku fantastycznych akcji na lewym skrzydle czarujących tam Ibrze i Quaresmie pozazdrościł Maicon, który po ograniu kilku rywali po prawej stronie oddał groźny, choć niecelny strzał na bramkę Catanii.

W 83. minucie wymarzoną okazję na przypieczętowanie zwycięstwa zmarnował Zlatan Ibrahimović. Po doskonałej kontrze i dwójkowej akcji z Macinim Szwed przegrał pojedynek sam na sam z Bizzarrim, choć miał mnóstwo miejsca i czasu, aby oddać celny strzał lub też wymanewrować golkipera gości. 120 sekund później znów Ibra zmarnował, kto wie czy nie jeszcze lepszą okazję na zmianę wyniku - nie trafił on z około metra do siatki gości, znów po podaniu super-rezerwowego Manciniego z lewej strony boiska. Jedyne co usprawiedliwia Szweda to dość ekwilibrystyczna pozycja, z której oddawał strzał.

Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic godnego odnotowania, choć kilka ciekawych akcji przeprowadzili jeszcze piłkarze obu zespołów. Inter odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie, choć trzeba przyznać, że nie przyszło ono aż tak łatwo, jak można się było spodziewać. Poziom gry prezentowany przez naszych zawodników może jednak satysfakcjonować, trzeba popracować tylko nad skutecznością, czyli efektowność przekuć w efektywność.

Inter Mediolan - Catania Calcio 2:1 (1:1)

Bramki: Quaresma (44), Terlizzi (48, sam.) - Plasmati (42)

INTER: 12 Julio Cesar; 13 Maicon, 16 Burdisso, 23 Materazzi, 6 Maxwell; 77 Quaresma (33 Mancini, 77), 20 Muntari, 14 Vieira, 7 Figo (4 Zanetti, 46); 8 Ibrahimovic, 45 Balotelli (19 Cambiasso, 65)

Ławka rezerwowych: 1 Toldo, 2 Cordoba, 4 Zanetti, 9 Cruz, 10 Adriano, 19 Cambiasso, 33 Mancini.

Trener: José Mourinho.

Catania: 1 Bizzarri; 21 Silvestri, 23 Terlizzi, 6 Stovini, 4 Silvestre; 27 Biagianti, 8 Ledesma, 19 Tedesco; 25 Martinez, 16 Plasmati, 7 Mascara.

Ławka rezerowych: 12 Kosicky, 2 Sardo, 3 Sabato, 9 Paolucci, 10 Dica, 17 Baiocco, 20 Antenucci.

Trener: Walter Zenga.

Źródło: inf.własna

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich