Mancini: "Będę ciężko pracował"

19 września 2008 | 20:26 Redaktor: Larry Kategoria:Wywiady6 min. czytania

Skąd wziął się pomysł tego tańca po bramce zdobytej z Panathinaikosem?

Zaplanowaliśmy to wcześniej z Maiconem i innymi Brazylijczykami. Strzeliłem w Atenach, więc zatańczyliśmy. W Romie zdobycie gola świętowałem nieco inaczej, prezentowałem capoeirę - to sztuka walki, która polega na prezentowaniu różnych rytmicznych ciosów i tańca. To coś bardzo popularnego wśród Brazylijczyków.

Czyli zawsze będziesz tak robił przy okazji zdobywania bramek dla Interu?

Będę robił różne rzeczy. Lubię taką formę radości. Fanom też się to podoba.

Spodziewałeś się tak dobrego początku sezonu?

Tak, zawsze podchodzę do tego optymistycznie. Jestem we włoszech już od sześciu lat, więc wkomponowanie się do tak fantastycznej drużyny prowadzonej przez takiego trenera, jak Jose Mourinho, było bardzo łatwe. Ciągle muszę ciężko pracować, ale początek był bardzo udany.

Skąd się wzięła wasza pewność siebie?

Z wiary w samego siebie. Znając swoją wartość i mając tak doskonałą drużynę możesz z pewnością siebie podchodzić do wszystkiego.

Wasze zrozumienie z Ibrahimoviciem jest wręcz zdumiewające. Łączy was jakaś chemia?

Gra z zawodnikiem o tak nieprawdopodobnych umiejętnościach, jak Ibra to sama przyjemność. Znamy jego siłę. Jest dla nas bardzo ważny. Gra z nim to łatwa sprawa, jest niesamowity.

Zdobyłeś gola w Atenach, w Genui, chybiłeś tylko w końcówce z Catanią...

Prezentujemy podczas meczów akcje wyćwiczone na treningach. Naszymi atutami są technika i szybkość, więc wszystko przychodzi łatwiej. Inter zawsze miał w składzie wielu Brazylijczyków, w tym roku jest nas 5. Wszyscy oni są wielkimi mistrzami i pokazują to na murawie. Cieszymy się, że każdy z nich bez problemu aklimatyzuje się w Interze. Ja na samym początku kariery grałem jako boczny obrońca, ale zawsze miałem zadatki na zawodnika ofensywnego. Broniłem, bo musiałem, ale dzisiaj zawodnik o moich walorach nie mógłby grać w obronie. Dzisiaj mogę powiedzieć, że wolę atakować, niż bronić.

Co się zmieniło w porównaniu do sytuacji u Spalettiego, w Romie?

W Romie miałem więcej zadań defensywnych. Mourinho każe nam, napastnikom bronić, ale tylko do penego momentu. Mam u niego więcej możliwości do atakowania. Biegam tutaj do tyłu znacznie mniej, niż w Romie. To sprawia, że więcej siły zostaje mi, gdy staję przed bramką przeciwnika.

Co znaczy: \"mentalność do Ligi Mistrzów\"?

To znaczy wiedzieć, czego się chce. Stajesz naprzeciwko bardzo zmotywowanej drużyny przeciwnika, grającego przed swoją wielką publicznością, ale znasz swoją wartość i nie boisz się ich. Bez tego przegrywasz.

Jak ważną personą jest Mourinho?

Trener, który Cię szanuje i Cię potrzebuje, to podstawa. Jestem bardzo zadowolony z tego, co mi powiedział. To sprawiło, że chcę pokazać mu swoją wartość na boisku i stawać się coraz lepszym piłkarzem. Mając takiego trenera, jak Mourinho, który Cię szanuje i potrafi Cię zmotywować sprawia, że chcesz grać jak najlepiej. Bardzo podobają mi się jego zajęcia. Są inne. Ćwiczenia, które każe nam wykonywać, są inne. Przez dwa miesiące wspólnej pracy nie zdarzyło się jeszcze ani razu, żebyśmy wykonywali dwa razy to samo ćwiczenie. Kiedy wbijasz rano na trening, nie masz pojęcia, co będziesz robił. Zawsze masz przy nogach piłkę. Przyzwyczajasz się do niej, a trening sprawia Ci czystą przyjemność, bo ćwiczenia z piłką to coś, co piłkarz uwielbia. Mourinho to bardzo szczera osoba, która zawsze wszystko mówi Ci prosto w twarz, nawet \"dzisiaj grałeś jak ciota\", np. Jego szczerość niesamowicie mi zaimponowała.

Czy Mourinho i Capello mają jakieś cechy wspólne?

Nie lubię porównywać ludzi. Zostawie to wam, ale powiedzmy że mają bardzo podobne podejście do prowadzenia drużyny. Obaj bardzo dobrze rozumieją futbol.

Mourinho powiedział, że Roma nie jest już tą samą drużyną, co rok temu, bez Manciniego...

Nie ma ludzi niezastąpionych. Jego słowa były oczywiście bardzo miłe, ale to nie tak. Dobrze mi szło w Romie, strzeliłem ponad 60 goli, co jest dobrym wynikiem, jak na moją pozycję. Ale rozpocząłem nowy rozdział. Jestem w Interze i tylko o nim myślę. Szkoda, że Giallorossi przechodzą taki trudny moment. Dawno nie przytrafił im się tak kiepski start. Jestem nieco zaskoczony, ale myślę, że sobie z tym poradzą, bo mają bardzo dobrą drużynę.

Czego Ci najbardziej brakuje po odejściu z Romy?

Muszę podziękować Romie, całemu miastu i kibicom, nawet jeśli są teraz na mnie wkurzeni za to, że odszedłem do Interu. Wydaje mi się, że zapisałem kilka ważnych kart w historii Romy. Na zawsze pozostanie w moim sercu.

Spaletti powiedział, że byłeś zawsze niezadowolonym gdy ściągał Cię z boiska. U Mourinho to się jeszcze nie zdarzyło.

To nie tak. Może tak się po prostu zdarzyło, że chciałem jeszcze coś dać drużynie, a Spaletti mnie zdjął. Ale tak bywa, to decyzja trenera, a normalną rzeczą jest, że zawodnik może być niezadowolony, że schodzi z boiska.

Z całym szacunkiem do Twoich umiejęstności, nigdy nie zdobyłeś jeszcze mistrzostwa?

Fakt, nigdy jeszcze nie wygrałem ani w Serie A, ani w Champions League, choć trzy razy kończyłem ligę na 2. miejscu. Ale mam wielką nadzieję, że w tym roku uda nam się wygrać coś ważnego. Im więcej wygramy, tym lepiej. Drużyna naszego pokroju musi mieć mentalność zwycięzców.

Zabiegało o Ciebie wiele klubów: Lyon, Barcelona, Milan, Juventus. Dlaczego wybrałeś Inter?

Zawsze lubiłem Inter. Zawsze lubiłem oglądać Ronaldo, gdy tu grał. Zawsze oglądałem Inter, gdy byłem jeszcze w Brazylii. To klub, który zawsze mi się podobał.

Totti to symbol Romy. A Zanetti?

To zdecydowanie jest symbol Romy. Kibice go tam kochają. Tutaj jest Zanetti, który zapisał wiele kart historii klubu.

Kto jest waszym największym rywalem w walce o Scudetto?

Tradycyjnie: Juve, Roma, Milan. Myślę, że Fiorentina może zrobić niespodziankę. Kupili kilku dobrych zawodników, dobrze przepracowali okres przygotowawczy. Mają niezły skład i trenera. Pracował kiedyś przez moment w Romie, ale nawet w ciągu tych 40 dni mogłeś zauważyć, że to bardzo bystry facet.

Istnieje ryzyko, że Liga Mistrzów stanie się waszą obsesją?

Będziemy ciężko pracować, żeby zdobyć Ligę Mistrzów, ale nie zapominamy o Scudetto. Będziemy walczyć w każdych rozgrywkach.

Kto ma największe szanse na zwycięstwo w LM?

Chelsea.

W jakiej lidze chciałbyś jeszce spróbować swoich sił albo do której ligi byś poszedł, gdybyś nigdy nie przyjechał do Włoch?

Do Hiszpanii. Uwielbiam ich futbol, bazujący na technice, ale to włoska liga jest najlepsza i najtrudniejsza.

Obietnica dla kibiców Interu?

Zawsze będę dawał z siebie wszystko. Nie mogę obiecać ani Scudetto, ani Ligi Mistrzów, ani goli. Wszystko to może być owocem ciężkiej pracy.

Tęsknisz za reprezantacją Brazylii?

Grałem w reprezentacji wiele lat temu, jako boczny obrońca. Zawsze byłem z tego dumny. Ciągle marzę o reprezentacji i myślę, że z Interu może mi być do niej bliżej. Mam nadzieję, że dzięki dobrej grze w Interze pojadę może do RPA na Mistrzostwa Świata.

Jak wspominasz Gianfranco Bellotto?

Był moim trenerem przez 5 miesięcy w Venezii. Nie grałem, ale to była jego decyzja. To było doświadczenie, które bardzo mi pomogło. To było w Serie B, ale pozwoliło mi zrozumieć lepiej włoski futbol. Nauczyłem się włoskiego. Nauczyłem się waszej kultury. Oglądałem Serie A, a grałem w B. Dziękuję Venezii, ale Bellotto mógł dawać mi więcej szans na grę. Żarty na bok, widzieliśmy się dwa lata później, gdy trenował Modenę. Szanuję go i pozdrawiam.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich