Nainggolan: Piłkarz może prowadzić normalne życie

27 listopada 2018 | 12:13 Redaktor: Aneta Dorotkiewicz Kategoria:Ogólna4 min. czytania

W tygodniku France Football ukazał się wywiad z Radją Nainggolanem, w którym piłkarz mówił o swoich piłkarskich początkach, pochodzeniu, rodzinie i prac na rzecz społeczeństwa. Rozmowę zamieszczamy poniżej.

Czy piłkarz nie powinien być przykładem?
Gdybyście tylko wiedzieli, ilu piłkarzy pali... Po co być hipokrytą i ukrywać się, kiedy palisz papierosa? Musimy być szczerzy i pokazywać, że nawet piłkarz może prowadzić normalne życie. Osoba, która coś ukrywa, ma także inne rzeczy do ukrycia. To nie jest mój sposób na życie.

Jaki masz związek z Belgią, rozumianą jako naród?
Jestem dumny z tego, skąd pochodzę. Jestem raczej uczciwym i bezpośrednim człowiekiem. Zawdzięczam to mojemu dzieciństwu, które nie było łatwe. Czasami trudno jest mówić o złych epizodach, ale trudna przeszłość pomogła mi stać się silnym człowiekiem. Muszę unikać podejmowania fałszywych kroków, co robię i tym samym daję przykład moim dzieciom.

Co, prócz imienia i nazwiska, wyniosłeś z Indonezji?
Niezbyt wiele. Nie będę zaprzeczał. Nie dorastałem w tej kulturze, nawet jeśli na co dzień widać, że mam orientalny wygląd. Jestem dumny z moich przodków. W przeciwnym razie zmieniłbym moje nazwisko. Rodzice pozostają rodzicami, mimo moich trudnych relacji z ojcem.

Czy czujesz się w stu procentach Belgiem?
Czuję się jak ktoś z Antwerpii, pięknego miasta o wspaniałej historii. Pochodzę z Linkeroever, dzielnicy, w której mieszkańcy i obcokrajowcy ze sobą dobrze żyją. Niektórzy wybierają paskudną drogę, na przykład handel narkotykami, czy rozboje, tak jak w wielu innych dzielnicach. By tego uniknąć stworzyłem projekt dla tego regionu, skierowany do najmłodszych. Ci, którzy chcą grać w piłkę, muszą jeszcze odrobić pracę domową. Jeśli chcą zostać profesjonalistami, nie mają wyboru, muszą się uczyć. Chcę spróbować im pomóc.

Czy trudne dzieciństwo uwarunkowało twój sposób gry?
Niekoniecznie. Każdy piłkarz ma swoje mocne strony. Możesz być techniczny, solidny, szybki i inteligentny. Moja przeszłość zachęciła mnie do doskonalenia się rok po roku, z meczu na mecz, bez ustalania limitów. To jest moje szczęście w stosunku do tego, czego doświadczyłem jako dziecko. Opuściłem Belgię w 2005 roku. Tam nauczyłem się podstaw, ale we Włoszech stałem się piłkarzem, z technicznego i taktycznego punktu widzenia.

Mówiłeś, że lubisz swoją pozycję, bo możesz wszystko - bronić, rozgrywać i atakować. Który z tych elementów preferujesz?
Zespół to jeden organ, który składa się dobrych piłkarzy dających swój wkład. Ja jestem jego częścią. Najbardziej podoba mi się to, że mogę pomóc moim kolegom i dać z siebie wszystko. Dzięki temu wszystko może działać w możliwie najlepszy sposób.

Jakie były twoje początki z piłką nożną?
Miałem cztery lata i grywałem w parku. Można powiedzieć, że urodziłem się z piłką. Później zaznałem trochę szczęścia, ponieważ znalazłem się w odpowiednim miejscu o właściwym czasie. Wykorzystałem nadarzające się możliwości. Piłka nożna to jednak nie tylko szczęście. Musimy koncentrować się i poświęcać. W wieku siedemnastu lat opuściłem wszystko. W tym okresie, jeśli masz możliwość zarobienia pieniędzy, zaczynasz pomagać rodzinie.

Czy chęć wyjścia z trudnej sytuacji była jedynym powodem, który skłonił cię do kontynuowania kariery piłkarskiej?
Poszedłem do Piacenzy we Włoszech i dostałem minimum, jakie mogłem zarobić w tym czasie. To i tak było dla mnie dużo. Wszystko zmieniło się w moim domu. Poszedłem tam, by pomóc mojej rodzinie.

Nie była to zatem kwestia zawodowej przyszłości?
Właśnie z tego powodu nigdy nie byłem zadowolony z tego, co miałem. Zawsze chciałem mieć więcej. Mam dużą rodzinę, trójkę starszego rodzeństwa. Staram się zabezpieczyć im spokojne życie. To wielka odpowiedzialność. Inspiruje mnie moja matka Lizi, która zmarła klka lat temu. Była najważniejszą osobą w moim życiu. Nie miała nic, ale starała się dać mi wszystko, dokonując przy tym wielkiego poświęcenia.

Angażujesz się także w walkę z homofobią.
Moja bliźniaczka jest homoseksualistką. Jest bardzo szczęśliwa. Moja refleksja jest prosta: jeśli osoba odczuwa współczucie wobec chorego dziecka, musi to także wypróbować w stosunku do kogoś, kto dokonał innego wyboru. O przyszłości i szczęściu jednostki nie może decydować osoba trzecia. Akceptuję wszystkich - to moja wizja tej sytuacji.

Źródło: France Football

Polecane newsy

Komentarze: 3

ER_Grande_Nerazzurri

ER_Grande_Nerazzurri

27 listopada 2018 | 18:49

Całkiem inteligentny gość. Fajnie bliżej go poznać.

Maciej Pawul

Maciej Pawul

28 listopada 2018 | 06:18

Dokładnie, dzięki za tekst Aneta.

Aneta Dorotkiewicz

Aneta Dorotkiewicz

28 listopada 2018 | 08:22

Podzielam Wasze zdanie ;) Dzięki vandallo :D


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich