Joao Mario: Cierpliwość przynosi efekty
Droga od nienawiści do uwielbienia fanów jest niezwykle krótka. Dobrze wiedzą o tym chociażby Mauro Icardi czy Marcelo Brozović. Podobnej przemiany doświadcza ostatnio również Joao Mario. Portugalczyk był już persona non grata dla sympatyków Interu, lecz dobrą grą w ostatnich tygodniach powoli odzyskuje zaufanie kibiców.
W rozmowie z DAZN, piłkarz przyznał, że jeszcze dwanaście miesięcy temu nie uwierzyłby w możliwość gry w podstawowym składzie Interu Mediolan:
- Co jakiś czas, pod koniec meczu, myślałem, że dałem z siebie wszystko na murawie, nawet jeżeli nie grałem zbyt dobrze z technicznego punktu widzenia. Widziałem jednak, że ludzie są zirytowani moimi występami, więc musiałem zmienić kilka rzeczy. Jeszcze rok temu nie sądziłem, że będę występował w wyjściowej jedenastce Interu. Gra na San Siro potrafi być nieco skomplikowana, więc musiałem być cierpliwy.
- W przeszłości bardzo martwiłem się kwestiami, których nie mogłem kontrolować, lecz nauczyłem się, że nawet kiedy bardzo ciężko pracujesz, pewne rzeczy pozostają od ciebie niezależne. Zawsze należy zachowywać spokój, a prędzej czy później pojawi się twoja szansa.
- Brak gry w tak wielu spotkaniach był trudny, ale pozwolił mi wydorośleć. Nie spodziewałem się zagrać przeciwko Lazio. Zapowiadał się ciężki mecz, w dodatku na trudnym terenie. Otrzymałem swoją szansę i wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, aby zachować ciągłość występów.
- Spalletti stara się pomóc każdemu w sferze mentalnej. Czasami nie czujesz się dobrze w tym aspekcie, a ludzie nie rozumieją o co chodzi. Spalletti ma bardzo emocjonalne podejście.
- Miałem świadomość, że z powodu Finansowego Fair Play ominą mnie mecze Ligi Mistrzów. W grupie trafiliśmy na dwie bardzo mocne ekipy, ale pozostaje żal, że nie udało się awansować dalej.
- Cristiano Ronaldo wspominał coś o ewentualnym opuszczeniu Madrytu już podczas Mundialu. Byłoby lepiej, gdyby dołączył do Interu, ale kto wie, co czeka nas w przyszłości. Najważniejsze, że on czuje się dobrze. We Włoszech udowadnia swoją jakość. Wykonuje tutaj świetną robotę.
Źródło: DAZN
inter00
27 grudnia 2018 | 23:13
Imponuje mi jego przemiana, w lato byłem skłonny go wypchnąć za wszelką cenę. Brawo JM oby tak dalej
superofca
27 grudnia 2018 | 23:49
Szacunek za to, że zrobił jak mówił i dobrą grą zmazał niepotrzebne słowa.
Hagaen
28 grudnia 2018 | 09:58
Cóż, to dla niego była jedyna możliwa droga (występy dobrej jakości).
Jego wypowiedzi, przemiana mentalna - mam nadzieję, że szczera - naprawdę na poziomie.
wróbel1908
28 grudnia 2018 | 10:02
Latem brudził na Inter chciał odejść ale ostatecznie został i zamienił te złe słowa które wypowiedział na dobrą gre, oby z Najnggolanem było tak samo.
davi23
28 grudnia 2018 | 13:50
Szczerze, szkoda było chłopaka, tak jak wielu też go przekreśliłem, talent i umiejetności tego nigdy mu nie brakowało, niestety głowa poszła w złym kierunku... a jednak JM jest przykładem wielkich odmian, co jest bardzo trudne w piłce, a może warto ściągnąć innego Mario... który jeszcze bardziej potrzebuje odmiany albo zupełnie nowej głowy i można za darmo jakby co. Co Wy na to? :-)
davi23
28 grudnia 2018 | 13:52
PS: teraz misja Nainggolan, jak gość się ogarnie to będzie nam potrzebny w II poł sezonu. Mega potrzebny, bo na transfery w zimie się nie zapowiada i trzeba będzie dograć takim składem ten sezon.
superofca
28 grudnia 2018 | 16:47
Co do tego drugiego Mario to nie jestem pewien, raz mi już złamał serce.
Reklama