Ten drugi

15 stycznia 2019 | 11:13 Redaktor: Sebastian Miakinik Kategoria:Publicystyka4 min. czytania

Trudno być tym drugim. Zwłaszcza w Interze. Tym trudniej, jeżeli twój transfer jest dla ciebie zmianą ogromnego kalibru. Młodość i poczucie, że to właśnie teraz i tu kariera piłkarska już musi nabrać rozpędu nie współgrają często z rzeczywistością. Ta jest okrutna, bo wymaga adaptacji, a następnie cierpliwości. Nie wszystkich na nią stać. Kolejnym etapem często bywa frustracja. To ścieżka zmienników Mauro Icardiego.

Ludzie niezastąpieni- czy są wśród nas?

Icardi, czy to się komuś podoba czy nie, stał się ikoną obecnego Interu. Obecnego, czyli tego po 2010r. Jako kapitan i jedna z wiodących na swojej pozycji postaci w Serie A ciągnął Inter na swoich plecach w najgorszych momentach. Fakt, że w otoczeniu piłkarskich średniaków liczył się w walce o tytuł króla strzelców, świadczy bezapelacyjnie o jego instynkcie zabójcy. Oczywiście nie jest piłkarzem doskonałym, bo takich nie ma. Nie jest znakomitym dryblerem, bywa przez długie minuty wyłaczony z gry. Warto jednak poza jego oczywistymi strzeleckimi walorami, podkreślić jego niesamowity przegląd pola, zwłaszcza gdy z konieczności cofa się, by wesprzeć drugą linię. Zawsze zaangażowany i biegający zapewnił wątpiących, że potrafi także być groźny na europejskich boiskach. Jest również wyjątkowo odporny na urazy i kontuzje.

Dojrzał także jako człowiek. Mało kto pamięta czasy niefortunnej biografii. Dziś Mauro to ostoja powagi i spokoju. Nie łapie głupich kartek, jest osobą, która bierze odpowiedzialność w momentach trudnych. Nie tylko w czasie gry, ale również w innych okolicznościach. Mało kto wyobraża sobie klub bez niego. Icardi prowadzi się profesjonalnie, scala drużynę, pomaga zaadaptować się nowym kolegom. Stał się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Ale to nie powód, by nie szukać zastępcy.

Zastępcy, następcy i inne warianty

Interowi zależy na tym, by ławka zmienników dawała wiele możliwości. Sytuacja, w której Icardi złapie dłuższą kontuzję prędzej czy później nadejdzie, a pozycja środkowego napastnika jest zbyt newralgiczna, by powierzyć jej losy jedynie opatrzności. Zwłaszcza dla dość przewidywalnej taktyki, gdzie wraz z dośrodkowaniem liczą się już tylko indywidualne predyspozycje atakującego.

Inter podążał w tych poszukiwaniach kilkoma ścieżkami. Jedną z nich było zaangażowanie starych doświadczonych boiskowych wyjadaczy, na tyle obitych we włoskiej lidze, by radzić sobie z rolą jokera. Czasy Edera, Palacio czy potraktujmy to pół żartem Osvaldo nie były naznamienitsze dla klubu. Następnie zwrócono się na rynek młodych, głodnych i dobrze zapowiadających się piłkarzy, rodem z Ameryki Południowej. To rynek do którego mamy nie tylko sentyment, ale bodajże i najlepszy dostęp, z uwagi na wiele piłkarskich autorytetów, budujących markę Interu na kanwie zakończonej kariery. Transfery Barbosy czy Lautaro to efekt tej właśnie polityki.

Konflikt wymagań z ograniem

Rola zmiennika Mauro Icardiego jest arcytrudna. Zazwyczaj słabo ograny piłkarz dostaje kwadrans gry, na to by odwrócić losy spotkania. Takiego, w którym nie idzie. Jeżeli to się udaje, staje się bohaterem chwili. To piękny moment. Niestety trwa krótko i trudno zaakceptować ławkę w kolejnym spotkaniu. Potrzeba ciągłości i ogrania to największa potrzeba napastnika.

Lautaro Martinez jeszcze w spotkaniach przed inauguracją sezonu potwierdził swoją solidność i duże możliwości, zdobywając kilka widowiskowych bramek. Nie wystarczyło to rzecz jasna na wygryzienie ze składu Icardiego, co zresztą logiczne. Niemniej czas jaki spędza na boiskach Serie A jest krótki, bo to zaledwie 441 minut w 12 występach. W wyjściowej jedenastce oglądaliśmy 21-letniego Argentyńczyka czterokrotnie. Nie daje to możliwości rozwoju czy ugruntowania swojej formy. Inter z wprowadzaniem i ogrywaniem młodych zawodników problem miał od zawsze.

Zależność Interu od Icardiego to związek na dłuższą metę niebezpieczny. W dalekiej więc perspektywie szukanie alternatyw to obowiązek trenera. Słowem klucz wydaje się elastyczność, zarówno w rotowaniu składem jak i doborze taktyki. Bo trudno zmiennikom odnajdywać się na nieswoich pozycjach. Co prawda, znajdą się zawsze tacy, którzy powiedzą, że przecież w każdej chwili można kupić gotowego, ale chyba nie tędy droga. Poza tym silna konkurencja w zespole na pewno ułatwi negocjacje kontraktowe. Najgorszym natomiast jest zabijanie środkowych napastników poprzez szkanie im na siłę innych pozycji na boisku.

Źródło: inf. własna

Polecane newsy

Komentarze: 16

inter00

inter00

15 stycznia 2019 | 11:51

Lautaro do bycia tym drugim jest idealny. Młody, jeszcze się rozwinie, potrafi strzelić w trudnych momentach. Brakuje mu gry, ale jak zastępstwo Icara w wypadku kontuzji lub w mniej wymagających meczach jest idealny.

Maciej Pawul

Maciej Pawul

15 stycznia 2019 | 11:59

Tyle co tłumaczyłem rozważania Pizzaro o nich dwóch. Jak dla mnie - może czasami to nie wydaje się pewne, czy słuchać m.in. Wandy, która twierdzi, że na boisku jest dość miejsca, żeby Lautaro mógł krążyć wokół Icardiego, czy też rację ma Spaletti, który ewidentnie lubi grać tą jedną jedyną jedynką z przodu. Jestem jednak skłonny wierzyć, że lepiej dobierać zawodników do taktyki, a nie na odwrót, przynajmniej tak długo, jak Lucka bronią wyniki. (edycja 2019.01.15 12:00 / vandallo87)

Ilfenomeno

Ilfenomeno

15 stycznia 2019 | 12:24

Młodzi muszą grać i pokazał to Lautaro, gdy przybył po dobrym sezonie do Interu. W meczach przedsezonowych spisywał się bardzo dobrze. Wchodząc na ogony gdy drużyna gra słabo, ciężko się pokazać. Nie wierzę, że Spall zmieni taktykę na 2 napastników bo zaryzykował to dopiero w meczu pucharu Włoch. Myślę, że Lautaro, pogra tak jeden sezon. Jest za dobry by w następnym tez wchodzić na ostatnie minuty. Trzeba coś z tym zrobić. Może jak Icardi złapie jakiś drobny uraz i Lautaro zastąpi go na kilka meczy to dowiemy się na ile możemy go oceniać jako następcy Mauro. Żeby grał w Interze, musi odejść Icardi albo Spalletti. Mam nadzieję, że nie podzieli losu Coutinho.

Odin91

Odin91

15 stycznia 2019 | 13:33

Ale Osvaldo dobrze grał w Interze. Tylko mu szajba odbiła, jak mu Mauro raz nie podał.. :D

Larry

Larry

15 stycznia 2019 | 14:36

Z całym szacunkiem i bez urazy, ale ten tekst to takie akademickie rozważania bez żadnego wniosku. Miał być chyba o Lautaro, a wyszedł nie mający kompletnie żadnego pokrycia w rzeczywistości wrzut o nieogrywaniu przez Spala młodych... Kogo nie ogrywa? Kogo?
Co do Lautaro wydaje mi się, że 4. mecze w podstawowym składzie plus kilka wejść z ławki na półmetku sezonu, będąc zmiennikiem jednego z bezapelacyjnie najlepszych napastników na świecie to nie jest zły wynik. Ile gier na koncie mają zmiennicy w najsilniejszych drużynach, z napastnikami podobnej klasy, grających w podobnej taktyce, np. Bayernie i Barcelonie, czy Lazio? Sądzę, że dali by się pokroić za tyle czasu spędzonego na murawie, co Lautaro...

Ilfenomeno

Ilfenomeno

15 stycznia 2019 | 15:00

@Larry
Lautaro ma łącznie 584 minuty w tym sezonie. W MC, napastnicy mają minimum 1600 minut. W każdym klubie, napastnik nr 2 ma więcej minut. Znajdziesz np w Barcelonie napastnika z mniejszą ilością minut ale to są napastnicy nr 3 lub 4. Posprawdzaj statystyki największych klubów i w większości z nich napastnicy nr 2 mają dużo więcej minut.

Ilfenomeno

Ilfenomeno

15 stycznia 2019 | 15:04

Dodam jeszcze, że naturalne jest że Spall stawia na Icardiego. Szanuje tez jego wybór do gry jednym napastnikiem. Natomiast, mógłby mieć jaja i chociaż z zespołami poniżej 14 miejsca w tabeli stawiać na 2 napastników.

Sebastian Miakinik

Sebastian Miakinik

15 stycznia 2019 | 15:46

Cześć Larry. Tekst jest o:
-trudnosciach w przestawieniu się z brazylijskiej czy argentyńskiej gwiazdy swojego podwórka w rezerwowego w wieku 20kilku lat,
- dużych oczekiwań w sytuacjach trudnych od nieogranych lub ogranych ale nie na swoich pozycjach napastników Interu (Eder na skrzydle, itp)
- marnowaniu głodu czy piłkarskiego "momentu" bardzo dobrej dyspozycji drugiego napastnika z uwagi na sztywna taktykę
-tym,ze granie tego co jest obecnie nie rozwija ani Icara ani Lautaro, bo kilka spotkań z dwójką napastników dałoby szereg innych korzyści tj zgranie między nimi.
Co do wniosków nie uważam się za eksperta, który ma prawo do jednego wniosku. Lubię teksty, które jakims temat jedynie stymulują do dyskusji i scierania poglądów wśród czytających. Pozdrawiam

Ippon

Ippon

15 stycznia 2019 | 16:02

Ilfemeno.
Skoro ten martinez jest taki dobry to nie musisz go bronić tekstami, że grając ochłapy ciężko się pokazać. Wymagania dla martineza ? kopnąć piłkę prosto. A jak grał eder to musiał grać jak messi żeby był pozytywnie oceniony. Ciężko zmienić taktykę na 2 napastników z prostego powodu. W przypadku kontuzji martineza/icardiego nie mamy zmienników przez co trzeba się odnowa uczyć innej taktyki. Większość drużyn stosuje 1 ustawienie a pod konkretny mecz może grac inaczej. Może przyjście de paula spowoduje że Icardi z Martinezem będą grać więcej.

Co do napastników mc. Aguerro w tym roku skończy 31 lat a gj gra swój 3 sezon. W tamtym sezonie jak grał to zawsze prawie 90minut. Teraz już jest oszczędzany. W angli jest 1 puchar więcej, więc i rotacje są. 18/19 Uraz pachwiny 30 lis 2018 15 gru 2018 15 dni 6. A innych klubów nie ma co porównywać bo w każdym innym jest zupełnie inna sytuacja.

Wiktor

Wiktor

15 stycznia 2019 | 16:55

Rozwiązaniem jest 352 lub 442 ew 4231 z Lautaro za Icardim. Mógłby być idealnym trequartistą.

R9_

R9_

15 stycznia 2019 | 17:06

#Sebastian Makianik, mala podpowiedz...nastepnym razem jak zdecydujesz sie komus[larry] tlumaczyc dodatkowo swoj tekst to zrob to duzymi literami...;-D

Vancore

Vancore

15 stycznia 2019 | 17:34

@Wiktor on sie nie nadaje na trequartiste, to jest srodkowy napastnik. Zobacz sobie jak malo on zalicza kontaktow z pilka nawet jak gra od pierwszych minut i w jaki sposob gra. To jest przeciwienstwo trequartisty i jest pazerny na gole.

Ilfenomeno

Ilfenomeno

15 stycznia 2019 | 19:31

Ippon
Jakbyś przeczytał mój komentarz ze zrozumieniem, to byś zauważył że dla mnie oczywisty jest wybór trenera co do gry jednym napastnikiem. Piszę o tym by grać dwoma napastnikami z ogórkami. Dzięki temu lepsze zgranie zaprocentuje w końcówkach meczów gdy trener wpuszcza Lautaro aby odmienić losy spotkania.

Lambert

Lambert

15 stycznia 2019 | 20:51

Chłop musi czekać na swoją szansę, tak jak Icardi czekał na szansę gdy w ataku grał Palacio

Larry

Larry

15 stycznia 2019 | 21:16

@S. M.
Przeczytałem Twój tekst i nie jestem analfabetą ;-)
@Ilfenomeno
ManC gra kompletnie inną taktyką, niż my - nie mają jednego bombera, na którego generalnie wszyscy grają, więc porównywanie nas z nimi, to jakbyś chciał udowodnić wyższość pralki nad zmywarką... Dlatego podałem przykłady przede wszystkim Bayernu (bomber Lewy), który ma bardzo podobną taktykę i Lazio (bomber Immobile), a nawet Barcy - bo gdyby nie Messi, to prawdopodobnie byłby bomber Suarez i długo nic.

Poza tym pokażcie mi jakąkolwiek drużynę z szeroko pojętej czołówki europejskiej, która co mecz to gra inną taktyką albo z silnymi gra tak, a ze słabymi siak - to jakiś absurd. Były przecież w tym sezonie mecze, w których na boisko w pierwszym składzie wybiegał Lautaro, jak i mecze, w których (gdy była taka potrzeba) Lautaro wchodził z ławki i biegał po murawie razem z Maurito.

@S. M. jeszcze raz
Raz piszesz "trudno zmiennikom odnajdywać się na nieswoich pozycjach" i "najgorszym natomiast jest zabijanie środkowych napastników poprzez szkanie im na siłę innych pozycji na boisku", po czym "słowem klucz wydaje się elastyczność, zarówno w rotowaniu składem jak i doborze taktyki". Czyli co? Chcesz dobierać taktykę pod przeciwnika, czy żeby każdy miał swoją jedną pozycję (a więc jedną taktykę)?

Lautaro wydaje się mieć mocne papiery, ale zachowajmy proporcje - na jego pozycji w drużynie gra nasz kapitan i czołowy piłkarz Serie A, a jego zmiennik dopiero co przybył do Europy do najbardziej wymagającej ligi na kontynecie...

Darkos

Darkos

16 stycznia 2019 | 18:10

Gra dwoma napastnikami i wszystkie problemy z głowy


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich