Wywiad z Mancinim po zakończeniu sezonu

7 lipca 2007 | 12:01 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Wywiady10 min. czytania

Oto obszerny wywiad z Roberto Mancinim na zakończenie sezonu 2004-2005.

Ten sezon zakończył się zdobyciem Coppa Italia. To był pierwszy sukces ery Manciniego, co jest ważną deklaracją. Co o tym sądzisz?
- To jest to na co mam nadzieję. Mam nadzieję, że moj pobyt w Interze będzie trwał możliwie długo i mam nadzieję, że będzie pełen zwycięstw jak to w środę wieczorem. Wieczory szczęścia, kulminacja pracy każdego.

Zanalizujmy ten triumf. Ktoś powiedział, że wygranie Coppa Italia jest jak otworzenie butelki. Co wyjdzie z tej butelki?
- To ważne dla zespołu by zakończyć sezon zwycięstwem. W kwestii naszej gry i osobowiści, pokazaliśmy wiele od początku tego roku, pomimo wielu remisów. Zakończenie sezonu zwycięstwem było ważne dla piłkarzy, że przeszłość można zmienić. To było szczególnie ważne dla piłkarzy, którzy są tutaj od pewnego czasu, którzy przegrali ważne mecze, jak na przykład ten 5 maja. To ważne też by wygrać na koniec, bo zaczniemy sezon od walki o Super Puchar, co może otworzyć nową stronę w historii Interu.

Czy Mancini myśli, że to zwycięstwo anuluje negatywne doświadczenia, które dały tyle rozczarowań?
- Gdy grasz w piłkę, takie dni jak 5 maja mogą się zdarzyć. To ważne by zapomnieć o tym szybko, choć to nie łatwe. W futbolu potrzeba odwrócić stronę, tak jak my będziemy musieli zapomnieć o zwycięstwie w Coppa Italia. To jest już przeszłość i już się to tak nie liczy. Inter jest wielkim klubem i wielkim zespołem, który ma miliony fanów na całym świecie. Oni nie wygrywali od lat, potrzebowali momentu szczęścia,do których mieli blisko kilka razy w ostatnich latach.

Przyjście do Interu oznacza zaakceptowanie walki z największą motywacją: doprowadzić do zwycięstwa zespół, który nie wygrał od dawna. Na koniec wygrałeś Coppa Italia. To dobry początek.
- To wielki honor dla mnie, być trenerem Interu, nawet jeśli nie realizujesz do końca celu na początku. Potem się zatrzymujesz i myślisz przez chwile ,by dojść do wniosku że bycie trenerem Interu to coś innego. Jako piłkarz zawsze chciałem wygrywać i dawać radość kibicom. Potem ako trener wygrywać i dawać radość kibicom, którzy tego nie mieli od pewnego czasu. Być trenerem zespołu, który nie wygrał od dłuższego czasu i wygrać to wielka satysfakcja.

Po tym sezonie, kto po tym sezonie z wielkiej trójki Interu, Milanu i Juventusu jest w najlepszej formie przed sezonem?
- Wszystkie trzy drużyny zmieniły się w tym sezonie. Pomimo finału Ligi Mistrzów, Milan miał pozytywny sezon. Juventus wygrał Scudetto,a my wygraliśmy Coppa Italia. Zaczynamy z takimi samymi szansami.

Jaką część Interu oczekujesz widzieć w Brunico 14 lipca kiedy rozpocznie się okres przygotowawczy? Powiedziałeś już, że chciałbyś mniejszy skład.
- Tak, na początku ostatniego sezonu mieliśmy taki problem, że było nas bardzo wielu, ponad trzydziestu. To trudne, bo z 30 piłkarzami nie możesz trenować na normalnym boisku. Dlatego oczekuję mieć mniejszy skład i czterech-pięciu nowych piłkarzy na pozycje, w których nie mieliśmy zbyt wielu możliwości. Naszą ideą jest dodać ostrożnie piłkarzy do skonsolidowanego już składu.

Mówisz o skrzydłach?
- Tak, myślę , że też musimy ostrożnie postępować z tymi, których mamy. Są piłkarze którzy nie powinni siedzieć na ławce, którzy chcą grać i potrzebują grać. Rozumiem ich oraz to, że chcą pójść tam, gdzie będą grali regularnie. Po wielu latach w zespole, gdzie grasz mało, tracisz rządzę gry i potrzebujesz nowych motuwacji. Gdy nie grasz, wszystko wydaje się trudniejsze.

Taktycznie możemy spodziewać się zmian? Czy będziesz kontynował grę 4-4-2, nawet jeśli będzie to w innych wersjach?
- Dla mnie linia czterech piłkarzy w lini jest lepsza, zarówno w obronie jak i ofensywie. To zależy od piłkarzy i specyficznych sytuacji i wtedy zmienię. Mamy baszę i chcemy na tym polegać. Szczególne jakieś sytuacje taktyczne mogą ulec zmianom. Już tak robiliśmy i chcemy to kontynuować.

Czy Amantino Mancini jest idealnym pomocnikiem w pomocy z playmakerem i dwoma skrzydłowymi?
- Idealnie, tak. Patrząc jednak na miniony sezon muszę powiedziec, że my także dobrze radziliśmy sobie z dwoma środkowymi pomocnikami - dwóch piłkarzy któzy mogą tak grać, nawet jeśli nie mają takich kwalifikacji konstruowania akcji jak Veron. Dobrze graliśmy z Cristiano Zanettim i Cambiasso w środku, z nimi w środku przestaliśmy remisować, zaczeliśmy wygrywać. Jako baze oczywiście dobrze jest mieć dwóch środkowych, jeden jako playmaker i dwóch dobrych skrzydłowych.

Czy pierwszym problemem, jaki napotkałeś w Interze było to by zespół grał lepiej piłką? Grać krótkie piłki zamiast długich podań do napastników?
- W przeszłości Inter czasem miał takie coś, że mając piłkę w obronie pierwszym rozwiązaniem było długie podanie do napastników, lecz to jedynie jeden sposób gry. Byli trenerzy, którzy z dobrymi napastnikami, którzy byli egzekutorami i chcieli dawać im jak najwięcej okazji. Inter zawsze jednak miał wspaniałych napastników, którzy mogli indywidualnie zadecydować o wyniku meczu. Myślę jednak, że rozgrywanie piłki po boisku jest bardzo przydatne zespołowi. Czasem można tego używać, gdy zespół nie czuje się najlepiej fizycznie.

Byłeś zadowolony czytając, że sprawiłeś że Inter zaczął grać dobry futbol?
- Jestem zadowolony z tego, bo od tego trzeba zacząć by mieć dobre wyniki. Ale myślałem i nadal myślę, że że trzeba wygrywać grając dobrze i wygrywa się gdy wszystko pójdzie dobrze. Cieżką pracą, nawet w trudnych momentach, można wygrać.

Nie brakowało trudnych momentów lub trudnych decyzji w tym sezonie. Jak zmiana bramkarza na moment. Dlaczego?
- Tak bywa gdy się buduje zespół. Czasem piłkarze, którzy myślą że mają zagwarantowane miejsce w składzie nie grają tak by pokazać pełnię swoich możliwości. Znałem Toldo z bardzo dobrze, będąc trenerem we Florencji. Może myśląc, że ma zagwarantowane miejsce w pierwszym składzie un nie mógł dawać z siebie wszystkiego. Czasem odsunięcie od składu robi dobrze dla piłkarza. Po tych kilku meczach, gdy nie był pierwszym wrócił i grał dobrze, bardzo dobrze.

Jednym z pozytywnych aspektów sezonu jest Esteban Cambiasso. Prawdopodobnie nie oczekiwałeś, że będzie aż tak dobry
- Cambiasso dobrze spisywał się przed sezonem na treningach. Potem miał przestój i nie grał w kilku początkowych meczach. Potem od meczu w Brukseli, keidy powrócił , stał się fundamentalnym piłkarzem. On dawał zespołowi wiele balansu i grał bardzo dobrze. On jest miłą niespodzianką. Wywalczył sobie także miejsce w reprezentacji Argentyny i nawet nie chcieli go puścić na mecz Pucharu Włoch, gdy został powołany na Puchar Konfederacji.

Był także Sinisa Mihajlović. Grał dużo i strzelił kilka ważnych bramek. Kiedy grał, radził sobie znakomicie.
- Kiedy do zespołu przychodzi piłkarz o takiej klasie, umiejętnościach i osobowości to wydaje się być jasne, że będzie kilka wstrząsów w zespole. Mihajlović to nie jest zwykły piłkarz. To był i wciąż jest wielkim mistrzem. Wygrał wszystko w swojej karierze, nie ma nic czego by nie zdobył. Znam go dobrze i od bardzo dawna. Wiedziałem co on może mi dać. Wiedziałem, że będzie pożyteczny, przyjdzie na wolnym transferze, co jest ważnym aspektem dla klubu. Sinisa był ważnym piłkarzem w tym roku.

Zawsze wierzy Pan w sukcesy klubu także wielokrotnie powtarzał Pan, że wierzy głęboko w wygranie tytuły Mistrza Kraju przez Inter. Jednak, kiedy stracił Pan już nadzieję na to trofeum?
-Wierzyłem w to do momentu derbów z Milanem, które przegraliśmy 1-0 (w lutym) i do dziś nie potrafię zrozumieć jak mogliśmy przegrać to spotkanie... Wielka szkoda, że ulęgliśmy Milanowi. Wiem, że wszystko mogłoby się potoczyć inaczej, gdybyśmy wygrali derby. Ta porażka skomplikowała naszą sytuację. Jednak każde doświadczenie jest pożyteczne. Chłopaki muszą zrozumieć, że jeśli pozostało jeszcze 25 meczów oni muszą wierzyć. W futbolu nie ma rzeczy niemożliwych. Gdybyśmy wygrali z Regginą i Chievo u siebie zredukowalibyśmy stratę punktową i może zakończenie rozgrywek wyglądałoby inaczej.

W czterech meczach przeciwko Milanow drużyna nie strzeliła ani jednego gola. To tylko przypadek?
Poza przerwanym meczem Ligi Mistrzów rozegraliśmy trzy równe pojedynki z Milanem. I w wszystkich musieliśmy zmierzyć się z fenomenalnie grającym Didą. Bronił on wszystkie strzały, nawet te, które wydawały się nie do obrony. Co do wyniku podczas czterech derbowych spotkań to uważam, że powinny być one na remis dla obu klubów. Możemy mieć tylko nadzieję uda nam się wygrać i pokonać bramkarza Milanu w następnym sezonie.

Wielkim wspomnieniem napewno jest "powrót" z 2-0 do 3-2 w 6 minut podczas meczu z Sampdorią. Czy to może być zapomniane?
- Nie, nie można tego zapomnieć. Cała klasa naszych piłkarzy wyszła wtedy na zewnątrz, normalnie nie można wygrać meczu w 6 minut gdy sie przegrywa 2-0. Z taktycznego punktu widzenia...Piłkarze pokazali swoją klasę i rządzę odwrócenia wyniku. Mamy klasę i pokazaliśmy to także przy innych okazjach.

Alvaro Recoba był decydujący w meczu z Sampdorią w Mediolanie. On miał wiele kontuzji podczas tego sezonu i nie grał wiele. Oczekiwałeś więcej od niego?
- Recoba musi zrozumieć, że ma już nie wiele czasu na grę na najwyższym poziomie. Jest w wieku kiedy musi nastąpić pewien przełom. On o tym wie i rozmawialiśmy o tym wiele razy. To zależy od niego samego, nie od innych. Recobie niczego nie brakuje. On musi myśleć o piłce ,każdego dnia gdy wstaje być gotowym do treningu. Myślę, że dobrze jest wymagać tego od niego ponieważ jest częścią Interu, który go kocha i sam właściciel wysoko go ceni.

Inny temat to młodzi piłkarze. Wielu z nich pozwoliłeś debiutować. Myślisz, że to ważna część twojej pracy?
- Miło jest zdobywać mistrzostwo Primavera, lecz rola sektoru młodzieżowego jest ważna gdy chłopcy wkraczają do pierwszego zespołu. Inter ma już wielu młodych dobrych piłkarzy, bo sektor młodieżowy pracował bardzo dobrze w ostatnich latch, chłopcy mają szansę znaleźć się na szczycie góry. Zadebiutowałem w Serie A w wieku 16 lat i pozostałem tam przez 20 lat. Jeśli piłkarz jest dobry, wykorzystuje swoją szansę. Chcemy wziąć prawie całą Primaverę na obóz przygotowawczy i chcemy lepiej poznać tych chłopców, by zobaczyć jak pomocni mogą być pierwszemu zespołowi. Czasem dla piłkarza w takim wieku lepiej jest pracować z wielkimi piłkarzami, niż grać przez jakiś czas w Serie C.

Wiele razy mówiłeś jaki byłeś rozczarowany nie mogąc dać szans gry Karagounisowi. Jak wytłumaczysz sytuacje Davidsa?
- Karagounis to świetny piłkarz. Każdy piłkarz powinien mieć jego charakter kiedy widzi się jego pracę jaką wykonuje mimo iż nie gra. Zawsze daje z siebie wszystko co najlepsze na treningach i na koniec miał wiele szans na grę, przed Coppa Italia. W finale nie zagrał on bo miał problemy fizyczne oraz został powołany do reprezentacji. On jednak jest niesamowity, podobnie jak Gamarra. Oni obaj są facetami, którzy mogą wiele dać zespołowi, pomóc trenerowi czy kolegom z zespołu.

A Edgar Davids?
- Tak, to wymaga wytłumaczenia. Dla mnie to prawie jak porażka. Na początku roku próbowałem grać nim regularnie. W tym momencie i to nie był błąd Davidsa, zespół nie grał dobrze. Kiedy coś nie działa, próbujesz coś zmienić. Być może on najbardziej na tym ucierpiał i jest mi z tego powodu przykro.

Powołując się na media, połowę sezonu spędziłeś na kłótniach z Adriano. Twoja odpowiedź?
- (Mancini się śmieje) Jeśli to z Adriano były argumenty, to dla mnie jako piłkarza były wojną. Nigdy nie kłóciłem się z Adriano. Czasem piłkarze wyrażają werbalnie jakieś niezadowolenie, lecz to nie świadczy o tym co pisali. Nie kłóciliśmy się nigdy z Adriano i mógłbym się znudzić powtarzając to do śmierci. Adriano to piłkarz o świetnym potencjale i wciąż się uczy, lecz nie w dziedzinie strzelania bramek. On wie jak zdobywać bramki i zawsze chce to robić. On uczy się pod względem gry z zespołem. To pomoże mu wtedy, gdy nie będzie w najwyższej formie.

Byłeś zadowolony z tego jak grał w pierwszym meczu finału Coppa Italia, gdy strzleił dwa gole?
- Oczywiście. Byłem zadowolony bo Adriano chciał być tam i my chcieliśmy wszyscy by on tam był.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich