Obinna: "Ciężko pracuję"

1 listopada 2008 | 11:43 Redaktor: Larry Kategoria:Wywiady5 min. czytania

Jesteś jednym z ostatnich piłkarzy, którzy zostali włączeni do kadry Interu przed tym sezonem. Wydawało się, że pójdziesz do Evertonu, ale zostałeś i dostajesz szansę gry.

Zawsze chciałem grać dla Interu. Było parę problemów, ale ostatecznie jestem w domu.

Co się wydarzyło tego lata? Było kilka problemów biurokratycznych. Spędziłeś tydzień w Nigerii. O czym myślałeś w tych ciężkich dniach?

Byłem w domu ze swoją rodziną przez 10 dni. Wszyscy wiedzą, co wydarzyło się latem. Wolę myśleć raczej o swojej teraźniejszości i przyszłości.

Kiedy przyjechałeś już do Interu, nie bałeś się, że będziesz tu tylko trenował?

Tak, na początku tak. Myślałem tylko o tym, aby pokazać wszystko, na co mnie stać trenerowi i drużynie. Później udało mi się zaliczyć kilka występów i było to dla mnie bardzo ważne.

Obinna jest raczej napastnikiem, czy skrzydłowym?

Grałem na obu tych pozycjach przez 3 lata. Muszę tylko ciężko pracować, a decyzja gdzie mnie ustawiać należy do trenera, a nie do mnie.

Twoje stosunki z Mourinho?

Jestem pozytywnie zaskoczony. Jest fantastycznym trenerem, potrafi rozmawiać z zawodnikami i zawsze dba o jedność w drużynie i myśli tylko o niej.

Co Ci powiedział, kiedy przyjechałeś?

Na początku wyjaśnił, jak wygląda dla mnie sytuacja w Interze - jest 25 równorzędnych zawodników i nie każdy może grać. Powiedział, żebym ciężko i regularnie trenował, a moja szansa prędzej, czy później nadejdzie.

Pierwsze spotkanie rozegrałeś przeciwko Bolognii, gdzie niemal zdobyłeś bramkę tuż po wejściu na murawę. Jak się czułeś tamtego dnia?

Samo założenie koszulki Interu było dla mnie czymś zupełnie wyjątkowym. Później udało mi się wejść na boisko.

Przemyślałeś jeszcze raz swoje styczniowe plany? Myślisz o pozostaniu w Interze?

Chcę pracować tak ciężko, jak do tej pory. Wiem, że trener we mnie wierzy. Ale trudno mówić dzisiaj co będzie w styczniu.

Mourinho był niezadowolony z postawy kilku zawodników w mcze z Genoą. Między innymi chodziło mu o Ciebie. Co o tym myślisz?

Tak. Trener miał rację. Najważniejsze, to grać dla drużyny. Swoje ambicje należy zaspokajać później. W pierwszym meczu dla swojej drużyny grałem w ataku i udało mi się nawet zdobyć gola.

Wielu ludzi było zaskoczonych Twoim wyjściem w pierwszym składzie przeciwko Violi. Co o tym sądzisz?

Każdy mocno pracuje na treningach po to, aby znaleźć się w jedenastce na mecz.

Kto robi lepsze salta? Ty, czy Obafemi Martins?

To muszą ocenić fani. Umiem je robić, kibice Chievo mogą to potwierdzić.

Kto Cię tego nauczył. Wy, Nigeryjczycy jesteście w tym bardzo dobrzy.

Zacząłem robić salta już jak miałem 5 lat i robię je do dzisiaj. To dobra zabawa. Jak byliśmy mali, robiliśmy zawody. To nasza ulubiona rozrywka poza futbolem.

Opowiedz nam o swojej pierwszej bramce dla Interu. Była wyjątkowa.

O tak, była. Rozegrałem dobre spotkanie. Grałem dla drużyny i zdobyłem bramkę. Z radości zrobiłem pare fikołków i zobaczymy, co będzie dalej.

Twoje marzenie?

Staram się poprawić swoją grę w obronie. Moim marzeniem jest stać się ważnym ogniwem drużyny.

Od którego napastnika Interu możesz się najwięcej nauczyć?

Zdecydowanie od Zlatana Ibrahimovicia. Jest naszym talizmanem. Jest niezwykłym piłkarzem.

Nauczysz go robić salta?

Byłoby trudno, bo jest zbyt ciężki, no i ma 27 lat.

Czy srebrny medal zdobyty z reprezentacją Nigerii na ostatnich Igrzyskach Olimpijskich jest Twoim największym dotychczasowym osiągnięciem?

Tak, absolutnie. To srebro było dla mnie ogromnym wyróżnieniem, na które ciężko wszyscy pracowaliśmy. To coś, o czym będę pamiętał do końca życia.

Maradona namawiał Cię do przejścia do Napoli.

Myślę, że żartował.

Lepszym wyjściem było zostać z Interze z nie największymi szansami na grę, czy iść do Evertonu i grać?

Najbardziej chcę grać, ale mam nadzieję że pozostanę w Interze i będę mógł podglądać tych wszystkich mistrzów.

Wracając do reprezentacji Nigerii. Po zdobyciu złotego medalu na Igrzyskach w 1996 roku wszyscy spodziewali się wielkiego boomu afrykańskiej piłki, reprezentacji. Nic takiego się jednak nie stało. Dlaczego?

Nikt nie spodziewał się, że Nigeria dotrze do fianłu. Udało nam się to i mieliśmy szansę na złoto. Argentyna to jednak bardzo silna drużyna, a nam brakuje organizacji gry. Afrykańscy trenerzy muszą nabyć większych umiejętności.

25 września 2005: co przychodzi Ci na myśl?

Zadebiutowałem wtedy w Serie A z Parmą. Wyszedłem na plac gry na 5 minut.

Twoja bramka z Sampdorią to Twoje najładniejsze trafienie w karierze?

Chyba tak. Mam umiejętności, muszę tylko bardziej uwierzyć w siebie.

Jakie masz wspomnienia związane z Chievo i Pillonem?

Byłem szczęśliwy w Veronie. Muszę wszystkim podziękować. Zarówno klub, jak i fani zawsze mnie wspierali.

A Pillon?

Uwierzył we mnie już gdy miałem 18 lat. Jemu także muszę podziękować.

Jaką radę najbardziej Ci powtarzał?

Żeby uczyć się od piłkarzy kompletnych, jak Amauri, czy Tribocchi. Miałem trochę problemow z niuansami taktycznymi tuż po przybyciu do Włoch, ale teraz jest z tym już o wiele lepiej.

Jak wspominasz Luigi'ego del Neri?

Okazał mi wiele szacunku. Dziękuję mu.

Największą sztamę w ekipie trzymasz z Mario Balotellim?

Tak, Do świetny kumpel i piłkarz. Czasem mu doradzam, bo jestem od niego starszy.

Jesteś najmłodszy ze swojej rodziny. Spodziewasz się ich obecności na którymś swoim meczu?

Tak. Mam dwóch braci i 4 siostry, którzy na pewno do mnie przyjadą.

Czym się zajmujesz, gdy nie grasz w piłkę?

Jestem normalnym człowiekiem. Lubię robić normalne rzeczy, iść do restauracji z przyjaciółmi, odpoczywać, słuchać muzyki, włoskiej i zagranicznej. Lubię też czytać, ucząc się włoskiego.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich