Wywiad z Javierem Zanettim

7 lipca 2007 | 13:08 Redaktor: Rizzo Kategoria:Wywiady4 min. czytania

Oto wywiad z kapitanem Interu, Javierem Zanettim. Tym razem nieco na inne tematy niż zawsze:

Zacznijmy wywiad trochę inaczej niż zawsze, porozmawiajmy o kobietach...

- Każdy lubi piękne kobiety. Każdy dostrzega piękno, lecz uczucia to inna sprawa. Łatwo jest dostrzec piękną kobietę i docenić jej piękno. Moja faworytka? Angelina Jolie, ona była świetna w swoich filmach, szczególnie w jednym z Bradem Pittem. Czy mógłbym żyć dzień jako Brad Pitt? Nie, lubię być sobą i czuję się z tym dobrze.

Otrzymujesz listy miłosne od fanek?

- Wiele listów otrzymałem. Nie tylko tych miłosnych, ale też od ludzi, którzy kochają to jak gram. Czasem są to listy ze zdjęciami, konkretne kandydatki...

Od Angeliny Jolie przejdźmy do kolejnej świetnej osoby - Twojej córki Sol

- To niesamowita osóbka. Naprawdę zmieniła moje życie, nie mogę wyobrazić sobie uczuć, emocji kiedy zobaczyłem, że moja córka się narodziła. Życie zmieniło się pozytywnie, dla mnie i dla Pauli. Obserwowałem narodziny i miałem szczęście, bo byłem wtedy na zgrupowaniu reprezentacji, gdy nadszedł czas narodzin. Paula powiedziała, że będzie czekała na mnie i miała rację. Sol przyszła na świat dzień po tym, jak wróciłem ze zgrupowania. Nigdy nie zapomnę tego doświadczenia, musisz być do tego przygotowany, bo to nie łatwe, jednak to piękna sprawa. Mieliśmy miłe narodziny i Sol urodziła się uśmiechnięta. Gdy przeżyjesz taki moment, nigdy go nie zapomnisz.

Wcześniej brakowało wam dziecka?

- Chcieliśmy dziecko, by skompletować wszystie momenty, w których jesteśmy razem. Ja i Paula mamy razem wiele radości, teraz jednak nadszedł czas by zostać rodzicami.

Kiedy wracasz do Argentyny, jakie zmiany dostrzegasz w porównaniu do Argentyny za twoich lat?

- Widzę inną Argentynę, z roku na rok coraz gorsza. Kiedy byłem małym chłopcem mogłem grać w piłkę do drugiej czy trzeciej w nocy i rodzice byli w domu spokojni, że nic mi nie będzie. Teraz to chyba nie możliwe, jest zbyt wiele przemocy. Każdy mówi o Argentynie jako kraju z problemami ekonomicznymi, lecz prędzej czy później ten problem zostanie zażegnany. Najważniejszy problem to ludzie w Argentynie. Młodzi nie mają wystarczających alternatyw, nie wiedzą jaką mają przyszłość. Często ludzie pytają nas, piłkarzy co chcemy robić gdy skończymy grać w piłkę, ale ja teraz nie mogę powiedzieć że wrócę do mojego kraju, ponieważ mam córkę, dla której chcę wszystkiego co najlepsze. Nie wiem czy to było by możliwe w Argentynie. Najgorszą rzeczą jest to, że Argentyńczycy chyba się do tego jak jest przyzwyczaili.

Czy gra i wygranie Mistrzostw Świata mogłoby być ważnym sygnałem dla twojego kraju?

- Tak, to mogłaby być ważna i bardzo mocna wiadomośc. Przez sport jesteśmy obserwowani przez wiele krajów. Ludzie podążają za nami i czują się częścią tego. To byłoby piękne, gdybyśmy wygrali Mistrzostwa Świata.

Przed tobą nie kończący się sezon...

- To prawda, miejmy nadzieję że uzyskamy dobre wyniki z Argentyną jak i Interem, wyniki na które te zespoły zasługują.

Jak przygotowywujesz się do sezonów takich jak ten?

- Jestem bardzo pozytywnym człowiekiem i w takich sytuacjach zawsze staram się dostrzegać pozytywne strony. Szukam entuzjazmu do kontynuacji gry. Czy zawsze taki byłem? Tak, od dziecka. Gdy chodziłem do szkoły, zawsze byłem perfekcjonistą. Chciałem wszystko zrobić tak jak należy, precyzyjnie.

Jaka jest najważniejsza cecha dla kapitana?

- Być gotowym i pomocnym, gdy jest taka potrzeba.Staram się taki być odkąd przybyłem do Interu. Najważniejsze dla człowieka jest to, by być sobą. Opaska kapitana nie powinna zmieniać człowieka, oni zawsze szanowali mnie za to jaki jestem i chcę nadal taki być. Opaska kapitana w takim klubie jak Inter jest oczywiście bardzo ważna i znaczy bardzo wiele dla mnie.

Chodzisz czasem do kina?

- Czasem ja i Paula idziemy do kina w Como i mamy całą salę dla siebie, bo nikomu wtedy nie chce się iść do kina.

Jakie są twoje inne zainteresowania?

- Po treningu teraz zostaję z córką, spotykam się z przyjaciółmi lub idę do kina. Uczę się też angielskiego obecnie.

Lepsi są sędziowie włoscy czy zagraniczni?

- Wszyscy są wszędzie tacy sami. Najważniejszą rzeczą jest zawsze szacunek i dobry duch. Staram się nie kłócić z arbitrami, lecz byłem rozczarowany gdy Braschi pokazał mi moją pierwszą czerwoną kartkę w meczu Inter - Parma kilka lat temu. Nie mogłem nic zrobić, wysłał mnie do szatni.

Które mecze bardziej cię ekscytują, z Juventusem czy Milanem?

- Bez wątpienia z Milanem. I nie lubię kibiców Rossonerich, bo mają sposób radości, szczególnie wtedy gdy wygrają, którego ja nie akceptuję.

Jakie jest twoje życzenie na święta i Nowy Rok?

- Życzę wszystkiego najlepszego całemu światu. Dużo pokoju i szczęścia dla wszystkich.

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich