Marotta i Paratici: od przyjaźni do niechęci
Mistrz i uczeń. Obaj bardzo pomogli Juventusowi wrócić na szczyt Serie A, teraz sąpo dwóch stronach barykady. Być może najchętniej daliby sobie po twarzy, ale tego nie zrobią, ponieważ obaj wydają się być dżentelmenami. Nie brakuje za to zakulisowych zagrywek. Giuseppe Marotta oraz Fabio Paratici dawniej przyjaciele, dziś wrogowie którzy nawet ze sobą nie rozmawiają. Jaki wpływ ma to wszystko na rynek transferowy?
La Repubblica poświęciła nieco miejsca obydwu panom i tak dowiadujemy się, że obaj nie zamienili ze sobą słowa od 30 września 2018 roku. Giuseppe Marotta wówczas odchodził z Juventusu, a raczej został do tego zmuszony. Klub postanowił postawić na Paraticiego oraz Nedveda. Jak później dowiedziała się prasa, to właśnie Paratici stał za odejściem z klubu Marotty. Czy skądś tego nie znamy? Podobna sytuację mieliśmy w Interze, kiedy Marco Branca "wypracował" odejście z klubu Lele Orialiego z którym wcześniej tworzył wydać by się mogło zgrany duet.
Kiedy tylko Marotta dołączył do Interu, Paratici rozpoczął bombardowanie Wandy Icardi SMSami w sprawie Mauro Icardiego. Ostatnie zainteresowanie Juventusu Romelu Lukaku również "pachnie" chęcią pokrzyżowania Interowi planów. Nie było tajemnicą, że Belg to zawodnik numer jeden na liście życzeń Antonio Conte. Jeśli spojrzeć szerzej, zimna wojna między dwoma CEO Interu i Juventusu ma wpływ na relacje z innymi klubami. Kiedy Marotta nacisnął na odcisk Romie, przekonując Antonio Conte do wybrania Interu, Juventus postanowił objawić się Romie jako dobry partner do rozmowy. Efekt? Spinazzola w Rzymie, Pellegrini w Turynie. Czy problemy Interu z pozyskaniem Dzeko nie są również przypadkiem efektem tych zakulisowych rozgrywek? Bardzo możliwe, choć należy wziąć pod uwagę to, że Giallorossi jednocześnie wyczekują na odpowiedni moment, by zgłosić się po Gonzalo Higuaina.
Napięcie między Marottą a Paraticim jest na tyle silne, że kiedy Marotta wszedł pewnego razu do restauracji w której akurat siedział działacz Juventusu, ten wstał i wyszedł. Paratici jeździł z zespołem po Azji, ale do Nanjing nie pojechał. Wiedział, że natknie się na Marottę.
Obecnie to Marotta bombarduje SMSami ale Paulo Dybalę. Chce wpłynąć na Argentyńczyka, by ten nie wybierał oferty Manchesteru United, bo to pozwoli Juventusowi na zakup Lukaku. Jeśli te zabiegi okażą się skuteczne, wówczas po miesiącach ciszy, obaj panowie mogą zostać zmuszeni przez sytuację do rozmowy: oczywiście na temat transferu Mauro Icardiego oraz być może Paulo Dybali o czym chyba marzy dyrektor Interu.
Źródło: fcinter1908 / repubblica / inf. własna
Kwaszczorz
2 sierpnia 2019 | 16:10
Można powiedzieć że jak dzieci a najbardziej cierpi Inter
darek_91
2 sierpnia 2019 | 17:05
Sutuacja jak z kobietami. Flasz i obluda na kazdym kroku :p
SeaVent
2 sierpnia 2019 | 17:23
Jak dla mnie to po prostu pokłuceni włosi...
KawaOpole
2 sierpnia 2019 | 17:37
Widać ze Judki maja odgorny nakaz przeszkadzania nam, w każdej możliwej formie.
Dziwne - nawet bardzo dziwne ze nasz najlepszy z najlepszych jakoś o tym zapomniał, po co gadał wszystkim dookoła kogo chcemy a kogo nie
Hagaen
2 sierpnia 2019 | 18:37
Widzę materiał na świetny serial dokumentalno - fabularny dla Netflixa, jak choćby ten o Formule 1.
superofca
3 sierpnia 2019 | 00:23
Tytuł tego serialu to będzie "Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi w futbolu".
Sebastian Miakinik
3 sierpnia 2019 | 08:08
Mediolanskie zaplecze w porównaniu z turynskim nie daje Marottcie szans. Bez sensu było zatrudnianie człowieka uwiklanego w prywatne wojenki.
Hagaen
3 sierpnia 2019 | 08:42
@superofca - bardzo dobry tytuł.
pasek_9
4 sierpnia 2019 | 13:36
Jak nie będzie wyników na koniec sezonu ty i twój kolega Antonio na środek rynku w Mediolanie i będziemy was palić żywcem na stosie
Reklama