Subiektywne wnioski po meczu z Barceloną

3 października 2019 | 08:05 Redaktor: Paweł Świnarski Kategoria:Ogólna2 min. czytania

Inter pokazał osobowość

Przed meczami Interu na Camp Nou zawsze jestem pełen obaw. To stadion, gdzie Barcelona potrafi być nie do zatrzymania,  Nawet wtedy, kiedy ma gorszy dzień, mimo wszystko jakimś sposobem wygrywa lub przynajmniej remisuje. Tak jak wczoraj. Nawet ekipa Mourinho, która miała jaja z tytanu, nie potrafiła wygrać na tym stadionie, notując dwie porażki (w tym jedną dającą mimo wszystko awans, ale każdy pamięta jak heroiczny był to bój) Bywały też mecze jak ten w 2003, kiedy Inter otrzymał lanie 0:3, a na boisku byli tacy gracze jak Vieri, Recoba czy Zanetti lub spotkanie towarzyskie o Puchar Gampera, gdy Blaugrana zmiażdżyła w 2007 roku Inter aż 5:0. Pamiętam, że choć był to mecz towarzyski, Inter wybiegł na murawę z pełnymi spodenkami i piłkarze wyglądali jak by nagle zapomnieli jak się gra w piłkę. Wczoraj Inter wprawdzie przegrał, ale przez sporą część meczu grał jak równy z równym, a w zasadzie był drużyną lepszą grając bez bojaźni swoją grę i sprawiając, że to Barcelona biegała za piłką. Gdyby po pierwszej połowie było 3:0 dla Interu, nikt nie mógłby się dziwić. Ostatecznie Barca okazała się nieco dojrzalsza i wygrała, ale mecz ten może wpłynąć na świadomość piłkarzy, by uwierzyli do czego są zdolni. Zdolni do zakneblowania i zdominowania Barcelony. Nawet na jej terenie.

Porażka, która zbuduje, a nie zniszczy

Inter może być rozgoryczony wynikiem, ponieważ remis lub zwycięstwo byłoby sprawiedliwszym rezultatem. Porażka ta nie wpłynie na obniżenia morale zespołu. Wręcz przeciwnie, pierwsza połowa spotkania może dać Interowi mentalnego kopa i wiarę w swoje możliwości. Druga zaś może być wykorzystana przez Conte jako lekcja tego, że w takich spotkaniach liczą się najmniejsze detale i to one decydują o ostatecznym rezultacie. Tym detalem wczoraj była słaba skuteczność Interu i błysk geniuszu Messiego i Suareza.

Z Borussią zagramy o awans

Sytuacja w tabeli nie jest dla Interu pozytywna, boli przede wszystkim strata punktów u siebie ze Slavią. Teraz losy awansu mogą rozstrzygnąć się w kolejny meczu. W tym sensie, że zwycięstwo nad BVB da Interowi wiarę w ten awans, zaś porażka może ostatecznie przekreślić marzenia o nim.

Źródło: inf. własna

Polecane newsy

Komentarze: 10

master

master

3 października 2019 | 09:09

oglądałem, Borussię ze Slavią i powiem, że lekko tam nie będzie... Tak naprawdę to Borussia po kontrach wsadziła a z gry wiele więcej mieli prażanie...

Oba

Oba

3 października 2019 | 09:28

Mamy jeden pkt i dokladnie na tyle zasluzylismy, tylko w nieco innej konfiguracji. Na szczęście pomimo tak słabego dorobku nikt normalny nas po wczorajszym meczu nie skreśla, chociaż przyznam, że sam zalamalem ręce po Slavii. Podobnie jak kolega wyżej oglądałem starcie Czechów z BVB i o ile Slavia z gry miała trochę więcej, to na moje oko BVB kontrolowala to spotkanie. Dobrze ze gramy z BVB teraz u siebie, mam nadzieję że wygramy i nabierzemy dzięki temu rozpędu.

rafal

rafal

3 października 2019 | 09:40

Cała prawda ❗❗❗

wróbel1908

wróbel1908

3 października 2019 | 12:48

Musimy wygrać dwa spotkania z BVB o ile u siebie powinniśmy dać radę to w Dortmundzie będzie ciężko

Kiksu

Kiksu

3 października 2019 | 13:08

Że Slavia nie daliśmy przypominam

Kevin

Kevin

3 października 2019 | 13:50

Warto dodać jak sędzia stronniczo prowadził mec. Czy var wgle działa w grupach Cl?

inter00

inter00

3 października 2019 | 14:21

W 100% się zgadzam. Z BVB musimy ugrać 6 pkt, i wygrać ze Slavią żeby myśleć o awansie

Endi666

Endi666

3 października 2019 | 14:29

A na FcBarcacom też po Skominie jadą...
Zanim się wypowiem, zaznaczę, że kibicuję obu klubom (tak, da się) i liczyłem na remis.
Inter nie przegrał przez sędziego, bo gość mylił się w obie strony i tak jak mógł dać karnego w jedną stronę, mógł dać kilka wolnych z wymarzonych dla Messiego pozycji.
Odnoszę też wrażenie, że Inter w drugiej połowie grał autobus. A to nie jest żaden sposób na Barcelonę, raz już Conte się na tym przejechał.
Kolejna rzecz: nawet w pierwszej Barca miała swoje jakieś sytuacje: główka Griezmana czy pudło Arthura z 7 metrów.

MrGoal

MrGoal

3 października 2019 | 16:51

Myślę podobnie, Inter zagrał mecz bardzo ważny pod kątem dalszego rozwoju. Typowy przykład tego, że z taką grą nie odnosisz porażki, możesz wygrać albo się uczyć. Rezultat końcowy przez słabą skuteczność i tu nie ma żądnego odkrycia nowego lądu, jak grasz z Barceloną na jej terenie to musisz wykonać egzekucję jak masz łeb rywala pod toporem, to jest liga mistrzów, Druga sprawa to ewidentnie padliśmy fizycznie ostatnie 30 minut, bez dwóch zdań. Jestem przekonany, że to nie Conte kazał tak grać, to wynikało ze stanu fizycznego. W 90 minucie przy stanie 2-1 Inter wychodził jeszcze z kontrą ale Asamoah był tak zmęczony, że nawet nie ukrywał, że nie da rady obiec pomocnika z piłką i ruszyć skrzydłem. (edycja 2019.10.03 16:52 / MrGoal)

el_loco

el_loco

4 października 2019 | 17:21

Przypominam tylko, że w erze Mourinho większą część meczu graliśmy w 10. Po jakże epickiej symulce. Kto wie jak wyglądałby mecz gdybyśmy grali pełnym składem.


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich