De Ligt: Stefan mi pomaga
Według przedsezonowych ocen ekspertów, bieżące rozgrywki miały należeć do pewnego defensora z kraju tulipanów. Ich przewidywania spełniły się tylko częściowo, bowiem reprezentant Oranje rzeczywiście zbiera świetne recenzje za swoje występy na boiskach Serie A, lecz nie zgadza się jego nazwisko.
Stefan de Vrij dotychczas przykrywa przysłowiową czapką Matthijs'a de Ligt'a. W kadrze Holandii hierarchia pozostaje jednak niezachwiana. Zawodnik Juve ma pewne miejsce w wyjściowym składzie, a defensor Interu musi zadowolić się jedynie rolą zmiennika.
Włoska prasa zaczęła nawet wietrzyć konflikt między zawodnikami, który zresztą idealnie wpisywałby się w odwieczną rywalizację dwóch klubów. De Ligt postanowił jednak szybko uciąć wszelkie spekulacje:
- Kluby rywalizują ze sobą, nie my. Pracujemy wspólnie dla dobra reprezentacji narodowej. To oczywiste, że obaj chcemy grać, ale jednocześnie dbamy o siebie nawzajem i trzymamy za siebie kciuki. Media starają się uczynić z nas rywali lub nawet nas skłócić, ale nie ma między nami żadnych problemów. Turyn i Mediolan dzieli ledwie godzina drogi, więc ostatnio mieliśmy okazję zjeść wspólny obiad.
- Miło jest porozmawiać z kimś po holendersku, udzielamy też sobie wzajemnych rad. Stefan pomaga mi na wiele sposobów i wspaniale jest mieć kogoś takiego w nowym kraju. On dobrze zna już włoski styl życia, a ja dopiero go poznaję. Rywalizacja z Interem jest ekscytująca. Obaj chcemy wygrać tak wiele, jak to tylko możliwe.
Źródło: The Telegraph
superofca
18 listopada 2019 | 00:06
...udzielamy też sobie wzajemnych rad...
Ciekawe co De Ligt radzi De Vrijowi? Jak grać w siatkówkę czy w ręczną?
Rahi
18 listopada 2019 | 06:50
Który z nich jest babą, że oboje nie obaj chcą grać? :p kalafior ligt niech sie zjeżdża w reprze, fraj ma więcej sił na Inter
Reklama