Maradona: "Moratti to mój prezydent"

Inter to klub, który zatrudniał w swojej historii mnóstwo Argentyńczyków. Było ich co najmniej 35., z czego obecnie mamy w kadrze 6. zawodników tej narodowości. Czy to jeden z powodów, dla których przyjechałeś odwiedzić Inter?

Po pierwsze, chciałem podziękować Massimo Morattiemu, który bez dwóch zdań jest moim ulubionym prezydentem we Włoszech. To świetny człowiek, który zbudował wielki Inter. Latem zatrudnił Mourinho, którego sam bym zatrudnił, gdybym był prezydentem. Jest najlepszy i powiedziałem o tym Morattiemu, gdy miałem ku temu okazję. Jose ma wszystko: wie, jak rozmawiać z piłkarzami, z mediami, w szatni. Jak dla mnie, jest najlepszy.

Gdyby była taka możliwość, Maradona grałby dla Interu pod rządami Morattiego?

Jak najbardziej. Z całym szacunkiem dla kibiców Napoli, którzy na zawsze pozostaną w moim sercu, chcę powiedzieć, że z Morattim na stanowisku prezydenta, z przyjemnością przywdział bym koszulkę Interu.

Wiele się pozmieniało w stosunku do czasów, gdy Maradona był piłkarzem, ale w Serie A wciąż roi się od Argentyńczyków...

My, Argentyńczycy, jesteśmy dziećmi włoskich i hiszpańskich emigrantów, ale wydaje mi się, że zawsze bardziej utożsamialiśmy się z Włochami. Jeśli chodzi o moją historię, było tak: ciężko było mi się zaaklimatyzować w Barcelonie, podczas, gdy w Neapolu osiedliłem się bez problemu.

Fajniejsze jest zycie piłkarza, czy trenera?

Bycie trenerem nie jest dla mnie problemem. Nikt o mnie nie zapomni, nikt nie odbierze mi mojej przeszłości. Trenuję fantastyczną drużynę, mam do dyspozycji samych wirtuozów, więc jedyne, nad czym muszę pracować, to głowy. Myślę, że dam sobie z tym radę.

Od zawsze ludzie doszukują się nowego Maradony. Obecnie ochrzcili takim mianem Lionela Messi'ego...

Miejmy nadzieję... Oby Leo osiągnął jeszcze więcej ode mnie. Wszyscy na tym skorzystamy: piłka argentyńska, drużyna narodowa i ja także, jako selekcjoner. Dlatego chcę, żeby Messi był lepszy, niż Maradona.

Źródło: inter.it