Werner pierwszym wyborem Interu
Nawracające plotki o sprzedaży Lautaro Martineza do Barcelony można traktować z lekkim przymrużeniem oka, lecz absolutnie nie należy wykluczać takiego scenariusza. W takim przypadku, dyrektorzy Interu stanęliby przed poważną decyzją o sprowadzeniu godnego następcy dla Argentyńczyka. Okładka dzisiejszego wydania La Gazzetta dello Sport jasno określa transferowe preferencje Nerazzurrich.
Różowy dziennik sugeruje, że listę życzeń czarno-niebieskich otwiera nazwisko Timo Wernera. Problem w tym, iż atakujący RB Lipsk znajduje się w notatnikach większości dyrektorów sportowych czołowych klubów Europy. Wcześniej sporo pisało się chociażby o poważnym zainteresowaniu ze strony Liverpoolu, Bayernu czy Chelsea.
Kto jeśli nie Werner? LGdS w kontekście następcy Lautaro Martineza wymienia również kandydatury Pierre-Emericka Aubameyanga, Anthony'ego Martiala, Oliviera Girouda, Luki Jovicia oraz Victora Osimhena z OSC Lille.
Źródło: La Gazzetta dello Sport
oster
17 kwietnia 2020 | 16:53
jakby Timo do nas trafił to by było pięknie, jeszcze jakiś klasowy wahadłowy i byśmy wrócili do TOPu w Europy !!!
inter00
17 kwietnia 2020 | 17:20
Fajnie że w końcu po tylu latach są plotki to znanych nazwiskach, pokazuje to że przeszliśmy daleką drogę. A co do samych nazwisk to mam nadzieje że Lautaro zostanie.
WSHR22
17 kwietnia 2020 | 18:53
Lautaro musi zostać i wierze że dostanie większe siano i jednak zostanie
ImarhilHT
17 kwietnia 2020 | 20:13
Dementuję natychmiastowo te bzdury. Werner sam udzielił jasnego wywiadu, którym stwierdził, że jego następnym klubem bedzie Liverpool. Typowy zapychacz na stronie. O Liverpoolu pisały najpoważniejsze źródła w Europie
scrollo7
17 kwietnia 2020 | 21:38
Chciałbym zobaczyć Martiala w koszulce Interu
shakurspeare
18 kwietnia 2020 | 10:43
Nie ma szans na wernera
domi
18 kwietnia 2020 | 11:07
Nie chce mi się wierzyć że do nas miałby zawitać. (edycja 2020.04.18 11:09 / domi)
superofca
18 kwietnia 2020 | 12:32
W obecnej sytuacji Lipsk w ogóle może go nie oddać, Werner ma kontrakt do 2023 roku więc wcale nie muszą się spieszyć, a szanse na tytuł są, jak nie teraz to w przyszłym roku.
Reklama