Były prokurator FIGC wyjawił kontrowersyjne fakty

3 maja 2020 | 19:46 Redaktor: Aneta Dorotkiewicz Kategoria:Ogólna5 min. czytania

Minęły dwa lata od meczu Inter - Juventus, kiedy Matias Vecino otrzymał czerwoną kartkę i Nerazzurri niemal przez całe spotkanie grali w osłabieniu. Mimo tego mieli szansę pokonać Starą Damę, ale finalnie mecz skończył się wygraną ekipy z Turynu 3:2. Dlaczego dzisiaj wracamy do tego spotkania?

Giuseppe Pecoraro od 2016 roku do grudnia zeszłego roku pełnił funkcję prokuratora federalnego FIGC, z której postanowił zrezygnować. Włoch udzielił wywiadu Il Mattino, w którym poruszył kilka interesujących i bardzo kontrowersyjnych tematów, w tym dotyczących sędziowania derbów Włoch z 2018 roku. Poniżej zamieszczamy fragment wywiadu, w którym prokurator mówił o powodach rezygnacji, swojej frustracji oraz wspomnianym już meczu.

Dlaczego zrezygnowałeś 11 grudnia?

- Między mną a Federacją były różne wizje. To była kwestia konsekwencji i szacunku dla moich kolegów w prokuraturze, nie mogłem dłużej trwać w tej atmosferze.

Powodem była wymiana twoich zastępców?

- Nie mogłem tego zaakceptować. Nie interpretowałem tego jako nieufność wobec mnie, ale względem pracy wykonywanej przez prokuratora jako całość już tak. Nie do pomyślenia jest, by zastępca został wybrany bez pytania i konsultacji z szefem biura. Drugim powodem było to, że do końca kadencji pozostało zaledwie sześć miesięcy.

Dlaczego FIGC odczuwało potrzebę zmian?

- Pretekstem było to, że prokuratura powinna składać się tylko z pięciu zastępców, a nie dziesięciu...

Dlaczego mówisz o pretekście, skoro istnieje na to przepis?

- Oczywiście, ale błąd, jeśli możemy mówić o błędzie, został popełniony trzy i pół roku wcześniej. Gravina też był i uczestniczył w tych wyborach. Absurdalne wydawało mi się, że chcę naprawić błąd popełniony kilka miesięcy po terminie. W każdym razie można go również zmniejszyć z dziesięciu do pięciu. Jeśli chcesz mieć zaufanie do pracy prokuratury, ta piątka musiała zostać wybrana spośród tych, którzy byli tam wcześniej, wraz ze mną.

Czy wywierano na tobie presję względem twojego postępowania?

- Bezpośredniej konfrontacji z Graviną i innymi nigdy nie było. Prawdopodobnie moja wizja prokuratury różniła się od ich wizji.

Jaka jest twoja wizja?

- Z Tavecchio i Fabbricinim staraliśmy się kontrolować bilanse, zyski kapitałowe i zakłady sportowe. System futbolowy musi zostać przywrócony. Wiedziałem dobrze, że system pozyskiwania kapitału to niebezpieczna działka, która powoduje, że system jest wadliwy. Chciałem to zbadać i dokonać analizy. Federacja, a zwłaszcza Gravina pomyśleli o utworzeniu komisji wyjaśniającej do weryfikacji budżetów, ale później wszystko zniknęło. Nie wiem dlaczego.

Co z zakładami?

- Wiedzieliśmy o nietypowych przepływach, ale bez nazwisk graczy. W komisji Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego zajmującej się zakładami jest przedstawiciel Federacji, ale nie prokurator. Kilka razy prosiłem o udział naszego adwokata, bowiem nie wiedzieliśmy, co się dzieje w tej komisji. Jest także wielu zawodników, którzy stawiają zakłady, ale nie mamy na to dowodów. Zakłady są realizowane na inne nazwiska. Coni starał się nam pomóc, napisaliśmy do Monopoly Agency, ale oni odpowiedzieli, że nie można podać nazwisk, które są strzeżone prywatnością. Zawsze byłem samotny, bez wsparcia FIGC.

Czy odczuwałeś presję podczas dochodzeń?

- Nigdy na mnie. Czasami na moich zastępcach, ale presja ze strony mediów na stosunki między niektórymi menadżerami Juve i światem ultra... Ponieważ media odzwierciedlają duszę kibiców, ale to nigdy nas nie niepokoiło, ani nie miało wpływu na naszą pracę.

Czy Gravina mógłby zrobić coś więcej, by cię powstrzymać przed rezygnacją?

- Szczerze mówiąc byłem już zmęczony. Między innymi dlatego, że niektóre rzeczy mi się nie podobały.

Co na przykład?

- Niepowodzenie w zatrzymaniu meczu Inter - Napoli i oficjalna obrona sędziego Mazzoleniego. Intensywnie interweniowałem i nie ma to nic wspólnego z byciem fanem Napoli. Rasizm i dyskryminacja terytorialna są nie do zniesienia. Dla mnie gra powinna zostać zatrzymana również tego wieczoru, ponieważ od tego momentu to się zaczęło, ale Mazzoleni powiedział, że nic nie słyszał, a moi inspektorzy dziwnie wszystko słyszeli, a nawet to zgłosili. To był dziwny moment. Wypadki poza stadionem, klimat w San Siro... spodziewałem się silniej reakcji sędziego, co słusznie miało miejsce jakiś czas później w meczu Roma - Napoli, gdzie sędziował Rocchi.

Wróćmy zatem do różnych wizji...

- Nie rozumiem w jaki sposób sędziowie, którzy są dla mnie jak sędziowie w sądach, ponad podziałami, należą do Rady Federalnej, a zatem władzy wykonawczej. Jeśli są, powinni tez być lekarze sportowi i tak dalej.

Z tego, co mówisz, wygląda na to, że mogłeś odejść jeszcze wcześniej.

- Były skomplikowane sytuacje, ale to Orsato w spotkaniu Inter - Juventus doprowadził mnie do napięć w świecie sędziów. Miałem skargi podpisane przez stowarzyszenia, kibiców, organizacje na temat jego pracy i aby nie popełnić błędów, poprosiłem o zaopiniowanie moich zastępców, czy właściwe jest wszczęcie postępowania, czy też nie. Nie sądzę, byśmy znaleźli dowody złej wiary. W celach informacyjnych poprosiłem najpierw Włoskie Stowarzyszenie Sędziów, a później Ligę o materiały audio-wideo z dialogów między sędziami VAR a sędzią głównym tego meczu. Nalegałem: skonsultujmy się z nimi, w przeciwnym razie kim są prokuratorzy federalni? Dali nam odpowiedź dopiero na początku kolejnego sezonu, ale była niespodzianka.

Co takiego?

- Otwieramy plik, a jedyny odcinek, w którym nie ma nagranego dźwięku był tym, który miał dla nas znaczenie - rozmowa między Orsato i VAR-em, co doprowadziło do niepowodzenia w wydaleniu Pjanicia. Rozmawiano o wszystkim prócz tego.

Zapytałeś dlaczego?

- Natychmiast. Powiedzieli mi, że go tam nie ma. Jestem pewien, że nie było złośliwości, ale musiałem to kontynuować, również dlatego, że musiałem udzielić odpowiedzi narażonym stronom. W końcu zarchiwizowałem tę sprawę i dlatego potrzebna jest większa przejrzystość.

Co sądzisz o sędziach?

- Są technicznie bardzo dobrzy, ale nie każdy jest w stanie wytrzymać presję gry w ten sam sposób.

Uzupełniając powyższy fragment obszernego wywiadu, na łamach SportMediaset pojawiła się krótka wzmianka wyjaśniająca, że pliki audio są przechowywane przez firmę Kawk-Eye. Dotyczą nagrań odnoszących się do czterech przypadków przewidzianych w regulacjach IFAB względem VAR. Służą one do szkolenia sędziów. Odcinek wspomniany przez Pecoraro, a mianowicie sytuacja z żółtą kartką, nawet jeśli prowadzi do czerwonej, nie jest przewidziana w przypadkach, w których VAR może interweniować. Dlatego materiał nie został udostępniony prokuratorowi.

Z relacji Pecoraro wynika jednak, że w materiale przekazanym prokuraturze FIGC dostępne były wszystkie pozostałe rozmowy, z wyjątkiem tej jednej. Sytuacja jest co najmniej dziwna, a jej ocenę pozostawiamy naszym czytelnikom.

Źródło: inf. własna + Il Mattino + SportMediaset

Polecane newsy

Komentarze: 13

darren

darren

3 maja 2020 | 20:35

Ten mecz z Juve to od początku wiadomo było, że to był zwykły wałek i sytuacja opisana powyżej to tylko jedna z kilku w tym meczu o ile pamiętam. Tym bardziej, szkoda, że mimo osłabienia i gry przeciwko sędziemu mogliśmy (a wręcz powinniśmy) ten mecz wygrać, ale oczywiście wylew Spalla i chuj

cipcior

cipcior

3 maja 2020 | 20:58

Oho, za długo spokojnie było a ten się dopiero teraz obudził ? Najlepiej byłoby abyśmy wreszcie wygrali z nimi na boisku bo póki co w pisaniu tego typu bredni jesteśmy najlepsi. W ogóle w to nie wierzę, nie tym razem. Jak dotąd to co wyjdziemy na boisko to dostajemy lanie mimo pompowanego balonika na kilka dni przed meczem. Może i mogliśmy wygrać ale taki Lautaro wówczas był zwykłym pokemonem nie piłkarzem, u nich na boisko wszedł Dybala ( niezły rezerwowy, co ? ) i posprzątał na boisku cały Inter. Pogódźmy się z tym bo to już nudne. (edycja 2020.05.03 21:00 / cipcior)

Adriano19f

Adriano19f

3 maja 2020 | 21:01

@darren Akurat dzięki taktyce spala była szansa wygrać, zmiana santona była zupełnie normalna to ze on zjebal to nie wina łysego.

darren

darren

3 maja 2020 | 22:21

Nie powiedziałbym by wprowadzenie Santona na boisko było normalną decyzją. Mógł dać kogokolwiek, a nie gościa, który jest tykającą bomba. To było zwykłe proszenie się o gonga, no i się udało.

Vancore

Vancore

3 maja 2020 | 22:44

Santon wtedy byl pilkarskim wrakiem, mecze poprzedzajace te derby mial komiczne, fatalne, tak slabe ze brak na nie okreslen, wiekszosc kibicow nie zagralaby gorzej niz on w tamtym czasie. Ze zawali nam mecz wiedzial kazdy, KAZDY! cale sb na stronie konkurencji w momencie wejscia santona wiedzialo ze ten mecz w tym momencie zostal przegrany i tylko czekalismy na egzekucje, wiec nie pierdolmy bzdur ze to byla normalna zmiana. Po tym meczu zagral juz tylko 20 minut w barwach tego klubu na cale szczescie w meczu ktory wygralismy 4-0.

2osiem

2osiem

4 maja 2020 | 13:13

Generalnie ciekawa rzecz. Tutaj bez większych emocji, a na konkurencyjnym serwisie wylało szambo. Nieduże, ale zapach jest odpowiedni. To mnie trochę niepokoi, ale w takim pozytywnym sensie. Tak długo, jak rywale szukają winy za porażki wszędzie, tylko nie u siebie, ja śpię spokojnie. Kiedy, jednak kończą się wymówki typu "sędziowie", "oszukali nas" etc. zaczynamy zbliżać się do poważnej rywalizacji...

wróbel1908

wróbel1908

4 maja 2020 | 13:37

Niech fani Juve (których jest tu ostatnio sporo) zrozumieją że Buffon też szukał winny u sędziów a nie wśród swoich jak odpadali z LM i tu też wyszła jego hipokryzja (edycja 2020.05.04 13:44 / wróbel1908)

2osiem

2osiem

4 maja 2020 | 14:05

Widzisz wróbelku, to jest właśnie ta różnica. Kiedy taki Buffon miał pretensje do sędziego, za karny w ostatniej minucie tak ważnego meczu, to Ty robisz z tego argument. Tylko, że to się zdarzyło raz. W Juventusie jest kult pracy. Nie obwinia się za porażki innych i o rywalach mówi się z szacunkiem. Patrzyłem w tej kwestii na Milan, Inter, Napoli, Romę, kiedy byli głównymi rywalami i zawsze scenariusz jest ten sam. Dziś najlepiej widać to po Lazio i tym co mówią ludzie związani z tym klubem. Rozumiem, że każdy ma swój styl. Nie każdy musi potrafić zachować się z klasą.

SeaVent

SeaVent

4 maja 2020 | 15:08

Juve i klasa....:D toś mi dzisiaj dzień naprawił

KawaOpole

KawaOpole

4 maja 2020 | 19:27

Juve to złodzieje i tyle, kradli, kradną i będą kraść i to się nie zmieni
Mendy i Ścierwa Turyńskie

2osiem

2osiem

4 maja 2020 | 20:06

Zakładając, że masz rację, to by znaczyło, że m.in. Inter to jacyś frajerzy do potęgi, że się dają tak od ponad 100 lat okradać...

KawaOpole

KawaOpole

4 maja 2020 | 20:34

Zamknij ryj ścierwo turyńskie

SeaVent

SeaVent

5 maja 2020 | 04:53

Klub z klasą...co już 3 raz przegrywa w sądzie sprawę z tym całym calciopoli i mają na tyle klasy że dalej się starają...hehe


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich