Crespo: Futbol moją pasją

6 lipca 2007 | 16:38 Redaktor: Rizzo Kategoria:Wywiady6 min. czytania

Czy gra z młodzieżówką nie wpłynęła szkodliwie na twoje ego?
Wręcz przeciwnie. Sam o to poprosiłem. Od ostatniego Grudnia nie rozegrałem pełnych dziewięćdziesięciu minut a to za sprawą kontuzji jaka mnie prześladowała. To była wielka przyjemność móc grać razem z tymi chłopakami.

Wybiłeś kolano kiedy miałeś trzynaście lat ,potem kilkakrotnie miałeś złamany nos. Pomimo to nie przeszkodziło ci to by grać...
Tak, będąc uporczywym to może stać się zaletą ale również przeszkodą. W moim przypadku doprowadziło to mnie do pozycji w której jestem teraz.


Twoje życie jest nieprzerwanym wyzwaniem. Opuściłeś River Plate w momencie kiedy byłeś dla wszystkich bohaterem, potem Parme w sytuacji gdy strzelałeś mnóstwo bramek no i odszedłeś również z Lazio... Czy jesteś człowiekiem który by żyć potrzebuje silnych emocji?

Nie ,jestem osobą raczej spokojną. Na boisku potrzebuje silnych wrażeń i emocji ponieważ staram się wykonywać moją prace najlepiej jak potrafię. Jestem zawzięty przy strzelaniu bramek ponieważ dają mi wiele satysfakcji ,wiem ,że dzięki nim możemy coś osiągnąć. Teraz jest dobry moment i duża szansa ponieważ Inter nie sięgnął po Scudetto od trzynastu lat.

Nie było ci również łatwo za szkoleniowca młodzieżowej drużyny River Plate Carlosa Babingtona oraz Ramona Diaza często siedziałeś na ławce i nie byłeś uważany za jakiś szczególny talent.
Zawsze mogłem zostać wpuszczony na boisko ,takie przekonanie pomogło mi ukształtować moją osobowość. Nauczyłem się by nigdy się nie poddawać. Jeśli nie zgadzasz się z decyzjami trenera nie należy się z nim kłócić ,musisz pokazać mu ,że się myli ciężko trenując i ukazując kim naprawdę jesteś.

Wiele dzieci marzy by zostać profesjonalnymi piłkarzami nie mając co do tego odpowiednich predyspozycji...
Nigdy nie miałem kłopotów ze strzelaniem bramek ,nie byłem jednak jakimś wyjątkowym kopaczem. Każdy człowiek jeśli da z siebie pasje oraz miłość temu co robi może osiągnąć wielkie rzeczy. Kocham Piłkę ,to jest moja wielka pasja. Marzyłem o grze we Włoszech odkąd ujrzałem Diego Maradone w barwach Napoli kiedy to grał przeciwko Milanowi. Od tego momentu można powiedzieć wszystko się rozpoczęło.

Czy twoja rodzina ma piłkarską historie ?
Nie ,mój ojciec był księgowym a moja matka pracowała w domu. Rodzina popchneła mnie do sportu ,nic więcej.

Fizycznie jesteś bardzo mocny (183 cm i 80 kg) Nauczyłeś się techniki?
Nie ,tego nie można się nauczyć człowiek się z tym rodzi. Możesz imponować siła ,wytrzymałością i szybkością ale z techniką jest inaczej . Owszem możesz ją poprawić ale nigdy nie do takiego stopnia ,że będziesz robił rzeczy podobne np.: do Ronaldo. Mogę trenować godzinami ale i tak nigdy nie będę jak Maradona. Jako chłopiec wolniej dojrzewałem ,byłem mniejszy od rówieśników przez co trudniej mi się grało. Zawsze jednak miałem jeden cel-strzelić bramkę. W wieku piętnastu lat urosłem ,zmężniałem i tak mi już zostało.

Twoim wzorcem jest Romario ,Van Basten i Klinsman. Którego z tych piłkarzy przypominasz najbardziej?
Niestety żadnego. Zawsze zachwycałem się klasą Van Bastena ,inteligencją oraz talentem Klinsmana oraz niesamowitym instynktem Romario. Staram się pokazać to co ja sam potrafię.

Jak to jest iść drogą z bycia rezerwowym w River Plate do najdroższego piłkarza na świecie?(Lazio zapłaciło Parmie sumę 60 mln Euro za Crespo z 2000 roku)
Nie ma żadnych sztuczek ,należy ciężko trenować oraz czekać na trenera który obdarzy cię zaufaniem. W moim przypadku to był Daniel Passarella.

Co czułeś będąc najdroższym piłkarzem na Świecie

Zdecydowanie dumę, wiesz ,że ludzie zrobili wszystko by mieć cię w zespole. Nie odczuwałem presji ,futbol to nie market. Ja chce się tylko cieszyć z gry oraz zdobywać cenne trofea. Nic więcej.

Pierwszą rzecz jaką zrobiłeś w swoim debiucie w River Plate (18 lat) był strzał na bramkę...
Zawsze staram strzelić bramkę ,kiedy tylko nadarzy się okazja. To nie jest zachowanie którego się nauczyłem ,to było już we mnie. Człowiek się z takim czymś rodzi.

Twoje ostatnie spotkanie przed odejściem z River Plate miało miejsce w 1996 roku a był to finał Copa Libertadores. Zdobyłeś dwie bramki i zapewniłeś zwycięstwo swojej drużynie w tych rozgrywkach...
River Plate jest jak pierwsza wielka miłość. Mam nadzieje ,że kiedyś tu jeszcze wrócę.

Świeżo po przybyciu do Italii powiedziałeś: „Mamy dziewięćdziesiąt minut by uszczęśliwić fanów” Ciągle masz takie samo zdanie czy może jesteś bardziej sceptyczny?
Nic się nie zmieniło dalej mam takie samo zdanie. To wspaniałe uczucie móc oglądać szalejących z radości fanów po strzelonej bramce. Po to właśnie pracuje ,by dać ludziom satysfakcje. To sprawia ,że jestem szczęśliwy.

To prawda ,że Cuper miał problemy ze wszystkimi swoimi gwiazdami –Lopezem, Ronaldo ,Vierim...?
Mogę powiedzieć ,że moje stosunki z trenerem są dobre. To poważny człowiek który lubi ciężką prace

Kto był twoim najlepszym trenerem?
Jestem wdzięczny Passarelli za możliwość debiutu w River Plate oraz za pomoc w drużynie narodowej. Również Ancelottiemu ponieważ przybyłem do Włoch w wieku 21 lat on mi sporo pomógł .

Jakie są różnice pomiędzy Parmą ,Lazio i Interem?
Parma mnie wypromowała ,tam zdobywałem doświadczenie i nie chodzi tylko o piłkarskie. Więcej odpowiedzialności było w Lazio ponieważ tam walczyliśmy o mistrzostwo. Inter natomiast jest dla mnie nagrodą na najlepsze lata mojej kariery.

Miałeś Aimara w River Plate jako kolegę z zespołu?
On grał w zespole młodzieżowym ,czasami przychodził trenować z pierwszą drużyną. To jest świetny chłopak

Na twojej drodze już wkrótce stanie Ayala i Pelegrino. Ayala zrobi wszystko by nie dopuścić do straty gola...
Jesteśmy przyjaciółmi ,ale na boisku nikt nie będzie o tym pamiętał. Pelegrino znam słabiej ,dwa razy spotkaliśmy się na zgrupowaniu kadry. Szkoda ,że przeciwko nam nie zagra Killy(Gonzalez) który ma problemy z kontuzją. Valencia to doświadczony zespół i na tym poziomie rozgrywek będą bardzo groźnym przeciwnikiem.

Mimo upływu sporego czasu ciągle nie wypowiedziałeś się na temat występu Argentyny na Mistrzostwach Świata 2002...
Football nie jest maszyną i takie rzeczy po prostu się zdarzają...

Twoim najlepszym partnerem w ataku był Claudio López, z którym to wygrałeś Olimpijskie złoto w 96 roku...

Lopez ,Chiesa, Vieri, Francescoli... wielu było wspaniałych napastników z którymi grałem ,ze wszystkimi się świetnie rozumiałem. Teraz jestem jednak w Interze.

Nie jesteś zbyt podobny do Vieriego by grać razem z nim?
Pokazaliśmy już ,że to nie prawda

Najpierw w reprezentacji teraz w Interze znowu spotykasz się z Batistutą. Nie jest to jak jakiś koszmar?
Nie ,osiem lat grając razem nie mieliśmy żadnego problemu

Powiedziałeś ,że cierpisz z powodu sytuacji jaka ma miejsce w Argentynie. Jakie jest twoje zdanie na temat wojny?
To co się dzieje jest potworne i strasznie bolesne

Źródło: inter.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich