Zdaniem rywala - Bayer Leverkusen

Liga Europy nie zwalnia tempa, a Inter już w poniedziałek rozegra kolejne spotkanie. Tym razem Nerazzurri zmierzą się z Bayerem Leverkusen. O zdanie na temat najbliższego rywala ekipy z Mediolanu spytaliśmy Martina Hucia, dziennikarza Radio Silesia, a prywatnie kibica Bayeru. Zapraszamy do lektury!  

- Choć Inter jest faworytem tego meczu, to z racji tej, że grane jest tylko jedno spotkanie, wydarzyć się może wszystko. Zastanawiam się, kto jest w lepszej sytuacji: czy Inter, który dopiero co zakończył sezon i do tego meczu przystępuje z marszu, czy Bayer, który miał kilka tygodni, by odpocząć po maratonie kończenia rozgrywek. Mecz z Rangersami nie był najlepszy w ich wykonaniu, ale chyba chodziło właśnie o to, by się nie zmęczyć, nie doznać urazów, a przede wszystkim przypilnować wyniku i wygrać. To się udało. Pewnie Inter w tym pojedynku będzie prowadził grę, dlatego widać było w czwartek, że podopieczni Petera Bosza ćwiczyli ze Szkotami długie podania za linię obrony na szybkich napastników. Brylował w tym Charles Aranguiz, który zaliczył przepiękną asystę przy bramce Diaby'ego. Miałby ich więcej, gdyby bardziej skuteczny był przede wszystkim Kai Havertz, który zmarnował dwie doskonałe sytuacje sam na sam. I to chyba ta trójka zawodników będzie najgroźniejsza dla Interu, bo ciągle do pełni formy po kontuzji nie doszedł Kevin Volland. A może też po prostu trener Bosz nie chciał odpalić wszystkich armat i szykuje coś specjalnego na pojedynek z Włochami? Obawiam się o obronę Bayeru, która „lubi” popełniać proste błędy i choćby mecze z Bayernem po przerwie spowodowanej pandemią, pokazały, że ta formacja wymaga jeszcze zmian personalnych. Mimo wszystko Bayer w ubiegłym sezonie Bundesligi pozytywnie zaskakiwał w starciach z najsilniejszymi ekipami. Nie zdziwię się, jak będziemy świadkami remisu w 90 minutach, a potem to już będzie jazda bez trzymanki –


Zapraszamy do obserwowania naszego rozmówcy na Twitterze.

Źródło: inf. własna