Top i flop: Inter - Borussia Moenchengladbach

Tegoroczną inaugurację Ligi Mistrzów w wykonaniu Nerazzurrich niestety trudno było oglądać z przyjemnością. Mecz ciężki, pełen z trudem konstruowanych akcji pozbawionych tempa i rytmu, wręcz ociężałych. Wynik remisowy wydaje się adekwatny do tego, co oglądaliśmy na boisku, chociaż Inter przystępował do spotkania w roli faworyta. Przyjrzyjmy się bliżej jego bohaterom.

TOP

Romelu Lukaku

Strzelał, zastawiał się, szarpał pod podwójnym, a chwilami nawet potrójnym kryciem rywala. Podopieczni Rose odrobili lekcje i pilnowali, aby rosły Belg nie mógł zbytnio poszaleć, a mimo to znalazł się we właściwym miejscu i czasie dwukrotnie. Taką postawę należy szanować i docenić.

Christian Eriksen

W obliczu pogromu, który spowodował koronawirus i kontuzje w końcu mogliśmy oglądać Duńczyka od początku spotkania. Szansę ewidentnie starał się wykorzystać, z jednej strony miewał błyski w postaci ciekawych podań, z drugiej często zaskakiwał rywala swoją techniką i opanowaniem futbolówki. Panie Conte, prosimy, daj mu trochę pograć.

Matteo Darmian

Chyba absolutnie nikt nie spodziewał się takiego debiutu Włocha w barwach Interu. Większość akcji ofensywnych przechodziła jego skrzydłem, bez niego nie byłoby pierwszego trafienia Romelu Lukaku. Nawet nieprzekonani wcześniej fani Nerazzurrich musieli przyznać, że 30-latek może się przydać w tym sezonie. Oby tak właśnie było.

FLOP

Ivan Perisic

Bywalec rubryki Flop ponownie zagrał bezbarwne spotkanie. Jeśli skrzydłowi mają wspierać ataki, a statystyki (źródło: whoscored.com) wykazują, że to już kolejny mecz, kiedy przez lewą flankę przechodzi dwukrotnie mniej akcji ofensywnych, niż przez skrzydło obsadzane przez Hakimiego, czy nawet Darmiana, to ewidentnie widać, że Chorwat nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Gratulujemy trenerowi cierpliwości do Chorwata.

Arturo Vidal

Tak doświadczony boiskowy wyga nie może dawać przeciwnikowi prezentów w postaci rzutów karnych. Po prostu nie wypada. Bramka Hoffmana teoretycznie również powinna zostać dopisana na jego konto. Jeśli przyjrzymy się bliżej sytuacji na boisku, to okaże się, że Vidal prawdopodobnie błędnie założył, że przeciwnik jest na spalonym. De Vrij również nie ruszył, ponieważ sądził, że znajdujący się bliżej Chilijczyk zajmie się rywalem. Boczni defensorzy byli akurat obaj na wycieczce głęboko w polu przeciwnika. Ten festiwal błędnych decyzji sprawił, że zawodnik gości mógł zrobić z nie najlepiej dysponowanym Handanoviciem co chciał.

Marcelo Brozovic

Miał pomóc ze zmęczonym przeciwnikiem, nie zagrał nic. O miejsce wśród najsłabszych dzielnie rywalizował z nim znów Danilo D'Ambrosio i Alexandar Kolarov, ale Chorwatowi należy się w końcu Flop podsumowujący za to, że się zupełnie zagubił jako piłkarz. Słabe występy stały się normą w jego przypadku. Gdzie ten zawodnik, który aspirował do europejskiej czołówki defensywnych pomocników?

Źródło: inf. własna