Jaka piękna katastrofa, czyli pożegnanie Eriksena
To już nieuchronne. Nawet najwięksi zwolennicy talentu Christiana Eriksena muszą pogodzić się z faktem, że Duńczyk niebawem pożegna się z czarno-niebieską częścią Mediolanu, a najprawdopodobniej również z Italią. Niedawne wystąpienie Beppe Marotty nie pozostawiło żadnych złudzeń. Piłkarz został wystawiony na listę transferową i może szukać sobie nowego pracodawcy. Zasadnym wydaje się zatem postawienie pytania, co do cholery, poszło nie tak?
Nawet Natalia Kukulska wydaje się mieć świadomość, że przecież nie tak miało być. Wszystko zaczęło się niczym w piłkarskiej bajce. Kiedy klub z wielką pompą obwieścił światu zakontraktowanie nowego maestro. Wybór słynnej La Scali na miejsce oficjalnej prezentacji zawodnika, także nie był przypadkowy. Wydawało się, że Inter zyskuje właśnie światowej klasy dyrygenta, który jak za dotknięciem magicznej różdżki odmieni boiskowe oblicze drużyny Antonio Conte. Rzeczywistość bardzo szybko i bardzo brutalnie zweryfikowała jednak te plany...
Na początku naszych rozważań warto przyjrzeć się suchym statystykom. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że Eriksen nie dopisze do swojego dorobku kolejnych gier. Podczas niemal rocznego pobytu w ekipie Nerazzurrich Duńczyk wystąpił w 38 oficjalnych meczach, podczas których zdobył 4 gole i zanotował 3 asysty. Trzeba jednak dodać, że na blisko 40 spotkań pomocnik spędził na murawie grubo poniżej 50% możliwych do rozegrania minut. Mówiąc kolokwialnie - bez szału.
Co było przyczyną mediolańskiej katastrofy jednego z najlepszych pomocników angielskiej Premier League ostatnich lat?
Ten niedobry Conte
Szukając powodów, dla których Christian Eriksen nie poradził sobie w barwach naszego klubu, kibice najczęściej uderzają bezpośrednio w osobę włoskiego szkoleniowca. Antonio Conte generalnie nie ma ostatnimi czasy najlepszych notowań wśród fanów i dziennikarzy, więc naturalnym wydaje się być przypisywanie mu wszystkich win, lecz nie mam zamiaru występować tutaj w charakterze obrońcy byłego selekcjonera reprezentacji Italii.
Postawmy sprawę jasno. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że były gwiazdor Tottenhamu może mieć problemy w odnalezieniu się w taktycznych ryzach trenera z Lecce. Ba, włoska prasa otwarcie pisała, że Conte nie był zwolennikiem transferu, cały czas wierząc w przyjście wymarzonego Arturo Vidala czy kogoś pokroju Rodrigo de Paula. Giuseppe Marotta postanowił postawić jednak na swoim i nieco na siłę uszczęśliwić szkoleniowca Interu. Zresztą trudno się temu dziwić. Transfer gracza tej klasy, za takie pieniądze (27 mln euro), a dodatkową zimą, wyglądał na prawdziwą okazję.
Inter postanowił z niej skorzystać, Eriksen wylądował na lotnisku Malpensa, a Conte stanął przed wyzwaniem wkomponowania go w swój pomysł na grę zespołu. Z perspektywy czasu, należy obwieścić, że trener nie podołał zadaniu, lecz ten wzorem Jacka Nicholsona z Lotu nad kukułczym gniazdem, może śmiało odpowiedzieć, że przynajmniej próbował.
Antonio Conte da się zarzucić bardzo wiele, lecz nie znalazł się przecież w trenerskim topie przypadkowo. Włoch miał świadomość potencjału Christiana Eriksena, więc podjął próbę dopasowania jego atutów do swojej wizji Interu. Szkoleniowiec przeszedł na system 3-4-1-2, w którym Duńczyk miał operować za dwójką napastników. Niestety eksperyment nie przyniósł natychmiastowych efektów, a presja czasu nie pozwalała w nieskończoność czekać na przebudzenie byłego gwiazdora Kogutów. Na początku obecnego sezonu Conte spróbował raz jeszcze i ponownie zmienił system gry, aby Eriksen wreszcie "odpalił". Ponownie skończyło się jednak tylko na dobrych chęciach, a my mogliśmy obserwować początek końca Duńczyka na Stadio Giuseppe Meazza. Ostatnie tygodnie były jedynie pokłosiem wcześniejszych wydarzeń, a zarazem zapowiedzią nieuniknionego.
Ja chcę grać. To graj!
Przypadek Eriksena to z pewnością osobista porażka Antonio Conte, to już ustaliliśmy. Pojawiają się jednak głosy, że główny zainteresowany także nie do końca zrobił wszystko, aby tifosi w Mediolanie zapałali do niego miłością od pierwszego wejrzenia. Fakt, że Duńczyk nigdy nie był ulubieńcem szkoleniowca, lecz ten jednak dawał mu grać. W ilu z tych meczów piłkarz odpowiedział w sposób, który nie pozostawiałby wątpliwości co do jego przydatności w podstawowej jedenastce? Momenty były? Były, ale to wszystko.
Trzeci mecz Christiana Eriksena w Interze przypadł na wielkie derby Mediolanu. Kibice Nerazzurrich oczyma wyobraźni przywoływali wspomnienia związane z Wesleyem Sneijderem, który niemal prosto z lotniska wybiegł w podstawowej jedenastce na mecz z Milanem i należał do kluczowych postaci widowiska. Duńczyk zaczął spokojniej, wszedł tylko z ławki rezerwowych, ale także pozostawił po sobie dobre wrażenie. Fani mieli nadzieję, że już za chwilę, już za momencik zobaczą gracza, który całkiem niedawno zachwycał piłkarską Europę pod batutą Mauricio Pochettino. Nadzieja bywa jednak podobno matką głupich...
Argentyński szkoleniowiec pożegnał się z drużyną Tottenhamu w listopadzie 2019 roku, a jego miejsce zajął Jose Mourinho. Portugalczyk w jednym z wywiadów zdradził, że miał spory problem z osobą Eriksena:
- Powiedział mi, że nie zamierza podpisać umowy. Christian wyjaśnił, że decyzja została podjęta i nie ma o niczym mowy. Od tego momentu po prostu próbowałem zbudować zespół bez niego. Z tego powodu nie zagrałem nim wiele, wiele razy. Jednocześnie miałem Christiana z pewnymi ograniczeniami, zawsze zawodnik w takiej sytuacji ma pewne słabości, pomimo to będzie próbował do ostatniego dnia pomóc drużynie. Christian był dobrym facetem w szatni, ale z ograniczeniami kogoś, kto chce odejść. W niektórych meczach można było poczuć, że to nie był Christian. Cieszyliśmy się, że mamy go tutaj do końca. Christian zawsze dawał nam trochę swojego talentu. Ale potem chodziło o przyszłość zespołu.
W styczniu 2020 roku Inter sięgał więc po zawodnika, który od dawna nosił się z zamiarem opuszczenia dotychczasowego pracodawcy. Mogłoby się wydawać, że w tej sytuacji, ten zrobi wszystko, aby z przysłowiowego "buta" wejść do szatni nowego zespołu i udowodnić, że nadal jest graczem, o którego jeszcze niedawno gotowe były zabijać się największe kluby. Niestety specyfika włoskiej Seria A w połączeniu z taktycznymi ryzami Antonio Conte i naturalnym introwertyzmem Christiana Eriksena sprawiły, że po niepełnych 12 miesiącach zawodnik z podkulonym ogonem musi żegnać się z Italią.
Biorąc pod uwagę skalę rozczarowania związanego z transferem Duńczyka, obyło się bez większego skandalu i publicznego prania brudów z obu stron. Co prawda, piłkarz przebąkiwał w rodzimych mediach, że dopiero wyjazdy na reprezentację pozwalają mu odetchnąć i cieszyć się grą, lecz to w zasadzie wszystko. Gdzie zwyczajne ludzkie wkurwienie? Gdzie chęć udowodnienia całemu światu, że w Mediolanie dopuszczają się piłkarskiego świętokradztwa? W odpowiedzi Conte zasugerował, że ciężko porozumiewać mu się z zawodnikiem, który słabo łapie podstawy języka włoskiego, co potwierdził także Romelu Lukaku.
To nie mogło się udać
Kończąc powoli te subiektywne przemyślenia kibica z dostępem do panelu administracyjnego, przygoda Christiana Eriksena pod skrzydłami Antonio Conte nie mogła skończyć się inaczej. Kto zawinił bardziej? Nie mnie to rozsądzać, chociaż mam świadomość, że wydźwięk tekstu mocniej uderza w osobę zawodnika. Być może ma to związek z faktem, że podobnie jak tysiące innych kibiców, dałem się omamić wizji mediolańskiej orkiestry pod batutą duńskiego maestro.
Serce ponownie wzięło górę nad rozumem i chłodną kalkulacją. Nie pierwszy to jednak raz, gdy kibicowskie fantazje musiały przeżyć brutalne zderzenie z rzeczywistością zielonej murawy. Przeżyłem już Quaresmę, przeżyłem Nainggolana, to i Eriksena jakoś przetrawię. O tym jednak w innym tekście...
Held og lykke Christian!
Źródło: inf. własna
inter00
28 grudnia 2020 | 10:17
Ja cały czas będę utrzymywał że Eriksenowi zabrakło zaufania, ciągłości i pewności siebie. Co z tego że grał skoro grał mało a liczba meczy nie jest adekwatna do liczby minut. Doceniam starania Conte bo formacje zmienił, jednak brakowało mi wyraźnego postawienia na Duńczyka. Brakowało mi gestu który powiedziałby ,, Christian, mam do ciebie zaufanie”. Ciężko interesować się tylko i wyłącznie meczem kiedy za plecami masz głosik że każde twoje niecelne podanie zostanie rozliczone, każda twoja strata zostanie zapisana. Gdyby dać mu ciągłe 3 mecze jest spora szansa że jednak Duńczyk uwierzyłby w siebie. Języka się nie nauczył i tu wina leży po jego stronie ale Young czy Hakimi też włoskiego nie zna i jakoś Conte oraz inni gracze się z nim dogadują i problemów nie ma. Jeżeli człowiek nie chce się z kimś dogadać to tego nie zrobi, tyle.
master
28 grudnia 2020 | 10:33
przejście na nową taktykę i próba wkomponowania piłkarza, który od roku nie grał w dwóch może trzech spotkaniach nie jest czymś co powinno wybielać Conte. Jeżeli pomimo posadzenia Eriksena na ławce, trener wciąż by utrzymywał ustawienie 3-4-1-2 np. z Barellą/Sanchezem albo Sensim za plecami napastników wtedy mówilibyśmy o zmianie taktyki pod Eriksena. A tak to była próba, gdzie cały zespół grał słabo i szybko z tego pomysłu się wycofano przez co zespół nie był w stanie przesiąść się na nową taktykę, tylko chcieli jak najszybciej zmienić ustawienie na stare 3-5-2. Nie zmienia to faktu, że Eriksen miał dwa okresy po 2-3 mecze w których albo się uda albo nie, w meczach tych grał przeważnie do 70 minuty, raz po lockdownie majowym, raz po przerwie wakacyjnej czy to dużo? Nie. Czy piłkarz tej klasy powinien zrobić więcej w tych meczach? Tak.
darren
28 grudnia 2020 | 10:45
inter00, ależ dostał w tym sezonie 3 mecze od pierwszej minuty pod rząd - nie pokazał nic (Gladbach, Genoa, Parma). W sumie śmieszy mnie argument zaufania, czasem wręcz nieograniczonego do Duńczyka i dania szansy kilkunastu meczów pod rząd od pierwszej minuty, a brak tego samego w stosunku do innych piłkarzy. No ale już się przyzwyczaiłem, że Eriksen > trener, Eriksen > klub. Widocznie tylko Eriksen na coś takiego zasługuje.
Nie wiem jak Young, ale Hakimi uczy się włoskiego i ostatnio udzielał chyba wywiadu w tym języku. Zresztą gdyby na boisku prezentował się dobrze to i braku języku by mu nie wypominali, a tak swoim podejściem nie daje nic za co można go bronić. NIC. (edycja 2020.12.28 10:47 / darren)
Kiksu
28 grudnia 2020 | 10:49
Facet w żadnym meczu nie pokazał że ma jaja które są potrzebne do bycia dyrygentem za jtorego uważa go pół Europy i 95%tutejszych użytkowników. Prawda jest taka że od dawna w szeregach kogutów jechał na oparach i często wyglądał więc słabo.
Lambert
28 grudnia 2020 | 10:56
Nadal mam przed oczami jego bombę z wolnego z ponad 30 metrów w spojenie z derbów z Milanem, lub chociażby gol z rożnego. Już tym pokazał, uświadomił, że przybył do nas gracz klasy światowej. Jednak zabrakło wszystkiego po trochu, zaufania do niego ze strony trenera oraz zespołu i zgrania (jednak żeby się zgrać można by znać język więc tu wina po obu stronach).
Wszyscy oczekiwali od niego cudów, a również ci wszyscy powinni wiedzieć, że przyszedł z Totków totalnie bez formy i do tego do jednej z najtrudniejszej lig świata czyli Serie A.
Mimo to dał więcej argumentów by na niego stawiać niż choćby Gagliardini. (edycja 2020.12.28 10:57 / Lambert)
MAV
28 grudnia 2020 | 11:34
Zgadzam się z inter00, lambertem i cześciowo z master.
Ippon
28 grudnia 2020 | 12:35
Lambert zgadzam się z tobą pomijając ostatnie zdanie. To nie jest tak, że galga gra kosztem eriksena 1do 1. Wtedy też zmienia się gra między innymi barelli. Mimo, że gołym okiem widać, że piłkarsko gorszego zawodnika niż galga ciężko znaleźć w dobrym zespole to gra Interu z nim w składzie wyglądała lepiej niż z Erkisenem, tak samo wyniki. Problemem była gra Eriksena nie galgardini. Trzeba znaleźć kogoś innego, który zastąpi galge to wyniki jeszcze bardziej ruszą z kopyta.
W tamtym roku galgardini był 5 wyborem Conte tylko kontuzje i nietrafiona decyzja odnośnie eriksena spowodowały, że on jeszcze gra.
MAV
28 grudnia 2020 | 12:49
Obarczanie Eriksena za wyniki? No w sumie racja całą 11 on tworzy.
Ippon
28 grudnia 2020 | 13:04
Od Eriksena nic nie zależy, wyniki spoczywają na reszcie a Eriksena to tylko indywidualnie można oceniać jak w jeździe figurowej dla solistów.
Fakty są takie, że wyniki są gorsze. Stwierdziłem, że to wina "barelli" ale tego nie doczytałeś.
MAV
28 grudnia 2020 | 13:16
Wiem co doczytalem.
shakurspeare
28 grudnia 2020 | 13:48
Uciekaj Christian z tego cyrku. Oni tu wola faulujacych trzydziestolatkow
Internaldo
28 grudnia 2020 | 15:58
Pójdzie do innego klubu i będzie tam jedną z czołowych postaci, jak często bywa z byłymi piłkarzami Interu.
Oba
28 grudnia 2020 | 16:24
Następny klub pokaże, czy Eriksen jest coś warty. Wg mnie to bardziej kwestia Conte niż Eriksena bo Włoch jest wyjątkowo betonowy i jednowymiarowy, ale Duńczyk też swoje dołożył chociażby nie ucząc się języka. Najlepsze wg mnie byłoby jakieś obustronne wypożyczenie bo Conte może tu w czerwcu już nie być, a u takiego Allegriego myślę że grałby pierwsze skrzypce, bo to trener który umie dopasować formacje do drużyny, w przeciwieństwie do Konciaka, trenera z topu który umie tylko w jedną formacje, a oprócz tego to już umie tylko dostać lanie w Europie. Niemniej, jeżeli Conte ugra mistrzostwo to zasadnym będzie pozostawienie go na kolejny sezon, a wtedy Duńczyk definitywnie out, ale i tak łatwiej będzie go sensownie sprzedać po dobrym pół roku w Paryżu niz w tej chwili.
Rahi
28 grudnia 2020 | 17:13
Cunte wie co robi. Niszczy Mediolan z czystymi łapami
Maradon.
28 grudnia 2020 | 19:38
Już mam dosyć tej gówno burzy o Eriksena. Wina leży pewnie po obu stronach, ale Duńczyk jakby był topem to dałby więcej drużynie. Fakty są takie, że grał co najwyżej przeciętnie, Sanchez przez 10 min potrafił zmienić oblicze meczu a Eriksen nigdy.
gismo
28 grudnia 2020 | 21:40
Zacznę kibicować z automatu drużynie którą wybierze Eriksen. Pewnie nigdy sie nie dowiemy z jaka presją grał. Nigdy nie dostał pełnego zaufania.
KawaOpole
28 grudnia 2020 | 21:57
Błażej rozumiem Ninja, rozumiem Eriksen ale Rychu Quaresma - kurna no nie, no jakaś młodzieńcza fascynacja czy jakiś PS?
Błażej Małolepszy
28 grudnia 2020 | 22:01
W momencie kiedy do nas przychodził hype na jego osobę był porównywalny z Cristiano, a nie brakowało głosów, że Quaresma jest nawet lepszym graczem. Trudno nie było się jarać takim transferem.
MAV
28 grudnia 2020 | 22:46
Tak troche z innej beczki jest twierdzenie ze Eriksen nie nauczył sie włoskiego, hmmm no to pytanie w jakim języku Conte przemawia ponieważ podobno Young też nie włada tym językiem. Conte był w Chelsea i nie przypominam sobie aby piłkarze musieli uczyć się włoskiego, tylko po angielsku do nich mówił. Na dodatek my mamy w nazwie Internazionale wiec wiekszość łapie angielski no to w tym języku wypadalo by się komunikować. To tak po 1.
Po 2 jak jest się na boisku to nagle każdy po włosku będzie szwargotal pomimo ze ojczystym językiem jest inny?
Z tego co wiadomo futboll jest językiem uniwersalnym.
KawaOpole
28 grudnia 2020 | 23:30
MAV słuszna uwaga na boisku śmiało można po angielsku, nie potrzeba wielu żdan i zwrotów no ale wypadało by iść z kumplami na miasto i się zintegrować z kolegami i wtedy dupa blada bo tak się buduję relacje.
Internazionale - tak brzmi to bardzo ładnie i klub może by położył jakoś na to nacisk typu :będąc zawodnikiem wielkiego Interu musisz znać bardzo dobrze 2 języki a trzecim powinieneś się swobodnie posługiwać przy piwie
Ps. Nie każdy ma wjazd do szatni jak Grosik, myślę że trochę mental Eriksena był hujowy, czas na dobrą integrację w czasie pandemi też pewnie wpłynął na niego ogólnie szkoda
Ippon
28 grudnia 2020 | 23:32
Mav co ty człowieku wygadujesz ? Przeczytaj wywiad z conte na temat Eriksena czy Conte. Tu nie chodzi o komunikacje z trenerem tylko zawodnikami. Skoro to jest tak mało ważne czemu wszyscy inni się uczą tego włoskiego ?
W angli był to wszyscy muszą znać język angielski, w niemczech niemiecki we włoszech włoski ? Co w tym dziwnego. Tak, niech lukaku zacznie gadać do eriksena w języku tej wioski afrykańskiej z której pochodzi.
Brak wykazania chęci poznawania języka to sprawa drugorzędna. Bo to zazwyczaj jest argument przeciwko piłkarzowi, któremu nie wyszło. I on z Interu nie odchodzi przez to, że nie zna włoskiego.
Co ma nazwa klubu z 1908r do dzisiejszych czasów? (edycja 2020.12.28 23:34 / Ippon)
MAV
28 grudnia 2020 | 23:45
Ippon skoro nazwa klubu nie ma nic teraz to po co sa narzekania ze od 10 lat nic nie wygraliśmy? Przecież to były inne czasy.
Ippon tak z ciekawości czy każdy musi być dusza towarzystwa? I przeczytaj co napisalem ze na boisku mozna po angielsku a nie po afrykańsku, a tak z tego co mi wiadomo to Lukaku nie urodzil sie w Afryce tylko w Antwerpii, o ile wiem to chyba nadal miasto w Belgii.
Co do wywiadów to sam twierdziłes że Eriksen sie skarzył do mediów dunskich a on tam nic nie powiedzial, a teraz mowisz o wywiadzie Conte na temat Eriksena. Ale ok masz swoje zdanie
Maciej Pawul
29 grudnia 2020 | 00:35
Brak kibiców na trybunach pozwala podsłuchiwać jaki język jest używany na murawie przez Nerazzurrich i Conte w trakcie spotkań i jest to język włoski. Co do Eriksena, można się spierać w nieskończoność, ale dziś odchodzi jako wielka niewiadoma. Gdyby miał tyle czasu na murawie co Gaga mielibyśmy odpowiedź, ale czasu nie było. Zabiła go w Mediolanie presja wyniku.
javier_zanetti
29 grudnia 2020 | 01:53
ja tylko czekam az w koncu uda nam sie sciagnac tego Messiego aby ten klub mogl w koncu w pelni ukazac swiatu swoj niesamowity kunszt niszczenia wybitnych pilkarzy i wtedy wszyscy przejrza na oczy... a najsmieszniejsze jest to ze pewnie wygramy mistrza jak to conte ma w zwyczaju co by nie mowic ale patrzac na jego kariere to dziala to na zasadzie "glupi ma zawsze szczescie" xd oczywicie nie mam nic przeciwko choc jest to meczace na dluzsza mete
Oba
29 grudnia 2020 | 08:23
@javier_zanetti nie trawie Conte, ale co do mistrzostw nie mogę się zgodzić. Nie wygrywa ich przypadkowo, przypadkowo to mógłby wygrać raz, ale ma ich już trochę na koncie, w tym dwa bardzo wartościowe- pierwsze z Juve i jedno z Chelsea. On na ligę po prostu ma to coś, w tym nie ma przypadku. Tak jak nie ma przypadku w częstych porażkach z drużynami na poziomie i corocznym laniu w Europie.
Ippon
29 grudnia 2020 | 09:40
Język ojczysty to język pierwszy nie miejsca urodzenia. Co ma nazwa klubu do historii klubu. Nikt nie założył klubu aby w nim grali tylko obcokrajowcy. A czemu wszyscy mieliby się uczyć angielskiego ? Znajdź mi klub z poza Anglii co wszyscy porozumiewają się po angielsku.
Sorry, ale odpisałem tobie po raz ostatni bo bardzo dużo rzeczy nie rozumiesz a połowę omijasz. Na koniec dodam, że eriksen nie odchodzi z braku znajomości języka włoskiego.
NieWiemAleSieWypowiem
29 grudnia 2020 | 10:21
Jestem fanem jego talentu i niesamowicie się cieszyłem jak przychodził. Myślałem, że w końcu zaczynają się transfery na odpowiednim poziomie. Poza tym, zawsze myślałem, że trener jest od tego, aby tak ustawić zespół, by wydobyć z niego jak najwięcej i grać ustawieniem, które to umożliwi, a nie odwrotnie.
Rozumiem, że w grę wchodzi wiele czynników, w tym aklimatyzacja i powiązana z tym komunikacja wewnątrz zespołu. Natomiast stanowczo nie zgadzam się, z tym że Eriksen dostał prawdziwą szanse i zaufanie od Conte. Wielu zawodników miało "zagwarantowaną" pierwszą 11, mimo fatalnej formy przez większość czasu (chyba nie trzeba wymieniać ich z nazwiska). Mówienie teraz, że zagrał 3 mecze pod rząd w pierwszym składzie na przestrzeni 12 miesięcy nie można nazwać ani szansą, ani równym traktowaniem. Jakby w 7-8 minut na mecz, kiedy wchodził na boisko zdobywał bramkę oraz ze 2 asysty - wtedy może miałby szansę na pierwszy skład?
Braku profesjonalizmu chyba mu nie można mu zarzucić, więc reszty z mniejszym lub większym prawdopodobieństwem można się domyślić...
MAV
29 grudnia 2020 | 11:44
Ippon chcesz odpisuj nie to mnie. Mnie to nie obchodzi. Tylko nie pisz głupot w stylu że coś pomijam. Sam nadajesz na Eriksena i uparcie twierdzisz że cos w mediacja na trenera powiedział. Pomijasz to co powiedział a powtarzasz po Conte. Jaki język ojczysty jest Lukaku? Czy w Belgii gadają po afrykańsku? Stwierdzisles to odpisałem gdzie się urodził Lukaku. I tyle w temacie. Twierdzisz że jesteś obiektywny a reszta ma urojenia, a sam trzymasz się jednego i jeżeli ktoś ma inne zdanie to źle. I dla Twojej wiadomości nie bronię Eriksena bo może i mógł więcej, ale jeżeli twierdzisz że się nie nadawał i nie nadaje to wiesz dalej w Gagliardiniego i Conte, który raz mówi co innego by za 2 dni mówić coś innego.
Dziarski
1 stycznia 2021 | 03:12
to nie jest tego typu piłkarz, który po trzech pełnych meczach na przestrzeni całego sezonu zrobi różnicę, bez regularnej gry. wziąć takiego piłkarza i oczekiwać cudu to wyrzucić pieniądze w błoto. kompromitacja współpracy wewnątrz klubu, można tylko zgadywać ilu kreatywnych piłkarzy znających losy Eriksena skreśliło/skreśli Inter z listy potencjalnych pracodawców. Przypomina mi się jak wyleciał na kopach Coutinho "bo nie umie strzelać"...
Reklama