TOP i FLOP: Inter - Atalanta

Po dwumeczowej przerwie powracamy z Waszym ulubionym cyklem Top&Flop. Specyfika spotkań z Genoą i Parmą sprawiła, że postanowiliśmy odpuścić sobie indywidualne cenzurki, lecz po wczorajszym wieczorze na San Siro wypada już poświęcić kilka słów na subiektywną ocenę poszczególnych graczy. Zapraszamy do lektury i dyskusji w komentarzach.

TOP

Milan Skriniar

Kolejny znakomity mecz w wykonaniu reprezentanta Słowacji. Bezbłędny w defensywie, gdzie przyszło mu pojedynkować się głównie z Duvanem Zapatą. O przebiegu tej rywalizacji najlepiej niech świadczy skwaszona mina Kolumbijczyka przedwcześnie opuszczającego murawę Giuseppe Meazza. Dodatkowo Skriniar postanowił wyręczyć kolegów z ataku i przesądził o triumfie gospodarzy, wykazując się sprytem w podbramkowym zamieszaniu.

Słowa uznania także dla Stefana de Vrija oraz Alessandro Bastoniego.

Samir Handanović

Zasadniczo nie miał zbyt wiele pracy, ale w tych kluczowych momentach potrafił uratować swój zespół i utrzymać go w grze o zwycięstwo. Jak wyglądałby przebieg meczu, gdyby nie refleks Słoweńca przy strzale głową Zapaty? Takiego bramkarza brakowało nam w pierwszej fazie sezonu. Dobrze, że wróciłeś Samir.

Christian Eriksen

Wszedł na murawę za przeciętnego Vidala i niemal natychmiast dało się zauważyć różnicę w jakości. Dawał spokój w rozegraniu, potrafił utrzymać się przy piłce, gdy pozostali koledzy wybierali znacznie prostsze rozwiązania. Największy podziw wzbudzała jednak jego praca w defensywie, przerywanie akcji, odbiory. Takiego Eriksena wymarzył sobie Antonio Conte.

FLOP

Arturo Vidal

Włoska prasa pisała przed meczem o rywalizacji na linii Vidal - Eriksen. Ostatecznie o występie Chilijczyka miały zaważyć jego walory defensywne, lecz ten nie wykorzystał szansy. Podejmował sporo złych decyzji, a jego nonszalancja w rozegraniu o mały włos nie okazała się opłakana w skutkach dla Interu. Arturo Vidal zakończył swój występ już w 52. minucie, czym Antonio Conte niejako przyznał się do popełnionego błędu. Lepiej późno, niż wcale. 

Romelu Lukaku

To nie był dobry mecz w wykonaniu gwiazdora Interu. Zresztą w jego przypadku starcie z Atalantą nie miało wiele wspólnego z piłką nożną, a przypominało bardziej zapasy z obrońcami La Dei. Romero czy Djimsiti postawili twarde warunki napastnikowi Nerazzurrich, który przegrywał zdecydowaną większość pojedynków. Lukaku dwa razy udało się urwać obrońcom, lecz najpierw wdał się w niepotrzebny drybling zamiast wyłożyć piłkę Hakimiemu, a następnie pozwolił dogonić się Romero.

Nicolo Barella

Ewidentnie nie był sobą w tym meczu. Brakowało typowej dla niego eksplozywności, był mało aktywny w fazie ataku. Najzwyczajniej w świecie nie miał swojego dnia. Gian Piero Gasperini zapowiadał przed meczem, że postara się pozbawić Inter jego największych atutów i rzeczywiście dopiął swego, gdyż w rubryce flop znalazłoby się też miejsce dla niewidocznego Achrafa Hakimiego. Na całe szczęście sprawy w swoje ręce wzięli wczoraj defensorzy.

Źródło: inf. własna