Trenerskie wojny

22 lipca 2021 | 18:33 Redaktor: Sebastian Miakinik Kategoria:Publicystyka6 min. czytania

W tle świętowania sukcesu reprezentacji Italii i bojów niższego szczebla europejskich pucharów każdy kibic spogląda powoli utęsknionym wzrokiem w kierunku nowego sezonu. Nie ma lepszej reklamy włoskiej Serie A aniżeli triumf na Euro, ale też warto zwrócić uwagę na inne smaczki, czekające nas już niebawem. One z pewnością zaważą na wyniku, a pomimo otwartego mercato, już się dokonały. Mowa tu o roszadach trenerskich, jakich na Półwyspie Apenińskim dawno nie widziano.

Nowy sezon to czas co najmniej dwóch solidnych i trochę niespodziewanych pożegnań oraz  kilku znaczących powrotów. Serie A straciła na rzecz urzędu pracy Antonio Conte i Gennaro Gattuso. Na szerokie wody wypłynął także Roberto de Zerbi, opuszczając Sassuolo. Przybyła za to cała śmietanka włoskiej, szeroko pojętej myśli trenerskiej.

Bez paniki

Zmiana sternika w Interze Mediolan odbiła się szerokim echem i po sporej dawce szoku nastał czas spokoju. Nikt nie wpadł w panikę, choć to uczucie może się pojawić już po kilku kolejkach. Simone Inzaghi, zagarnięty sprzed nosa Claudio Lotito wydaje się być wyborem najrozsądniejszym na miarę bieżących możliwości mistrza Włoch. Nikt nie spodziewa się taktycznej rewolucji, nie oczekują środowiska mediolańskie także wielkich rozruchów medialnych czy rozdźwięków pomiędzy wizją trenera a zarządem. Charyzma i nieokrzesany charakter Antonio Conte zostały zastąpione pokorą, pracowitością i domniemaniem sporego talentu u Simone Inzaghiego. Za główny cel postawiono bezproblemowy awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Ostudzenie pomistrzowskich emocji zdążyło się rozejść po kościach, choć z pewnością wiele osób, którym klub nie jest obojętny, wolałoby usłyszeć, że obrona tytułu, to cel nadrzędny i jedyny. Obecnie Inter postrzegany jest przez pryzmat swojej sytuacji finansowej i nie sadzę, by szybko o tym zapomniano. Ważnym jednak handicapem konkurentów jest fakt, że z dość szeroko pojętej czołówki klubowej, to Simone Inzaghi ma najmniejsze doświadczenie i grube ryby trenerki włoskiej, z pewnością podejmą próbę zbudowania na tym swojego kapitału i finalnej przewagi. 

Skąd w Interze brak paniki? Na względny spokój wpływaja dwa aspekty. Pierwszy z nich to moment zmiany, który nie wprowadził zamętu w okresie przygotowawczym, umożliwiając Inzaghiemu jego pełne przepracowanie. Drugi, i to chyba ważniejsze, to brak Antonio Conte po drugiej stronie barykady. Conte, który zbudował wielu zawodników i ożywił ducha zespołowości dał Interowi coś, za czym tęskniono od dawna. To, ile z tego kapitału zdoła ocalić Inzaghi, stanowić może o sile Interu w nowym sezonie. Ważne jest natomiast to, że Lukaku i spółka nie będa musieli rywalizować ze swoim niedawnym trenerem.

Stare i dobre?

W tej kwestii wydarzyło sie bardzo wiele, dowodząc że tendencja prowłoska w Serie A ma się dobrze. Na ławki trenerskie wracają najbardziej uznane włoskie nazwiska, wsród których brakuje tylko Carlo Ancelottiego. Ale Realowi Madryt się nie odmawia..

Chociaż niejaki Massimiliano Allegri twierdzi inaczej. Juventus w miarę kurtuzyjny sposób odżegnał się od Adrei Pirlo, który nie udźwignął ciężkiej artylerii turyńczyków. Projekt adaptacji piłkarskiego geniusza na ławce trenerskiej już nie raz spalił na panewce. Syty Juventus przełknie więc tą pigułkę i z determinacją przystapi do nowych rozgrywek. Allegri to symbol sukcesu Starej Damy, człowiek w klubie zakorzeniony, o określonych predyspozycjach. Nikt nie wątpi, że Max znajdzie miejsce dla Ronaldo, Dybali i przywróci w Juventusie skłonności do kunktatorskiego punktowania rywali. Liczba niespodziewanych wpadek zostanie zminimalizowana, a każdy z zawodników będzie wiedział, co ma grać. Max ogarnie więc wszystko to, z czym Pirlo sobie nie poradził. Wady Allegriego to także otwarta księga. Styl, który często jest cyniczny, toporny i odbiegający od luzu włoskiej reprezentacji oraz klasyczny dla Juve kompleks Ligi Mistrzów. Nie zmienia to faktu, że tą zmianą Juventus znacząco się wzmocnił.

Neapol to kolejny mocarz włoskich boisk, którzy stawia na doświadczenie, rezygnując z młodości i jej przymiotów na ławce trenerskiej. Znany nam dobrze Luciano Spalletti zastąpił Gennaro Gattuso. Były gracz Milanu wprawił klub spod Wezuwiusza w sporą hustawkę w ubiegłym sezonie. Zjednał sobie szatnię, żył tym co robi, jednak brak stabilności zdawał się być argumentem koronnym przy rozstaniu. Spalletti to określony poziom pracy, nawyków i stabilizacji. Gwarant pewnej solidności, którą być może uda okrasić się przebłyskiem czegoś więcej. Wielu znawców zarzuca Spallettiemu pewien pułap możliwości, szklany sufit. Jak bedzie tym razem?

Rzym medialny- Rzym taktyczny

W stołecznych klubach także się porobiło. Hitem z pewnością stał się powrót do Włoch Jose Mourinho. Nadchodzący sezon odpowie fanom calcio kim jest obecnie Portugalczyk. Jaka jest różnica między Mourinho jakiego włoska piłka pamięta, a tym obecnym. W zasadzie skłaniam sie ku tezie, że już tylko na Półwyspie Apenińskim mit Mourinho jest jeszcze możliwy do odgrzania. Tęsknota za czymś znaczącym połączyła Romę z Jose. Co z tego wyjdzie? Spodziewać można się w zasadzie wszystkiego, choć we włoskiej prasie już przewidziano, że Mourinho i Inzaghi zasiądą na najbardziej gorących krzesłach. Włoch zmagać się będzie z presją, a najwiekszym przeciwnikiem Portugalczyka będzie on sam. Trudno znaleźć miejsce poza Interem, gdzie wspominają go dobrze. Pewne jest, że będzie ciekawie i mocno osobiście. A każda konfrontacja Portugalczyka z kimś z topu zacznie sie już na konferencji prasowej.

Lazio, ograbione wedle swojej perspektywy z Inzaghiego, zakontraktowało Maurizio Sarriego. Ten, wybił się swoją praca w Napoli, osiągnął również Scudetto z Juventusem. Przewiduje się, że Lazio bedzie najdłużej rozpędzającą się drużyną, bo najwiekszym problemem będzie zaadaptowanie taktyki Włocha. Sarri to człowiek pragamtyczny, o mocno analitycznym umyśle, ale i ugruntowanej we włoskim futbolu pozycji. Jego romans z Juventusem wydaje się być nieudany jedynie z piarowego punktu widzenia.Ma z pewnością wiele do udowodnienia, tym bardziej że to właśnie ta część Rzymu jest w większej zapaści. Claudio Lotito ma dość nieodpowiedzialnych podlotków i mocno akcentuje szacunek dla doświadczenia. Jeżeli bedzie przy tym cierpliwy, to Lazio z Sarrim może sporo namieszać.

Dzieło kontynuacji

Dwie ekipy z Lombardii, które z pewnością bez wstydu wspominają miniony sezon, postanowiły kontynuować swoje dzieło z dotychczasowymi trenerami.

Naturalnym twórcą sukcesu i przywódcą całej szajki Atalany jest Gian Pierro Gasperini i to jego ewentualna strata byłaby ciosem dla klubu. Ten jednak będzie kontynuował swoje dzieło. Udowodnił, że nic w klubie nie dzieje się przypadkowo i nie ma tam ludzi niezastapionych. Odejście Papu Gomeza nie wpłynęło na obniżenie lotów i sama Atalanta nie jest już, także w Europie, postrzegana jako wybryk natury. Dodatkowym atutem jest doświadczenie, zdobyte w rywalizacjach chociażby z Liverpoolem. Gasperini gwarantuje jakość, z którą każdy we Włoszech musi się liczyć.

Zagadką pozostaje natomiast Stefano Pioli. Włoch przez większą część rozgrywek osiągał wynik ponad właściwe możliwości Milanu. W pewnym momencie nieśmiałe wizje zdobycia mistrzostwa kraju nabierały konretnych kształtów. Upadek jednak, choć w zasadzie nie był zaskakujący, to jednak trochę bolał. Pioli już w swojej karierze wskrzeszał m.in Inter, jednak po czasie przychodził kryzys, który go przerastał. Nie wchodząc w tematy kadrowe Milanu, odejścia Donnarumy itp. trudno przewidzieć co zaprezentują jego podopieczni. Stefano Pioli to solidny ligowy gracz, który na uboczu i nieco w cieniu może stworzyć ciekawą machinę.

Nic, tylko ogladać!  

Nadchodzący sezon, w końcu z obecnością kibiców zapowiada sie pasjonująco. Na obecności tylu trenerskich sław Serie A może tylko zyskać, tym bardziej, że zapewne w ruch zostana wprawione mechanizmy wyszukiwania nowych talentów. To w końcu opcja i ekonomiczna i zarazem mile widziana w dobie zaciskania pasa. Włoska piłka staje się mocno unarodowiona, skorzysta na tym zapewne Roberto Mancini.

Kto Waszym zdaniem najwięcej zyskał, a kto stracił na trenerskich roszadach? Zachęcam do wymiany poglądów. Wszystko rozstrzygnie się na murawie.

Źródło: informacja własna

Polecane newsy

Komentarze: 5

Maciej Pawul

Maciej Pawul

22 lipca 2021 | 19:02

Wróżymy z fusów, ale zabawię się. Juventus mocno na plus, będzie groźniejszy, niż w roku ubiegłym. Roma raczej straci finalnie, to już nie ten Mourinho, ale za to konferencje będą wesołe. Najbardziej na minus Lazio, zanim oni się z Sarrim odnajdą może być już po sezonie. Jedynie efekt nowej miotły może ich trochę ponieść. Inter? Pomimo zmiany na ławce liczę na stabilność i chociaż zbliżoną zdobycz punktową, rewolucji w składzie nie było, będziemy grać podobna piłkę.

Adriano19f

Adriano19f

22 lipca 2021 | 19:41

Juve delikatnie na + bo problem głownie siedzi w kadrze nie na ławce. Milan na minus myślę, że walka na pograniczu LM. Atalanta nic się nie zmieni. Napoli spal to gwarant solidności myślę że delikatnie na +. Drużyny z Rzymu będą potrzebowały czasu na wejście w tryb oczekiwany przez trenerów. My myślę, że niewiele się zmieni

KawaOpole

KawaOpole

22 lipca 2021 | 22:59

Tez wrozenie z fusów
Pierwsza trójka
Juve, Inter, Napoli
O 4 msc powalcza Atalanta z Roma
Najgorzej
Lazio, Milan

ArturO888

ArturO888

23 lipca 2021 | 10:44

Zobaczymy jak potoczy się okno transferowe, bo ja wiadomo sami trenerzy, nawet ci najlepsi nie są gwarantem sukcesu. Na bieżące stany kadrowe, w pierwszej czwórce powinny znaleźć się Inter, Atalanta, Juventus i Napoli.

Milan, Roma i Lazio jeżeli nie poczynią jakiś spektakularnych wzmocnień, raczej nie powinny stanowić wielkiego zagrożenia jeżeli chodzi o walkę o Scudetto.

shakurspeare

shakurspeare

24 lipca 2021 | 09:42

Juve Inter Lazio.
Brak paniki wynika z tego że z klubu nie wychodzą żadne informacje. Cyrk dopiero się zacznie


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich