Nainggolan: Cagliari mnie zdradziło
W teorii wszystko wydawało się bardzo proste. Inter osiąga porozumienie z Radją Nainggolanem, aby ten mógł swobodnie dołączyć do Cagliari, a w drugą stronę podąża Nahitan Nandez. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej skomplikowana.
Belga ostatecznie został zmuszony do przedwczesnego powrotu do ojczyzny, a Urugwajczyk wypowiedział otwartą wojnę władzom klubu, który zablokował jego transfer do Mediolanu. Popularny Ninja w rozmowie z dziennikiem Unione Sarda wprost wyraził swój żal do Sardyńczyków:
- Cagliari było moim priorytetem. Zrezygnowałem z dużych pieniędzy, aby tam trafić, a jednak... Prezydent Tommaso Giulini i dyrektor sportowy Stefano Capozucca, kiedy dowiedzieli się, czego chcę, po prostu zniknęli. Porzucili mnie.
- Rok temu Cagliari podniosło wydatki w poszukiwaniu głośnych nazwisk, lecz zasoby się wyczerpały, więc nie mogli kontynuować tej strategii. Zdradzili mnie, jestem bardzo zawiedziony. Straciłem wiele, aby nosić koszulkę Cagliari, lecz widziałem, że tak naprawdę nie zależało im na mnie. Z góry założyli, że i tak nie wrócę.
- Przez cały czas pozostawałem w kontakcie z personelem. Moje pragnienie było jasne i udowodniłem swoją miłość do Cagliari. Niestety w piłce nożnej ludzie mają krótką pamięć.
Źródło: L'Unione Sarda
SeaVent
18 sierpnia 2021 | 23:38
Ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
superofca
18 sierpnia 2021 | 23:47
Boże ależ to jest szmata.
Hagaen
19 sierpnia 2021 | 07:49
Cóż... Zapracowałeś na to Ninja...
Rahi
19 sierpnia 2021 | 08:49
Przykro się patrzy, na upadek kiedyś legendarnego wręcz gracza (te kilka lat za spalettiego...)
inter00
19 sierpnia 2021 | 09:36
Nie jest mi jakoś specjalnie przykro
Drakon
19 sierpnia 2021 | 13:18
Nosil wilk razy kilka xd
castillo20
19 sierpnia 2021 | 15:51
Brudnopisa też mi nie szkoda, ale swoją drogą Cagilari to jest straszny gówno-klub, ja już nigdy na nich poważnie nie popatrzę i życzę spadku do trzeciej ligi
superofca
19 sierpnia 2021 | 21:17
No fakt, z jednego z moich ulubionych włoskich zespołów spadli na dno.
Reklama