Zdaniem rywala - Szachtar Donieck

Już niedługo Inter rozpocznie swoją batalię w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a my powracamy z naszą serią pod tytułem „Zdaniem rywala”. Na pierwszy ogień przedstawimy wam drużynę Szachtara Donieck, czyli klub z którym w ostatnich latach Nerazzurri mierzyli się dość często. O zdanie na temat wicemistrza Ukrainy poprosiliśmy Kamila Rogólskiego, twitterowicza i prywatnie kibica Szachtara Donieck.

- Mecz Szachtara z Interem na San Siro był dla niego ostatnim pozytywnym akcentem w poprzednim sezonie. Wiosną wszystko się posypało. Kontuzje, starzejący się liderzy (Taison, Marlos, Moraes), tarcia w drużynie. Górnicy szybko stracili szanse na tytuł, a czarę goryczy przelała porażka z drugoligowym Ahrobiznesem w Pucharze Ukrainy. Kontrakt z trenerem Castro nie został przedłużony. Klub zdecydował się rozwiązać kontrakt z Taisonem, który odmówił wyjścia na boisko w rewanżu z Romą w Lidze Europy. Stało się jasne, że klub stoi na rozdrożu. Albo poważne ruchy na rynku i dobry trener, albo pogrążenie w przeciętności. Przyszli Traoré (ex Ajax), Marlon (ex Sassuolo) i Pedrinho (ex Benfica). Ale co równie ważne, nowym trenerem Szachtara został Roberto De Zerbi. Zmianie uległ sposób budowania akcji z charakterystycznym kombinacyjnym rozegraniem z piątego metra. De Zerbi bardzo dużą wagę przywiązuje do pressingu. Praktycznie od pierwszych sparingów było widać jego idee. A warto nadmienić, że miał możliwość rozegrania tylko czterech meczów towarzyskich. De Zerbi spełnił główne zadanie w tym momencie sezonu - po wyeliminowaniu Genk i Monaco awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Z nowych piłkarzy: znaczące, że wszyscy praktycznie od początku zaczęli grać w podstawowej jedenastce. Traoré imponuje warunkami fizycznymi. Dobrze gra w ataku pozycyjnym. Gorzej z kontratakami, ponieważ brakuje mu szybkości. Marlon z miejsca stał się najlepszym stoperem w ekipie. Na nim głównie spoczywa ciężar rozegrania od tyłu. Umie grać wysoko. Pedrinho zaś wniósł bardzo dużo jakości w linii pomocy. Bramka z Monaco była ozdobą całej kampanii eliminacyjnej. Problem w tym, że… Szachtar nadal wykazuje dużo słabości. W lidze stracone już pięć punktów. Rewanż z Monaco był fatalny, Ben Yedder i Volland mogli (a nawet powinni) skończyć mecz z hat trikami. Awans to suma nieskuteczności Francuzów i łutu szczęścia Ukraińców. De Zerbi jeszcze poznaje drużynę i przekonuje się na własnej skórze, na kogo może liczyć, a kto jest balastem. Póki co - niestety - muszę stwierdzić na podstawie obserwacji mediów społecznościowych, że cały ten projekt na ten moment jest przereklamowany. Cel w Lidze Mistrzów - jak co sezon - awans do fazy pucharowej lub gra w Lidze Europy, a tam walka o finał. Mimo zdobycia 8 punktów z Realem i Interem w poprzedniej kampanii, jestem pesymistą. Obecność Sheriffa - z całym szacunkiem do tego klubu - jest poduszką, że Szachtar będzie grał w pucharach na wiosnę, jeśli uniknie jakiejś katastrofy. Z Realem i Interem drużyna nie ma nic do stracenia. Szachtar będzie grał tak samo jak w tamtym sezonie. Czyli z maksymalną motywacją i koncentracją. Bo tylko to może zniwelować różnicę w umiejętnościach -
Kamil Rogólski

 

 

Zapraszamy do obserwowania naszego rozmówcy na Twitterze

 

A waszym zdaniem jak zakończy się ponowna rywalizacja Interu z Szachtarem? Dajcie znać w komentarzach.

Źródło: inf. własna