Correa: Nie zastanawiałem się, Inter był marzeniem

Joaquin Correa zadomowił się już w Mediolanie. Rozmawiając z włoskim nadawcą DAZN, argentyński napastnik podzielił się swoimi uczuciami wynikającymi z gry w Interze i opowiedział o tym, jak minęły jego pierwsze tygodnie w nowym środowisku.

Co powiesz o Interze?

- Myślałem o tym zespole od dziecka. Kiedy należałem do pierwszego zespołu w Argentynie i Inter okazał zainteresowanie moją osobą, miałem nadzieję, że ten ruch się wydarzy. Teraz w końcu jestem tutaj i to wiele znaczy. Zdobycie tych dwóch bramek w moim debiucie przeciwko Veronie było wspaniałe.

Twoje początki w drużynie?

- Tu, w Interze, znowu pracuję z Inzaghim. Marzyłem już o noszeniu kolorów Nerazzurri, a potem po otrzymaniu od niego telefonu nie chciałem być nigdzie indziej. Nie miałem wątpliwości co do tego. Od pierwszego dnia przyjazdu wszyscy sprawiali, że czułem się jak w domu. Naprawdę zrozumiałem, czym jest Inter i jakie są nasze obowiązki. Musimy uhonorować tę znaczącą koszulkę, co wiąże się z dużą odpowiedzialnością, ale cieszę się z tego.

Jak oceniasz zespół?

- Nasz zespół jest pełen topowych graczy i fajnie jest z nimi grać. Posiadanie tak dobrych kolegów w drużynie przynosi radość, ponieważ ciągle serwują świetne piłki. Chcemy dać jak najwięcej radości kibicom.

Kim był dla Ciebie Juan Sebastian Veron?

- Bardzo mi pomógł, był dla mnie punktem odniesienia w Estudiantes. Dużo mnie nauczył, tam dorastałem jako osoba i jako gracz.

Jaka jest historia nietypowej "cieszynki" wykonanej w Weronie?

- Mam przyjaciela, z którym grałem w piątkę, to on ją wymyślił. W Argentynie byli ludzie, którzy mówili, że ci, którzy przenieśli się do Europy, nie mieli „krwi”. My chcieliśmy zajść dalej, aby pokazać, że to mamy.

Źródło: inter.it