Top i Flop: Sassuolo - Inter
Mecz z Sassuolo dał nam ponownie sporo materiału do analiz i przemyśleń. Kto tym razem zawiódł na całej linii, a komu możemy zawdzięczać odwrócenie losów spotkania? Zapraszamy do subiektywnego podsumowania poczynań Nerazzurrich.
TOP
Simone Inzaghi
Nos trenerski nie zawiódł włoskiego szkoleniowca. W momencie, w którym drugi gol dla Sassuolo wydawał się wyłącznie kwestią czasu Inzaghi zdecydował się odważnie wprowadzić, aż czterech nowych graczy, co diametralnie zmieniło przebieg boiskowych wydarzeń. Już po 33 sekundach Edin Dzeko cieszył się z wyrównującego trafienia. Arturo Vidal wniósł do drugiej linii brakujący element agresji i wygrał sporo kluczowych piłek, a Matteo Darmian uszczelnił autostradę, którą na lewej flance stworzył sobie wcześniej Jeremie Boga.
Edin Dzeko
Po wprowadzeniu z ławki rezerwowych rozegrał profesorką partię. Po meczu z Szachtarem na głowę doświadczonego napastnika wylała się fala uzasadnionej krytyki. Ten odpowiedział na nią w najlepszy możliwy sposób. Błyskawiczny gol i wywalczony rzut karny bezpośrednio przełożyły się na sukces zespołu. Poza tym Dzeko odgrywał kluczową rolę w ofensywnych poczynaniach Interu, w odpowiednich momentach potrafił nieco dłużej utrzymać się przy piłce i chętnie uczestniczył w budowie akcji.
Samir Handanovic
Bieżący sezon to prawdziwy rollercoaster w wykonaniu naszego kapitana. Po słabym występie z Atalantą Słoweniec ponownie był bohaterem zespołu. Gdyby nie kilka kluczowych interwencji w pierwszej i na początku drugiej połowy Inter już dawno nie miałby czego szukać w spotkaniu z Sassuolo. Wielkie brawa też za zachowanie chłodnej głowy w starciu z Defrelem, które na pierwszy rzut oka powinno zakończyć się czerwoną kartką dla bramkarza. Powtórki pokazały jednak, że Handanovic bardzo umiejętnie uniknął kontaktu z rozpędzonym napastnikiem.
FLOP
Stefan de Vrij
W ostatnich sezonach przywykliśmy, że Holender pełni rolę prawdziwej ostoi w defensywie Nerazzurrich. Tym bardziej zaskakuje fakt, że przeciwko Sassuolo właśnie on był zapalnikiem do bramkowych okazji rywali. Przy pierwszej pomyłce skuteczną interwencją po strzale Defrela popisał się Handanovic, przy drugiej okazji Francuz był bardziej skupiony na wykartkowaniu golkipera Interu, więc naszemu obrońcy ponownie się upiekło. Niewiele brakowało jednak do prawdziwej katastrofy.
Joaquin Correa
Po słabszym występie Edina Dzeko z Szachtarem okazję do zaprezentowania swoich umiejętności w szerszym wymiarze czasowym otrzymał właśnie popularny Tucu. Argentyńczyk zawiódł jednak na całej linii, będąc długimi momentami kompletnie niewidocznym w ofensywnych poczynaniach zespołu. Świetna zmiana Bośniaka dodatkowo uwidoczniła słabą postawę młodszego z napastników. Na usprawiedliwienie można dodać, że Correa dopiero powraca do gry po problemach zdrowotnych.
Milan Skriniar
Od początku sezonu Słowak regularnie zalicza się do najlepszych w szeregach Interu, lecz starcia z błyskotliwym Bogą mocno dały mu się we znaki. Zadania nie ułatwiał mu również Dumfries i dopiero wprowadzenie bardziej defensywnie usposobionego Darmiana wprowadziło większy spokój w tamtym sektorze boiska. Do ogródka Skriniara należy wrzucić też spory kamyk za sprokurowanie jedenastki dla Sassuolo.
Źródło: inf. własna
biegaj141
4 października 2021 | 09:09
Pierwszy raz od dłuższego czasu zgadzam się z ocenami i uzasadnieniem redakcji
superofca
4 października 2021 | 11:05
Jeszcze małego plusika Perisicowi bym dał.
gismo
4 października 2021 | 12:12
Gdyby nie strata głupia barelli to skriniar nie musiałby się konfrontować z rywalem z polu karnym. On nie jest świętą krową. Nie rozumiem tegi flopu dka milana.
castillo20
4 października 2021 | 15:33
Ręce precz od mojego Skriniara ! :D
master
4 października 2021 | 23:09
Faktem jest że i Skriniar popełnił błąd (chociaż przynajmniej nie pajacował jak większość piłkarzy w takiej sytuacji i uznał decyzję sędziego), większy błąd jednak popełnił Barella, a na dodatek to również jak u deVrija był kolejny babol. Mamy ostatnio problem z wyprowadzeniem piłki sprzed piłka karnego, pressing przeciwników jest skuteczny co dobitnie widać od meczu z Fiorentina. Czas coś tu zmienić.
Reklama