Idealna praca nie istnieje? Zapytajcie Cordaza
W rankingach na najlepsze i najprzyjemniejsze zawody świata najczęściej pojawiają się takie kandydatury jak dozorca na prywatnej wyspie, tester czekolady, konstruktor figur z klocków Lego, kierowca Google czy przytulacz malutkich pand (!). Aż dziw bierze, że przy tworzeniu podobnych zestawień nie bierze się pod uwagę funkcji trzeciego bramkarza w zespole Interu.
Mówi się, że idealny scenariusz zakłada wykonywanie zawodu, który poza niezłymi zarobkami, zapewnia nam codzienną przyjemność z wykonywanych czynności i względny komfort psychiczny. Przeanalizujmy. Kochasz piłkę nożną, codziennie masz możliwość obcowania ze znakomitymi zawodnikami, nie ciąży na tobie praktycznie żadna presja, a dodatkowo na konto spływa ci regularnie całkiem przyjemna pensja. Witajcie w świecie Alexa Cordaza.
Doprawdy trudno oprzeć się wrażeniu, że Włoch na zakończenie swojej kariery wybrał sobie wprost idealne miejsce. Co ciekawe, swoje pierwsze kroki w poważnym futbolu stawiał właśnie w barwach Nerazzurrich, których jest wychowankiem. Golkiper doczekał się nawet oficjalnego debiutu w pierwszym zespole. W półfinale Pucharu Włoch sezonu 2003/2004 z Juventusem Cordaz musiał awaryjnie zastąpić Francesco Toldo, który wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Zawodnik pojawił się między słupkami w 63. minucie, lecz dość szybko został pokonany przez Marco Di Vaio. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2, a w rewanżu bronił już Alberto Fontana.
Obecnie Alex Cordaz nie musi obawiać się tak nerwowych sytuacji, gdyż w drodze do bramki strzeżonej przez Samira Handanovicia jest jeszcze Andrei Radu, a w przypadku prawdziwego kryzysu zawsze można by sięgnąć jeszcze po kogoś z Primavery. Zresztą wspomniany występ był pierwszym i prawdopodobnie ostatnim w czarno-niebieskich barwach, gdyż niedługo później golkiper udał się na wieloletnią tułaczkę po włoskich i zagranicznych klubach.
Gracz odwiedził m.in. Słowenię i Szwajcarię. Kibicom Interu na dobre przypomniał się jednak wraz z pojawieniem się na ligowych salonach ekipy z Crotone. Cordaz trafił do klubu w styczniu 2015 roku i reprezentował jego barwy aż do 2021. W tym okresie dwukrotnie awansował ze swoim zespołem do Serie A i dwukrotnie też notował spadek. Jego licznik zatrzymał się ostatecznie na 248 występach, co predysponuje go do miana klubowej legendy. Ta historia zapewne mogłaby trwać dłużej, lecz dość nieoczekiwanie zadzwonił telefon z Mediolanu.
Alex Cordaz dołączył do zespołu Simone Inzaghiego przed rozpoczęciem obecnego sezonu, aby zająć miejsce Tommaso Berniego. Tym samym stał się kolejnym spadkobiercą Paolo Orlandoniego, bo rola trzeciego bramkarza Interu została swego czasu nazwana imieniem wspomnianego jegomościa. Trzeba przyznać, że w porównaniu do naszego bohatera Orlandoni musiał się jednak sporo napracować, gdyż w okresie od 2005 do 2012 roku wystąpił w aż 6 spotkaniach. To zresztą całkiem niezły wynik, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tych latach jego konkurentami do miejsca między słupkami byli Julio Cesar i Francesco Toldo.
Po odejściu Orlandoniego w rolę bramkarza nr 3 wcielali się m.in. Luca Castellazzi czy wspominany już Tommaso Berni, który zapracował sobie na miano ważnego ogniwa zespołu i prawdziwej osobowości w szatni. Cóż z tego, że przez 6 lat pobytu w Mediolanie nie zanotował żadnego występu. Najważniejsze, aby dobrze wywiązywać się ze swoich obowiązków.
Jako że mamy poniedziałek. Miłej pracy kochani!
Źródło: inf. własna
vlodek2532
24 stycznia 2022 | 07:09
Berni nie dość, że nie zagrał meczu to dostał dwie czerwone kartki z tego co pamiętam.
inter00
24 stycznia 2022 | 07:59
Nikt w tej pracy nie był tak dobry jak Berni
Yuzef1
24 stycznia 2022 | 11:17
Super tekst! Berni legenda klubu, tylko on potrafił na 0 występów mieć 2 czerwone kartki (edycja 2022.01.24 11:25 / Yuzef1)
Błażej Małolepszy
24 stycznia 2022 | 11:23
Fakt. Poprawione. Dzięki :D
Maciej Pawul
24 stycznia 2022 | 14:00
Coraz jest tu tylko z jednego powodu. Przepisy we Włoszech i konieczna ilość wychowanków w składzie.
Bonhart25
24 stycznia 2022 | 15:49
Oglądałem tamten mecz w PW :)
Bartek2301
24 stycznia 2022 | 15:58
Czuję się trochę tak jak gdyby już samo dostanie się do takiego Interu nie było żadnym osiągnięciem. Przecież praca 3 bramkarza też jest bardzo ważna na treningach czy później na treningach indywidualnych gdzie musi bronić. Wynagrodzenie ma adekwatne do tego jaką pracę wykonuje w tak dużym klubie. 150 tysięcy euro netto w takim klubie to bardzo mało. Równie dobrze można napisać witajcie w świecie Andrei Radu. Radu zagra w sezonie maksymalnie w 3-5 meczach i już zarabia okrągły milion euro netto. Jedynie presja odrobinę większa, ale bez przesady.
vlodek2532
24 stycznia 2022 | 17:08
Swoją drogą czytałem dawno juz jakaś dziwna statystykę i od roku 2000 Inter miał najmniej bramkarzy, którzy zagrali więcej niż 5 meczów klubie czy coś takiego. Oczywiście w ligach TOP4 bo Ligue 1 nikt wtedy nie brał na poważnie.
W sumie to ilu mieliśmy podstawowych bramkarzy od 2000? Toledo, Julio i Handa. Nie pamiętam w jakich latach grał Frey. (edycja 2022.01.24 17:13 / vlodek2532)
Hubert Rybkowski
24 stycznia 2022 | 18:33
Cordaz nie spotkał się z Conte w Interze, dołączył miesiąc po odejściu trenera. Póki co wysiedział tylko Superpuchar, na mistrzostwo musi jeszcze poczekać. ;-)
Reklama