Stanković: Ten zespół nie ma ograniczeń

1 lutego 2022 | 16:44 Redaktor: Hubert Rybkowski Kategoria:Ogólna2 min. czytania

W dzisiejszym wydaniu La Gazzetty dello Sport ukazał się wywiad z Dejanem Stankoviciem. Były gracz Interu opowiedział w nim o swoich najlepszych wspomnieniach związanych z derbami Mediolanu, Simone Inzaghim i jugosłowiańskiej szatni Interu.

- Mój ulubiony gol strzelony w derbach to ten z magicznego sezonu 2009/10. Wygraliśmy 4:0, byliśmy perfekcyjni, to był początek wielkiej przygody. W rozgrywkach 2003/04 stałem się pierwszym zawodnikiem, który zdobył bramkę wprost z rzutu rożnego. W takich meczach często dzieją się dziwne rzeczy. Zdarzył nam się też comeback ze stanu 0:2 na 3:2. W sezonie 2006/07 podwyższyłem prowadzenie w spektakularnym spotkaniu, zakończonym wynikiem 4:3 - niewiele brakowało, aby Milan wyszarpał punkt. 

Dwóch Chorwatów, Serb, Bośniak i Słoweniec - koledzy o jugosłowiańskich korzeniach. Jestem bardzo związany z Kolarovem, ale warto zwrócić uwagę na Dżeko. Odmłodniał, nikt już nie pamięta o Lukaku... Perisić daje z siebie wszystko, Brozović to motor napędowy zespołu. Handa jest dla mojego syna Filipa postacią mityczną. Wiem że do drużyny dołączy Onana, ale zastąpienie Samira będzie trudne. 

Przed zeszłorocznymi derbami Inter też był w dobrej dyspozycji, lecz teraz jest silniejszy. Grają na wysokiej intensywności, widać w tym radość, wszystko jest spektakularne, a przy tym zorganizowane, czuć pewność siebie. Zazwyczaj trudno jest wskazać faworyta derbów, ale tym razem...

Simo spisuje się powyżej oczekiwań, ale nie jest do dla mnie zaskoczenie, wie jak poradzić sobie w trudnym momencie. Tak było w Lazio, najpierw gdy objął Primaverę, a później gdy zajął miejsce Bielsy. Gdy nastają ciężkie czasy, on wierzy w sukces i przekazuje tę pewność innym. Drużyna z Dżeko i Calhanoglu ma więcej swobody i fantazji. Teraz różnicę robi Bastoni, w zasadzie na jakiej pozycji on gra? Jest wszędzie, rzadko spotka się tak inteligentnych graczy.

Calhanoglu to bardziej współczesna dziesiątka, ma takie uderzenie jak Sneijder. Mam nadzieję, że się nie obrazi, ale więcej łączy mnie z Barellą: determinacja, serducho do gry i emocjonalna więź z drużyną, widać to w każdym meczu. Jego brak z Liverpoolem będzie odczuwalny, jednak ten zespół nie ma ograniczeń. Tak naprawdę to Anglicy bardziej boją się nas, niż my ich - jeśli nie doceniasz Interu, możesz się sparzyć.

Źródło: fcinternews.it

Polecane newsy

Komentarze: 0


Reklama

Reklama

Piłkarze urodzeni dziś

  zobacz wszystkich