Ten przeklęty Turyn...
Przed zbliżającym się spotkaniem z Juventusem panuje powszechna opinia, iż ewentualna przegrana zespołu Simone Inzaghiego definitywnie zakończy marzenia o obronie mistrzowskiego tytułu przez ekipę z Mediolanu. Trzeba przyznać, że w meczu o być alby nie być Inter nie mógł trafić na bardziej niewygodnego przeciwnika.
Zwykło się mówić, że istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki. Przedmeczowe wyliczenia faktycznie nigdy nie mogą być brane za pewnik, o czym zresztą boleśnie przekonaliśmy się stosunkowo niedawno przy okazji rywalizacji z Genoą. Na papierze wydawało się, iż wygrana Interu powinna być tylko formalnością, lecz boisko brutalnie zweryfikowało nasze plany.
Przy okazji wyjazdu do Turynu nie sposób jednak nie sięgnąć do statystyk, które jednoznacznie pokazują, iż obiekt Juventusu jest wyjątkowo niegościnny dla przyjezdnych z czarno-niebieskiej części Lombardii. Nerazzurri na wygraną w Piemoncie czekają już od 10(!) spotkań, na które składa się 7 porażek i 3 remisy. Od ośmiu lat mediolańczykom udało się zdobyć ledwie 4 gole przeciwko Juve, podczas gdy rywale trafiali aż 16 razy.
Ostatnia wygrana przypada na sezon 2012/2013. Drużyna prowadzona przez Andreę Stramaccioniego pokonała Bianconerich 3:1 po dwóch trafieniach Diego Milito i bramce Rodrigo Palacio. Z obecnej kadry tamtą wiktorię pamiętają jedynie Samir Handanović, Andrea Ranocchia i Arturo Vidal, który zresztą otworzył wynik meczu, oczywiście dla Juventusu.
Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, aby najbliższe spotkanie zakończyło fatalną passę kolejnych niepowodzeń i napisało nowy rozdział w historii starć dwóch odwiecznych rywali. Wszystko w głowach, nogach i rękach czarno-niebieskich. Na Turyn!
Źródło: inf. własna
Garon_92
31 marca 2022 | 09:20
Porażka w tym meczu oznacza maks 4 miejsce w lidze i to w bólach. Zwycięstwo mogłoby dać wielkiego kopa w zad i pozwolić na nowo mieć nadzieję na scudetto. Remis nikomu nic nie da więc mam nadzieję że będą grysc trawę aż im tyłkiem wyjdzie żeby wygrać
cipcior
31 marca 2022 | 09:40
To co się obecnie dzieje to tylko i wyłącznie nasza wina. Jakiś czas temu śmialiśmy się z jufków, że są daleko i kolejny sezon oglądają nasze plecy. Paradoks polega na tym, że oni zaczęli wygrywać a my z byle pyrami tracimy punkty. Ja wiele się nie spodziewam po tym meczu i sam uważam, że to będzie nasz gwóźdź do trumny tym bardziej, że oni nie odpuszczą nam. Jedyna nadzieja w tym, że była przerwa reprezentacyjna w idealnym momencie bo oni po przerwie grają fatalnie i tracą punkty a my mam nadzieję nieco odbudowaliśmy swoje morale. To będzie prawdopodobnie ostatni mecz Dybali w barwach Juve więc nie zdziwię się jak nam coś walnie po czym znowu będzie kontuzjowany. U nas wreszcie zagra Brozo ale czy po takiej przerwie można mówić o wzmocnieniu ?
Chicken08
31 marca 2022 | 11:42
Sami sobie zgotowaliśmy takie bagno, że w meczu o być albo nie być musimy jechać do Turynu i tylko wygrana daje nam nadzieję na scudetto. Przykro mi to mówić ale ciężko mi uwierzyć w to, że zdobędziemy tam 3 punkty. Neapol czy Turyn to dla nas pechowe miejsca od długich lat. No ale będę cóż liczył na wielki wieczór.
Maradon.
31 marca 2022 | 12:13
Polska potrafiła pokonać Szwedów po raz pierwszy to i Inter ma szansę choć faktem jest że ten Juventus nam nie leży i na wyjeździe łomot był nawet wtedy jak potrójna koronę zdobyliśmy.
Maciej Pawul
31 marca 2022 | 12:26
Jedyny sukces Stramy, miło sobie przypomnieć (:
Bartek2301
31 marca 2022 | 13:53
Nigdy nie zapomnę tego metrowego spalonego Vidala.
darren
31 marca 2022 | 14:37
Ostatni wielki mecz Milito...
Bartek2301
31 marca 2022 | 15:24
Wydaje mi się, że później jeszcze był jeden mecz w czołówce gdzie Milito strzelił ważną bramkę.
master
31 marca 2022 | 20:15
Po ostatniej przerwie reprezentacyjnej zaczęliśmy grać piach najwyższa pora odwrócić kartę...
Lethal Doze
1 kwietnia 2022 | 10:44
Marzenia już są zakończone.
ArturO888
1 kwietnia 2022 | 14:27
Juventus w lidze ma serię 16 spotkań bez porażki. W Turynie Inter nie wygrał w meczu ligowym od prawie 10 lat. W niedzielę więc jest bardzo dobry moment, aby zakończyć tą serię. 2:0 dla Interu po bramkach Martineza i Gosensa :)
Reklama